rozwińzwiń

Wiatrom powierzone

Okładka książki Wiatrom powierzone Laura Imai Messina
Okładka książki Wiatrom powierzone
Laura Imai Messina Wydawnictwo: Sonia Draga literatura piękna
272 str. 4 godz. 32 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
Quel che affidiamo al vento
Wydawnictwo:
Sonia Draga
Data wydania:
2021-05-26
Data 1. wyd. pol.:
2021-05-26
Data 1. wydania:
2023-01-05
Liczba stron:
272
Czas czytania
4 godz. 32 min.
Język:
polski
ISBN:
9788382300635
Tłumacz:
Lucyna Rodziewicz-Doktór
Tagi:
tsunami telefon rodzina miłość Japonia
Średnia ocen

6,8 6,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,8 / 10
69 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1222
729

Na półkach: , , ,

Całość na: http://www.ksiazkowewyliczanki.pl/2024/03/smutki-wiatrom-powierzone-laura-imai.html

Autorka pochodzi z Włoch, choć od lat związana jest z Japonią, gdzie przeprowadziła się zaraz po studiach. Styl literacki, którym się posługuje, jest przesiąknięty kulturą wschodu. W tej historii czuć pewne niedopowiedzenia, lekkość pióra i delikatny styl. Wietrzny Telefon, który pojawia się w książce, istniej naprawdę, a jego historia jest mocno związana z tsunami, które bardzo mocno dotknęło Japonię w 2011 roku.

Historia pokazuje stratę, ból i bezsens egzystencji, ale równocześnie jest to powieść o powolnym powrocie do życia, do odkrywania małych radości, do próbie pogodzenia się z przeszłością i odnalezienia nowej ścieżki. Pisana w sposób oszczędny, nie ocieka emocjami, raczej każe się domyślać wielu rzeczy. Jest prosta, wskazuje kierunek, ale nie jest dosłowna. Tragedia, która spotkała Yui, która w jednej chwili została sama na świecie, jest przedstawiona tylko przez chwilę. Autora pokazuje, że to już minęło, a życie toczy się dalej. I choć tsunami z 2011 roku pochłonęło wiele ofiar, a wiele ciał nie zostało odnalezionych, to świat musi ruszyć do przodu.

"Wiatrom powierzone" to historia mierzenia się ze smutkiem i stratą po utracie bliskich osób. Miejsce, gdzie można zmierzyć się z własnymi emocjami, na swój własny sposób. Miejsce, gdzie spotyka się ludzi w podobnej sytuacji, ale z innym doświadczeniem radzenia sobie. Podczas lektury można poczuć ten niezwykły wschodni sposób oddawania historii. To historia mądra i warta uwagi.

Całość na: http://www.ksiazkowewyliczanki.pl/2024/03/smutki-wiatrom-powierzone-laura-imai.html

Autorka pochodzi z Włoch, choć od lat związana jest z Japonią, gdzie przeprowadziła się zaraz po studiach. Styl literacki, którym się posługuje, jest przesiąknięty kulturą wschodu. W tej historii czuć pewne niedopowiedzenia, lekkość pióra i delikatny styl. Wietrzny Telefon, który...

więcej Pokaż mimo to

avatar
730
98

Na półkach:

Dzisiaj coś, co uznaję za ciekawostkę, ale mile zaskakującą.
Włoszka, ale mająca związki z Japonią, pisze powieść, która w Japonii się dzieje, ale w sumie mogłaby się dziać w każdym dowolnym kraju świata. Jednak autorka składa tą książką swoisty hołd tym, którzy zginęli w tsunami 11 marca 2011 roku i ich bliskim - tym, którzy zostali i czasami nawet nie mieli okazji się pożegnać, bo wielu osób nigdy nie odnaleziono.
Wyobraźcie sobie zatem Japonię, górę, a na tej górze ogród, a w ogrodzie jest budka telefoniczna, telefon nie jest podłączony do żadnej sieci, ale wiele osób przyjeżdża tam, by porozmawiać z tymi, których już nie ma, opowiedzieć im o tym, co się dzieje, powiedzieć to, czego nie zdążyli za życia, pochwalić się lub pożalić, a wszystkie słowa są wiatrom powierzone.
I pojawia się tam też dziennikarka, która ma fenomen symbolicznego telefonu opisać, ale sama straciła w tsunami matkę i córkę, i przyjeżdża tam też mężczyzna, który też kogoś stracił, ale najbardziej boli go to, że strata tak mocno uderza w jego córkę, która cierpi w ciszy.
I może Was to zaskoczy, ale ten telefon istnieje naprawdę. Ten telefon, ta góra i ten ogród, i ludzki smutek po stracie, z którym czasem trudno sobie poradzić.

Dzisiaj coś, co uznaję za ciekawostkę, ale mile zaskakującą.
Włoszka, ale mająca związki z Japonią, pisze powieść, która w Japonii się dzieje, ale w sumie mogłaby się dziać w każdym dowolnym kraju świata. Jednak autorka składa tą książką swoisty hołd tym, którzy zginęli w tsunami 11 marca 2011 roku i ich bliskim - tym, którzy zostali i czasami nawet nie mieli okazji się...

więcej Pokaż mimo to

avatar
92
90

Na półkach:

Jest w Japonii miejsce, dokładnie ogród Bell Gardia, w którym znajduje się budka z niepodłączonym telefonem.
Odwiedzający przyjeżdżają tu, aby podnieść ciężką słuchawkę i wypowiedzieć słowa do swoich bliskich, których utracili. Słowa te niesie wiatr.

Jedną z takich osób jest Yui, której tsunami jakie nawiedziło Japonię w 2011 roku zabrało matkę i malutką córeczkę.
Dla głównej bohaterki to konkretne miejsce jest niemal symbolem godzenia się z osobistą tragedią i jednocześnie budowania swojego życia na nowo.

Historia, mimo że dotyka ogromnej tragedii z 2011 roku jest lekka w odbiorze i w moim odczuciu bardzo subtelnie poprowadzona. Słowa, które budują zdania dosłownie unoszą się na wietrze choć opisują śmierć, żałobę i ból.

Literatura azjatycka ma swój specyficzny klimat. I chociaż autorka jest z pochodzenia Włoszką, udało jej się ten klimat zachować.

Dla mnie jednak literatura dalekowschodnia jest zbyt delikatna. Przeczytałam kilka książek w tym stylu i rozumiem, że to "coś", ten klimat i aura znajdą swoich sympatyków.

Ja jednak mam wrażenie, że pomimo poruszanych trudnych tematów, ten styl jest ulotny, nieuchwytny jak wiatr - czuję go, ale nie mogę złapać, zaczepić się. Jest jak zapach perfum, który przyciąga uwagę, ale nie mogę go zobaczyć, uchwycić, nie zostaje ze mną na dłużej.

Nie porusza i nie dotyka głębi emocji i uczuć, a jedynie się o nie ociera, muska.

Charakterystyczny klimat tej i innych "azjatyckich" książek jest dla mnie jak kwiat magnolii albo wiśni - piękny, pachnący, delikatny…ale na krótką chwilę.

Jeśli mimo wszystko jesteście fanami lub chcielibyście posmakować innego gatunku książek to myślę, że "Wiatrom powierzone" będzie całkiem dobrym wyborem na początek :)

Jest w Japonii miejsce, dokładnie ogród Bell Gardia, w którym znajduje się budka z niepodłączonym telefonem.
Odwiedzający przyjeżdżają tu, aby podnieść ciężką słuchawkę i wypowiedzieć słowa do swoich bliskich, których utracili. Słowa te niesie wiatr.

Jedną z takich osób jest Yui, której tsunami jakie nawiedziło Japonię w 2011 roku zabrało matkę i malutką córeczkę.
Dla...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1650
1445

Na półkach:

Niezwykle subtelna, sentymentalna opowieść o radzeniu sobie z żałobą i pogodzeniu z tym, co przynosi nam los. Napisana prostym, ale wymownym językiem.
Ta historia jest ciekawa, ale mnie nie porwała. Myślę jednak, że wielu osobom się spodoba.

Niezwykle subtelna, sentymentalna opowieść o radzeniu sobie z żałobą i pogodzeniu z tym, co przynosi nam los. Napisana prostym, ale wymownym językiem.
Ta historia jest ciekawa, ale mnie nie porwała. Myślę jednak, że wielu osobom się spodoba.

Pokaż mimo to

avatar
9
9

Na półkach:

Nie przepadam za powieściami, których akcja toczy się w Japonii, a może nigdy takich nie czytałam i z tego względu wynika moja niechęć. Po tę książkę sięgnęłam bo została napisana przez Włoszkę, laureatkę dość znanej w Italii nagrody literackiej Premio Strega.
Sięgnęłam przypadkowo i po zakończeniu czuję niedosyt, nie tylko historii ale także wyjątkowego, delikatnego i nostalgicznego stylu pisania. Laura Imai Messina opisuje historię miłości, ale takiej wyjątkowej, bowiem ta znajduje swój początek po stracie bliskich i związanej z nią żałobą. Dla mnie głównym bohaterem tej powieści jest budka telefoniczna. Jednak nie jest ona zwyczajnym miejscem, gdzie możemy wykonać telefon do znajomych lub rodziny. Ta budka bowiem ma moc oczyszczania i godzenia się ze śmiercią. Stoi w wyjątkowym miejscu i ma magiczną moc. Jaką? I tu zaczyna się historia naszych bohaterów, którzy poznają się w tym miejscu a ogród, gdzie stoi staje się miejscem ich spotkań. Oboje pojawiają się w ogrodzie Bell Gardia gdyż stracili w niedalekiej przeszłości bliskich: on ukochaną żonę i matkę swojej córeczki, ona natomiast matkę i córeczkę. Magiczna budka jest znanym w Japonii miejscem, gdzie przyjeżdżają ludzie by móc rozmawiać ze zmarłymi bliskimi, dając im przez to ukojenie i uczucie pogodzenia się z ich odejściem.
Nasza główna bohaterka długo nie ma odwagi by wejść do budki, strata najbliższych osób jest dla niej zbyt silna, obserwuje jednak, jak inni radzą sobie z tym problemem i powoli wchodzi w relację z mężczyzną, którego poznała właśnie tam.
Książka pokazuje jak rodzi się miłość, dojrzała i świadoma. Idealna lektura na jesienne wieczory.

Nie przepadam za powieściami, których akcja toczy się w Japonii, a może nigdy takich nie czytałam i z tego względu wynika moja niechęć. Po tę książkę sięgnęłam bo została napisana przez Włoszkę, laureatkę dość znanej w Italii nagrody literackiej Premio Strega.
Sięgnęłam przypadkowo i po zakończeniu czuję niedosyt, nie tylko historii ale także wyjątkowego, delikatnego i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
37
37

Na półkach: , ,

To jest historia, która od pierwszych wersów zahacza nasze serce lekkością i płynnością języka narracji, ale też plastycznością nakreślonych sytuacji, które autorka oparła na kanwie autentycznych wydarzeń z 11 marca 2011 roku, kiedy to w północno-wschodniej Japonii miało miejsce trzęsienie ziemi, a fala tsunami uszkodziła elektrownię atomową w Fukushimie, porywając mnóstwo istnień ludzkich, zginęło wówczas prawie 16 tysięcy osób.

Swą opowieść autorka podzieliła na dwie części. Pierwsza część poświęcona jest życiu dwóch bohaterów, w momencie kiedy Yui przyjeżdża do Bell Gardii, by zabezpieczyć budkę telefoniczną, stojącą pośrodku ogrodu przed tajfunem, którego niszczycielska siła zaczyna się wzmagać. Ale telefon w budce jest nie podłączony, od pamiętnego 11 marca, stoi tam symbolicznie, jako kontakt żywych z umarłymi – niesie ich słowa wraz z wiatrem. Yui traci w fali tsunami matkę i córeczkę. Jak się okazuje, córeczkę, którą trudno było jej pokochać od chwili narodzin. Jest dziennikarką radiową i kiedy dowiaduje się o tym symbolicznym miejscu, postanawia wyruszyć w drogę, by się przekonać, jaka jest siła jego symboliki. Na szlaku do Wietrznego Telefonu poznaje młodego lekarza, który co prawda w fali tsunami nie stracił nikogo bliskiego, ale niedawno zmarła mu chora żona, teraz samotnie wychowuje kilkuletnią córeczkę, która z kolei od chwili śmierci matki zamknęła się w sobie.

W drugiej części Yui z narażeniem życia staje w obronie Wietrznego Telefonu przed niszczycielską siłą tajfunu. Czy jej się to uda? To także część poświęcona zacieśnianiu relacji między bohaterami. Będzie zaskakująco, dojmująco, emocjonalnie, bo Yui zaczyna wewnętrzną walkę samej ze sobą, zaczyna gryźć się z wyrzutami sumienia, błędnymi wnioskami, osądami.

Tych dwoje nie zdaje sobie sprawy, że wnikając maleńkimi kroczkami wzajemnie w swoje życie, po kilku latach zadomowi się w nim na dobre. Ale nie spodziewajcie się ckliwej historii, wydumanej z podtekstów czy spojrzeń. To jest zupełnie inna opowieść. Taka, przy której chcecie sobie popłakać, zreflektować się, przeanalizować emocje, czy sytuacje. To opowieść bez chaosu codzienności, skupiająca uwagę na wartościach życia, niuansach wysupłanych z drobinek dnia, pokazująca, jak osobiste tragedie i dramaty wpływają na nasz charakter, ile jesteśmy w stanie udźwignąć bólu i tęsknoty, by kroczyć dalej, ale i otworzyć się na nowe.

Bardzo Wam tę książkę polecam. Jest w zupełnie innej tonacji, zwraca uwagę na odmienne priorytety, skupia się na egzystencjalizmie.

https://motylliteracki.blogspot.com/2022/11/wiatrom-powierzone-laura-imai-messina.html

To jest historia, która od pierwszych wersów zahacza nasze serce lekkością i płynnością języka narracji, ale też plastycznością nakreślonych sytuacji, które autorka oparła na kanwie autentycznych wydarzeń z 11 marca 2011 roku, kiedy to w północno-wschodniej Japonii miało miejsce trzęsienie ziemi, a fala tsunami uszkodziła elektrownię atomową w Fukushimie, porywając mnóstwo...

więcej Pokaż mimo to

avatar
635
517

Na półkach:

Historia o tym, jak poradzić sobie ze stratą... Czy to w wyniku tragicznych wydarzeń, choroby czy chociażby braku komunikacji z drugą osobą. Jest miejsce, które w tym pomaga... Budka telefoniczna, w której można wysłać swoje żale i tęsknoty do wszechświata... Z głębokim przekonaniem, że zostaną usłyszane przez tych do których są skierowane... Pośrodku tego wszystkiego rodzi się też nowe, dobre uczucie między dwojgiem, a w zasadzie trojgiem ludzi... Bardzo przejmująca, i napawająca nadzieją historia :-)

Historia o tym, jak poradzić sobie ze stratą... Czy to w wyniku tragicznych wydarzeń, choroby czy chociażby braku komunikacji z drugą osobą. Jest miejsce, które w tym pomaga... Budka telefoniczna, w której można wysłać swoje żale i tęsknoty do wszechświata... Z głębokim przekonaniem, że zostaną usłyszane przez tych do których są skierowane... Pośrodku tego wszystkiego rodzi...

więcej Pokaż mimo to

avatar
352
220

Na półkach: ,

Bardzo poruszająca książka o utracie, żałobie i o tym jak z tym sobie radzić. Na długo zostanie w moim sercu.

Bardzo poruszająca książka o utracie, żałobie i o tym jak z tym sobie radzić. Na długo zostanie w moim sercu.

Pokaż mimo to

avatar
475
472

Na półkach: ,

Wyobraźcie sobie ogród gdzieś w Japonii, gdzie po środku stoi budka z telefonem, (który nie jest do niczego podłączony),do której codziennie przyjeżdżają tłumy ludzi tylko po to by porozmawiać a raczej prowadzić monolog i wysłać swoje słowa gdzieś z wiatrem. Każda z tych osób przyjeżdża w to miejsce by porozmawiać z kimś, kogo już nie ma na tym świecie. W to miejsce wybiera się również nasza główna bohaterka, Yui, która w tsunami, które zrównało z ziemią jej miasteczko straciła córkę i matkę, dwie najważniejsze osoby. Jednak ona czuje opór by wejść do tej budki, lecz jej przyjazd niesie inne korzyści. Poznaje Tekeshiego, lekarza z Tokio, który stracił żonę, jednak jego największym zmartwieniem jest to, że od dnia, kiedy został wdowcem jego córka przestała mówić.

Czy Yui i jej nowy przyjaciel będą w stanie pomóc sobie nawzajem? Czy oboje pogodzą się ze stratą, jakiej doświadczyli? Oraz czy podczas tajfunu, który nadciąga będzie, komu ochronić budkę?

Przyznam, że po tę książkę sięgnęłam tylko ze względu na okładkę, która mnie urzekła. Mało, kiedy sięgam po literaturę piękną a ta historia do takich należy, a dodatkowo Japońskie klimaty nie do końca mnie interesują. Aczkolwiek ta książka mimo to mi się podobała.

Autorka świetnie przedstawiła magię budki z telefonem, do której przyjeżdżają tysiące osób, którym ciężko pogodzić się ze stratą męża, żony, dziecka, rodzica… A takie miejsce naprawdę istnieje, co dla mnie jest mega interesujące. Dodatkowo Laura Imai Messina w to wszystko rewelacyjnie potrafi wpleść temat tsunami z 11 marca 2011 roku.

Do tej budki podróżuje naprawdę wiele osób i wcale im się nie dziwię. Ciężko jest mi sobie nawet wyobrazić jak ja bym się czuła po stracie dwóch ukochanych osób, które zginęły w tym samym czasie. W tej historii poznajemy też losy innych bohaterów, którzy zmagają się ze stratą, lecz nie tylko, są również osoby, które przyjeżdżają do budki by wylać z siebie wszystkie swoje żale.

Jak możecie się domyślić książka do lekkich i łatwych nie należy, lecz dzięki krótkim rozdziałom czyta się ją naprawdę szybko. Ta historia wzbudzi w czytelniku wiele emocji, jedni będą próbowali postawić się w roli bohaterów, a inni będą się tylko temu przyglądać, choć wierzę, że każda z osób, która sięgnie po tę książkę odnajdzie w niej postać, z którą się utożsami. Tę powieść polecam głównie dla wrażliwców, to oni wyciągną z tej historii najwięcej.

Wyobraźcie sobie ogród gdzieś w Japonii, gdzie po środku stoi budka z telefonem, (który nie jest do niczego podłączony),do której codziennie przyjeżdżają tłumy ludzi tylko po to by porozmawiać a raczej prowadzić monolog i wysłać swoje słowa gdzieś z wiatrem. Każda z tych osób przyjeżdża w to miejsce by porozmawiać z kimś, kogo już nie ma na tym świecie. W to miejsce...

więcej Pokaż mimo to

avatar
279
85

Na półkach:

"Cuda zdarzają się wtedy, kiedy nikt ich nie oczekuje".
.
11 marca 2011 roku.
Tę datę zapamięta wiele osób. W północno-wschodniej Japonii miało miejsce trzęsienie ziemi, fala tsunami uszkodziła elektrownię atomową w Fukushimie. Zginęło prawie 16 tysięcy osób.
Woda przelewała się przez mury, wyrywała domy z fundamentów, ale czy walkę z żywiołem można wygrać?
.
"Wiatrom powierzone" to książka oparta na faktach, utkana z wielu ludzkich nieszczęść, rozgrywających serce, z którymi trudno jest się pogodzić. Dlatego powstał Wietrzny Telefon. W Bell Gardii, w cudownym ogrodzie, prawie na końcu świata, stoi budka telefoniczna. Telefon jest niepodłączony, ale to nikomu nie przeszkadza. Ludzie przywołują tam swoich bliskich, którzy odeszli już z tego świata. Leczą w ten sposób ból, a słowa niesie ze sobą wiatr. Jest to pewnego rodzaju pomost między życiem i śmiercią, pomaga wyjść ludziom ze skorupy bólu, w której tkwią zamknięci.
.
W takich okolicznościach i takiej scenerii poznali się główni bohaterowie powieści.
Yui, dziennikarka radiowa, straciła w tsunami córkę i matkę. Takeshi, lekarz, pochował żonę, opiekuje się samotnie córką, która przestała mówić. Od tej pory podróżują razem i nawiązują przyjaźń.
.
"Wiatrom powierzone" to opowieść magiczna, bardzo wartościowa, traktująca o stracie, bólu, żałobie, miłości, oswajaniu się z sytuacją i co ważne, o uzdrowieniu. Książka jest pełna przemyśleń i refleksji, pokazuje jak tragedia i śmierć nie pyta nikogo o zgodę, tylko wchodzi z butami w ludzkie życie, bezceremonialnie depcze marzenia, ściera uśmiech z twarzy, jest obojętna na cierpienie.
.
Narracja skupia się głównie na Yui i to z jej perspektywy poznajemy wydarzenia. A te zostały opisane pięknym i subtelnym językiem literackim. Na uznanie zasługuje również obszerna wiedza autorki o Kraju Wschodzącego Słońca i jego mieszkańcach. Dzieło zacne, wartościowe, przekonujące, pełne magii, czytajcie.
.
Za egzemplarz do recenzji dziękuję wydawnictwu Sonia Draga.
.
Zapraszam również na mój IG: @zaczarowane_slowa

"Cuda zdarzają się wtedy, kiedy nikt ich nie oczekuje".
.
11 marca 2011 roku.
Tę datę zapamięta wiele osób. W północno-wschodniej Japonii miało miejsce trzęsienie ziemi, fala tsunami uszkodziła elektrownię atomową w Fukushimie. Zginęło prawie 16 tysięcy osób.
Woda przelewała się przez mury, wyrywała domy z fundamentów, ale czy walkę z żywiołem można wygrać?
.
"Wiatrom...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    124
  • Przeczytane
    81
  • Posiadam
    18
  • 2021
    7
  • Legimi
    3
  • 2022
    3
  • 2024
    2
  • 2023
    2
  • Obyczajowe
    2
  • Samodzielne
    2

Cytaty

Więcej
Laura Imai Messina Wiatrom powierzone Zobacz więcej
Laura Imai Messina Wiatrom powierzone Zobacz więcej
Laura Imai Messina Wiatrom powierzone Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także