rozwińzwiń

Pan Lodowego Ogrodu - księga I

Okładka książki Pan Lodowego Ogrodu - księga I Jarosław Grzędowicz
Okładka książki Pan Lodowego Ogrodu - księga I
Jarosław Grzędowicz Wydawnictwo: Fabryka Słów Cykl: Pan Lodowego Ogrodu (tom 1) fantasy, science fiction
660 str. 11 godz. 0 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Cykl:
Pan Lodowego Ogrodu (tom 1)
Wydawnictwo:
Fabryka Słów
Data wydania:
2021-07-09
Data 1. wyd. pol.:
2021-07-09
Liczba stron:
660
Czas czytania
11 godz. 0 min.
Język:
polski
ISBN:
9788379645459
Średnia ocen

7,8 7,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,8 / 10
8 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
49
6

Na półkach:

Nie rozumiem zachwytów nad tą książką. Pierwszy rozdział całkiem spoko potem już tylko z górki; Czy na sam dół to nie wiem bo wytrwałem 6 rozdziałów. Dwa różne wątki i ilośc dziwnych nazw przerosła mnie. Nuda.

Nie rozumiem zachwytów nad tą książką. Pierwszy rozdział całkiem spoko potem już tylko z górki; Czy na sam dół to nie wiem bo wytrwałem 6 rozdziałów. Dwa różne wątki i ilośc dziwnych nazw przerosła mnie. Nuda.

Pokaż mimo to

avatar
140
90

Na półkach:

Bardzo dobry początek opowiesci. Swiat przedstawiony widzimy z dwóch perspektyw, a scifi miesza się tu z fantasy. Ciekawy pomysł, choć historia kolejnego dziedzica pozbawionego tronu już mnie męczy, bo ileż można czytać o kolejnym młodzieńcu.

Bardzo dobry początek opowiesci. Swiat przedstawiony widzimy z dwóch perspektyw, a scifi miesza się tu z fantasy. Ciekawy pomysł, choć historia kolejnego dziedzica pozbawionego tronu już mnie męczy, bo ileż można czytać o kolejnym młodzieńcu.

Pokaż mimo to

avatar
4
4

Na półkach:

Książka nie jest zła, tyle na pewno. Czytało się ją naprawdę dobrze, choć osobiście nie jestem fanem dwóch wątków fabularnych z osobnymi narracjami, szczególnie gdy jeden z nich wydaje się zasypywać masą nazw, które niewiele znaczą dla czytelnika.

Wątek Vuko mnie wciągnął. Jego odmienność od całego świata, wewnętrzne monologi, żarty, przekleństwa, często rzucane w kierunku tubylców, którzy nie potrafili ich pojąć. Świetne przedstawienie połączenia sci-fi i fantastyki, intrygi, pytania bez odpowiedzi, a nawet szybka akcja - wszystko wydawało się być na swoim miejscu, acz niestety do czasu.

Racjonalność i swego rodzaju uziemienie Vuko, próby wytłumaczenia czy usprawiedliwienia niektórych, zupełnie nienaturalnych zdarzeń zakotwiczały mnie w tym obcym świecie, wsadzając w buty kogoś, kto za wszelką cenę starał się nie zwariować i opierać rzeczom, które nie miały dla niego sensu. Misja była najważniejsza, choćby smoki w kuchni ogniem pluły. Nabierałem poczucia, że nawet jeśli przyszłoby mu walczyć z halucynacjami, które uważał za halucynacje, to dałby z siebie wszystko, bo zwyczajnie nie kupuje tych całych bzdet. Lekkie obawy dopadły mnie, gdy machnął ręką na "zniknięcie" Kruczego Cienia, jakby to była najnormalniejsza rzecz pod słońcem, a gdy pod koniec książki, stając oko w oko z absurdalną wizją świata, w którym się znalazł, zdawał się porzucić cały swój zdrowy rozsądek i w pewnym sensie płynąć z prądem, to zupełnie się zgubiłem. Nie potrafię powiedzieć, że było to złe czy niewłaściwe, ot miałem wrażenie, jakby albo mi nagle podmienili protagonistę, albo go naćpali, albo już w ogóle jego silna wola pękła na kawałki i uznał, że ma wywalone na wszystko.

Drugi wątek natomiast od samego początku wydawał mi się nie na miejscu, jak taki niechciany przerywnik. Jakby mi puścili odcinek meksykańskiej telenoweli w przerwie reklamowej jakiegoś thrillera. I w sumie tak pozostało aż do końca, bo wątek Vuko o wiele bardziej mnie przyciągał, ale z czasem i ten zaciekawił. Jak wspomniałem wyżej - ilość nazw własnych, od lokalizacji, przedmiotów, miejsc, placów, wydarzeń, nawet samych godzin, mnie przerastała. Rozumiem, obcy świat, inna kultura, wszystko pisane z perspektywy rdzennego mieszkańca - jak najbardziej ma to sens. A jednak czytanie o jakimś Tohimonie z Wioski Chmur, który w Godzinie Wilka na Placu Tysiąca Koni gra na cintarze (przypadkowy zlepek nazw) i zalewa całe rozdziały wspomnieniami własnej edukacji, trochę nużyło. Tym bardziej, że aż do końca książki nie wiadomo po co właściwie nam to było. Można się domyślić paru powodów, spojrzenie na świat innymi oczami było interesujące, ale mogłoby być interesujące bardziej. Osobiście słuchanie o odległym kraju, w bliżej nieokreślonym okresie, w świetle wydarzeń, które mają ogromny wpływ na jego kulturę (niejako unieważniając w moich oczach wszystko, czego się na bieżąco o tej kulturze dowiadujemy),uznałem za męczące. Rozumiem, że to zapewne subiektywna opinia i nie psuje to dla mnie całej powieści, choć zastanawiam się, ile z tego będzie naprawdę miało znaczenie w późniejszych tomach.

Ogólnie rzecz biorąc - książka przyjemnie napisana, interesująca, zdecydowanie podtrzymująca to zainteresowanie (przynajmniej jednym z wątków). Przeplatanie wątku horroru/detektywistycznego z lekcją historii raczej do mnie nie trafia. Raz chcę zaraz wrócić do akcji i wyczekiwać odpowiedzi, innym razem chciałbym zanurzyć się w tym budowaniu świata i połknąć wszystko jednym haustem. Taki gatunkowy przekładaniec bardziej konfunduje niż zachęca, przynajmniej w tym przypadku, gdzie oba wątki (póki co) wydają się niepowiązane.

Książka nie jest zła, tyle na pewno. Czytało się ją naprawdę dobrze, choć osobiście nie jestem fanem dwóch wątków fabularnych z osobnymi narracjami, szczególnie gdy jeden z nich wydaje się zasypywać masą nazw, które niewiele znaczą dla czytelnika.

Wątek Vuko mnie wciągnął. Jego odmienność od całego świata, wewnętrzne monologi, żarty, przekleństwa, często rzucane w kierunku...

więcej Pokaż mimo to

avatar
6
6

Na półkach:

Książka naprawdę warta przeczytania. Bardzo szybko ją pochłonęłam i juz zabieram sie za drugi tom. Fabuła fajnie napisana, momentami miałam taki odruch żeby wrócił Vuko z rozdziałami, a nie księciu :D Od samego początku książka wciąga, nie trzeba długo czekać na jakąkolwiek akcję. Polecam

Książka naprawdę warta przeczytania. Bardzo szybko ją pochłonęłam i juz zabieram sie za drugi tom. Fabuła fajnie napisana, momentami miałam taki odruch żeby wrócił Vuko z rozdziałami, a nie księciu :D Od samego początku książka wciąga, nie trzeba długo czekać na jakąkolwiek akcję. Polecam

Pokaż mimo to

avatar
205
51

Na półkach: , , , , ,

Mam mały problem z tą historią - nie ma jak na razie ani jednego związku między dwoma wątkami, ale domyślam się, że w kolejnych tomach będzie to wytłumaczone - i oby było dobrze!
Brakuje też mi tego "czegoś", może autor kolejne tomy z serii doszlifuje bardziej, więc będzie i wyższa ocena.
Sam pomysł na połączenie scifi i fantasy jest w moim odczuciu świetny, dobrze zrealizowany. Synchrobooka czytało i słuchało się przyjemnie, niedługo zabieram się za drugi tom.

Mam mały problem z tą historią - nie ma jak na razie ani jednego związku między dwoma wątkami, ale domyślam się, że w kolejnych tomach będzie to wytłumaczone - i oby było dobrze!
Brakuje też mi tego "czegoś", może autor kolejne tomy z serii doszlifuje bardziej, więc będzie i wyższa ocena.
Sam pomysł na połączenie scifi i fantasy jest w moim odczuciu świetny, dobrze...

więcej Pokaż mimo to

avatar
224
57

Na półkach: , ,

Jedna z lepszych książek fantasy jakie czytałem. Bałem się, że będzie za dużo sci-fi, a za mało fantastyki, a na szczęście było odwrotnie. Trochę klimat wiedźmina, a trochę... No właśnie ciężko porównać. Taki kosmiczny wiedźmin na obcej planecie. Bardziej podobał mi się wątek Vuko niż Filara, ale ten też się potem rozkręcił.

Jedna z lepszych książek fantasy jakie czytałem. Bałem się, że będzie za dużo sci-fi, a za mało fantastyki, a na szczęście było odwrotnie. Trochę klimat wiedźmina, a trochę... No właśnie ciężko porównać. Taki kosmiczny wiedźmin na obcej planecie. Bardziej podobał mi się wątek Vuko niż Filara, ale ten też się potem rozkręcił.

Pokaż mimo to

avatar
185
177

Na półkach:

Sięgnąłem po tę serię, bo wielu moich znajomych zachwalało ją jako wybitną. Po pierwszym tomie nie mogę powiedzieć, bym ten zachwyt podzielał. Jakoś nie siadło.
Ot opowieść, całkiem składna, trochę jakby kolejna permutacja "Yankesa na dworze króla Artura".
No nic. Może w całości wypada to lepiej. Czytam dalej.

Sięgnąłem po tę serię, bo wielu moich znajomych zachwalało ją jako wybitną. Po pierwszym tomie nie mogę powiedzieć, bym ten zachwyt podzielał. Jakoś nie siadło.
Ot opowieść, całkiem składna, trochę jakby kolejna permutacja "Yankesa na dworze króla Artura".
No nic. Może w całości wypada to lepiej. Czytam dalej.

Pokaż mimo to

avatar
159
54

Na półkach:

Nieznany świat. Nowoczesne technologie. Istoty człekopodobne. Zderzenie cywilizacji. Poszukiwanie zaginionej ekipy badawczej.

Fantasy pięknie skleja się tu ze sf, ale w taki wielowarstwowy tort, że trudno kubkom smakowym nie zwariować. Nie znasz żadnego z tych światów. Vuko Drakkainen wylatuje z kosmicznie rozwiniętej Ziemi na Midgaard zamieszkany przez istoty podobne do ludzi, by odnaleźć badaczy, z którymi urwał się kontakt. Równolegle poznajemy nie takiego zwykłego syna cesarza Kirenenu i jego dorastanie. W tym tomie nie dochodzi do przecięcia tych linii...

Światy, w których obracają się bohaterowie, są gargantuiczne, ale kompletne, mimo że poznajemy je razem z nimi. Hmm, tylko Vuko ma swoje technologie, tochimon nauczycieli, a my- nic! Wróć, narratorów mamy! Sporo długaśnych opisów mnie nie zniechęcało, bo są naprawdę dobre, tworzą klimat, uwiarygodniają, osadzają. Postaciom nie brakuje wigoru i życiowości, więc wiele z nich mnie ujęło i dokonało spustoszeń w moich emocjach. Relacje są całkiem wiarygodne i soczyste.

Ciekawy zabieg przeskoków z narracją wymyka się nudzie. Język zgrabnie meandruje między wyżynami, ale gładkimi i bezpiecznymi, a prostymi, czasem nieokiełznanymi nizinami. To taka trochę powieść drogi. Czyta się doskonale, mnie nieco znużyło zakończenie i nie odkryłam na czym polega zapowiadana hucznie wojna bogów. Niemniej jednak kolejny tom czeka na odkurzenie.

Sienkiewicz polskiego fantasy XXI wieku... ;) Warto!

Nieznany świat. Nowoczesne technologie. Istoty człekopodobne. Zderzenie cywilizacji. Poszukiwanie zaginionej ekipy badawczej.

Fantasy pięknie skleja się tu ze sf, ale w taki wielowarstwowy tort, że trudno kubkom smakowym nie zwariować. Nie znasz żadnego z tych światów. Vuko Drakkainen wylatuje z kosmicznie rozwiniętej Ziemi na Midgaard zamieszkany przez istoty podobne do...

więcej Pokaż mimo to

avatar
71
21

Na półkach: ,

Dopiero zaczynam przygodę z cyklem, a już po pierwszym tomie muszę powiedzieć, że w pełni zasługuje na wszelkie pochwały i statut klasyki polskiego fantastki.

Dla mnie pierwsze skrzypcie w tym zachwycie ogrywa przedstawiony świat. Planeta Midgaard to miejsce mroczne i tajemnicze. Stanowiącym wszelako krzywe odbicie naszego świata, gdzie zwierzęta, a nawet zamieszkujący je ludzie są niby podobny, a jednak w ich wyglądzie jest coś nieprawidłowego i obcego.

Lubię gdy fantasy sprawa, że czuję się jakbym odkrywał nowy obcy świat. Gdy wręcz droczy się ze mną, kusząc opisami i miarowo uchylając rąbka wiedzy na temat mechanizmów rządzących tym światem. Tym bardziej to odczucie jest wzmocnione przez pisarki styl autora. Bardzo drobiazgowi i przyziemny, wsiadający cię wręcz w buty głównego bohatera, tak samo wyobcowanego na Midgaardrze jak czytelnik. Buty całkiem wygodnie, bo Vuko to swojski chłop.

Lekkim minusem jest drugi wątek z innym protagonistą. Nie żeby odstawiał jakościowo od główniej osi fabularnej, ale jak dla mnie robi mały chaos narracyjny. Wprowadzony jest niespodziewanie w połowie książki, a urywa się wręcz w losowym momencie. Nadal jednak ciekaw jestem jak się potoczy dalej. Mimo tej skazy, książka nadal ma u mnie najwyższą notę.

Dopiero zaczynam przygodę z cyklem, a już po pierwszym tomie muszę powiedzieć, że w pełni zasługuje na wszelkie pochwały i statut klasyki polskiego fantastki.

Dla mnie pierwsze skrzypcie w tym zachwycie ogrywa przedstawiony świat. Planeta Midgaard to miejsce mroczne i tajemnicze. Stanowiącym wszelako krzywe odbicie naszego świata, gdzie zwierzęta, a nawet zamieszkujący je...

więcej Pokaż mimo to

avatar
35
5

Na półkach:

Niezbyt wciągająca, dużo nudnych opisów, nie rozumiem związku między dwoma wątkami.

Niezbyt wciągająca, dużo nudnych opisów, nie rozumiem związku między dwoma wątkami.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    27 071
  • Chcę przeczytać
    10 902
  • Posiadam
    6 149
  • Ulubione
    1 909
  • Fantastyka
    703
  • Teraz czytam
    592
  • Fantasy
    410
  • Chcę w prezencie
    242
  • 2018
    151
  • 2014
    141

Cytaty

Więcej
Jarosław Grzędowicz Pan Lodowego Ogrodu. Tom 1 Zobacz więcej
Jarosław Grzędowicz Pan Lodowego Ogrodu - tom I Zobacz więcej
Jarosław Grzędowicz Pan Lodowego Ogrodu. Tom 1 Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także