Miszmasz. Zaklęcia mocno inspirowane religią chrześcijańską, często w formie modlitw "W imię Ojca [...] Amen.". Część z nich nie ma nic wspólnego z prawdziwymi inkantacjami - można się nimi inspirować, ale nie powtarzać słowo w słowo. Część z nich wykorzystuje składniki, które faktycznie nasi przodkowie mieli pod ręką, ale dużo zostało jednak mocno schrystianizowanych i unowocześnionych. Jest też kilka zaklęć, którymi można sobie zrobić krzywdę np. z instrukcjami, aby zostawić przy łóżku zapalone świece i pójść spać. Brakuje też odpowiednich ostrzeżeń przy zaklęciach, które sugerują np. mord rytualny zwierząt. Zdecydowanie najlepszym jest rozdział o tradycjach dotyczących śmierci i pogrzebów. Świetnie ukazane, które tradycje pochodzą z chrześcijaństwa, a które faktycznie były praktykowane na przedchrześcijańskiej słowiańszczyźnie.

Miszmasz. Zaklęcia mocno inspirowane religią chrześcijańską, często w formie modlitw "W imię Ojca [...] Amen.". Część z nich nie ma nic wspólnego z prawdziwymi inkantacjami - można się nimi inspirować, ale nie powtarzać słowo w słowo. Część z nich wykorzystuje składniki, które faktycznie nasi przodkowie mieli pod ręką, ale dużo zostało jednak mocno schrystianizowanych i...

Krótkie wprowadzenie i garść zaklęć.
Na miłość, niemiłość, pieniądze, ochronę.

Jeśli czujesz, że temat Cie przyciąga, że chcesz go poznać, użyć, to dobra książka dla Ciebie.

Krótkie wprowadzenie i garść zaklęć.
Na miłość, niemiłość, pieniądze, ochronę.

Jeśli czujesz, że temat Cie przyciąga, że chcesz go poznać, użyć, to dobra książka dla Ciebie.

Zachęcony tytułem, w końcu czegoś takiego od dawna szukałem, kupiłem ją. Mojego rozczarowania nie da się opisać zwięźle i w prostych słowach. Po pierwsze, tytuł nie prezentuje ani magii słowiańskiej, ani jakichkolwiek działań okołomagicznych związanych ze Słowianami. Co ma więc ze słowiańskością wspólnego? Tylko tyle, że autorka opisuje zwyczajowe klątwy, zamawiania i uroki, stosowane gdzieś w naszej części Europy. Niby brzmi podobnie, ale różnica jest kolosalna. Po drugie, nawet gdyby ocenić stronę merytoryczną, uznać opisane obrzędy za wartościowe, to brakuje solidnego poparcia wygłaszanych słów konkretnymi badaniami, czy chociażby opracowaniami tematycznymi innych autorów. Skąd zatem wiedzieć czy autorka zaklęcia wzięła z głowy i są jej własnym pomysłem, czy też rzeczywiście gdzieś na jakiejś wsi praktykowano takie a nie inne czary, uważając je przez wieki za skuteczne? Niestety, kolejna warstwa książki rozczarowuje. No ale skoro już mam ją w rękach, to poczytam te zaklęcia, może jakieś się przydadzą?
I tu znowu cios. Znaczna ich część wymaga przedmiotów, które nie sposób zdobyć tak legalnie, jak i w ogóle. Tu serce zwierzęcia, tam jego krew, w kolejnym gwóźdź z trumny dziecka, a nieco dalej ziemia ze świeżego grobu wisielca. Bez wątpienia brzmi interesująco i zapewne kiedyś takie rzeczy praktykowano, ale tu znów wchodzi potrzeba jakiegoś udokumentowania tego, czy to własnymi badaniami czy poparciem innymi dziełami o tej tematyce. Pomijając fakt, że niektóre zaklęcia mają przywołać na naszą ofiarę śmierć, co w połączeniu z wątpliwymi moralnie i etycznie składnikami wywołuje raczej dreszcz przerażenia i zdegustowania, niż jakiekolwiek pozytywne emocje.
Reasumując, "Słowiańska magia w praktyce" jest książką krzywdzącą. Krzywdzi wiarę naszych przodków, ludowe praktyki naszych pradziadków, krzywdzi czytelnika, wprowadzając go w przedziwny świat, bez wytłumaczenia co, jak, dlaczego, gdzie, kiedy, a do tego w nieodpowiednich rękach może skrzywdzić i po prostu człowieka.
Jak szybko ją zakupiłem, tak szybko oddałem ją do biblioteki, na półkę z wolnym dostępem, chociaż lepiej dla wszystkich byłoby, gdyby ta książka nigdy nie powstała. Albo powstała, lecz w zupełnie innej formie.

Zachęcony tytułem, w końcu czegoś takiego od dawna szukałem, kupiłem ją. Mojego rozczarowania nie da się opisać zwięźle i w prostych słowach. Po pierwsze, tytuł nie prezentuje ani magii słowiańskiej, ani jakichkolwiek działań okołomagicznych związanych ze Słowianami. Co ma więc ze słowiańskością wspólnego? Tylko tyle, że autorka opisuje zwyczajowe klątwy, zamawiania i...

W moim odczuciu ksiazka ma tyle samo plusów co minusów. Rys historyczny i kulturowy - superciekawy, ale za krótki. Część praktyczna dotycząca rytuałów - zdecydowanie za długa, przez co przy czytaniu 10 przepisu na podobny rytutał zaczynały być to nudne. A przede wszystkim - ogromny minus za to, że książka zawiera wiele przeróżnych przepisów na klątwy - takich rzeczy po prostu nie powinno się ludziom podsuwać pod nos.

W moim odczuciu ksiazka ma tyle samo plusów co minusów. Rys historyczny i kulturowy - superciekawy, ale za krótki. Część praktyczna dotycząca rytuałów - zdecydowanie za długa, przez co przy czytaniu 10 przepisu na podobny rytutał zaczynały być to nudne. A przede wszystkim - ogromny minus za to, że książka zawiera wiele przeróżnych przepisów na klątwy - takich rzeczy po...

Jeśli interesują kogoś nie tylko książki o magii, ale również naszej kulturze, to to jest właśnie to! Bardzo ciekawa książka, nie tylko w tej części praktycznej - zawierającej zaklęcia i rytuały, ale również w części etnograficznej. Słowiańskie szeptuchy (choć w książce nie są nazywane szeptuchami),szamani i czarownice. Mega!

Jeśli interesują kogoś nie tylko książki o magii, ale również naszej kulturze, to to jest właśnie to! Bardzo ciekawa książka, nie tylko w tej części praktycznej - zawierającej zaklęcia i rytuały, ale również w części etnograficznej. Słowiańskie szeptuchy (choć w książce nie są nazywane szeptuchami),szamani i czarownice. Mega!