Ben Bova, jak wiadomo, wielkim pisarzem nie jest i chyba nawet nie pretendował do tego miana, pracował na niwie fantastyki jako rzemieślnik pisarski i jako redaktor, i chwała mu za to.
Ta pozycja godna jest pochwał za fantastyczność, nie za literackość na rzemieślniczym poziomie (rzemieślnika nie chwali się za porządne wykonywanie pracy przecież),za to pokazywanie kosmosu z bliska, ze szczegółami, z niekłamanym zaciekawieniem, jest w sf, o dziwo, rzadkością, bo kosmos w nich zazwyczaj tylko jest, a tu jest bohaterem.
Dobra robota.

Ben Bova, jak wiadomo, wielkim pisarzem nie jest i chyba nawet nie pretendował do tego miana, pracował na niwie fantastyki jako rzemieślnik pisarski i jako redaktor, i chwała mu za to.
Ta pozycja godna jest pochwał za fantastyczność, nie za literackość na rzemieślniczym poziomie (rzemieślnika nie chwali się za porządne wykonywanie pracy przecież),za to pokazywanie kosmosu...

Bova tym razem może i nie porywa czytelnika tak jak zazwyczaj, ale ostatecznie akcja rozkręca się jak u Toma Clancy'ego (tyle że w kosmosie) i naprawdę jest interesująco. Dla fanów elementu nauki w fantastyce naukowej jest sporo technicznych smaczków, znajdzie się też coś dla fanów literatury przyrodniczej (naprawdę!)

Bova tym razem może i nie porywa czytelnika tak jak zazwyczaj, ale ostatecznie akcja rozkręca się jak u Toma Clancy'ego (tyle że w kosmosie) i naprawdę jest interesująco. Dla fanów elementu nauki w fantastyce naukowej jest sporo technicznych smaczków, znajdzie się też coś dla fanów literatury przyrodniczej (naprawdę!)

Kapitalna książka, polecam nie tylko miłośnikom SF (nie mylić z fantasy ;-p)

Kapitalna książka, polecam nie tylko miłośnikom SF (nie mylić z fantasy ;-p)