Dziadka nie ma

Okładka książki Dziadka nie ma Michał Turowski
Okładka książki Dziadka nie ma
Michał Turowski Wydawnictwo: Instant Classic One Louder literatura piękna
229 str. 3 godz. 49 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
Dziadka nie ma
Wydawnictwo:
Instant Classic One Louder
Data wydania:
2021-11-15
Data 1. wyd. pol.:
2021-11-15
Liczba stron:
229
Czas czytania
3 godz. 49 min.
Język:
polski
ISBN:
9788396282705
Średnia ocen

7,5 7,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,5 / 10
45 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
585
505

Na półkach: , ,

W wielu opiniach o tej książce czytałam, że jest ona formą terapii dla autora. Bo pisze w niej o sobie i swoich przemyśleniach wywołanych śmiercią bliskiego członka rodziny. A ja zawsze chylę czoła przed pisarzami wprost obnażającymi w swojej twórczości tak bardzo intymne przeżycia, w których czytelnik może odnaleźć siebie i swoje emocje. Każdy z nas musiał w swoim życiu pożegnać kogoś dla siebie ważnego. Każdy z nas stanął, albo stanie, wobec rozrywającego bólu niemożności, z zastygłymi wyrzutami do samego siebie: dlaczego nie zapytałem, dlaczego nie powiedziałem, dlaczego nie słuchałem, dlaczego nie byłem dla tej drugiej osoby BARDZIEJ?
Gorąco polecam.

W wielu opiniach o tej książce czytałam, że jest ona formą terapii dla autora. Bo pisze w niej o sobie i swoich przemyśleniach wywołanych śmiercią bliskiego członka rodziny. A ja zawsze chylę czoła przed pisarzami wprost obnażającymi w swojej twórczości tak bardzo intymne przeżycia, w których czytelnik może odnaleźć siebie i swoje emocje. Każdy z nas musiał w swoim życiu...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1763
74

Na półkach: , ,

W ostatnich latach ukazało się wiele pożegnań, wspomnień, po matce czy ojcu. Tym razem pożegnanie dotyczy dziadka. Po jego śmierci bohater dokonuje pewnego rodzaju analizy swojego 30 letniego życia, pełnego niewykorzystanych szans. W autoironicznym, dosyć dosadnym monologu prowadzi nas przez historie swojej rodziny. Śmierć dziadka, który miał największy wpływ na kształtowanie jego osobowości, jest do tego pretekstem.
Bohater dzieli się z nami rozterkami, przemyśleniami, stratą, która miała swoje konsekwencje nie tylko w warstwie emocjonalnej.
Poznajemy z jego perspektywy relacje rodzinne, których dziadek był najważniejszym, scalającym elementem.
Bohater z kartki na kartkę dowiaduje się o sobie coraz więcej, dojrzewa, usamodzielnia i odnajduje spokój.
Całkiem sprawie napisany utwór, udany debiut.

W ostatnich latach ukazało się wiele pożegnań, wspomnień, po matce czy ojcu. Tym razem pożegnanie dotyczy dziadka. Po jego śmierci bohater dokonuje pewnego rodzaju analizy swojego 30 letniego życia, pełnego niewykorzystanych szans. W autoironicznym, dosyć dosadnym monologu prowadzi nas przez historie swojej rodziny. Śmierć dziadka, który miał największy wpływ na...

więcej Pokaż mimo to

avatar
886
545

Na półkach:

Książka jest formą autoterapii, jaką autor przeprowadziła na samym sobie. Ciekawa, momentami trudna, bolesna, dająca do myślenia.

Książka jest formą autoterapii, jaką autor przeprowadziła na samym sobie. Ciekawa, momentami trudna, bolesna, dająca do myślenia.

Pokaż mimo to

avatar
2701
1793

Na półkach:

Bardzo osobista książka, w której autor rozprawia się ze swoim dzieciństwem i postacią dziadka, którego niezbyt zauważał czy też szanował do momentu, kiedy dowiedział się, że już "nie ma dziadka". Odważnie o emocjach, stracie, relacjach rodzinnych.

Bardzo osobista książka, w której autor rozprawia się ze swoim dzieciństwem i postacią dziadka, którego niezbyt zauważał czy też szanował do momentu, kiedy dowiedział się, że już "nie ma dziadka". Odważnie o emocjach, stracie, relacjach rodzinnych.

Pokaż mimo to

avatar
466
418

Na półkach: ,

bardzo osobista opowieść o stracie, próbie naprawy i zadośćuczynienia. o stracie nie tylko dziadka, ale również fundamentów własnej tożsamości, z której bolesną transformacją prawie tak samo trudno się pogodzić. to wyjątkowa rzecz o pamięci, krzywiźnie jej obrazu i paradoksalnej walce z niepamięcią. jest bez patosu, ale na szczęście nie bez emocji. żałoba wymaga uwagi i w tym przypadku przez wszystkie jej etapy idziemy pod rękę z narratorem. autor jedzie do miasteczka, w którym wspólnie z dziadkiem spędzał wakacje i szuka go między starymi szyldami sklepów, nowo powstałymi osiedlami i na asfaltowej drodze też, choć kiedyś była po prostu wysypana żwirem i teraz to szukanie nie ma sensu. ulga nie następuje, a żal za tym, czego nie zdążyło się powiedzieć, nie gaśnie. i choć wciąż pozostaje możliwość rozmowy o dziadku z innymi członkami rodziny, autor się na to nie decyduje. bo przecież nie to jest ważne, z kim się jeszcze zdąży, ale z kim się już nie zdążyło.

bardzo osobista opowieść o stracie, próbie naprawy i zadośćuczynienia. o stracie nie tylko dziadka, ale również fundamentów własnej tożsamości, z której bolesną transformacją prawie tak samo trudno się pogodzić. to wyjątkowa rzecz o pamięci, krzywiźnie jej obrazu i paradoksalnej walce z niepamięcią. jest bez patosu, ale na szczęście nie bez emocji. żałoba wymaga uwagi i w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
150
150

Na półkach:

Zapraszam na recenzję do autotematycznej lektury pt. "Dziadka nie ma" autorstwa @michalxturowski.

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu @instant.classic.label

Opowieść "Dziadka nie ma" to historia o utracie dziadka, ale również o utracie własnej tożsamości autora @michalxturowski. Opowieść o tym, jak doświadczamy śmierci i jak sobie z nią radzimy. Autor @michalxturowski opisuje jak był dzieckiem, potem nastolatkiem i dorosłym. To w Nowym Tomyślu, spędzał u dziadka coroczne wakacje, w poniemieckim domu. To w nim czuł się jak w drugim rodzinnym domu. Na strychu miał wakacyjny pokój, a wraz z nim sporo nieużywanych rzeczy.
Dom dziadka był ważny, spędził w nim młodzieńcze lata, a wraz z nim wiele wspomnień. Przypomina sobie rozmaite wydarzenia, sześćdziesiąte urodziny dziadka, wspólne wyjazdy na ryby, jako dziecko jeździł z dziadkiem traktorem w pole... Michał nie lubi wspominać dzieciństwa, było wprawdzie bezproblemowe, ale czy szczęśliwe?

Rodzice dawali mu wszystko, poza obecnością. Dużo pracowali.

Gdy wszedł w dorosłe życie, jako dwudziestokilkuletni chłopak przeszedł załamanie nerwowe i musiał szukać pomocy u terapeuty. Dziadek nie wiedział o walce, którą toczył. Idealizuje swojego dziadka, ale czy jakkolwiek idealizuje też siebie?

Dziadek był dla niego ważny, opiekuńczy, wzorem, zawsze go wspierał. Przeszedł wiele w życiu, on jako wnuk niewiele. Obwinia się, że był złym wnukiem.

Michał niedawno skończył 26 lat, przeżywa śmierć dziadka. Chciał pożegnać się z nim jeszcze za życia, ale nie zdążył. Przeżywa to wszystko wewnątrz siebie, jest mu ciężko. Chciałby móc z nim porozmawiać, zapytać o rzeczy, o które wcześniej nie zapytał i dostać odpowiedzi, których szuka. Michał miał wkład w pożegnanie dziadka, pomógł w ceremonii pogrzebowej, z wypalonego przez niego CD-R rozbrzmiewała muzyka.

Dręczą go wyrzuty sumienia, że mógł być lepszym wnukiem, bardziej interesować się nim i jego historią. Może Michał zasłonił się dziadkiem żeby nie skupiać się na sobie? Skupia się na sentymentach, wspomnieniach związanych z Nowym Tomyślem. Po 3 latach wraz ze swoją dziewczyną Gosią, odwiedza grób dziadka. Chce zamknąć coś żeby się nie zadręczać.

Jak bardzo zmienił się Nowy Tomyśl, miejsce związane z historią jego rodziny? Czy uda się Michałowi odzyskać spokój ducha? By móc uzyskać odpowiedzi na pytania musicie przeczytać książkę 😉❤️.

Książka jest bardzo osobista, niezwykle szczera i odważna. Autor @michalxturowski odkrywa przed swoimi czytelnikami własną prywatność, opisuje strzępki myśli, sytuacji, z nich skleja sensowną narrację. Wszystkie rozdziały pisane są w kolejności przypominania sobie, czasem jest to opis konkretnego szczegółu, konkretnej historii... Skłania do refleksji nad życiem, a także śmierci bliskiej osoby. Moim zdaniem jest to bardzo ciekawy debiut literacki, a autorowi @michalxturowski gratuluję odwagi, by odkryć się przed czytelnikami 👏. Polecam wszystkim 🔥 książkę.

Zapraszam na recenzję do autotematycznej lektury pt. "Dziadka nie ma" autorstwa @michalxturowski.

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu @instant.classic.label

Opowieść "Dziadka nie ma" to historia o utracie dziadka, ale również o utracie własnej tożsamości autora @michalxturowski. Opowieść o tym, jak doświadczamy śmierci i jak sobie z nią radzimy. Autor @michalxturowski...

więcej Pokaż mimo to

avatar
974
428

Na półkach:

Rozumiem chęć autora do uporania się ze swoimi przeżyciami. Nie rozumiem natomiast czemu ma to służyć. Może mój nieco obojętny odbiór był związany z nośnikiem; słuchałam audiobooka, w którym lektor czytał dziarskim, trochę nielicującym z treścią głosem.

Rozumiem chęć autora do uporania się ze swoimi przeżyciami. Nie rozumiem natomiast czemu ma to służyć. Może mój nieco obojętny odbiór był związany z nośnikiem; słuchałam audiobooka, w którym lektor czytał dziarskim, trochę nielicującym z treścią głosem.

Pokaż mimo to

avatar
504
504

Na półkach:

Dziadka już nie ma. Dopiero co był. Co prawda w szpitalu. Czuł się raz lepiej, raz gorzej. Ale przecież on był zawsze. Wtedy, gdy rodzice wyjeżdżali za pracą, gdy zostawiali małego Michała na czas wakacji. Zawsze był Nowy Tomyśl, a w nim dziadek. „Nowy Tomyśl był moją arkadią. Byliśmy ja i dziadek. I poczucie spokoju i beztroski”.

Na śmierć osoby, która jest naszą busolą, wskazującą właściwy kierunek, stałym elementem, niczym wrośnięta w krajobraz skała, porządkującym życie i wyznaczającym jego właściwe proporcje, nigdy nie jesteśmy przygotowani.

Michał Turowski zaczyna snuć swoją opowieść 3 lata po odejściu dziadka. Ten czas nie wystarczył, aby oswoić tę stratę. Głowę ma pełną myśli i te zapiski mają właśnie taką nieuporządkowaną formę ich swobodnie płynącego strumienia. A one tłoczą się i ciężko je okiełznać. Wybiegają naprzód, to znów cofają się nawet o lata całe, do czasu dzieciństwa, z którego nie zawsze wiele się pamięta, a to, co wydaje się wspomnieniem, bywa niekiedy po prostu zasłyszaną od kogoś historią, którą uwewnętrzniliśmy jako własną.

Wszystko o czym pisze autor to samo życie. Zapis codzienności rodziny, zwyczajnych dni wygrzebywanych z mroków pamięci i starannie odkurzanych. To śniadania o dziesiątej, w kuchni rozbrzmiewającej głosem spikera dobiegającym z małego odbiornika stojącego wysoko na lodówce. I głowa dziadka zadarta śmiesznie do góry i wpatrzona w ekran. Choć może jednak w większości to kronika nie tych przeciętnych, „trójkowych” dni, jak je nazywa autor, bo takie zwykle nam umykają, a tych istotnych, najważniejszych, które zdołały utrwalić się niemal co do minuty, jak bolesny upadek z roweru, czy paraliżująca informacja o katastrofie samolotu w Smoleńsku.

Taśma naszych wspomnień zwykle jest porwana, niepełna, zamazana. Często powracamy do nich dopiero wtedy, gdy nie ma już tego, kto mógłby te luki uzupełnić, powkładać brakujące puzzle we właściwe miejsca. Tak też jest w przypadku autora, który nie może już zapytać dziadka o Wojcieszów, ani o jego partyjną i społecznikowską działalność czy o rozwód, który zbulwersował całą rodzinę. Bo kiedy dziadek był – zapytać nie śmiał, a teraz dziadka nie ma.

Czytając, wchodzimy trochę w buty Michała. Mamy przecież wiele podobnych skojarzeń i na sumieniu tyleż niedotrzymanych obietnic. Zapewne każdy z nas stracił w życiu kogoś bardzo ważnego i nie zdążył zrobić z nim wszystkich tych rzeczy, które razem planowali. I żal podobny, i wyrzuty sumienia, i poczucie nieodwracalnej utraty, którą można i trzeba było przewidzieć, ale się nie przewidziało.

Tak więc Michał rozpamiętuje. Widzi siebie, 6 letniego chłopca, na początku lat 90-tych, okresu polskiej transformacji, trzymającego dziadka za rękę i kroczącego ulicami małego miasteczka. Szczęśliwy wnuk i jego dumny, silny dziadek, którego wszyscy tu znają i szanują. Przez głowę przelatują w dowolnej, raczej przypadkowej kolejności, obrazy rodzinnych nieporozumień i wspólnego śmiechu, biesiad z sąsiadami przy grillu i butelce siwuchy, a także szturm na jedyne w miasteczku kino, kiedy to nie chciano wpuścić go na „Dzień świra”. Poczucie klaustrofobicznej ciasnoty, z której ratowała tylko ucieczka do Warszawy. I zawsze na pierwszym planie postać dziadka, człowieka, który nigdy nie zawiódł. „W moich myślach i wspomnieniach mój dziadek jest wszystkim tym, czym są dziadkowie dla swoich wnuków – skórką obciągniętą na kościach, nadającą kształt niekształtnej materii, kuli światła, ciepła i dobroci”.

Michał Turowski jest tym „kto bardzo chce pamiętać i kto chce pamiętać do tego stopnia, że postanowił o tym napisać”. I pisze prosto z trzewi, od serca, dlatego od razu mu wierzymy i czujemy jakąś więź, powinowactwo duchowe, bo przecież zarazem jest to trochę o nas samych. Czytamy: „Pisanie nie jest problemem, problemem jest pisanie dobre (…)”. To prawda, choć nie jest to z pewnością problem Michała Turowskiego, gdyż tekst, który właśnie wyszedł spod jego pióra jest akurat tak dobry, że trudno uwierzyć, iż jest to debiut.

Jakie wszystko tu jest ludzkie, jakie prawdziwe, dobrze nam znane. Więzi rodzinne, które z czasem zaczynają uwierać, dusić, chęć ucieczki i związane z tym poczucie winy. To ono każe nam obiecywać sobie i innym to, czego nie dotrzymamy. Bo choć wyrzuty sumienia cisną, to perspektywa powrotu napawa lękiem i niechęcią. I tak miotamy się, odwlekając decyzję, aż jest za późno.

To proza nostalgiczna i rozliczeniowa zarazem, być może też rodzaj autoterapii i zadośćuczynienia. Wszystko, co Michał Turowski zawarł w swojej książce było mi bliskie. Sposób, w jaki to uczynił, poruszył we mnie głęboko ukryte moje własne wspomnienia, wskrzesił reminiscencje zdarzeń, o których już lata całe nie myślałam. Zdarzało mi się „zawieszać”, trzymając palec na otwartej stronicy i błądzić myślami po wsi moich dziadków, ich dużym gospodarstwie, otwartych drzwiach obory, skąd co rano i wieczór dobiegało przeciągłe muczenie dojonych właśnie krów. To niezwykłe doświadczenie, które nie zdarza się często podczas lektury. Poczucie, że nasze życie w jakiś sposób łączy się z życiem innych, zupełnie przecież obcych ludzi, a spojrzenie na wiele spraw może być tak podobne.

I choć strata bliskiej osoby to rzecz ostateczna i bolesna, to autor wcale nie gra nadmiernie na tej jednej strunie. Zaskakuje nas sarkazmem i autoironią, które przełamują wrażenie żalu i smutku. Nie pozwala sobie na łzawy melodramat, a poczucie winy i pretensji do siebie samego ubiera w płaszcz drwiącego, gorzkiego uśmiechu. Cała ta opowieść jest słodko – gorzko – słona. Słodycz wspomnień, gorycz zaniedbania i pustych obietnic, które przepadły gdzieś w depresyjnej pustce i słone łzy, które dławią w gardle i, jak na złość, nie chcą płynąć. Autor pisze swoją powieść w momencie, gdy czuje, że chyba wreszcie odnalazł własną drogę i aby pewnie nią stąpać, musi w końcu rozliczyć się z przeszłością.
Książkę mogłam przeczytać dzięki portalowi: https://sztukater.pl/

Dziadka już nie ma. Dopiero co był. Co prawda w szpitalu. Czuł się raz lepiej, raz gorzej. Ale przecież on był zawsze. Wtedy, gdy rodzice wyjeżdżali za pracą, gdy zostawiali małego Michała na czas wakacji. Zawsze był Nowy Tomyśl, a w nim dziadek. „Nowy Tomyśl był moją arkadią. Byliśmy ja i dziadek. I poczucie spokoju i beztroski”.

Na śmierć osoby, która jest naszą...

więcej Pokaż mimo to

avatar
69
26

Na półkach:

Michał Turowski jako punkt wyjścia stawia śmierć dziadka, przy którym spędził wiele wakacji swojego dzieciństwa. Ale ta opowieść jest tak naprawdę o samym autorze, który stara się zdefiniować swoje autentyczne “ja” i dowiedzieć się czy po utracie dziadka, stracił też coś innego – relacje z miastem, które odwiedzał.
Wszystko wpisane jest w kontekst małomiasteczkowej wielkopolski, czasu lat dziewięćdziesiątych.

Książka może być lekturą dla wszystkich, którzy żegnają swoich bliskich i żegnają część swojej przeszłości. Można się z nią próbować rozliczać i robić to dobrze dla siebie.

Michał Turowski jako punkt wyjścia stawia śmierć dziadka, przy którym spędził wiele wakacji swojego dzieciństwa. Ale ta opowieść jest tak naprawdę o samym autorze, który stara się zdefiniować swoje autentyczne “ja” i dowiedzieć się czy po utracie dziadka, stracił też coś innego – relacje z miastem, które odwiedzał.
Wszystko wpisane jest w kontekst małomiasteczkowej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
153
131

Na półkach: , ,

O jak fajnie się czytało te przemyślenia. Dziadek jako pretekst do zdiagnozowania samego siebie, ale mimo wszystko skłoniło mnie to do przemyśleń o własnych bliskich, bo "dziadek" ma wiele imion. Absolutnie must read, czytając czułem się, jakbym wpadł do kumpla pogadać. Jest sporo samobiczowania, ale z niezwykle celnymi pointami.

O jak fajnie się czytało te przemyślenia. Dziadek jako pretekst do zdiagnozowania samego siebie, ale mimo wszystko skłoniło mnie to do przemyśleń o własnych bliskich, bo "dziadek" ma wiele imion. Absolutnie must read, czytając czułem się, jakbym wpadł do kumpla pogadać. Jest sporo samobiczowania, ale z niezwykle celnymi pointami.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    54
  • Chcę przeczytać
    46
  • Posiadam
    12
  • 2022
    6
  • 2021
    4
  • 2023
    3
  • Ulubione
    2
  • Egzemplarz recenzencki
    2
  • Audiobook
    2
  • Biblioteka Główna
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Dziadka nie ma


Podobne książki

Przeczytaj także