Długie cienie umarłych

Okładka książki Długie cienie umarłych Stanisław Sałapa
Okładka książki Długie cienie umarłych
Stanisław Sałapa Wydawnictwo: Novae Res literatura obyczajowa, romans
394 str. 6 godz. 34 min.
Kategoria:
literatura obyczajowa, romans
Wydawnictwo:
Novae Res
Data wydania:
2021-03-16
Data 1. wyd. pol.:
2021-03-16
Liczba stron:
394
Czas czytania
6 godz. 34 min.
Język:
polski
ISBN:
9788382192520
Średnia ocen

6,0 6,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,0 / 10
7 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
854
185

Na półkach: ,

Stanisław Sałapa Długie cienie umarłych

Skusił mnie podtytuł „Dopiero gdy zmierzymy się z przeszłością, będziemy mogli rozpocząć życie wolne od jej cieni”. Po przekartkowaniu miałam nadzieję na dobrą powieść o latach powojennych w Polsce. W tej recenzji użyję kilku cytatów, które rozpoczynały kolejne rozdziały książki i bardzo mi się spodobały.

„Ulegamy złudzeniom, że dokonujemy wielkich zmian i zwrotów w naszym życiu. Nas życiorys i tak nas dopadnie”

Autor książki Długie cienie umarłych Stanisław Sałapa urodził się tuż po wojnie i jest z wykształcenia prawnikiem, zajmującym się prawem publicznym oraz szczerze zainteresowanym historią państwa i historią prawa w Polsce. Ten profil pisarza dość znacząco wpłynie na fabułę i język omawianej pozycji.

„Rezultat poszukiwań zależy nie tylko od wiedzy o tym, czego szukamy, ale także od tego, jak bardzo chcemy znaleźć”

Książka Długie cienie umarłych w początkowej części pokazuje nam losy kilku rodzin, które z każdym kolejnym zdarzeniem okazują się coraz bardziej splątane i połączone. To jest dość ciekawe, bo wiele osób wokół nas ma obecnie mniejsze lub większe zacięcie genealogiczne. I rzeczywiście opowiedziane historie będą pasować do losu wielu Polaków, gdzie narodowości się przeplatały, zmieniały się adresy zamieszkania, a wojna zabierała niektórych członków rodzin. Z czasem książka przeradza się w kryminał i pojawiają się wątki tajemniczej śmierci sprzed kilkudziesięciu lat jak i czasów współczesnych bohaterom.

„Skoro przeszłość tak bardzo kształtuje teraźniejszość, warto poznać własną historię i zmierzyć się z wszystkim, co nam przyniosła i jak nas ukształtowała”

Przyznam, że w książce się kilka razy pogubiłam, generalnie przez ciągłe niedopowiedzenia czasowe. Czas w książce jest z gumy i dla mnie to było dość frustrujące. Czas raz zwalnia a innym razem przyspiesza, mamy dialogi w określonym momencie i nagle jesteśmy kilka lat później, do tego jest sporo długich retrospekcji. Nie jestem pisarzem, ale tutaj coś nie zagrało autorowi podczas pisania książki, tak jakby sytuacje wprowadzające zmianę czasu były zbyt krótkie i lakoniczne albo dość słabo dookreślone.

„Kiedy opadnie noszona latami maska, niechęć do oglądania twarzy jej nosiciela może być całkowicie uzasadniona”

Język książki jest specyficzny, bo mamy wyłącznie dorosłych i dobrze wykształconych bohaterów, prawie samych prawników, biznesmenów i lekarzy, którzy rozmawiają ze sobą w sposób daleki od codziennego języka większości z nas. Dialogi są grzeczne, nieurywane, pełne szacunku i pokory dla słuchającego oraz bez zadawania zbędnych pytań. Mi się wydało to dość staroświeckie i dalekie od naszej rzeczywistości, bo nawet pyskatej sklepowej nie spotkamy w tej książce, nie mówiąc o tym, że telefon zadzwoni w niewłaściwym momencie.

„Zapomnisz może o osobie, z którą się śmiałeś, lecz nigdy nie zapomnisz o osobie z którą płakałeś”

To co mi przeszkadzało w tej książce to brak punktu kulminacyjnego, który rozkłada się na trzy mniejsze punkty i rozmywa całą akcję. W części dotyczącej przodków punktem kulminacyjnym wydaje się list od jednego z przyjaciół rodziny, w części kryminalnej morderstwo dwóch bohaterów, a w ostatniej części, spotkanie całej rodziny. Tutaj nastąpiło chyba moje największe rozczarowanie, bo na ostatnich stronach książki dostajemy długie rozważania polityczno-społeczne i analizę roli konstytucji w życiu Polaków, co ma się nijak do fabuły. Oczekiwałabym raczej spięcia wszystkich wydarzeń zgrabną klamrą i jakiegoś lekkiego podsumowania.

„Los i czas piszą rozdziały życia w nieubłaganej sztafecie pokoleń”

Generalnie mam sporo wątpliwości odnośnie przyjemności lektury tej książki i nie wiem do końca czy warto ją polecać dalej. Mam przeczucie, że może to być dobra lektura dla osób raczej starszych, ustatkowanych, wykształconych i z własną poplątana historią rodzinną. Być może znajdą podobieństwa czasu, przestrzeni, przygód, bohaterów i losów. Ja szczerze mówiąc raczej się przy książce ponudziłam i podenerwowałam na literackie niedociągnięcia. Jednak wierzę, że są czytelnicy, którzy przy tej książce mogą miło spędzić kilka wieczorów lub z tą książką zaplanować wakacyjny relaks.

Stanisław Sałapa Długie cienie umarłych

Skusił mnie podtytuł „Dopiero gdy zmierzymy się z przeszłością, będziemy mogli rozpocząć życie wolne od jej cieni”. Po przekartkowaniu miałam nadzieję na dobrą powieść o latach powojennych w Polsce. W tej recenzji użyję kilku cytatów, które rozpoczynały kolejne rozdziały książki i bardzo mi się spodobały.

„Ulegamy złudzeniom, że...

więcej Pokaż mimo to

avatar
133
131

Na półkach: ,

W czasie nauki w liceum Piotr poznaje dwóch braci oraz ich ojca i dziadka, z którymi szybko nawiązuje silną nić porozumienia. Wiadomość o żydowskich korzeniach jego rówieśników jest dla niego szokiem. Okazuje się, że wszyscy mają wspólnego przodka i są dalekimi kuzynami. 
.
"Pytałam, co to takiego ten długi czarny cień. To niedobry cień, Kasiu, tłumaczyła babcia. To cień, którego nikt z żyjących nie potrafi zmienić, to cień złych wspomnień, a w zasadzie braku dobrych wspomnień o tych, którzy odeszli i nie potrafili za życia kochać innych i sami także nie byli kochani."
.
"Długie cienie umarłych" to powieść o przyjaźni i o tym jaki wpływ na życie nowego pokolenia ma przeszłość i jej demony. Książka wymaga uważności i skupienia gdyż ciężko jest się połapać w relacjach między bohaterami. Historia jest interesująca ale nieźle zagmatwana. Akcja powolna, a momentami nawet zastopowana. Przyciężkawy styl pisania autora, język mało przyswajalny, dialogi mało realne. Nie jest to powieść, którą czyta się z zainteresowaniem, może dlatego, że autor tłumaczy nam każdy wątek i zagadnienie nie dając czytelnikowi szansy wgryźć się w tę historię.
Jak zawsze polecam Wam przeczytać i wyrobić sobie własne zdanie na temat tej lektury.

W czasie nauki w liceum Piotr poznaje dwóch braci oraz ich ojca i dziadka, z którymi szybko nawiązuje silną nić porozumienia. Wiadomość o żydowskich korzeniach jego rówieśników jest dla niego szokiem. Okazuje się, że wszyscy mają wspólnego przodka i są dalekimi kuzynami. 
.
"Pytałam, co to takiego ten długi czarny cień. To niedobry cień, Kasiu, tłumaczyła babcia. To cień,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1677
1676

Na półkach: ,

,, Zmarłym, mówiła, potrzebne są dobre wspomnienia o nich. Powinniśmy łączyć się z nimi takimi własnie myślami, które potrafią wywołać duchową bliskość, a zmarli nie tworzą wówczas długiego czarnego cienia".

Jest to książka, która urzekła mnie swoją okładką i tajemniczym opisem. Przyznam, że być może miałam co do niej zbyt wygórowane oczekiwania. Byłam niemal pewna, że od pierwszej strony zachłannie będę pożerała każde zdanie. Niemal ściskało mnie w dołku, kiedy stała na półce i czekała na swoja kolej do przeczytania. Dlatego wczoraj wieczorem pozwoliłam, by jej historia mnie oplotła.
Cóż, no nie porwało mnie. To jedna z tych pozycji, które mają swoje wzloty i upadki. Bywały momenty, kiedy czytałam ją zachłannie i byłam nią urzeczona, ale potem znajdywałam inne, kiedy zastanawiałam się, o czym w ogóle czytam? Zrzuciłam to na niewyspanie, dlatego postanowiłam kontynuować ją rano. Niestety nic się nie zmieniło. Nadal chwilami nie wiedziałam o czym czytam, czasem nie rozumiejąc słownictwa autora. Potem jednak znów wsiąkałam jak kamfora i nie myślałam o bożym świecie. Zupełnie, jakby autor miał zarys całej historii w głowie i w przypływie weny, powstawały naprawdę rewelacyjne kawałki. Potem jakby i jego zmogła senność i nie był pewny o czym pisze. Być może czasem ktoś go rozpraszał i dlatego się w tym gubił. Specjalnie nie piszę wam konkretów, bo ostatnio przekonałam się, że to, co podoba się mnie, nie podoba się innym i odwrotnie.
Akcja jest dosyć ciekawa, choć chwilami się zatrzymuje. Wciąż nie połapałam się w relacji między głównymi bohaterami. Wiem kim na końcu się okazują, ale jakoś tak nie potrafiłam podłapać tego związku. Wszelkie opisy dotyczące spadku ze strony technicznej były zbyteczne. Jednak bardzo podobał mi się opis zmarłych i przeżywanie żałoby, czy też oswajania się z myślą, że ktoś od nas odszedł.
Pozycję określiłabym jako piramidę z ukrytymi skarbami. Na czytelnika może i czekają pułapki, jednak odnajdując już ten skarb, będziemy nim usatysfakcjonowani.

,, Zmarłym, mówiła, potrzebne są dobre wspomnienia o nich. Powinniśmy łączyć się z nimi takimi własnie myślami, które potrafią wywołać duchową bliskość, a zmarli nie tworzą wówczas długiego czarnego cienia".

Jest to książka, która urzekła mnie swoją okładką i tajemniczym opisem. Przyznam, że być może miałam co do niej zbyt wygórowane oczekiwania. Byłam niemal pewna, że od...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1030
896

Na półkach:

„Długie cienie umarłych” to powieść z ciekawą historią ale niezbyt dobrze opowiedzianą. Autor ma ciężki styl pisania, stosuje zbyt długie zdania, wyszukane słownictwo i nienaturalnie prowadzone dialogi. Jego sposób snucia opowieści przypomina raczej relację z wydarzeń czy rozprawkę na jakiś temat, niż pełnokrwistą, sensacyjną opowieść.

Z pewnością trzeba przyzwyczaić się do sposobu prowadzenia fabuły przez autora, by wniknąć w jej sens. Odnaleźć w niej można kilka tematów, które przypominają ujawnianie suchych faktów i informacji dotyczących jakiejś sytuacji. Można mieć wrażenie jakby w jednej książce były dwie, trzy różne powieści ułożone w jedną całość.

W treść trzeba się uważnie wczytać a najlepiej wynotować sobie, kto jest kim, by nie utracić sensu całości wątków. Trudno tu mówić o jakiekolwiek akcji, bo jest ona bardzo powolna i mało tajemnicza. Autor wszystko odsłania, wyjaśnia każdą kwestię i nie potrafi zaintrygować tematem, który w zamyśle ma duży potencjał.

Cała recenzja: https://ezo-ksiazki.blogspot.com/2021/04/764-dugie-cienie-umarych.html

„Długie cienie umarłych” to powieść z ciekawą historią ale niezbyt dobrze opowiedzianą. Autor ma ciężki styl pisania, stosuje zbyt długie zdania, wyszukane słownictwo i nienaturalnie prowadzone dialogi. Jego sposób snucia opowieści przypomina raczej relację z wydarzeń czy rozprawkę na jakiś temat, niż pełnokrwistą, sensacyjną opowieść.

Z pewnością trzeba przyzwyczaić się...

więcej Pokaż mimo to

avatar
324
280

Na półkach:

Ryszard, Tomasz i Piotr, to przyrodnie rodzeństwo, które trzyma się blisko w ścisłej relacji. Wraz
z żonami wchodzą we wspólny interes wybudowania sieci domków. Pewnego dnia do Piotra puka przeszłość w postaci listu. Mężczyzna wraz z braćmi zaczyna własne śledztwo, kryjąc się z tym przed żonami. Chcą się dowiedzieć, co się stało przed latami i kto jest temu winny. Jednak nagle sprawy się komplikują.

„Długie cienie umarłych” jest to książka z głębszym sensem, do którego trzeba się dogrzebać. Opowieść jest zawiła. Mnogość bohaterów wprowadza w spory chaos, w którym dość ciężko się odnaleźć. Osobiście całość nie przypadła mi do gustu. Niestety, ale książkę dość długo męczyłam. Styl autora jak dla mnie był za ciężki. Momentami miałam wrażenie jakby był aż nad zbyt wyeksponowany. Fakt, że małżonkowie w każdej wypowiedzi wypowiadają się do siebie po imieniu było co nie co dziwne. Chociaż z drugiej strony , mogło być to ułatwienie, kto w danej chwili się wypowiada. Zdecydowanie jest to lektura, na której trzeba się porządnie skupić. Mi styl autora nie podszedł do gustu, jednakże myślę, że znalazł by swoich miłośników.

Ryszard, Tomasz i Piotr, to przyrodnie rodzeństwo, które trzyma się blisko w ścisłej relacji. Wraz
z żonami wchodzą we wspólny interes wybudowania sieci domków. Pewnego dnia do Piotra puka przeszłość w postaci listu. Mężczyzna wraz z braćmi zaczyna własne śledztwo, kryjąc się z tym przed żonami. Chcą się dowiedzieć, co się stało przed latami i kto jest temu winny. Jednak...

więcej Pokaż mimo to

avatar
347
346

Na półkach:

Czy zastanawiacie się czasami nad przeszłością?
Czy zagłębiacie się w tajniki swojej rodziny, przodków?
Czy doszukujecie się swoich korzeni?

Zdarza się, że o tym wszystkim dowiadujemy się wtedy, kiedy nie jesteśmy na to gotowi.

"Może cienie zmarłych przed wieloma laty oczekiwały nieco odmiennej pamięci, tak jak zmienił się ogląd wielu spraw i wydarzeń, po spotkaniu wyreżyserownym przez łaskawy los."

Piotr, Ryszard i Tomasz są przyrodnimi braćmi, którzy niemal na każdym kroku, zderzają się z przeszłością.
Kiedy pewnego dnia Piotr otrzymuje list od Kazimierza Borowieckiego, w którym dowiaduje się rzekomym oprawcy swojego ojca, bracia w tajemnicy przed swoimi żonami zaczynają śledztwo. Bardzo szybko udaje im się odnaleźć mężczyznę i kiedy są już tak blisko rozwiązania zagadki okazuje się, że został on zamordowany.
Wychodzi na jaw także to, że Piotr ma żydowskie korzenie. Mężczyzna jest tym faktem zaskoczony i, gdy wyrusza w ostatni rejs statkiem TSS Batory,nawet nie przypuszcza, że jeszcze bardziej zagłębi się w tajniki swojego pochodzenia. Na statku spotyka swoich przyjaciół - Andrzeja i Radka. Po krótkiej rozmowie z nimi, dochodzą do wniosku, że są ze sobą spokrewnieni. Wszystko z sprawą wujka chłopaków,który okazał się bartem dziadka Piotra.

"Długie cienie umarłych" to książka, w którą trzeba się wczytać, by znaleźć jej głębszy sens. Przedstawia losy osób, których łączą przodkowie. Dlatego nie sposób oderwać sie od przeszłości, gdy na każdym kroku, spotyka się swoją bliższą bądź dalszą rodzinę, i gdy młode pokolenia jeszcze bardziej zacieśnia międzypokoleniowe

Czy zastanawiacie się czasami nad przeszłością?
Czy zagłębiacie się w tajniki swojej rodziny, przodków?
Czy doszukujecie się swoich korzeni?

Zdarza się, że o tym wszystkim dowiadujemy się wtedy, kiedy nie jesteśmy na to gotowi.

"Może cienie zmarłych przed wieloma laty oczekiwały nieco odmiennej pamięci, tak jak zmienił się ogląd wielu spraw i wydarzeń, po spotkaniu...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    9
  • Przeczytane
    7
  • Posiadam
    3

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Długie cienie umarłych


Podobne książki

Przeczytaj także