Bardzo odjechany i dziwny tom, ale daje sporo radości i rozrywki.

Bardzo odjechany i dziwny tom, ale daje sporo radości i rozrywki.

To oczywiście nadal głupotka do kawusi, ale jakimś cudem także (jak zawsze) wielka przyjemność. Bez względu czy skręcamy bardziej w horror czy (jak tutaj) w sience fiction - mnie to po prostu bawi. Dodatkowo jak na taką ramotkę, kolejne zeszyty mają naprawdę oszczędnie rozpisany scenariusz, bez ścian tekstu i większego zamulania - czysta rozrywka

To oczywiście nadal głupotka do kawusi, ale jakimś cudem także (jak zawsze) wielka przyjemność. Bez względu czy skręcamy bardziej w horror czy (jak tutaj) w sience fiction - mnie to po prostu bawi. Dodatkowo jak na taką ramotkę, kolejne zeszyty mają naprawdę oszczędnie rozpisany scenariusz, bez ścian tekstu i większego zamulania - czysta rozrywka

Czy to dalej "Dylan", czy już "Archiwum X"? Zdecydowanie najlepsza z czytanych przeze mnie dotąd odsłon serii, może właśnie dlatego, że klimatem, tematyką i konstrukcją fabularną bardzo przypominała mi odcinek w/w kultowego serialu (choć - dla jasności - omawiany tom powstał na kilka lat przed wspomnianą produkcją). Na plus zwrot w stronę sci-fi, ciągłe igranie z oczekiwaniami czytelnika i mylenie tropów. Świetna zabawa, choć nieco kiczowata okładka w ogóle tego nie zapowiadała.

https://instagram.com/polishpopkulture

Czy to dalej "Dylan", czy już "Archiwum X"? Zdecydowanie najlepsza z czytanych przeze mnie dotąd odsłon serii, może właśnie dlatego, że klimatem, tematyką i konstrukcją fabularną bardzo przypominała mi odcinek w/w kultowego serialu (choć - dla jasności - omawiany tom powstał na kilka lat przed wspomnianą produkcją). Na plus zwrot w stronę sci-fi, ciągłe igranie z...

Pierwszy Dylan, który w moim mniemaniu jest raczej wtopą. Detektywy nie dość, że jest tym razem okropnym bucem, to przy okazji podejmuje same głupie decyzje, których nijak nie da się wytłumaczyć inaczej niż przez konieczność wsadzenia Doga do historii, która spokojnie mogłaby się bez niego obyć. Rysunkowo też jest tak sobie. Mnóstwo niezagospodarowanych przestrzeni i sporo uproszczeń. Na plus sceny z "przemianami".

Pierwszy Dylan, który w moim mniemaniu jest raczej wtopą. Detektywy nie dość, że jest tym razem okropnym bucem, to przy okazji podejmuje same głupie decyzje, których nijak nie da się wytłumaczyć inaczej niż przez konieczność wsadzenia Doga do historii, która spokojnie mogłaby się bez niego obyć. Rysunkowo też jest tak sobie. Mnóstwo niezagospodarowanych przestrzeni i sporo...

Po tylko dobrym albumie "Czarne Jezioro" Dylan Dog wraca na prawidłowe tory. "Alfa i Omega" to album, który pierwotnie na włoskim rynku ukazał się w 1987 roku, czyli podobnie, jak w przypadku "Strefy Mroku" mamy do czynienia z klasykiem. Opowieść przedstawiona w tym tytule jest niesamowicie wciągająca i trzyma w napięciu do samego końca. Dylan Dog zostaje wciągnięty w intrygę, która po raz kolejny nie tylko zagraża jego życiu, ale również życiu jego bliskich. Wraz z naszym detektywem mroku udajemy się do małego brytyjskiego miasteczka, które z niewyjaśnionych przyczyn zostało odcięte od świata. "Alfa i Omega" to bardzo dobry album, którego kilkukrotnie sprawiała, że jako czytelnik gubiłem tropy i wraz z Dylan Dogiem szukałem odpowiedzi na pytanie - co tu się dzieje? Warstwa graficzna jak zwykle na wysokim poziomie. Polskie wydanie ponownie w powiększonym formacie, czyli podobnie jak wszystkie dotychczas wydane przez Tore tytuły z tej serii.

Po tylko dobrym albumie "Czarne Jezioro" Dylan Dog wraca na prawidłowe tory. "Alfa i Omega" to album, który pierwotnie na włoskim rynku ukazał się w 1987 roku, czyli podobnie, jak w przypadku "Strefy Mroku" mamy do czynienia z klasykiem. Opowieść przedstawiona w tym tytule jest niesamowicie wciągająca i trzyma w napięciu do samego końca. Dylan Dog zostaje wciągnięty w...

Wydanie bardzo ładne, w końcu jest wydawca który regularnie wydaje nowe albumy i za to należy się duży plus.
Jeśli chodzi o samą historię to mam wrażenie, że Dylan jest tylko osobą bez której historia i tak by się wydarzyła. Bardziej wciela się w role obserwatora niż w kogoś kto ma wpływ na fabułę. Trochę takie Archiwum-X pomieszane z Xmen.

Wydanie bardzo ładne, w końcu jest wydawca który regularnie wydaje nowe albumy i za to należy się duży plus.
Jeśli chodzi o samą historię to mam wrażenie, że Dylan jest tylko osobą bez której historia i tak by się wydarzyła. Bardziej wciela się w role obserwatora niż w kogoś kto ma wpływ na fabułę. Trochę takie Archiwum-X pomieszane z Xmen.