Opowieści o Bauchelainie i Korbalu Broachu. Tom 1

Okładka książki Opowieści o Bauchelainie i Korbalu Broachu. Tom 1 Steven Erikson
Okładka książki Opowieści o Bauchelainie i Korbalu Broachu. Tom 1
Steven Erikson Wydawnictwo: Mag Cykl: Opowieści o Bauchelainie i Korbalu Broachu (tom 1-3) fantasy, science fiction
224 str. 3 godz. 44 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Cykl:
Opowieści o Bauchelainie i Korbalu Broachu (tom 1-3)
Tytuł oryginału:
The Tales of Bauchelain and Korbal Broach: 1-3
Wydawnictwo:
Mag
Data wydania:
2021-09-29
Data 1. wyd. pol.:
2021-09-29
Liczba stron:
224
Czas czytania
3 godz. 44 min.
Język:
polski
ISBN:
9788366712508
Tłumacz:
Michał Jakuszewski
Tagi:
Malazańska Księga Poległych

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,6 / 10
106 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
139
68

Na półkach: , ,

Erikson w formie - wszystko co najlepsze u tego autora: błyskotliwy i abstrakcyjny humor, ciekawe prowadzenie opowieści i ta odmienność od wszystkiego, co wcześniej czytaliście. Książka świetna, ale tylko dla fanów, którzy czytali Malazan i tylko dla inteligentnego odbiorcy - zdecydowana większość odbije się jak od ściany. Dodatkowym smaczkiem są wstępy do opowiadań, w których dowiadujemy się o samym autorze i jego motywacjach.

Erikson w formie - wszystko co najlepsze u tego autora: błyskotliwy i abstrakcyjny humor, ciekawe prowadzenie opowieści i ta odmienność od wszystkiego, co wcześniej czytaliście. Książka świetna, ale tylko dla fanów, którzy czytali Malazan i tylko dla inteligentnego odbiorcy - zdecydowana większość odbije się jak od ściany. Dodatkowym smaczkiem są wstępy do opowiadań, w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
224
208

Na półkach: , ,

Straszny bełkot. Nie da się tego czytać. Aż dziw, że to tego samego autora, który napisał Malazańską Księgę Poległych.

Straszny bełkot. Nie da się tego czytać. Aż dziw, że to tego samego autora, który napisał Malazańską Księgę Poległych.

Pokaż mimo to

avatar
1553
465

Na półkach: ,

Rzeczywiście nie jest to MKP, ale jakoś poszło. Zobaczymy dalej.

Rzeczywiście nie jest to MKP, ale jakoś poszło. Zobaczymy dalej.

Pokaż mimo to

avatar
191
86

Na półkach:

Niestety, ale to beznadziejna książka. Po Łowcach Kości nie mogłem się doczekać kolejnej części Malazańskiej, ale teraz zamiast entuzjazmu czuję tylko niepokój. Ten zbiór opowiadań zabił we mnie jakąkolwiek chęć czytania w końcówce roku i zmienił czytanie z pasji w czytanie z poczucia obowiązku. Zawsze staram się kończyć książki, ale tutaj pierwszy raz od bardzo dawna musiałem powiedzieć sobie stop. Zostało mi 30 stron i nie zamierzam ich dalej ruszać. Może jeśli Wicher Śmierci pokaże się z dobrej strony to wrócę do Bauchelaina, ale wątpię. Mój pierwszy DNF od wielu lat.

Być może aż tak źle ją przyjąłem, bo nie lubię zbiorów opowiadań, do czego otwarcie się przyznaję. Po prostu nie przepadam za tą formą literacką. Ale tutaj nie ma nic wartego uwagi. Wszystko jest mdłe i nudne. Prozę, która w głównym cyklu robi wrażenie bezpośredniej, ale nie prostackiej, tutaj po prostu źle się czyta. Bohaterowie są nudni i jednowymiarowi, a same opowiadania ani trochę nie angażują. Erikson próbuje bawić się ironią i pisze grubo ciosane komentarze społeczne, ale jego żarty nie śmieszą, a krytyka pudłuje. Kiedy te dwie rzeczy nie działają, to okazuje się, że nie pozostaje nic więcej, bo autor stawia na luźną i humorystyczną narracje. Na próżno więc szukać eriksonowej epickości.

Niestety, ale to beznadziejna książka. Po Łowcach Kości nie mogłem się doczekać kolejnej części Malazańskiej, ale teraz zamiast entuzjazmu czuję tylko niepokój. Ten zbiór opowiadań zabił we mnie jakąkolwiek chęć czytania w końcówce roku i zmienił czytanie z pasji w czytanie z poczucia obowiązku. Zawsze staram się kończyć książki, ale tutaj pierwszy raz od bardzo dawna...

więcej Pokaż mimo to

avatar
259
80

Na półkach:

Dotąd nie miałem przyjemności obcować z twórczością Stevena Eriksona. O "Malazańskiej Księdze Poległych" słyszałem wielokrotnie, ale jakoś nie miałem sił podejść do tego cyklu, dziesięć (dość obszernych) tomów stanowi dla mnie nieco wyzwanie. No, ale czemu w takim razie sięgnąłem po "Opowieści o Bauchelainie i Korbalu Broachu"? Z kilku powodów. Otóż jestem miłośnikiem krótkich form literackich, a także bardzo przepadam za groteską, makabrą i czarnym humorem, a gdy jeszcze przeczytałem, że główni bohaterowie pałają się nekromancją i innymi gałęziami czarnej magii, wówczas wiedziałem, że muszę dać tej książce szansę. Nim przejdę do przedstawienia mojej opinii na temat przygód Bauchelaina i Broacha, chciałbym przytoczyć spostrzeżenie autora, które znajduje się we wstępie książki. „Większość pisarzy, świadomie bądź nie, składa swą twórczością hołd autorom, na których się wychowali. Wszyscy próbujemy ponownie odnaleźć zachwyt, jaki czuliśmy w dzieciństwie, i ofiarować go z kolei nowym odbiorcom”. Nie mogę się nazwać pisarzem, ale jako twórca-amator, podzielam zdanie Eriksena.
"Opowieści o Bauchelainie i Korbalu Broachu, tom 1" jest książką dość specyficzną i to samo można powiedzieć o jej głównych bohaterach. Nie łatwo się z nimi utożsamić, no może oprócz Pechowego Lokaja. Nie są oni jakimiś typowymi złolami, którzy delektują się ludzkim cierpieniem, ale ich mroczna natura sprawia, że gdzie nie zawędrują, tam trup ściele się gęsto.
Na tom pierwszy składają się trzy "wesołe" historie z życia nekromantów.

„Krwawy trop" przenosi nas do portowego miasta Smętna Lalunia, gdzie prowadzone jest śledztwo w sprawie tajemniczego zabójcy. Każda noc przynosi nowe morderstwo oraz nasilenie paniki, która ogarnia wszystkich w mieście. Sprawa ta stanowi największe zmartwienie prawie każdego mieszkańca, oprócz Pechowego Manciego, który właśnie stracił pracę.

Akcja "Zdrowych Zwłok" dzieje się w dość pokręconym mieście Dziwo, w którym rządzi król o prozdrowotnych upodobaniach. Wszelkie uciechy cielesne zostały zakazane. Nie uraczysz tu alkoholu, narkotyków czy też płaczu dzieci w miejscu publicznym (to akurat na plus :D). Co ma to wspólnego z naszymi bohaterami? Otóż zostają oni zatrudnieni przez zbulwersowanych mieszkańców Dziwa do obalenia aktualnego władcy. Uważam, że to właśnie w tej historii autor dał największy popis swojej groteskowej wyobraźni i czarnego humoru.

Jak już wspomniałem, gdzie nie pojawią się Bauchelain i Broach, tam gwarantowany jest trup, a nawet kilka, to samo tyczy się „Mętów Końca Śmiechu”. Po pobycie w Smętnej Laluni nekromanci wyruszają w podróż statkiem o nazwie „Słoneczny Lok”. Już od pierwszych stron można poczuć mroczny klimat, który skrywa coś niepokojącego. W tej historii jesteśmy świadkami makabry niczym w książkach gatunku splatterpunk. Czy i tym razem stoją za tym nasi „protagoniści”? Tego musicie dowiedzieć się sami.

Książkę czytało mi się dość przyjemnie i szybko. Jej czarny humor i groteskowe postacie przypadły mi do gustu. Po skończeniu lektury poczułem jednakże pewien niedosyt. Zabrakło mi w niej aspektów magicznych, ukazania posługiwania się magią, rzucania zaklęć. Np. w „Słonecznych Lokach” bohaterowie raczej sięgają po białą broń, aniżeli czary. Natomiast w „Zdrowych zwłokach” nieco pominięto magiczny proces, który wywołał zamęt w mieście, natomiast skupiono się na jego skutkach. "Opowieści o Bauchelainie i Korbalu Broachu, tom 1" oceniam na 7.5 i z chęcią zasiądę w przyszłości do drugiej części.

Dotąd nie miałem przyjemności obcować z twórczością Stevena Eriksona. O "Malazańskiej Księdze Poległych" słyszałem wielokrotnie, ale jakoś nie miałem sił podejść do tego cyklu, dziesięć (dość obszernych) tomów stanowi dla mnie nieco wyzwanie. No, ale czemu w takim razie sięgnąłem po "Opowieści o Bauchelainie i Korbalu Broachu"? Z kilku powodów. Otóż jestem miłośnikiem...

więcej Pokaż mimo to

avatar
815
666

Na półkach: ,

"Opowieści o Bauchelainie i Korbalu Broachu" to cieniutka książka licząca sobie zaledwie dwieście dwadzieścia trzy strony, na które składają się trzy opowiadania rozpisane mniej więcej po równo liczbą stron. Wszystkie dotyczą trzech głównych bohaterów: czarodziejów i nekromantów Bauchelaina i Korbala Broacha, oraz ich lokaja, Emancipora Reesa. Jeśli ktoś kojarzy monumentalny cykl "Malazańska Księga Poległych" to te opowiadania dotyczą właśnie tego świata i tychże postaci. Jest to po prostu jakby odskocznia autora od głównego cyklu, ażeby napisać osobne historie kilku wspomnianych bohaterów.

Osobiście sięgnąłem po tę książkę z wielkim apetytem, bo kilka lat temu przeczytałem całą "Malazańską...", którą byłem zachwycony i do dzisiaj zachwycony jestem nadal. Najbardziej monumentalne dzieło pod każdym względem, spośród wszystkich, które przeczytałem. Pełno zachwytów, ochów i achów. I jasne było, że muszą być historie poboczne. Mimo że Bauchelain, Broach i Rees to nie były postaci, które zaliczałem do ulubionych i wyczekiwałem ich momentów w "MKP' to jednak no nie mogłem pominąć osobnego wątku z ich udziałem poza "MKP". Niemniej jednak jestem bardzo zawiedziony, bo wszystkie te trzy opowiadania czytało mi się bardzo opornie i bez jakiegoś większego poruszenia, nawet większej interakcji.

Plusem niewątpliwie są (anty)bohaterowie, którzy nie są dobrymi czarodziejami, tylko okrutnymi magami i nekromantami, którzy sieją wokół siebie pełno zamętu i nieprawdopodobnych sytuacji, doprowadzając niejednego człowieka do zguby. Sam lokaj, 70-etni Rees, też nie należy raczej z góry do tych pozytywnych, bo ciąży mu pełno uzależnień i no, chadzając z dwoma takimi zakapiorami człowiek raczej nie może być szlachetnym. Ale mniejsza o to. Fajne przy tym, że teksty z ich udziałem doprawione są humorystycznymi i sarkastycznymi wtrętami, co pewno niejednemu czytelnikowi się spodoba. Szkoda tylko, że mnie to jakoś tak wszystko nie potrafiło zachwycić. Ciekawi mnie, czy to jakieś wypalenie, czy po prostu Erikson nie potrafi pisać tak zajmujących opowiadań, jak powieści? Przede mną jeszcze drugi tom z udziałem tej trójki bohaterów. Może tym razem będzie lepie....

W każdym razie powiem tak. Jeśli czytelniku sięgnąłeś po "Opowieści" przed "Malazańską..." i Ci się spodobały, to wiedz, że możesz w ciemno iść w zaparte i kupić od razu te 10 tomów, które po tych średniawych opowiadaniach na pewno Cię zachwycą. Jeśli zaś te krótkie treści nie poruszyły Cię podobnie jak mnie i poddajesz w wątpliwość sięgnięcie po "Malazańską..." to zdecydowanie odradzam te niedobre myśli i doradzam zakup/pożyczenie pierwszych dwóch tomów, bo są zdecydowanie wyższych lotów i jeśli przypadną do gustu, to do kolejnych części ja już nie będę musiał namawiać. ;)

https://swiat-bibliofila.blogspot.com/2021/11/opowiesci-o-bauchelainie-i-korbalu.html

"Opowieści o Bauchelainie i Korbalu Broachu" to cieniutka książka licząca sobie zaledwie dwieście dwadzieścia trzy strony, na które składają się trzy opowiadania rozpisane mniej więcej po równo liczbą stron. Wszystkie dotyczą trzech głównych bohaterów: czarodziejów i nekromantów Bauchelaina i Korbala Broacha, oraz ich lokaja, Emancipora Reesa. Jeśli ktoś kojarzy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1020
162

Na półkach:

Erickson nie zawodzi nawet w krótkiej formie. Bohaterowie są nietuzinkowi, a historie zapadają w pamięć. Zdrowe zwłoki to zdecydowanie moje ulubione opowiadanie z tego zbioru.

Erickson nie zawodzi nawet w krótkiej formie. Bohaterowie są nietuzinkowi, a historie zapadają w pamięć. Zdrowe zwłoki to zdecydowanie moje ulubione opowiadanie z tego zbioru.

Pokaż mimo to

avatar
856
659

Na półkach: , ,

"Opowieści o Bauchelainie i Korbalu Broachu" to zbiór 3 nowelek, osadzonych w uniwersum Malazu, traktujących o przygodach tytułowych bohaterów.

Akcja "Krwawego Tropu" dzieje się w mieście zwanym Smętna Lalunia. Co noc, od pewnego okresu czasu, w mieście ktoś zostaje zamordowany: a to zamożny kupiec, a to jakiś paniczyk. Łączy ich jednak sposób morderstwa - zwłoki rozrzucone po całym miejscu zbrodni, brakujące elementy trupa i wszechobecny smród potężnej magii. Sierżant Guld z rozkazu królewskiego prowadzi śledztwo, które nie wiadomo gdzie go zaprowadzi. Na tym samym tropie jednak z innych pobudek są szczurołapowie, jednopochwycony, obity w zbroję cudzoziemiec. Tymczasem Emancipor Reese (Pechowy Mancy) szuka pracy, traf chciał, że właśnie dwóch nekromantów poszukuje lokaja ...

W "Zdrowych Zwłokach" duet nekromantów i wierny lokaj, Emancypor Reese docierają do miasteczka Dziwo. W miasteczku tym doszło do przewrotu. Król umarł, jego miejsce zajął jego brat hołdujący kultowi zdrowego ciała. Wszelkie zamtuzy i karczmy zostały zamknięte, alkohol i narkotyki zakazane, podobnie jak płacz dzieci w miejscu publicznym. Nasi "cudowni" bohaterowie zostają zatrudnieni do przywrócenia porządku w mieście. Kto by pomyślał, że tych dwóch może być oswobodzicielami :)

Uciekając ze Smętnej Laluni nasi bohaterowie wsiadają na statek, z bardzo dyskretnym kapitanem u steru. Statek jednak jest kradziony, kapitan nie ma pojęcia o żeglowaniu, a gwoździe utrzymujące wszystkie deski statku do kupy, to gwoździe z kurhanów, których duchy doznają ascendencji. Koniec Śmiechu, czyli krwawica Maela dostarczy im niezbędnej mocy do tego żeby się wreszcie wyrwać na wolność. Ciekawe rzeczy zaczną się dziać na samym środku oceanu.

Nowelki czytałem pierwszy raz w niedużych, kieszonkowych wydaniach parę lat temu. Niezmiennie i zdecydowanie Bauchelain i Korbal Broach to mój ulubiony duet nekromantów. Erikson opisuje wydarzenia w nowelach z dużą dawką poczucia humoru. Dialogi są po prostu świetne, a dołożenie do tego tragiczno-komediowej postaci Emancypora Reese'a powoduje, że wszystko wchodzi na wyższy poziom abstrakcji.

"Opowieści o Bauchelainie i Korbalu Broachu" to zbiór 3 nowelek, osadzonych w uniwersum Malazu, traktujących o przygodach tytułowych bohaterów.

Akcja "Krwawego Tropu" dzieje się w mieście zwanym Smętna Lalunia. Co noc, od pewnego okresu czasu, w mieście ktoś zostaje zamordowany: a to zamożny kupiec, a to jakiś paniczyk. Łączy ich jednak sposób morderstwa - zwłoki...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    175
  • Przeczytane
    122
  • Posiadam
    104
  • 2022
    7
  • Fantasy
    7
  • Teraz czytam
    6
  • Fantastyka
    6
  • 2023
    5
  • 2021
    5
  • Chcę w prezencie
    2

Cytaty

Więcej
Steven Erikson Opowieści o Bauchelainie i Korbalu Broachu. Tom 1 Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także