rozwińzwiń

Krótka wycieczka

Okładka książki Krótka wycieczka Antun Šoljan
Okładka książki Krótka wycieczka
Antun Šoljan Wydawnictwo: Wydawnictwo Akademickie SEDNO literatura piękna
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
Kratki izlet
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Akademickie SEDNO
Data wydania:
2021-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2021-01-01
Język:
polski
Tłumacz:
Maciej Czerwiński
Tagi:
Istria podróż los literatura chorwacka
Średnia ocen

6,9 6,9 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,9 / 10
12 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
2303
2125

Na półkach: , ,

Gdyby Coelho umiał pisać...

Gdyby Coelho umiał pisać...

Pokaż mimo to

avatar
507
507

Na półkach:

„Krótka wycieczka” chorwackiego pisarza, Antuna Soljana, to proza nieoczywista, wymagająca, gdyż czytać trzeba ją pomiędzy wierszami. W centrum zainteresowania mamy tutaj człowieka, który nie zawsze rozumie samego siebie, więc trudno mu też zinterpretować świat dookoła. Być może dlatego, że czuje się w nim nieco zagubiony, jawi mu się on jako oniryczny, a nawet surrealistycznie nieprzewidywalny. Czyżby było to pokłosie nie tak w końcu dawnej wojny, o której w książce w zasadzie niemal się nie wspomina? „Krótka wycieczka” została napisana w 1961 roku. Nawet jeśli , to wojna przecież była i nie mogła nie pozostawić śladów w psychice ludzi.

Akcja powieści to zaledwie jedna doba na Istrii, dokąd grupa naukowców wybiera się w poszukiwaniu ruin Gradiny z zachowanymi średniowiecznymi freskami, o których słyszeli: „obrazów jest tam chłopie, ile tylko zapragniesz”, jednak pozostają one ciągle nieodkryte. Problem w tym, że miejsca tego nie ma na mapie, ani na żadnym drogowskazie… może więc nie ma go w ogóle? Jakże więc zdecydowali się na tak niepewną wycieczkę, w jednej chwili, bez zastanowienia? Wiele dzieje się po drodze rzeczy dziwnych, albo wręcz zupełnie niemożliwych do wytłumaczenia. Zupełnie tak jak w życiu, które uwielbia zaskakiwać. Dodajmy jeszcze, że na podróż namówił ich Roko, ktoś, kto ma w sobie tyle charyzmy, że niewidomemu wmówiłby, iż widzi, to wszystko staje się jasne. Roko to niepisany przywódca, zawsze wiedzie za sobą stado wiernych, za każdym razem innych. Roko to także piorunochron na kłopoty i nieprzewidziane sytuacje. Ściąga je na siebie niczym magnes. I, o dziwo, ze wszystkiego wychodzi bez szwanku.

Można się zastanawiać, skąd ten pęd ku przygodzie, ta chęć ekstremalnych doznań, która nęci niczym lep albo narkotyk, której nie sposób się oprzeć. „Panika i apatia są jak prokrustowe łoże, na którym rozciągnięty jest duch mojego pokolenia. Zgodnie z tym, jak nas uczono, miedzy tymi dwiema przeciwnościami powinien istnieć zbiór stanów uznawanych za normalne. Jednak jakaś lekkomyślna i okrutna ręka wymazała z nas wszystkich te pośrednie niuanse. Nie potrafiliśmy, choćby nawet przez chwilę żyć w trwałej równowadze.” Najlepiej owo zagubienie i zachwianie emocjonalne oddaje właśnie surrealistyczny, odrealniony obraz ich drogi, po omacku, w oparach wina i kurzu, w jakiejś nadrealnej, pustej przestrzeni niczym w irracjonalnym sennym majaku. To osoby, które zgubiły cel, zdaje im się, że krążą w kółko, odwiedzając wciąż te same miejsca. Nie potrafiąc wyrwać się z błędnego koła. „Zatrzymaliśmy się pośrodku rozgrzanej drogi, która i przed, i za nami była zupełnie taka sama, podobnie jak krajobraz po obu jej stronach niczym się od siebie nie różnił. Zdawało się, że właściwie się nie zatrzymaliśmy, lecz ze w jakiś cudowny sposób wciąż podróżujemy tutaj, zatrzymani znienacka w miejscu „nigdzie”, że się kręcimy razem z całym światem po jakiejś okrutnej orbicie, umorusani jak insekty na rozgrzanej patelni.”

Autor nad wyraz sugestywnie rysuje ten opuszczony przez Boga i ludzi krajobraz, skąpany w letnim upale, który tworzy złudne miraże, podkreślające jeszcze nierzeczywistość całej scenerii i martwego miasteczka z zabitymi na głucho okiennicami, do którego docierają. Poczucie osaczenia narasta, choć na zdrowy rozum wydaje się niewytłumaczalne i absurdalne. Ale owo wrażenie, że przeszkody i pokusy stawiane na ich drodze, mogą opóźnić lub w ogóle nie pozwolić im dotrzeć do wyznaczonego celu, jest wprost nieodparte i nadzwyczaj niepokojące. Czy Roko wie, co robi i dokąd prowadzi przyjaciół, którzy podczas wędrówki po kolei odpadają, zostają gdzieś po drodze, zniechęceni albo skuszeni łatwiejszym rozwiązaniem? Tak więc na koniec dalej idą już tylko Roko i nasz narrator, niczym pewny siebie, cyniczny i przebiegły Don Juan i jego przyboczny, nie odstępujący go na krok Sganarel.

Wobec tego pustego, rozgorzałego słońcem krajobrazu, wobec przedwiecznych ruin, kamiennych domów i wyniebieszczonego nieba, człowiek znaczy bardzo niewiele, albo zgoła nic. Ogrom świata istniał przed nim, po nim też nic się nie zmieni w tym niezmierzonym w czasie trwaniu. Betonowe płyty klasztoru wygładziło już tysiące stóp, a kolejne tysiące zrobią to wkrótce. Czy ta straszna wojna, ofiary, cierpienie, którego zaledwie dalekie echa tu dotarły, są mało ważnymi, jednymi z wielu wydarzeniami, o jakich zapomina się jeszcze zanim wybrzmią. A może w ogóle się ich nie zauważa? Całkowita obojętność świata wobec zagubienia i zgryzoty pojedynczego człowieka, odbiera oddech i odwagę, by stawić czoła jutru. Odczuwane przez narratora deja vu, być może ślad zbiorowej świadomości, a może po prostu zwykły psikus zmęczonego umysłu, wprowadza dodatkowy element niepewności i podświadomego napięcia. Wszystko już kiedyś było. „A tak w ogóle, to dokąd można dojść? Zdaje mi się, że wszędzie jest tak samo.” Zawsze jakieś ruiny kryją ludzkie kości, kurz zasypuje to, co minione, warstwa po warstwie, choćbyśmy się nie wiem jak starali zachować je w nienaruszonym stanie.

„Krótka wycieczka” jest tak naprawdę długą, alegoryczną wyprawą, która nie ma końca, wyprawą po sens życia, po świadomość celu własnego istnienia na ziemi. Co po nas pozostaje, jaka pamięć, jaki ślad, czy wszystkie nasze wątpliwości, starania, wysiłki są w ogóle na coś potrzebne, czy też to tylko puste gesty? Przecież, czy je wykonamy, czy też nie, świat będzie dalej podążał naprzód, z nami czy też bez nas – bez różnicy… „Czy my, tacy, jakimi jesteśmy – ludźmi zupełnie bez znaczenia, taki nieistotny kondukt, czy tacy my byliśmy potrzebni jako ofiara całopalna?” Czy warto obierać sobie cel, dążyć do niego, pokonując wszelkie przeszkody, niewygody, by przekonać się, że na końcu drogi, tym upragnionym, wyczekiwanym końcu, niczego nie ma?

Ależ ta książka ma uniwersalną wymowę, która szczególnie mocno wybrzmiewa teraz, gdy napaść na Ukrainę znów wymusza wybory, stawia ludzi wobec konieczności wejścia na ścieżkę, z której może nie być powrotu, albo okaże się ona ślepą uliczką. Ten zaś, który ich powiedzie, przewodnik, będzie patrzył, jak po kolei odpadają, słabi, zniechęceni, złamani… Jedna strona konfliktu z pewnością zgubi się we mgle, może nie wyhamuje przed śmiertelną rozpadliną… Dzisiaj widzimy już coraz wyraźniej, kogo to może spotkać i pytamy, za jaką cenę, po co to wszystko? I niemal słyszymy ten krzyk: Może dla ciebie to nic nie znaczy, ale pozostali postawili wszystko na jedną kartę. Nie mamy dziewięciu żyć jak koty, żeby móc je rzucać przed ciebie jak dywan pod te twoje eksperymenty.”

„Krótka wycieczka” jest cudowną, mądrą przypowieścią o człowieku, jego drodze indywidualnej, pełnej pomyłek i złych wyborów, ale też o tej innej drodze, wspólnej, długiej i szerokiej, „ którą już od kilkuset lat wciąż idą inni w tym samym niekończącym się korowodzie niczym rzeka, której jestem częścią. I nagle dzięki ni znam odpowiedzi na wiele pytań: ci, co odeszli nie są martwi, zamknięci w czeluści grobów, lecz przemieszczają się pod ziemią jak soki trawienne, użyźniając świat.” Ta łączność pokoleń daje pewność, że jeśli my nie osiągniemy celu, ci, którzy przyjdą po nas, pójdą dalej. Owa nadzieja daje nam siłę, by szukać wyjścia, wierzyć w jego istnienie i nie czuć się samotną, zagubioną w nieskończonej przestrzeni istotą. Bez niej nasza ziemska egzystencja okazałaby się zaledwie jałową, przemijającą chwilą, niewartą uwagi, a my znikalibyśmy w „nigdziebądź” niczym pyłek rozwiewający się bez śladu na wietrze.
Książkę przeczytałam dzięki portalowi: https://sztukater.pl/

„Krótka wycieczka” chorwackiego pisarza, Antuna Soljana, to proza nieoczywista, wymagająca, gdyż czytać trzeba ją pomiędzy wierszami. W centrum zainteresowania mamy tutaj człowieka, który nie zawsze rozumie samego siebie, więc trudno mu też zinterpretować świat dookoła. Być może dlatego, że czuje się w nim nieco zagubiony, jawi mu się on jako oniryczny, a nawet...

więcej Pokaż mimo to

avatar
343
39

Na półkach: , ,

"Krótka wycieczka" to opowieść o grupie młodych naukowców, która pewnego upalnego dnia wyrusza w głąb półwyspu Istria w poszukiwaniu nieodkrytych jeszcze średniowiecznych fresków. Nikt z uczestników wyprawy nie wie tak naprawdę dokąd zmierza i gdzie dokładnie znajduje się tajemnicza Gradina, w której stoi klasztor z cennymi malowidłami.

Prowadzeni przez charyzmatycznego przewodnika naukowcy, muszą zmierzyć się z różnymi przeciwnościami losu i skonfrontować z własnymi oczekiwaniami. Jak będąc pod wpływem lidera grupy zachować prawo do podejmowania własnych decyzji. Czy wakacyjna wyprawa jest czymś więcej niż zwykłą rozrywką znudzonej młodzieży?

Powieść Antuna Šoljana po raz pierwszy wydana została w Jugosławii w 1965 roku. Autor skoncentrował się na jednostce i dylematach życia codziennego. Pod pretekstem zachowań uczestników wyprawy, stawia pytania o los człowieka i sens ludzkiej egzystencji.

"Krótka wycieczka" to opowieść o grupie młodych naukowców, która pewnego upalnego dnia wyrusza w głąb półwyspu Istria w poszukiwaniu nieodkrytych jeszcze średniowiecznych fresków. Nikt z uczestników wyprawy nie wie tak naprawdę dokąd zmierza i gdzie dokładnie znajduje się tajemnicza Gradina, w której stoi klasztor z cennymi malowidłami.

Prowadzeni przez charyzmatycznego...

więcej Pokaż mimo to

avatar
163
117

Na półkach:

Klimat jest, ale nie jest to moim zdaniem literatura wysokich lotów. Tak, wiem autor podaje bardzo głębokie treści, co ładnie wyjaśnia posłowie, ale czyta się to średnio.

Klimat jest, ale nie jest to moim zdaniem literatura wysokich lotów. Tak, wiem autor podaje bardzo głębokie treści, co ładnie wyjaśnia posłowie, ale czyta się to średnio.

Pokaż mimo to

avatar
62
30

Na półkach:

Na stronie FB, którą prowadzę, pozwoliłem sobie przed miesiącem na prowokację, stawiając pytanie: A co, jeśli uwielbiany przeze mnie i tak często komentowany „Stalker” („Сталкер”, 1979) Andrieja Tarkowskiego stanowi... plagiat??? Wypada się z niej wreszcie wytłumaczyć. Zwłaszcza, że utrzymywałem, iż nawet jeśli to bezpodstawne stwierdzenie, to jednak nie niedorzeczne. Dlaczego, o tym niżej.

Najsampierw wyjaśnię istotną kwestię. Zarzut w żadnym stopniu nie dotyczy Arkadija i Borysa Strugackich. Owszem, „Stalker” powstał na motywach ich fantastycznonaukowej powieści pt. „Piknik na skraju drogi” („Пикник на обочине”, 1972),obaj uczestniczyli też w opracowywaniu scenariusza. Zachowana wersja tegoż nie wykazuje jednak większego związku z ich utworem. Ponadto porównanie jej z filmem uzmysławia, że ostatecznie reżyser nawet względem niej dopuścił się rozlicznych przestawień, usunięć, dopowiedzeń, itp. Dlatego filmoznawczyni, Alicja Helman, kategorycznie stwierdziła, że dzieło Tarkowskiego „nie czerpie z powieści Strugackich niczego, co modelowałoby świat przedstawiony na jej wzór”. Podobnie utrzymuje specjalizujący się w twórczości rosyjskiego reżysera Seweryn Kuśmierczyk.

„Stalker” nie stanowi ekranizacji, tylko adaptację „Pikniku...”. Sytuacja wyjściowa odpowiada co najwyżej czwartemu rozdziałowi (jest on zatytułowany „RED SHOEHART, lat 31”). Pisał o nim Stanisław Lem: „Ostatnia wyprawa do Strefy ulega wytrąceniu z gatunkowych własności science fiction. Realistyczny układ zajść obraca się w baśniowy […]”. Upoważniło to Tarkowskiego do wyzbycia się się gatunkowego rekwizytorium – wyprawie do Zony przydał „sens metaforyczny czy […] mityczny” (Helman). Staje się ona okazją do „duchowej podróży w głąb własnej psychiki, przynoszącej poszerzenie osobowości”, jak ująłby to antropolog Jerzy Sławomir Wasilewski. Również status ontologiczny Zony nie jest w tym przypadku tak jednoznaczny, jak w „Pikniku na skraju drogi”. Badacze, krytycy i odbiorcy kwestionują jej realność, bądź chociażby nadprzyrodzony tudzież „cudowny” charakter. Podkreślają przy tym, że zakwalifikowanie „Stalkera” do SF odbyło się bezpodstawnie, automatycznie czy stereotypowo, stąd film bywa określany również jako dramat obyczajowy lub psychologiczny. I sporadycznie złośliwie komentowany: „Trzech meneli włóczy się po łące”.

Osobiście wątpliwości nie mam – podobnie jak słoweński filozof, Slavoj Žižek, uważam, że „Stalker” to „arcydzieło science fiction”. Podzielam stanowisko Andrzeja Drawicza, według którego „sens utworu Strugackich został tu [w filmie – uzup. M. K.] zmodyfikowany i pogłębiony, a wizualność rozpadu, murszenia, poetyka śmietniska z kolei doskonale się z klimatem powieści zgadzała”. Dowodziłem tego wytrwale i chyba skutecznie. Natomiast nie przypuszczałem, że kiedykolwiek odkryję utwór literacki, od którego film Tarkowskiego będzie się wydawał bardziej zależny, aniżeli od „Pikniku...”. Lakoniczne omówienie przez redaktorów „Przeglądu Politycznego” tzw. książki tygodnia wystarczyło, bym natychmiast zareagował. A konkretnie – nabył i przeczytał powieść z 1965 roku chorwackiego pisarza, Antuna Šoljana (1932–1993; co ciekawe, rówieśnika Tarkowskiego),dopiero u nas opublikowaną: „Krótka wycieczka” („Kratki izlet”),przeł. Maciej Czerwiński, Wydawnictwo Akademickie SEDNO, Warszawa 2021.

Zdaniem tłumacza, jednocześnie autora posłowia, prof. Czerwińskiego, to pozycja „znakomita”, „kultowa”, „pokoleniowa” (s. 121; wszystkie cytaty za ww. wydaniem). Mnie zainteresowała przede wszystkim przez wzgląd na – najpewniej przypadkową, gdyż o ile się orientuję, nigdy nie została przełożona na język rosyjski – dalekosiężną zbieżność z arcydziełem Tarkowskiego. Spróbuję to przedstawić w miarę precyzyjnie, nie rozpisując się przesadnie. Oczywiście nie sposób wnikliwie przeprowadzić takiego porównania na stronie FB. Ale na tym, póki co, poprzestanę. Po kolei wskażę najistotniejsze podobieństwa (i częściowo różnice),na zasadzie Tarkowski vs. Šoljan, czyli film vs. książka. Uprzedzam, że w poście zdradzam istotne szczegóły fabuły. Z tego powodu, jak również dlatego, że opracowanie liczy ponad osiem stron, zdecydowałem się zapodać je w formie załącznika. Tak zatem po plakacie, po skanie okładki, zaczyna się jazda bez trzymanki. Tak mi przynajmniej się wydaje. Zapraszam do lektury.

Link do opracowania:
https://www.facebook.com/2307162566221022/posts/3007586989511906/

Na stronie FB, którą prowadzę, pozwoliłem sobie przed miesiącem na prowokację, stawiając pytanie: A co, jeśli uwielbiany przeze mnie i tak często komentowany „Stalker” („Сталкер”, 1979) Andrieja Tarkowskiego stanowi... plagiat??? Wypada się z niej wreszcie wytłumaczyć. Zwłaszcza, że utrzymywałem, iż nawet jeśli to bezpodstawne stwierdzenie, to jednak nie niedorzeczne....

więcej Pokaż mimo to

avatar
1019
361

Na półkach: , , , ,

ZBYT KRÓTKA WYCIECZKA

Kiedy odchodzi bliska człowiekowi osoba, można dojść do wniosku, iż żywot nasz jest jedynie przykrótką wycieczką ze zbyt gwałtownym finałem. Pozwolę sobie na podobne, osobiste słowo wstępu, ponieważ historia napisana w 1965 roku przez Antuna Šoljana skłania do refleksji nad tym cholernie krótkim życiem.

Upalne lato na półwyspie Istria. Grupa śmiałków dowodzona przez ekscentrycznego Roko wyrusza w poszukiwaniu starych, nieodkrytych fresków. Awaria auta skomplikuje ich podróż, od tej chwili będą przemierzać fantastyczną, śródziemnomorską krainę na piechotę, stając się świadkami zjawisk, o jakich się filozofom nie śniło. Wiejskie dziewki, na które natkną się po drodze, w ich oczach przeobrażą się w monumentalne, mityczne syreny kuszące wędrowców swą przerośniętą kobiecością. Powyższe obrazy fascynują i odstręczają zarazem, tworząc mętlik w umyśle odbiorcy. Nie ma bowiem u autora prostych pytań, nie znajdziemy więc prostych odpowiedzi.

„Krótka wycieczka” to nie pierwsza powieść drogi w dorobku Šoljana. W 1961 roku opublikował on powieść „Zdrajcy”, zaś motyw wędrówki odnajdziemy również w jego późniejszych dziełach: „Porcie” czy „Innych ludziach na Księżycu”. Każda, nawet pozornie błaha wyprawa, służy odkrywaniu sensów ukrytych, niewidocznych. Maciej Czerwiński zauważa przy tym, że u chorwackiego pisarza „dominują przedstawiciele zblazowanej młodzieży, szukającej jakiejkolwiek przygody, która mogłaby ich wyrwać z bezproduktywnego letargu”. Wybór podobnych bohaterów wzmaga jedynie dramatyzm absurdu isnienia, któremu muszą stawić czoło.

„Krótka wycieczka” jest jak matrioszka, z której co chwila wyskakują kolejne laleczki. To zaskakujące, jak wiele możliwości interpretacyjnych może zmieścić się w równie krótkiej historii. Opowiada ona o samotnej walce człowieka z przewrotnym losem, lecz także o konflikcie jednostki i społeczności. Wizje rozkwitu i witalności przeplatają się z obrazami rozkładu i zniszczenia.

Historię Šoljana można długo przeżuwać w myślach, powracać do niej, by wyłuskać kolejne pestki znaczeń. Być może jej eksperymentalna forma nie przyciągnie rzeszy czytelników. Osoby, poszukujące prozy pełnej niejasności i wieloznaczności, powinny jednak z pewnością zainteresować się powyższą pozycją.

ZBYT KRÓTKA WYCIECZKA

Kiedy odchodzi bliska człowiekowi osoba, można dojść do wniosku, iż żywot nasz jest jedynie przykrótką wycieczką ze zbyt gwałtownym finałem. Pozwolę sobie na podobne, osobiste słowo wstępu, ponieważ historia napisana w 1965 roku przez Antuna Šoljana skłania do refleksji nad tym cholernie krótkim życiem.

Upalne lato na półwyspie Istria. Grupa śmiałków...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    23
  • Przeczytane
    14
  • 2021
    2
  • Kraj: Chorwcja
    1
  • Wyd. Sedno
    1
  • Ex - jugosławia
    1
  • NOWOŚCI lit. obca
    1
  • Bałkańskie
    1
  • Literatura bałkańska
    1
  • Posiadam
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Krótka wycieczka


Podobne książki

Przeczytaj także