Śmierć last minute

Okładka książki Śmierć last minute Robert Ostaszewski
Okładka książki Śmierć last minute
Robert Ostaszewski Wydawnictwo: HARDE Wydawnictwo Cykl: Podkomisarz Konrad Rowicki (tom 2) kryminał, sensacja, thriller
464 str. 7 godz. 44 min.
Kategoria:
kryminał, sensacja, thriller
Cykl:
Podkomisarz Konrad Rowicki (tom 2)
Wydawnictwo:
HARDE Wydawnictwo
Data wydania:
2021-11-01
Data 1. wyd. pol.:
2021-11-01
Liczba stron:
464
Czas czytania
7 godz. 44 min.
Język:
polski
ISBN:
9788366630659

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Swąd Robert Ostaszewski, Bartosz Wojsa
Ocena 0,0
Swąd Robert Ostaszewski,...
Okładka książki Zimno, zimniej, zbrodnia Wojciech Chmielarz, Ryszard Ćwirlej, Robert Ostaszewski, Anna Rozenberg, Magda Stachula, Bartosz Szczygielski, Izabela Szolc, Marcin Wroński
Ocena 5,8
Zimno, zimniej... Wojciech Chmielarz,...

Mogą Ciebie zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,7 / 10
28 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1186
232

Na półkach: , ,

Czy byliście kiedyś w Grecji?
Przez parę godzin byłam na jednej z wysyp greckich. To piękny kraj.

Dla Konrada Rowickiego to pierwsza wycieczka za granice. Wybrał Grecję bo chciał spędzić ze swoją partnerką romantyczne parę dni. Miało być spokojnie i relaksacyjnie. Po tym jak musiał odejść z policji stwierdził, że przyda mu się taki wypoczynek. Jednak nie jest mu to dane. Znaleziono zwłoki w pobliskim naturalnym spa. Rodak utopił się, do tego był pod wpływem alkoholu. Grecka policja stwierdziła, że to był wypadek. Niby wypadki się zdążają jednak dziwne było to, że nie ma w tym miejscu żadnych barów a miejsce jest dość odległe. Na prośbę dawnego kolegi ze studiów oraz swojej dziewczyny wbrew sobie zaczyna swoje małe dochodzenie. Szybko z tego samego turnusu ginie kolejna osoba.
Jakiego trzeba mieć pecha by jadąc na wakacje dogania cię dawna praca.

To moje pierwsza książka tego autora. Okazało się, że jest to drugi tom cyklu o podkomisarzu Konradzie Rowickim. Nieznajomość pierwszego tomu nie przeszkadzała mi w czytaniu tej książki. Były co prawda nawiązania do pewnej sprawy jednak nie na tyle ważne w tej historii żebym odczuwała brak znajomości treści poprzedniego tomu.
Sama historia oraz jej rozwiązanie jest ciekawe.
Książka podzielona jest na rozdziały. Mamy dzień dzisiejszy oraz zapiski z dawnych lat. A te krok powoli odsłaniają nam przyczynę morderstw.
Autor przedstawia nam jak, jedno wydarzenie, jedno kłamstwo może prowadzić do tak strasznych konsekwencji.
A jak się sprawdził bohater? Miejscami trafiał do mnie jego humor. Po za tym to ciekawa kreacja. Prawie typowy Polak na wycieczce zagranica – tu można się pośmiać, bo spotykałam takich.
Do tego trochę gburowaty za to świetny śledczy, który potrafi wiązać nitki, które niby nie są ze sobą powiązane a jednak dają ciekawy obraz.
Jest to ciekawy kryminał, który dobrze się czyta. Miejsce, czyli Grecja, jest ciekawym miejscem zbrodni, tym bardziej, że początki zbrodni są w kraju.
Miejscami znajdują się trochę przydługie monologi wewnętrze detektywa choć zapewne miały na celu bardziej nam zarymować jego postać. No i zakończenie, czułam niedosyt, że trochę za szybko to zostało zostawione. Choć z drugiej strony po zakończeniu sprawy skupiła się cała uwaga na detektywie i jego dalszej historii.
Podsumowując mimo małych minusów książkę czytało mi się dobrze. Zakończenie sugeruje kolejny tom. Czytało mi się na tyle dobrze, historia też była ciekawa, że będę musiała nadrobić pierwszy tom oraz w przyszłości sięgnąć po kolejny.
Polecam lubiącym dobre kryminały z ciekawą historią.

Dziękuję bardzo wydawnictwu za egzemplarz książki do recenzji w ramach współpracy barterowej.

Czy byliście kiedyś w Grecji?
Przez parę godzin byłam na jednej z wysyp greckich. To piękny kraj.

Dla Konrada Rowickiego to pierwsza wycieczka za granice. Wybrał Grecję bo chciał spędzić ze swoją partnerką romantyczne parę dni. Miało być spokojnie i relaksacyjnie. Po tym jak musiał odejść z policji stwierdził, że przyda mu się taki wypoczynek. Jednak nie jest mu to dane....

więcej Pokaż mimo to

avatar
115
50

Na półkach:

Jakaś akcja, jakiś motyw......nie zarywałam nocy czytając książkę.

Jakaś akcja, jakiś motyw......nie zarywałam nocy czytając książkę.

Pokaż mimo to

avatar
221
154

Na półkach:

Wygląda na to, że kolejny Pan Robert dołączył do grona moich ulubionych polskich autorów. Mimo, że za nami dopiero jedno spotkanie, wiem że się dogadamy 😊

Mój gatunek, mój klimat, mój styl, moje poczucie humoru – książka trafiła do mnie idealnie 👌

Autor prowadzi fabułę powoli, pozwalając czytelnikowi raz po raz odkrywać kolejne elementy układanki. Ktoś może stwierdzić, że to czyni tę historię przewidywalną, jednak moim zdaniem był to zabieg celowy i bardzo udany. Miałam bowiem wrażenie, że i ja jestem takim niby-detektywem i razem z Konradem Rowickim prowadzę prywatne śledztwo.

Dzięki temu, jak autor odkrywał poszczególne karty, zakończenia zagadki kryminalnej rzeczywiście można się domyślić, jednak ostatnim epilogiem autor sprawił, że tak naprawdę nie wiem już nic! To było jednocześnie genialne i frustrujące. Z niecierpliwością czekam na kolejny tom – jak się okazuje już trzeci. Ja nie miałam pojęcia, że książka jest drugim tomem trylogii i wcale nie przeszkodziło mi to w lekturze. Można zatem czytać odrębnie, choć zapewne będę chciała nadrobić pierwszą część, czyli „Zginę bez ciebie”.

Jeszcze jednym, co mnie kupiło już na początku jest fakt, że fabuła ma swój start w Grecji, gdzie główny bohater – były policjant jest ze swą partnerką na wczasach (czy może raczej powinnam napisać na wywczasach). Beztroskie wakacje przestają takie być, kiedy w niewyjaśnionych okolicznościach zaczynają ginąć polscy turyści. Mimo że Konrad policjantem już nie jest, instynkt śledczy go jeszcze nie opuścił. Postanawia zatem bliżej przyjrzeć się sprawie, czym ściąga na siebie kłopoty. Wydarzenia teraźniejsze przeplatane są fragmentami prowadzonego przed wielu laty dziennika pewnego tajemniczego nauczyciela, co tylko podsyca ciekawość i determinację do połączenia ze sobą wszystkich elementów.

Wygląda na to, że kolejny Pan Robert dołączył do grona moich ulubionych polskich autorów. Mimo, że za nami dopiero jedno spotkanie, wiem że się dogadamy 😊

Mój gatunek, mój klimat, mój styl, moje poczucie humoru – książka trafiła do mnie idealnie 👌

Autor prowadzi fabułę powoli, pozwalając czytelnikowi raz po raz odkrywać kolejne elementy układanki. Ktoś może stwierdzić, że...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1153
671

Na półkach:

Z pewnością nie jest to żaden sztampowy kryminał, którego treść zapomina się tydzień po przeczytaniu. Ciekawa fabuła i wyraziste postaci, przy tym soczysty, barwny język. Fajnie się czyta.

Z pewnością nie jest to żaden sztampowy kryminał, którego treść zapomina się tydzień po przeczytaniu. Ciekawa fabuła i wyraziste postaci, przy tym soczysty, barwny język. Fajnie się czyta.

Pokaż mimo to

avatar
623
465

Na półkach: , ,

Kryminał z drugim dnem, jak dla mnie.
Sprawa morderstw, a jednocześnie związek starszego mężczyzny z młodą, infantylną kobietką.

Jest to II tom, ale spokojnie można czytać go bez znajomości części I. Ja nie przeczytałam, a nie pogubiłam się w treści.

"Nie skomentowałem, ale wszystkie wzniosłe uczucia, szczególnie w małżeństwie, są mocno przereklamowane."

Zapachniało cynizm, ale też dość interesująco.

Tak będzie przez cały czas powieści.
Zaskakująco, ciekawie, błyskotliwe.
Minimalizm słowa, płynność zdań.
Dawka dobrej literatury dla pobudzenia myśli.

Coraz bardziej jestem oczarowana rodzimymi autorami. Kryminałami także.
Proszę o więcej i więcej.
Czas na czytanie znajdę.

empikgo e-book

Kryminał z drugim dnem, jak dla mnie.
Sprawa morderstw, a jednocześnie związek starszego mężczyzny z młodą, infantylną kobietką.

Jest to II tom, ale spokojnie można czytać go bez znajomości części I. Ja nie przeczytałam, a nie pogubiłam się w treści.

"Nie skomentowałem, ale wszystkie wzniosłe uczucia, szczególnie w małżeństwie, są mocno przereklamowane."

Zapachniało...

więcej Pokaż mimo to

avatar
227
201

Na półkach:

Zastanawiam się czy książkę tą można nazwać kryminałem? Wątek obyczajowy, mierzenie się z problemami ludzi dominuje fabułę. A wszystko to przedstawione po mistrzowsku, świetny język, żwawa narracja. Niby greckie, beztroskie wakacje, ale w tle zemsta po latach, za krzywdy i stratę bliskiej osoby. Jakże łatwo, nawet żartem, złamać komuś życie. Główny bohater, eks-glina, z duuużo młodszą partnerką. Czy takie relacje mogą przetrwać, czy wnoszą coś poza seksualną satysfakcją. To jednak wątek poboczny, ale jako facet łechcze gdzieś tam w środku i skłania do refleksji.

Zastanawiam się czy książkę tą można nazwać kryminałem? Wątek obyczajowy, mierzenie się z problemami ludzi dominuje fabułę. A wszystko to przedstawione po mistrzowsku, świetny język, żwawa narracja. Niby greckie, beztroskie wakacje, ale w tle zemsta po latach, za krzywdy i stratę bliskiej osoby. Jakże łatwo, nawet żartem, złamać komuś życie. Główny bohater, eks-glina, z...

więcej Pokaż mimo to

avatar
510
39

Na półkach: , , ,

Robert Ostaszewski w książce „Śmierć last minute” zabiera nas do gorącej Grecji. Właśnie tam wakacje spędza emerytowany policjant Konrad Rowicki razem ze swoją partnerką Pauliną. Niespodziewanie urlop przerywa mu spotkanie kumpla z młodości oraz pojawienie się kilku… trupów. Rowicki po namowie swojego znajomego, wszczyna swoje prywatne śledztwo. Na początku robi to bardzo niechętnie, lecz z czasem angażuje się bardziej, przenosząc całe dochodzenie do Polski. Wydarzenia zapoczątkowane w Grecji, przeplatają się jednocześnie z pamiętnikiem nauczyciela, który w dość wnikliwy sposób opisuje swoje początki pracy w szkole.

Największym plusem tej powieści są postacie. Autor stworzył bardzo wyrazistych bohaterów, którzy wzbudzają w czytelniku wachlarz różnych emocji. Uwielbiałem czytać przemyślenia Rowickiego, które były pełne cynizmu i poczucia humoru. Muszę jednak przyznać, że najbardziej w pamięci pozostanie mi postać Staszka Kiełbasy (w ogóle co to za nazwisko?!). Dawno nie trafiłem na kogoś tak irytującego, a jednocześnie intrygującego.
Przyznam szczerze, że liczyłem na więcej fajerwerków. Książka napisana jest dobrze, podobał mi się styl autora, lecz miałem wrażenie, że zabrakło większego dynamizmu w fabule. Zbyt wiele było w tej książce powieści obyczajowej niż samego kryminału. Nie uważam jednak, że przeczytanie tej lektury to czas stracony. Bardzo podobała mi się ta część powieści, która dotyczyła pamiętnika nauczyciela. Autor w fenomenalny sposób opisywał jego życie emocjonalne, które pełne było frustracji, perfekcyjności, wymagań w stosunku do innych i samego siebie. Istne mistrzostwo!

„Śmierć last minute” to lekki kryminał, który czyta się bardzo szybko. Brakuje w nim trochę brutalności i większego rozmachu. Autor jednak nadrabia wątkami satyrycznymi i świetnym rysem psychologicznym młodego nauczyciela.

Moja opinia na instagramie: https://www.instagram.com/p/CXi4QXdsX2u/

Robert Ostaszewski w książce „Śmierć last minute” zabiera nas do gorącej Grecji. Właśnie tam wakacje spędza emerytowany policjant Konrad Rowicki razem ze swoją partnerką Pauliną. Niespodziewanie urlop przerywa mu spotkanie kumpla z młodości oraz pojawienie się kilku… trupów. Rowicki po namowie swojego znajomego, wszczyna swoje prywatne śledztwo. Na początku robi to bardzo...

więcej Pokaż mimo to

avatar
284
278

Na półkach:

"Śmierć last minute" to moje pierwsze spotkanie z twórczością Roberta Ostaszewskiego i z jego bohaterem - podkomisarzem Rowickim, emerytowanym policjantem. Trochę trudno mi było myśleć o protagoniście jako o osobie będącej w stanie spoczynku zawodowego gdyż jestem już prawie w jego wieku 🤣 ale pocieszam się, że to tylko wynik pewnej nietypowej sytuacji - i bohater nie jest jeszcze emerytem ostatecznym 😉
Tym bardziej, że jego perypetie poznajemy w okolicznościach urlopu, który pan Konrad wraz z dużo młodszą przyjaciółką spędza na jednej z Greckich wysp.

Wydarzenia z wypoczynku w dawnej Helladzie przeplatają się z lekturą pamiętnika młodego nauczyciela, którego tekst rysuje przed czytelnikiem obraz osoby chorobliwie wręcz ułożonej i nadgorliwej, żyjącej w dosyć hermetycznej, sobie tylko zrozumiałej i odrealnionej rzeczywistości.

Druga prawda objawiająca się nad wyraz wyraźnie to fakt, że świat jest mały i nawet w takiej wiosce jaką jest Arkoudi można spotkać dawnego znajomego z lat studenckich- dokładnie tego, na którego towarzystwo nie ma się najmniejszej ochoty. Trzeba jednak pamiętać, że dzięki Staszkowi Kiełbasie dowiadujemy się - najpierw o przykrym błotnym wypadku,potem o kolejnych niepokojących wydarzeniach…

Podkomisarz Rowicki, chociaż niechętnie, obiecuje przyjrzeć się tym zagadkowym sprawom,w międzyczasie rozmyślając nad sensem swego romansu z piękna Pauliną.

Jeśli mam być szczera wolę kryminały bardziej mroczne, niemniej czytało mi się go szybko i miło, głównie za sprawą sporej dozy humoru oraz cynizmu charakteryzującego głównego bohatera. Drugim plusem są tutaj kulinarno - gastronomiczne obrazki z Grecji, która jest nie tylko piękna ale i smaczna więc same nazwy potraw wywoływały u mnie coraz większy apetyt 🤭

Śledztwo nie kończy się jednak na wyspie, były policjant prężnie działa również po powrocie do kraju. Czy uda mu się ostatecznie poskładać całość historii, która doprowadziła do śmierci trzech turystów?

Minusem powieści jest w moim odczuciu zbyt szybkie wskazanie winnego oraz jego motywu, niestety niezbyt wiele pytań pozostaje do końca otwartych. Brakło mi elementu zaskoczenia, kluczenia, mylenia tropów- rezygnacja z powyższych komponentów powoduje znaczny spadek napięcia ale lektura nie nuży. Autor nadrabia kreśląc interesujące portrety psychologiczne bohaterów. Sam podkomisarz to niezły przykład człowieka niedoskonałego, pełnego rozterek i nie do końca wiedzącego czego tak naprawdę chce od życia. Rowicki jest wręcz do bólu prawdziwy, doświadczony przez los i jakby trochę nim już znużony.

"Śmierć last minute" to przyjemny, lekki kryminał, bez krwawych i brutalnych scen, w samym śledztwie brak jednak niestety nieco adrenaliny.

Za to na ostatniej stronie Robert Ostaszewski serwuje czytelnikowi nieoczekiwanie intrygujące zakończenie, będące- jak przypuszczam - zapowiedzią kolejnej części, po którą sięgnę choćby przez nić sympatii do głównego bohatera.

"Śmierć last minute" to moje pierwsze spotkanie z twórczością Roberta Ostaszewskiego i z jego bohaterem - podkomisarzem Rowickim, emerytowanym policjantem. Trochę trudno mi było myśleć o protagoniście jako o osobie będącej w stanie spoczynku zawodowego gdyż jestem już prawie w jego wieku 🤣 ale pocieszam się, że to tylko wynik pewnej nietypowej sytuacji - i bohater nie jest...

więcej Pokaż mimo to

avatar
965
184

Na półkach:

Książka ani dobra, ani zła. Kryminał z zakończeniem jakiego można się było spodziewać od początku czytania pamiętnika nauczyciela. Jak i tego, że z jego nauczania i nadgorliwości będą kłopoty. A jakie to będą kłopoty też było wiadomo.
Na plus dla autora - zaciekawił co będzie dalej.

Książka ani dobra, ani zła. Kryminał z zakończeniem jakiego można się było spodziewać od początku czytania pamiętnika nauczyciela. Jak i tego, że z jego nauczania i nadgorliwości będą kłopoty. A jakie to będą kłopoty też było wiadomo.
Na plus dla autora - zaciekawił co będzie dalej.

Pokaż mimo to

avatar
99
76

Na półkach:

Powieść jest drugą częścią losów emerytowanego podkomisarza Rowickiego. Niestety pierwszego tomu nie mogłem nigdzie zdobyć, ale przypuszczam, że jego nieznajomość nie miała większego wpływu na kontynuację w Śmierci last minute.
Tytuł od początku sugerował, że możemy mieć do czynienia z komedią kryminalną. Okazał się jednak mylący, choć wątki satyryczne występują częściej, niż w innych powieściach autora.
Emerytowany policjant wybrał się, z dwa razy młodszą partnerką, na egzotyczne wakacje do Grecji, gdzie, oczywiście zupełnie przypadkowo, natknął się na trupa. I tak samo przypadkowo spotkał nielubianego kolegę ze studiów, który namawia go do wszczęcia śledztwa, ponieważ ofiarą jest jeden z Polaków ze zorganizowanego wyjazdu, na którym ów przebywał. Rowicki niechętnie podejmuje wyzwanie, co ma wpływ na relację z partnerką.
Robert Ostaszewski, jako doświadczony pisarz powieści kryminalnych, stosuje cała paletę środków właściwych dla gatunku. Głównemu bohaterowi rzuca kłodę pod nogi, w postaci niemożliwości prowadzenia formalnego śledztwa, ponieważ, po pierwsze przebywa na obcym terenie, a po drugie nie jest już czynnym policjantem. Poza wątkiem kryminalnym, rozbudowane zostały relacje z młodszą partnerką, które można rozpatrywać bardziej w kategorii romansu, niż historii miłosnej. Fragmenty obyczajowe poszerzone są o grecką egzotykę (potrawy, napoje wyskokowe). Przy czym autor dość mocno skupia się na relacji rodzimych turystów, przebywających na wczasach w południowej części Europy. Włącznie z głównym bohaterem rozpoczynają dzień w jednej z tamtejszych knajpek, racząc się ichniejszymi specyfikami alkoholowymi lub korzystają z urokliwych plaży. Następnie zostało wprowadzone napięcie, występujące między Rowicki, a nielubianym kolegą z Polski, którego zawsze uważał za idiotę, a z którym przyszło mu poniekąd współpracować. W ich relacji mamy okazję doszukać się humorystycznych dialogów. Po zakończeniu pewnego etapu śledztwa, akcja przenosi się do Polski. Oprócz zmiany miejsca, od początku fabuła toczy się na dwóch płaszczyznach czasowych, które w finale zostają zgrabnie połączone. Natomiast, z bardziej popularnych chwytów, autor nie stosuje cliffhangerów oraz, czego chyba najbardziej mi brakowało, nie rzuca dość jasnych podejrzeń na większą ilość bohaterów.
Pomimo tego, że kryminał został dobrze napisany, z właściwie wszystkim elementami, które powinny się znaleźć w tej konkretnej prozie gatunkowej, brakowało mi trochę elementów zaskoczenia. Złoczyńca został w pewnym momencie (zdecydowanie za wcześnie),podany właściwie na patelni. Autor także dość oszczędnie dysponował scenami z przemocą fizyczną. Na pewno na plus mogę ocenić, że nie brał przykładu z kolegów po fachu, którzy na siłę wplatają mordobicia i pościgi samochodowe. Jeszcze bardziej na korzyść przemawia brak wpędzenia w pułapkę głównego bohatera, na dwadzieścia stron przed końcem powieści, z której musi wyjść, cudem unikając śmierci.
Podsumowując, Śmierć last minute można śmiało zaliczyć do udanych powieści kryminalnych, z egzotycznymi wątkami obyczajowymi, okraszoną scenami satyrycznymi. Czyta się lekko, szybko i przyjemnie. Czasami może brakuje trochę zwiększonego napięcia, a w finale totalnego zaskoczenia. Niemniej mogę spokojnie polecać tę pozycję, głównie fanom rodzimych, współczesnych kryminałów.
http://pawelslusarczyk.eu

Powieść jest drugą częścią losów emerytowanego podkomisarza Rowickiego. Niestety pierwszego tomu nie mogłem nigdzie zdobyć, ale przypuszczam, że jego nieznajomość nie miała większego wpływu na kontynuację w Śmierci last minute.
Tytuł od początku sugerował, że możemy mieć do czynienia z komedią kryminalną. Okazał się jednak mylący, choć wątki satyryczne występują częściej,...

więcej Pokaż mimo to


Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Śmierć last minute