łakomstwo Matiego sprawia, że maluch kombinuje jak otrzymać dwa awąłki ciasta, decyduje się na najmniejszy, żeby najszybcej skończyć jeść i zgarnąć dokładkę. Je bardzo szybko, nawet nie gryzie, nie smakuje.. Później nie ma odwagi poprosić o dokładkę.

Mnie osobiście ta książka nie przypadła do gustu. Córce również. Mati jest już szkolnym dzieckiem, nie przedszkolakiem, nie pomyślał, że ostatni kawałek ciasta był dla nieobecnego - najbliższego członka rodziny - dla taty.

Chciał zaspokoić swoje łakomstwo i zachciankę. Później zjadł kawałek razem z tatą. Brakuje mi tu jakiegokolwiek komentarza, rozmowy na temat uczuć, tego co się stało, otwartego pytania czy takie postępowanie jest ok. Ot historyjka, która ma swój początek, rozwinięcie i koniec i tyle.
Trochę się zawiodłam.

łakomstwo Matiego sprawia, że maluch kombinuje jak otrzymać dwa awąłki ciasta, decyduje się na najmniejszy, żeby najszybcej skończyć jeść i zgarnąć dokładkę. Je bardzo szybko, nawet nie gryzie, nie smakuje.. Później nie ma odwagi poprosić o dokładkę.

Mnie osobiście ta książka nie przypadła do gustu. Córce również. Mati jest już szkolnym dzieckiem, nie przedszkolakiem, nie...