Ania, klechdy i Wielomrok

Okładka książki Ania, klechdy i Wielomrok Bartłomiej Baranowski
Okładka książki Ania, klechdy i Wielomrok
Bartłomiej Baranowski Wydawnictwo: E-bookowo literatura młodzieżowa
418 str. 6 godz. 58 min.
Kategoria:
literatura młodzieżowa
Tytuł oryginału:
Ania, klechdy i Wielomrok
Wydawnictwo:
E-bookowo
Data wydania:
2021-03-08
Data 1. wyd. pol.:
2021-01-01
Liczba stron:
418
Czas czytania
6 godz. 58 min.
Język:
polski
ISBN:
9788381662239
Tagi:
fantasy młodzież
Średnia ocen

5,5 5,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,5 / 10
17 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
2018
26

Na półkach:

Lubię czytać książki dla dzieci, czy też młodszych nastolatków. To często miła odskocznia od thrillerów. Biorąc się za tę książkę liczyłam na fajną opowieść fantastyczną, która zabierze mnie w magiczny świat i razem z główną bohaterką będę przeżywać przygody. Natomiast to, co dostałam... Boże szumiący i jeżu kolczasty, jakie to było złe.

Sam początek jeszcze dawał nadzieję. Która wyparowywała wraz z "rozwojem" akcji w samym dwuświecie. Niby trafiliśmy do innego świata pełnego magii, ale tego się prawie nie czuje. Mam wrażenie, że po pewnym czasie autorowi znudziło się opisywanie własnej krainy. Ja rozumiem, że nadmierne opisy mogą zabić książkę, ale raczej nie w magicznym świecie, w którym czytelnik jest pierwszy raz.

Problemem jest też sama akcja. Książka jest raczej z tych mówiących, że coś się dzieje niż opisująca, jak coś się dzieje. Najprostszy przykład. Główni bohaterowie trafiają na szkolenie i uczą się tam zaklinać przedmioty. Fajnie by było dowiedzieć się w jaki sposób to robią, przejść z nimi choćby jedną lekcję (tak jak miało to miejsce w Harrym Potterze). Nie ma szans. O całym zaklinaniu dowiadujemy się tyle, że jedna z głównych bohaterek mówi czytelnikowi, że jej koleżanka cały czas zaklina przedmioty, żeby robiły coś konkretnego. Po prostu zaklina i już.

O nauce walki też mamy dwa słowa i to w zasadzie wszystko, co wiemy o systemie magicznym dwuświata. Nie wiadomo, jak działa magia, co można z nią zrobić, jakie ma ograniczenia. Dzięki temu autor dał sobie możliwość wyjaśnienia dosłownie wszystkiego magią. Bardzo tanie zagranie.
Samo szkolenie to też jakiś żart. Poszli, dowiedzieliśmy się, że nauczyli się tego i owego (bo nawet nam tego i owego nie pokazano) po czym wrócili do domu.

Bohaterowie też są płascy jak wykres mojej chęci do pracy. Ania jeszcze się trzyma, chociaż też wydaje się bohaterką, która sama nie wie, czego chce. No, ale ma 14 lat więc mogę to zrzucić na jej wiek.
Magda jest postacią naprawdę fatalną. Nie sposób jej polubić. Impulsywna aż za bardzo (szczytem było, jak pobiła Anię, bo coś sobie ubzdurała a po wszystkim okazało się, że Ania i tak uważała ją za super przyjaciółkę i się pogodziły. Cudowna lekcja dla dzieci! Po co rozmawiać! Najlepiej się pobić!). W dodatku z lekką obsesją na punkcie własnych piersi... Czternastolatka? No, ok... Możliwe... Ale chyba lepiej, żeby scen, gdzie dziewczynka właściwie, całuje swoje piersi i mówi, że to najlepsze co ma, nie było w książkach dla dzieci.
Piotrek to NPC, dosłownie. Został wprowadzony chyba tylko po to, żeby wprowadzić konflikt na początku znajomości (Ania ma 14 lat. Serio nie wpadła, że spanie z nowo poznanym chłopakiem w jednym namiocie to raczej słaby pomysł??). I wyjaśniać zasady dwuświata, które powinniśmy poznać podczas szkolenia, ale autorowi nie chciało się tego pisać. A także być podstawą napięć seksualnych jednej z głównych bohaterek. I żeby powstało trio, przecież w Harrym Potterze to się sprawdziło.
Niby twierdzi, że zrobi wszystko, żeby pozostać w dwuświecie i móc tam pracować. A już kilka kartek później nie ma problemu z łamaniem podstawowych zasad. I nie ma też żadnych obiekcji, co do tego, że jedna z osób z jego otoczenia należy do grupy terrorystycznej.
No nie ma to, jak spójna postać.

Sama fabuła też się kupy doopy nie trzyma. Na przykład nasze trio chce się dowiedzieć, co po wypadku stało się z ich przyjacielem Franciszkiem. Więc muszą iść do pewnego człowieka w wiosce (naprawdę nie pamiętam kim on był). Bo tylko on wie. Ale kilkanaście kartek dalej opiekun Ani, Tadeusz mówi jej, że mogą się spotkać z Franciszkiem bo przecież młody jest na zamku. A Tadeusz jako rycerz o tym wie. Więc po co cała wyprawa?? Żeby Ania dostała magiczny artefakt, który będzie potrzebny w dalszej części książki.

W dodatku wszyscy tu chleją. Tak, nawet nasi nastoletni bohaterowie.

Ale na te wszystkie głupoty i problemy można by przymknąć oko. Tym, co naprawdę sprawiło, że niemal znienawidziłam tę książkę było jedno zdanie.
Dowiadujemy się, że Piotrek miał ojca alkoholika i ma w związku z tym bardzo niefajne doświadczenia. Na domiar złego jego mentorem w dwuświecie został burmistrz, który też za kołnierz nie wylewa i częściej jest pijany niż trzeźwy. I jak na to reaguje Magda?? Teoretycznie najlepsza przyjaciółka Piotrka??
"Musisz się tam czuć jak w domu"
Z uśmiechem na twarzy.
Przypominam! Przyjaciółka!
W tym momencie chciałam tylko, żeby książka się skończyła i żebym mogła o niej zapomnieć. Dlatego na reszcie fabuły się nawet nie skupiałam.
Dlatego jeśli się zastanawiasz czy dać tę książkę swojemu dziecku odpowiedź brzmi NIE! NIE! i jeszcze raz NIE!

Lubię czytać książki dla dzieci, czy też młodszych nastolatków. To często miła odskocznia od thrillerów. Biorąc się za tę książkę liczyłam na fajną opowieść fantastyczną, która zabierze mnie w magiczny świat i razem z główną bohaterką będę przeżywać przygody. Natomiast to, co dostałam... Boże szumiący i jeżu kolczasty, jakie to było złe.

Sam początek jeszcze dawał...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
495
145

Na półkach:

Ciepla i magiczna ksiazka.

Ciepla i magiczna ksiazka.

Pokaż mimo to

avatar
1
1

Na półkach:

Ta książka naprawdę mnie pozytywnie zaskoczyła, to dzieło autorstwa Bartłomieja Baranowskiego jest z gatunku fantasy a u mnie takie książki są zawsze na 1 miejscu.
W niektórych momentach współczułam bohaterom ale czasami odkładałam czytnik z zażenowaniem kiedy czytałam momenty w których zachowywali się idiotycznie.
Podsumowując czytanie tej książki sprawiało mi przyjemność i z niecierpliwością czekam na 2 tom.

Ta książka naprawdę mnie pozytywnie zaskoczyła, to dzieło autorstwa Bartłomieja Baranowskiego jest z gatunku fantasy a u mnie takie książki są zawsze na 1 miejscu.
W niektórych momentach współczułam bohaterom ale czasami odkładałam czytnik z zażenowaniem kiedy czytałam momenty w których zachowywali się idiotycznie.
Podsumowując czytanie tej książki sprawiało mi przyjemność...

więcej Pokaż mimo to

avatar
920
142

Na półkach: , , ,

Ania Kowalska mieszka w domu dziecka w Nysie. Jej życie jest dosyć standardowe - szkoła, wieloosobowy pokój w domu dziecka, żadnych wspomnień czy pamiątek po rodzicach. Nie jest szczególnie lubiana, ma poczucie dosyć dużego osamotnienia i jeszcze większego wyobcowania. Dziewczyna ma wrażenie bezsensu i straconego czasu, marzy o rodzinnym cieple, niezwykłej przygodzie, ale przede wszystkim o tym by jej życie się zmieniło i nabrało większego znaczenia. Wkrótce jej marzenie się spełni, chociaż Ania z całą pewnością nie spodziewała się, że ta przemiana rozpocznie się od pewnej sennej wizji i histerycznego krzyku.

Początkowo bardzo spodobał mi się świat wykreowany przez pana Baranowskiego. Wydawało mi się, że pod względem uniwersum i połączenia świata rzeczywistego z fantastycznym może to być jedna z ciekawszych pozycji, jakie ostatnio czytałam. Niestety po obiecującym rozpoczęciu z czasem zaczęłam mieć wrażenie, że rozmijam się z dynamiką książki. Wielokrotnie miałam wrażenie, że wydarzenia przeskakują z punktu A do K, a mnie brakowało liter pośrednich. Nie do końca czuję również, że ten świat jest "zatopiony w polskich wierzeniach". Może i pojawił się słynny kwiat paproci, ale mam wrażenie, że oprócz niego, póki co tych polskich wierzeń zbyt wiele nie było. Jednak akurat w tej kwestii daję autorowi kredyt zaufania - niejednokrotnie pierwszy tom mocniej skupia się na zarysowaniu bohaterów, wątków fabularnych oraz świata, a dopiero w kolejnych odkrywamy bardziej konkretne obyczaje i wydarzenia.

Skoro o fabule mowa to mój ulubiony wątek stanowi spojrzenie Ani na rodzinę i widzę w nim dużą wartość dla młodszych czytelników. Autor wyjątkowo zręcznie i dosyć realistycznie przechodzi od tematu domu dziecka (opisanych tam warunków, towarzystwa, części zasad),przez świadomą ucieczkę od tego, po uzmysławianie sobie czym jest rodzina oraz że może ona być utworzona z wyboru. Starszym czytelnikom prawdopodobnie wyda się to oczywiste, w końcu spora część z nich już wybrała kogoś na swojego partnera czy partnerkę, jednak dla młodszych może to być koncepcja warta przemyślenia. Bardzo podobają mi się wtręty o tym jak trudno jest rozpocząć nowy etap życia "po", jak wiele zostaje w człowieku i jak trudno jest zmienić swoje podejście. Uważam, że to zagadnienie jest wyjątkowo dopracowane, przemyślane i bardzo przekonujące.

Pozostałe elementy relacji społecznych częściowo mnie usatysfakcjonowały, a częściowo... No cóż, lekko zdziwiły. O ile ogromnie podoba mi się to, że bohaterowie mierzą się ze swoimi problemami i ponoszą konsekwencje części swoich decyzji, o tyle mam wrażenie, że fabuła szybko się rozerotyzowała. Nie chodzi mi o to, że mamy traktować młodych czytelników niepoważnie, ale dla mnie było takich nawiązań dużo. Za dużo. Ten dosyć nagle pojawiający się trójkąt podopiecznych w mojej opinii szybko eskalował do jakiegoś trójkąta pełnego seksualnego napięcia i zazdrości. Takich elementów było sporo, a najlepsze fragmenty książki to w mojej opinii te, które są tego pozbawione.
Natomiast podobało mi się to, że jak to ludzie często wypowiadają nieodpowiednie słowa, wyolbrzymiają lub wręcz przeciwnie nie doceniają czegoś, jak szybko i emocjonalnie oceniają sytuację i w jak jednostronny sposób często podyktowany strachem. To bardzo pouczające błędy i moim zdaniem dobrze jest poczytać o nieidealnych bohaterach.

Chciałabym także zwrócić uwagę na warstwę językową. Po lekturze mogę napisać, że kilka błędów w niej znalazłam, ale niespecjalnie przeszkadzają one podczas czytania, bo nie burzą logiki. Natomiast doceniam używane przez autora słownictwo - książka jest moim zdaniem bogata i ciekawa językowo.

"Ania, klechdy i Wielomrok" to moim zdaniem dobry początek. Według mnie interesujące rozdziały były tu czasami poprzetykane nieco słabszymi fragmentami, ale wciąż jest to wartościowe fantasy dla zdecydowanie starszej młodzieży, które ma naprawdę spory potencjał. Widać, że autor ma głowę pełną pomysłów, zasygnalizowano nam wiele intrygujących wątków, a teraz pozostaje nam poczekać na ich rozwinięcie w kolejnych tomach. Ogromnie liczę na to, że w następnej części dowiemy się nieco więcej o samej magii i jej praktykach oraz klechdach. Mam też nadzieję na bliższe poznanie Księcia Pana, Tadeusza, Wiosny (czy jej imię to przypadek?) oraz rozwinięcia wątków barona i Wspaniałej, Wielomroku, niemówiącego chłopcu, negatywów i pracy światowców. Myślę, że pierwszy tom cyklu przypadnie do gustu czytelnikom lubującym się w społecznych relacjach nastoletnich bohaterów w fantastycznym otoczeniu. :)

Za możliwość lektury dziękuję autorowi.

Ania Kowalska mieszka w domu dziecka w Nysie. Jej życie jest dosyć standardowe - szkoła, wieloosobowy pokój w domu dziecka, żadnych wspomnień czy pamiątek po rodzicach. Nie jest szczególnie lubiana, ma poczucie dosyć dużego osamotnienia i jeszcze większego wyobcowania. Dziewczyna ma wrażenie bezsensu i straconego czasu, marzy o rodzinnym cieple, niezwykłej przygodzie, ale...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1471
1001

Na półkach: , , ,

Zachęcona przesłanym przez autora — Bartłomieja Baranowskiego — fragmentem recenzji krytyka literackiego Łukasza Piotrowskiego, zdecydowałam się „podjąć rękawicę” i w ramach wyzwania #polskafantastykafajnajest odsłuchać powieść młodzieżową pod tytułem Ania, klechdy i Wielomrok.

Dwuświat.
"Nastoletnia Ania odkrywa dwuświat – równoległą rzeczywistość, zamieszkaną przez ludzi posługujących się magiczną mocą. Rozwijając swoje nadzwyczajne umiejętności i poznając nowych przyjaciół, przekona się, że nie od wszystkich problemów można uciec w świat czarów. Pojawienie się wielkiego niebezpieczeństwa, zagrażającego całemu istnieniu, zmusi młodą czarodziejkę do zmierzenia się ze swoimi lękami i uwierzenia w swoją wewnętrzną siłę."

Plus za rudą Ankę.
Podczas słuchania powieści Ania, klechdy i Wielomrok Bartłomieja Baranowskiego w wykonaniu świetnej Julki Borkowskiej, nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że cała otoczka pachnie mi światem podobnym do tego z powieści J.K. Rowling.

Oczywiście Dwuświat jest znacznie mniej skomplikowany i sporo skromniejszy, iż ten przedstawiony w Harrym Potterze, ale za to, ma odrobinę swojskości i słowiańskiej magii. A poza tym, też potykamy się w nim o czarodziejów, którzy ukrywają swoje moce przed zwyklakami, dzieciaki uczą się na przyszłych „czarodziejów”, a strach sieje Wielomrok.

Świat, światem i może do najbardziej oryginalnych nie należy, ale dla mnie przy fajnie wykreowanej bohaterce, fance rudej Anki, nie było on najważniejszy. Gdyż skupiłam się raczej na problemach i uczuciach, które przeżywają sympatyczni młodzi bohaterowie. Bohaterowie, z którymi na każdym etapie powieści dzieciaki mogą się identyfikować i wspólnie przeżywać nie tylko przygody Ani, Moniki i Piotrka, ale również zwrócić uwagę na emocje i trudne uczucia, które towarzyszą całej trójce w trakcie całej powieści.

Dzięki czemu dzieciaki/młodzież mogą zwrócić uwagę, iż jak bohaterowie, nie są sami ze swoimi lękami, zazdrością, gniewem czy kompleksami. Mają wokół siebie przyjaciół, z którymi łatwiej przeżywać trudne emocje i poszukiwać rozwiązań, które nie wyrządzą krzywdy innym.

Przyznaję, że ta pełna empatii część powieści bardzo przypadła mi do gustu, dlatego nie mogłam pogodzić się z tym, jak autor mógł tak wiele miejsca poświęcić długości nóg i głębokości dekoltów. Czy przy tym fajnym pokazaniu, jak ważna w życiu jest bliskość drugiego człowieka, serio musimy iść w tak cielesne detale i stereotypy o kobiecym ciele, szczególnie w książce dla młodzieży?

Pomijając tę jedną niemałą łyżkę dziegciu, mogę napisać, że Ania, klechdy i Wielomrok jako powieść o dojrzewaniu, nawiązywaniu przyjaźni, potrzebie bliskości i empatii bardzo mi się podobała.

Dlatego jeżeli poszukujecie takiej lekko magicznej książki dla nastolatków, która poza przygodą oferuje również coś więcej, to książka Bartłomiej Baranowskiego powinna spełnić Wasze oczekiwania.

https://unserious.pl/2023/04/ania-klechdy-i-wielomrok/

Zachęcona przesłanym przez autora — Bartłomieja Baranowskiego — fragmentem recenzji krytyka literackiego Łukasza Piotrowskiego, zdecydowałam się „podjąć rękawicę” i w ramach wyzwania #polskafantastykafajnajest odsłuchać powieść młodzieżową pod tytułem Ania, klechdy i Wielomrok.

Dwuświat.
"Nastoletnia Ania odkrywa dwuświat – równoległą rzeczywistość, zamieszkaną przez...

więcej Pokaż mimo to

avatar
655
270

Na półkach:

Osoby, które mnie znają, wiedzą, że tak samo często jak po literaturę dla dorosłych równie często sięgam po literaturę dla dzieci czy też młodzieży. Czytając literaturę przeznaczoną dla młodszych czytelników nierzadko spotykać się w niej możemy z problemami właśnie ich nękającymi, jakże różnymi od naszych co nie znaczy, że mniej ważnymi. Tak samo o ile nie bardziej. Tym razem mój wybór padł na „Anię, klechdy i wielomrok” autorstwa Bartłomieja Baranowskiego. Powieść zaczyna się informacją, że młoda osóbka stoi u progu początku roku milenijnego czyli 2000 a już z samego tytułu czytelnik dowiaduje się, że akcja powieści będzie również osadzona w domu dziecka mieszczącego się w Nysie. Bohaterką owej lektury okazuje się Ania, czternastolatka, która wraz z innymi podopiecznymi zamieszkuje owy przytułek i zastanawia się nad swoją życiową sytuacją, myśli o rodzinie i „prawdziwym” domu, których przez koleje losu została pozbawiona. Tęskni za czymś czego została pozbawiona. Jednocześnie zarówno we śnie jak i na jawie Anię nawiedzają wizje. Niektóre z nich są osłonięte ciemnym dymem. Podczas jednej z ostatnich została przyzwana przez chłopca, który się w nich znajdował. Chęć poznania go, przeżycia przygody oraz próby odnalezienia siebie i czegoś dla siebie w tym trudnym okresie dorastania, powoduje, że bohaterka powieści opuszcza dom dziecka i odnajduje drogę do Wieloświatu, który być może stanie się namiastką domu o jakim marzy dziewczynka?
Ania z marszu wkracza do świata magii. Nie zastanawia się jakoś szczególnie nad tym, czy to nie jest przypadkiem sen lub czy nie postradała zmysłów. Zauważa ten nowy świat a on zauważa JĄ. Dziewczynka tak bardzo jest spragniona bliskości drugiego człowieka, posiadania domu, kogoś kto by ją kochał chociaż w przybliżeniu miłością rodzicielską i gdy jej opiekunem w tym dziwnym świecie zostaje rycerz Tadeusz z Cisów, to bez jakiegoś większego skrępowania sama z siebie zaczyna nazywać go „wujkiem”. Poczuła się chciana i poczuła się bezpieczna.


Wieloświat przynosi Ani nowych znajomych z którymi nawiązuje bliższe kontakty niż z dziećmi z domu dziecka. Wspólnie trenują, uczą się sztuki magii i po prostu łobuzują. Każde z nich na swój sposób cierpi i przeżywa wewnętrzne rozterki co autor pokazuje młodym czytelnikom na ich przykładzie. Młodzież zobaczy, że tak na prawdę ze swoimi problemami nie pozostaną sami, jeśli oczywiście zwrócą się do kogoś o pomoc.
Oczekiwałam po powieści nieco więcej tajemniczości i magii oraz wielowymiarowości. To działa na minus jak również fakt, iż autor według mojego odczucia zbyt mocno skupiał się na rozwijających się aspektach młodego kobiecego ciała, czyli na powstającym dekolcie. Rozumiem, że dziewczynki w tym wieku zaczynają odkrywać się na nowo, jednak jako matka jedenastolatki wstawki tego typu mnie raziły, gdyż podczas czytania tej książki przez młodsze czytelniczki mogą one skupić się na niewłaściwym punkcie powieści a co za tym idzie w przyszłości kreować się na młode wyzywające kobietki a to z kolei może doprowadzić do tragedii jakich wiele i bez podtekstów autora. A jak wiemy kropla drąży kroplę, dlatego być może wydawca mógłby pokusić się o korektę dzieła aby rodzice nie drżeli o to co czytają ich pociechy, gdyż pomijając te szczegóły książka byłaby bardziej godna polecenia, gdyż może młodym czytelnikom pokazać jakie są efekty nadmiernej zazdrości, smutku czy samotności.

Książka otrzymana z Klubu Recenzenta nakanapie.pl

Osoby, które mnie znają, wiedzą, że tak samo często jak po literaturę dla dorosłych równie często sięgam po literaturę dla dzieci czy też młodzieży. Czytając literaturę przeznaczoną dla młodszych czytelników nierzadko spotykać się w niej możemy z problemami właśnie ich nękającymi, jakże różnymi od naszych co nie znaczy, że mniej ważnymi. Tak samo o ile nie bardziej. Tym...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1
1

Na półkach:

Czekałam na przygodową opowieść dla nastolatków osadzoną w kontekście słowiańskich wierzeń, więc z zainteresowaniem posłuchałam z synem audiobooka. Książka jednak bardzo przeciętna - świat czarodziejów skryty przez "zwyczajniakami" wtórny, ale nie umywa się do wielowymiarowego, zbudowanego z wielką wyobraźnią świata Pottera. Postacie też dość papierowe, choć główne bohaterki da się polubić i niektóre sytuacje zaciekawiają. Ogólnie - ujdzie. Ale jak na książkę podejmującą temat bliskości, cielesności i relacji międzyludzkich - i to jeszcze z dziewczyną w roli głównej - o wiele za dużo jest w niej taksowania kobiet przez pryzmat obnażonych nóg i głębokich dekoltów (pisanie o głębokości dekoltów naprawdę powtarza się co chwila i choć nie zwróciłam uwagi na autora, a książkę czytała lektorka, domyśliłam się, że musi być płci męskiej, bo jakoś trudno mi było uwierzyć, żeby takie rzeczy wypisywała kobieta). Pisanie o dojrzewaniu dziewczyn przez pryzmat męskich fantazji to naprawdę kiepski pomysł - za to duży minus. Cielesność, seksualność i bliskość ma wiele odcieni i fajnie byłoby je pokazać zwłaszcza dorastającym nastolatkom w zdecydowanie mniej stereotypowy sposób.

Czekałam na przygodową opowieść dla nastolatków osadzoną w kontekście słowiańskich wierzeń, więc z zainteresowaniem posłuchałam z synem audiobooka. Książka jednak bardzo przeciętna - świat czarodziejów skryty przez "zwyczajniakami" wtórny, ale nie umywa się do wielowymiarowego, zbudowanego z wielką wyobraźnią świata Pottera. Postacie też dość papierowe, choć główne...

więcej Pokaż mimo to

avatar
5950
1382

Na półkach: ,

Książka Baranowskiego to rozrywka, ale i swoista lekcja życia. To powieść o samotności, potrzebie bliskości. O dojrzewaniu i wiążących się z nim pierwszych silnych i skomplikowanych doznaniach. Choć to książka skierowana głównie do nastolatków (raczej dla dziewczynek),to polecam ją także dorosłym – by przenieśli się na chwilę do przeszłości, w świat młodego człowieka i zrozumieli rozmaite rozchwiania, niepewność oraz inne intensywne emocje, które często przerastają nasze dzieciaki. I by zrozumieli, że najważniejsza zawsze jest bliskość. Bo jak pokazuje historia Ani, Moniki, Piotrka czy Michała – one proszą (na różne, czasem niewłaściwe, sposoby) wyłącznie o uwagę!

Więcej: http://dajprzeczytac.blogspot.com/2021/09/ania-klechdy-i-wielomrok-bartomiej.html

Książka Baranowskiego to rozrywka, ale i swoista lekcja życia. To powieść o samotności, potrzebie bliskości. O dojrzewaniu i wiążących się z nim pierwszych silnych i skomplikowanych doznaniach. Choć to książka skierowana głównie do nastolatków (raczej dla dziewczynek),to polecam ją także dorosłym – by przenieśli się na chwilę do przeszłości, w świat młodego człowieka i...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    17
  • Chcę przeczytać
    10
  • Audiobook
    2
  • Fantastyka
    2
  • Wysłuchane(audiobook)
    1
  • Posiadam
    1
  • Recenzentki
    1
  • Obecne nieprzeczytane
    1
  • Empik Premium
    1
  • EmpikGo
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Ania, klechdy i Wielomrok


Podobne książki

Przeczytaj także