Próżniowe kwiaty. Stacje przypływu. Opowiadania najlepsze

Okładka książki Próżniowe kwiaty. Stacje przypływu. Opowiadania najlepsze Michael Swanwick
Okładka książki Próżniowe kwiaty. Stacje przypływu. Opowiadania najlepsze
Michael Swanwick Wydawnictwo: Mag Seria: Artefakty fantasy, science fiction
1020 str. 17 godz. 0 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Seria:
Artefakty
Tytuł oryginału:
Stations of the Tide. Vacuum Flowers. The Best of Michael Swanwick
Wydawnictwo:
Mag
Data wydania:
2023-01-20
Data 1. wyd. pol.:
2023-01-20
Liczba stron:
1020
Czas czytania
17 godz. 0 min.
Język:
polski
ISBN:
9788367353304
Średnia ocen

7,1 7,1 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Miłość, śmierć + roboty. Oficjalna antologia Peter F. Hamilton, Ken Liu, John Scalzi, Michael Swanwick
Ocena 7,2
Miłość, śmierć... Peter F. Hamilton, ...
Okładka książki Nowa Fantastyka 477 (06/2022) Marianna Alfierowa, Jerzy Bogusławski, Piotr Kurek, Tamsyn Muir, Michał Ochnik, Redakcja miesięcznika Fantastyka, Michael Swanwick
Ocena 6,6
Nowa Fantastyk... Marianna Alfierowa,...
Okładka książki Nowa Fantastyka 473 (02/2022) Kelly Barnhill, Piotr Jedliński, Katarzyna Kraińska, Naomi Novik, Redakcja miesięcznika Fantastyka, Michael Swanwick
Ocena 6,9
Nowa Fantastyk... Kelly Barnhill, Pio...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,1 / 10
20 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
913
912

Na półkach:

Pośród epitetów, które cisną się na usta, po lekturze tego monumentalnego, ponad tysiąc stronicowego zbioru dzieł zebranych Swanwicka, z pewnością nie znajdzie się określenie "przystępne". Jego proza zalicza się do literatury bogatej w metafory i gry słów, co przy skłonności do łączenia klasycznych motywów science fiction z zagadnieniami filozoficznymi, podlanych surrealistycznym sosem, sprawia, że są jego powieści - dwie dostępne w tym zbiorze - i opowiadania zdecydowanie literaturą wymagającą koncentracji i - co stwierdziłem po kilku próbach czytania książki "z doskoku" - odpowiedniej ilości wolnego czasu, pozwalającego zatopić się w nich w pełni.

Swanwick eksperymentuje na materii science fiction, fantasy i cyberpunku - czyli "rozgrzebuje", to co w literaturze gatunku już zdawałoby się poznane, przetrawione, ośmieszone i wyeksploatowane na wskroś - odkrywając przed czytelnikiem światy, w których zaawansowana technologia, sztuczne inteligencje czy kwestie związane z cyberprzestrzenią nie są dominantą nad tym, co ludzkie, prawdziwe, emocjonalne. A najważniejszym u niego wydają się głębokie zainteresowanie postaciami i ich psychologią, skupienie na złożoności i nieprzewidywalności natury człowieka (duszy?) i relacji międzyludzkich - w świecie (w światach),gdzie "człowiek" wcale nie brzmi już "dumnie".

Znakomity zbiór, prezentujący i podsumowujący dotychczasową twórczość pisarza, który - za pokolenie lub dwa - uznawany będzie za klasyka XXI-wiecznego science-fiction. Autor oryginalny, pomysłowy i chyba najlepszy w dziedzinie, w jakiej tworzy - chyba mówi się na to neo-cyberpunk, ale ja już dawno pogubiłem się w tym i zatraciłem (na szczęście) zdolność kategoryzacji. POLECAM WIELKIMI LITERAMI!

P.S. Pewnie mógłbym wskazać kilka z tekstów, jakie uznałem za warte, hm, wskazania, ale jako że kończyłem czytać zbiór w czasie Świąteczny, jakoś szczególnie ujęła mnie quasi-postapokaliptyczna "Opowieść zimowa" (notabene, opowiadanie Swanwicka, zaadaptowane do netfliksowej antologii "MIŁOŚĆ, ŚMIERĆ + ROBOTY", też rozgrywało się w lodówce ;-).

P.P.S. "Próżniowe kwiaty" czytałem w trakcie ogrywania CP2077, i choć mocno atakowały moje zmysły bodźcami spójnymi, to "Stacje przepływu" są powieścią, która urzekła mnie pod każdym względem. A najbardziej - powiem to by Was bardziej zachęcić - tym, że ta historia, to taki nowy "Blade Runner", więc chyba pora byście to poznali, zanim stanie się modne...

Pośród epitetów, które cisną się na usta, po lekturze tego monumentalnego, ponad tysiąc stronicowego zbioru dzieł zebranych Swanwicka, z pewnością nie znajdzie się określenie "przystępne". Jego proza zalicza się do literatury bogatej w metafory i gry słów, co przy skłonności do łączenia klasycznych motywów science fiction z zagadnieniami filozoficznymi, podlanych...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1109
340

Na półkach: ,

(Nie)stety to jest taki typ sci-fi dla mnie gdzie podczas czytania brakuje mi tego jednego elementu aby dobrze się bawić.

"Próżniowe kwiaty" - fajny pomysł na przygodę ale nie do końca "widziałem" ten świat.
"Stacje przepływu" - dla mnie dziwna powieść.
opowiadania - jest ich chyba około 25 (nie liczyłem) gdzie może z dwa-trzy miały to coś a reszta to dla mnie takie 5-6/10.

Na początku chciałem dać tylko 5/10 ale opowiadania (widać, że autor poprawiał swój warsztat) podniosły ocenę o jeden w górę.

Nie jest to najlepszy Artefakt ale nie jest też najgorszy. On jest po prostu.

(Nie)stety to jest taki typ sci-fi dla mnie gdzie podczas czytania brakuje mi tego jednego elementu aby dobrze się bawić.

"Próżniowe kwiaty" - fajny pomysł na przygodę ale nie do końca "widziałem" ten świat.
"Stacje przepływu" - dla mnie dziwna powieść.
opowiadania - jest ich chyba około 25 (nie liczyłem) gdzie może z dwa-trzy miały to coś a reszta to dla mnie takie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1094
639

Na półkach: ,

Bardzo lubię ten cykl i jak dotąd nie narzekałem na dobór autorów i tytułów. Aż nadszedł ten moment. Michael Swinwick mnie znokautował . Lektura tego wydawnictwa była dla mnie męczarnią. Były momenty , że nie wiedziałem o czym czytam .
Książka składa się z dwóch powieści i kilkunastu opowiadań , i może jak na tego autora to za dużo naraz . Powieści nawet nie zostaną mi w pamięci , z opowiadaniami trochę lepiej kilka naprawdę dobrych .V
Może miałbym inny odbiór gdyby były to trzy osobne książki i czytanie ich rozłożył bym w czasie . Ja bohater rzuciłem się na całość i poleglem

Bardzo lubię ten cykl i jak dotąd nie narzekałem na dobór autorów i tytułów. Aż nadszedł ten moment. Michael Swinwick mnie znokautował . Lektura tego wydawnictwa była dla mnie męczarnią. Były momenty , że nie wiedziałem o czym czytam .
Książka składa się z dwóch powieści i kilkunastu opowiadań , i może jak na tego autora to za dużo naraz . Powieści nawet nie zostaną mi w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
898
159

Na półkach: , ,

Te opowiadania - te niektóre - brzmią znajomo chciałoby się powiedzieć. Nie jest to wada jednakowoż, bo w ilu to antologiach spotykamy te opowiadania, które tak lubimy, bo je znamy. Nie piję tu do Rejsu, bo to prawda odwieczna i ponadczasowa. Wydając jednak opowiadania Swanwicka w tak sążnistym tomie razem z dwiema jego nowelami zrobiono nam - fanom opowiadań, brzydki ceglany kawał. Nowele bronią się same, a opowiadania też nie ułomki i dałyby radę same. Byłoby cokolwiek poręczniej w czytaniu.

Co zaś meritum się tyczy, to jest w tym przypływie noweli połączonych w opowiadaniami wartość dodana ponad sumę tylko tekstów ujętych jednym tomem.

Oto na przykład postępując od pierwszej noweli w otchłań tysiąca stron z okładem rzadką dostajemy okazję zajrzenia ewolucji pisarskiego konceptu pod czasowy włos. Molekularne programowanie ie celowe w Kwiatach przypływu wykwitło z konceptu wcześniejszych opowiadań - których, tego nie podpowiem, bo po prostu trzeba je znaleźć czytając wszystkie.

Pogoni za czarownikiem na Mirandzie nie da się natomiast czytać, jak historii przygodowej, bo takową nie jest. Klimat ostatnich chwil przed katastrofą i fantasmagoryczne przygody narratora zmuszają do ostrożnego dawkowania, ale po zażyciu jednej zaraz czuje się oskomę na kolejną. Przypływ za przypływem po to, żeby z Biurokratą dotrzeć do miejsca początku.

Z opowiadań wskażę tylko rytualną Janis smakującą jak "Pożeglować do Bizancjum" Silverberga , ucyfrowienie Abigail kpiące ze Star Trekowego zakazu powielania danych z transportera i Ellie stającą legionem do walki w czasie.

Te opowiadania - te niektóre - brzmią znajomo chciałoby się powiedzieć. Nie jest to wada jednakowoż, bo w ilu to antologiach spotykamy te opowiadania, które tak lubimy, bo je znamy. Nie piję tu do Rejsu, bo to prawda odwieczna i ponadczasowa. Wydając jednak opowiadania Swanwicka w tak sążnistym tomie razem z dwiema jego nowelami zrobiono nam - fanom opowiadań, brzydki...

więcej Pokaż mimo to

avatar
567
516

Na półkach: ,

Ciężko jednoznacznie ocenić tę książkę.
Są tu ciekawe pomysły, są wizje proszące się o dalsze eksploracje (i poznanie dalszych przygód bohaterów, czy inne elementy świata).
Ale Stacje Przypływu przerwałem w połowie, bo niezbyt mi się podobało mimo intrygującego początku.
I wszelkie religijne lub narkotyczne opowieści mnie odrzucały.

Z opowiadań szczególnie zapamiętam
Ginungagap za ciekawy transfer i pająki
Jajo gryfa za zdalników i przebieg akcji
Na północ od niby-niby za pomysł na pociąg
Fale radiowe za niepokojący klimat i Trupomiela
Powolne życie za spotkanie z nieznanym i innym
Lato za ciepły klimat

I ciekawostka, że jedno z opowiadań zostało wykorzystane w Miłość. Śmierć. Roboty.

Dla fanów s-f ciekawe, ale nie wiem czy to wybitna pozycja. Raczej nie.

Ciężko jednoznacznie ocenić tę książkę.
Są tu ciekawe pomysły, są wizje proszące się o dalsze eksploracje (i poznanie dalszych przygód bohaterów, czy inne elementy świata).
Ale Stacje Przypływu przerwałem w połowie, bo niezbyt mi się podobało mimo intrygującego początku.
I wszelkie religijne lub narkotyczne opowieści mnie odrzucały.

Z opowiadań szczególnie zapamiętam...

więcej Pokaż mimo to

avatar
372
8

Na półkach:

Wow! To była za jazda bez trzymanki. Wyobraźnia Michaela Swanwicka jest po prostu niezrównana!
Ale po kolei: w imponującej, 1000-stronicowej księdze ze świetną okładką mamy prawdziwą ucztę fantastyczną. 2 powieści oraz kilkanaście opowiadań - od klasycznej hard SF, przez cyberpunka aż po fantasy czy realizm magiczny. Przekrój zwala z nóg a widać, że autor w każdym stylu czuje się dobrze i ma ciekawe pomysły. A jak się to czyta! Pióro jest bardzo fajne choć momentami jest odrobinę chaotycznie.
Pozycja obowiązkowa dla każdego fana ambitnej SF.

Wow! To była za jazda bez trzymanki. Wyobraźnia Michaela Swanwicka jest po prostu niezrównana!
Ale po kolei: w imponującej, 1000-stronicowej księdze ze świetną okładką mamy prawdziwą ucztę fantastyczną. 2 powieści oraz kilkanaście opowiadań - od klasycznej hard SF, przez cyberpunka aż po fantasy czy realizm magiczny. Przekrój zwala z nóg a widać, że autor w każdym stylu...

więcej Pokaż mimo to

avatar
421
135

Na półkach:

Michael Swanwick ceniony jest przede wszystkim za swoje krótkie formy i teraz rozumiem dlaczego. Zacząłem lekturę od Próżniowych Kwiatów, która tak mnie zmęczyła, że postanowiłem zrobić sobie przerwę i przejść do opowiadań. Była to doskonała decyzja i polecam wszystkim podobny krok - jeśli lektura powieści was męczy, bierzcie się za opowiadania. Wejdą wam szybko i z przyjemnością (nie zrażajcie się jednak pierwszym utworem).

W opowiadaniach twórczość Swanwicka można podzielić na tą hard SF, która dzieje się zwykle w kosmosie, przeważnie na jakiś ciałach niebieskich naszego Układu Słonecznego i koncentruje się na tematyce transhumanistycznej i szeroko pojętych alteracjach mózgu i umysłu. Pokazuje społeczeństwo, które stale dokonuje jakiś przeróbek we własnej jaźni, tożsamości, zachowaniu i jakie są tego konsekwencje, w jaki sposób zmienia się nasza filozoficzna koncepcja własnego "ja". Mamy też motywy pierwszego kontaktu, którego dobrą reprezentację stanowi "The Very Pulse of The Machine", zekranizowane później przez Netflixa w antologii Love, Death and Robots.

Druga część opowiadań to realizm magiczny, swojego rodzaju połączenie codzienności z niezwykłością. Zwykle opowiadania mają jakiś morał, ale są też takie czysto przygodowe. Moim ulubionym tekstem z tej puli utworów były z pewnością "fale radiowe'. Nie zdradzę jednak nic z fabuły, ponieważ mocnym afrodyzjakiem jest początkowa dezorientacja czytelnika - czy mamy do czynienia z jakąś metaforą, czy "świat do góry nogami" mamy rozumieć dosłownie?

Ogromnie podobały mi się w zasadzie wszystkie teksty z wyjątkiem pierwszego, w którym łatwo można dopatrzyć się krytyki hipisowskiej subkultury, jednak to tak bardzo nie moje czasy, że po prostu jest mi ona obojętna. Swanwick posługuje się ciekawym językiem, jego zdania są złożone, pełne intrygujących zwrotów i czasem opisują pewne rzeczy "nie wprost". Nie od razu wiemy co dokładnie obserwujemy i musimy trochę wysilić szare komórki aby sobie daną rzecz czy sytuację zwizualizować. I to jest wielki plus bo mamy literaturę koncepcyjną/ideową, która nie prowadzi nas za rączkę, lecz zachęca do eksploracji tekstu i omawianej problematyki (jak w świetnym opowiadaniu o teleportacji, gdzie poruszamy zagadnienie, na ile przetransferowana kopia stanowi przedłużenie oryginalnej osoby?)

500 stron opowiadań przeczytałem jednym tchem, jedno za drugim. Są odpowiednio od siebie różne i za każdym razem miałem wrażenie, że czytam świetnie przemyślaną historię w stylu starych, dobrych SF. Ostatni utwór o wieży Babel piekielnie zachęca do ponownej lektury - to jeden z najbardziej wymagających, a jednocześnie fascynujących utworów spod pióra Swanwicka. W każdym razie teraz doskonale rozumiem wielokrotne zdobycie przez autora nagród Hugo (5) - są to fascynujące teksty, ale przypadną do gustu głównie miłośnikom starszej literatury SF.

Potem wróciłem do dwóch powieści. Swanwick balansuje w nich - na poziomie wykonania, fabuły, elementów składowych, przyswajalności treści - na granicy space opery i hard SF, z dawką fantasy w przypadku "Stacji Przypływu". Nie będę się jednak rozwodził na temat szczegółów, ponieważ powieści nie zachwyciły mnie równie mocno jak opowiadania. Mamy tutaj do czynienia z cyberpunkiem, szczątkową fabułą, bardzo skrupulatnym zarysowaniem świata przedstawionego (który jest niewątpliwie niezwykle oryginalny),ideami z zakresu transhumanistyki. Pomimo niezwykłego settingu, ciekawych tematów, generalnie całej otoczki opowieści, to nie potrafiłem się wciągnąć w samą fabułę/historię. W przypadku "Próżniowych Kwiatów" nie wiadomo nawet, dokąd owa historia tak na prawdę zmierza, dopiero pod koniec koncentrujemy się na wątku, który wydawał się najciekawiej zarysowany na przestrzeni powieści - czyli Spójni, klastra zbiorowej świadomości, w którą przemieniła się Ziemia (w zasadzie jej mieszkańcy, ale widzimy tutaj pewne zalążki noosfery). Tak na prawdę książka powinna się nazywać "Spójnia" bo "Próżniowe Kwiaty" to jedynie rekwizyt, który co prawda nabiera na koniec metaforycznego znaczenia, jednak nie powiem, aby było one dla mnie w pełni zrozumiałe czy specjalnie istotne w kontekście całego utworu. Natomiast Spójnia została potraktowana niezwykle interesująco - jej geneza, motywacje, sposób funkcjonowania, historia, wszystko. Jak i rozwiązanie fabularne.

Na temat Stacji Przypływu nie mam wiele do powiedzenia poza tym, że była bardzo dziwna. Miejscami fascynująca, a miejscami męcząca, czyli identycznie jak w przypadku pierwszego utworu. I podobnie jak poprzednio - fabuła jest pretekstem dla pewnych idei i pomysłów znających swoje odzwierciedlenie w znakomitym światotwórstwie. Pozostawię jednak ten utwór bez komentarza, ponieważ czuję, że muszę go kiedyś przeczytać po raz drugi.

Podsumowując: Opowiadania 10/10, Powieści 7+/10. Sumarycznie mocne 8. Tymi drugimi jestem bardziej zachwycony z punktu widzenia sztuki tworzenia powieści niż odczuwałem realną przyjemność z obcowania z samym tekstem. Dodam natomiast, że warto się przemęczyć przez niektóre fragmenty, ponieważ zakończenia są bardzo interesujące. Z pewnością Swanwick był niezwykle uzdolnionym pisarzem, wymagającym od czytelnika sporego skupienia uwagi, obdarzonym nietuzinkową wyobraźnią, która pozwalała mu tworzyć światy i technologie niby nie nowe, ale opakowane w taki sposób, że wydają się one jedyne w swoim rodzaju, kreatywne, piękne i budzące szczery zachwyt (obfitość flory na statkach kosmicznych to jest jednak fascynujące tło, dodatkowo nietypowa terminologia techniczna sprawia, że nie czujemy się jakbyśmy czytali już o czymś podobnym wiele razy).

Swanwick zaimponował mi jako pisarz w swoim wydaniu science fiction i z pewnością zmotywował mnie do sięgnięcia po jego fantasy, czyli Córkę/Matkę Żelaznego Smoka.

Biorąc do ręki ten opasły wolumin wiedzcie, że macie do czynienia z literaturą SF wyraźnie ponadprzeciętną, jednak nastawioną na realizacje pomysłów, kreacje świata. I o ile w 10-30 stronicowych opowiadaniach jest to ekscytujące, skondensowane i zachwycające, to na 200-300 stronach powieści potrafi znużyć - gdyż rys fabularny można bardzo łatwo streścić do paru zdań, dlatego nie chciałem zabierać wam, czytelnikom, tego niewielkiego skrawka fabularnego zaskoczenia. Lepiej wchodzić całkowicie w ciemno, bo po kilkunastu stronach i tak poznacie główny szkielet opowieści.

Natomiast jeśli jesteście fanami cyberpunka, to są to dla was lektury obowiązkowe. Takiego cyberpunka nie znajdziecie nigdzie indziej. (EDIT: Fanom powyższych powieści polecam książkę "Serca, dłonie, głosy" Iana McDonalda. Wolne tempo, przesłanie, bio-cyberpunk.)

Michael Swanwick ceniony jest przede wszystkim za swoje krótkie formy i teraz rozumiem dlaczego. Zacząłem lekturę od Próżniowych Kwiatów, która tak mnie zmęczyła, że postanowiłem zrobić sobie przerwę i przejść do opowiadań. Była to doskonała decyzja i polecam wszystkim podobny krok - jeśli lektura powieści was męczy, bierzcie się za opowiadania. Wejdą wam szybko i z...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    235
  • Posiadam
    65
  • Przeczytane
    27
  • Artefakty
    12
  • Teraz czytam
    8
  • Fantastyka
    6
  • Do kupienia
    6
  • Legimi
    4
  • Chcę w prezencie
    3
  • Do przeczytania
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Próżniowe kwiaty. Stacje przypływu. Opowiadania najlepsze


Podobne książki

Przeczytaj także