Ostatni taki szczyt. Jak zdobyto Kanczendzongę

Okładka książki Ostatni taki szczyt. Jak zdobyto Kanczendzongę Mick Conefrey
Logo Lubimyczytac Patronat
Logo Lubimyczytac Patronat
Okładka książki Ostatni taki szczyt. Jak zdobyto Kanczendzongę
Mick Conefrey Wydawnictwo: Mova reportaż
360 str. 6 godz. 0 min.
Kategoria:
reportaż
Tytuł oryginału:
The Last Great Mountain. The First Ascent of Kangchenjunga
Wydawnictwo:
Mova
Data wydania:
2021-05-19
Data 1. wyd. pol.:
2021-05-19
Liczba stron:
360
Czas czytania
6 godz. 0 min.
Język:
polski
ISBN:
9788366890022
Tłumacz:
Robert J. Szmidt
Tagi:
reportaż szczyt wyprawa góry podróż ośmiotysięcznik Kanczendzonga himalaiści himalaizm Himalaje literatura górska
Średnia ocen

7,0 7,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Wyróżniona opinia i

Ostatni taki szczyt. Jak zdobyto Kanczendzongę



przeczytanych książek 235 napisanych opinii 232

Oceny

Średnia ocen
7,0 / 10
107 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
160
45

Na półkach: , , ,

Uwielbiam książki o zdobywaniu wysokich szczytów. Przez ostatnie 10 lat przeczytałem i przesłuchałem (audiobooki) ich naprawdę wiele.  Tę książkę znalazłem na BookBeat i przesłuchanie jej zajęło mi kilka tygodni, mimo że nie jest ona wcale taka długa. Jak od innych książek o zdobywaniu ośmiotysięczników nie mogłem się oderwać i kończyłem je w 3 lub 4 wieczory, tak do słuchania tej czasami nie mogłem się zmusić. Może było to spowodowane tym, że  ta książka opisuje kilka wypraw, dlatego ciężej się było wczuć w to, co przezywali himalaiści. To powodowało, że  tę książkę czytało mi się (słuchało) bardziej jak artykuł na Wikipedii niż reportaż. 
Możliwe, że jest to wina Audiobooka, ale skończyłem ja słuchać kilka minut temu i pod koniec zmuszałem się zmuszać, żeby dotrwać do końca. 
Wydaje mi się, że jest dużo znacznie lepszych książek o zdobywaniu Himalajskich szczytów, na które warto poświęcić czas, ale jest to tylko moja opinia, bo też  widziałem dużo pozytywnych opinii o tej książce. 
Nie polecam, ale też nie odradzam jej przeczytania.

Uwielbiam książki o zdobywaniu wysokich szczytów. Przez ostatnie 10 lat przeczytałem i przesłuchałem (audiobooki) ich naprawdę wiele.  Tę książkę znalazłem na BookBeat i przesłuchanie jej zajęło mi kilka tygodni, mimo że nie jest ona wcale taka długa. Jak od innych książek o zdobywaniu ośmiotysięczników nie mogłem się oderwać i kończyłem je w 3 lub 4 wieczory, tak do...

więcej Pokaż mimo to

avatar
758
320

Na półkach:

Lubię reportaże, lubię książki dotyczące ekstremalnych osiągnięć, lubię książki o himalaizmie. Niestety ta jest tak napisana, że zasypiałam z nudów i na siłę dokończyłam audiobooka. Wielka szkoda, bo tak mogłaby być fascynująca lektura. Przez wersję papierową nie byłabym w stanie przebrnąć już po kilku stronach.

Lubię reportaże, lubię książki dotyczące ekstremalnych osiągnięć, lubię książki o himalaizmie. Niestety ta jest tak napisana, że zasypiałam z nudów i na siłę dokończyłam audiobooka. Wielka szkoda, bo tak mogłaby być fascynująca lektura. Przez wersję papierową nie byłabym w stanie przebrnąć już po kilku stronach.

Pokaż mimo to

avatar
254
235

Na półkach:

Jak na tak ciekawy temat, książka jest dość nudna. Aż ciężko mi uwierzyć jako można było to tak zepsuć. Jestem świadom że nie jest to książka przygodowa ani thriller tylko reportaż. Ale nawet jako reportaż ciężko mi się to czytało.

Jak na tak ciekawy temat, książka jest dość nudna. Aż ciężko mi uwierzyć jako można było to tak zepsuć. Jestem świadom że nie jest to książka przygodowa ani thriller tylko reportaż. Ale nawet jako reportaż ciężko mi się to czytało.

Pokaż mimo to

avatar
136
20

Na półkach:

Już zacząłem się martwić, że „przejadła” mi się literatura górska – ostatnie książki, choć dobre, czytało mi się jakoś opornie i z niejakim wysiłkiem. Jednakże zakupiłem niedawno i z niepewnością sięgnąłem po „Ostatni taki szczyt” (swoją drogą ciekawostka jest taka, że mam na półce nieprzeczytane jeszcze książki kupione rok i więcej temu, za ten tytuł zaś zabrałem się zaraz po zakupie, sam nie wiem dlaczego tak). W każdym razie sięgnąłem z niepewnością, ale już po kilku stronach wciągnąłem się w lekturę niesamowicie, książka bowiem napisana jest doskonale (takoż doskonale przełożona, nie zapominajmy, że od tłumacza zależy jakość lektury),autor przedstawia losy pierwszych, przedwojennych jeszcze prób wejścia na Kanczendzongę - Freshfielda z 1899 roku, Crowleya z 1905, dwie niemieckie wyprawy Bauera z 1929 oraz 1931 oraz międzynarodową Dyhrenfurtha z 1930 oraz w finale zakończoną sukcesem wyprawę brytyjską z 1955 roku (kierownik wyprawy Charles Evans, szczyt osiągnęli George Band, Joe Brown oraz Norman Hardie i Tony Streather). Wspomina również o samotnej próbie zdobycia szczytu przez Edgara Farmera, który zaginął w 1929 roku.
Mamy tu świetnie opisany obraz wspinaczki z lat dwudziestych i trzydziestych, niezwykle barwne postaci (Aleister Crowley),do tego liczne fragmenty dzienników uczestników wypraw – to wszystko sprawia, że książkę czyta się niczym powieść przygodową a nie literaturę faktu. Dopełnieniem są pokrótce opisane dalsze losy wszystkich uczestników opisanych wypraw. Dawno nie czytałem tak dobrej książki, tytuł ten przebojem wdarł się do mojego „top 10” książek górskich :)

Ostatni taki szczyt: jak zdobyto Kanczendzongę / Mick Conefrey (przełożył Robert J. Szmidt). Białystok: Mova, 2021

https://www.instagram.com/p/CwANSK4Makx/

Już zacząłem się martwić, że „przejadła” mi się literatura górska – ostatnie książki, choć dobre, czytało mi się jakoś opornie i z niejakim wysiłkiem. Jednakże zakupiłem niedawno i z niepewnością sięgnąłem po „Ostatni taki szczyt” (swoją drogą ciekawostka jest taka, że mam na półce nieprzeczytane jeszcze książki kupione rok i więcej temu, za ten tytuł zaś zabrałem się zaraz...

więcej Pokaż mimo to

avatar
194
60

Na półkach:

Bardzo ciekawa pozycja. Napisana dobrym jezykiem. Sa tutaj informacje o historii zdobywania szczytu, wyjatkowosci Kanczendzongi i o samym pierwszym zdobyciu. Ladnie podane bez zbednego patosu.

Bardzo ciekawa pozycja. Napisana dobrym jezykiem. Sa tutaj informacje o historii zdobywania szczytu, wyjatkowosci Kanczendzongi i o samym pierwszym zdobyciu. Ladnie podane bez zbednego patosu.

Pokaż mimo to

avatar
83
43

Na półkach: ,

Fajna, rzeczowa książka, choć jako osoba będąca niedawno na trekkingu w rejonie Kanczendzongi zauważałam niespójności w opisach lokalizacji choćby baz głównych czy linii dróg prowadzących do kolejnych baz.

Fajna, rzeczowa książka, choć jako osoba będąca niedawno na trekkingu w rejonie Kanczendzongi zauważałam niespójności w opisach lokalizacji choćby baz głównych czy linii dróg prowadzących do kolejnych baz.

Pokaż mimo to

avatar
415
50

Na półkach:

Rzetelna, szczegółowa relacja z ekspedycji, których celem było zdobycie Kanczendzongi. Doceniam ogrom pracy autora włożonej w stworzenie tej książki, udokumentowanie każdej wyprawy w źródłach, dotarcie do żyjących uczestników, pozyskanie relacji "z pierwszej ręki". Jednak... zabrakło mi w tej lekturze emocji, których oczekiwałem w opowieści o zdobywaniu wielkiej góry. Szkoda, bo uważam, że książka by na tym zyskała, tchnęła w czytelnika większą empatię dla bohaterów i pozwoliła nie tylko głowie ale i zmysłom przenieść się do krainy śniegu i wichru, lawin i burz. Bez tego pozostaje dla mnie bardzo dobrym ale jednak sprawozdaniem z wypraw niż tym czym mogła by być - fascynującą opowieścią o zmaganiach z ludzi z górą, o tragediach, rozczarowaniach, porażkach, radościach i sukcesach.
Tym niemniej, dla fanów Himalajów i himalaizmu pozycja obowiązkowa.

Rzetelna, szczegółowa relacja z ekspedycji, których celem było zdobycie Kanczendzongi. Doceniam ogrom pracy autora włożonej w stworzenie tej książki, udokumentowanie każdej wyprawy w źródłach, dotarcie do żyjących uczestników, pozyskanie relacji "z pierwszej ręki". Jednak... zabrakło mi w tej lekturze emocji, których oczekiwałem w opowieści o zdobywaniu wielkiej góry....

więcej Pokaż mimo to

avatar
2659
2653

Na półkach:

"Pośród szczytów szukamy otwartych przestrzeni dla naszych dusz."

Pięknie weszłam w historię zmagań związanych ze zdobyciem trzeciego co do wysokości szczytu Ziemi, zarówno od strony atrakcyjnej formy przedstawiania wiadomości, wyjątkowej szczegółowości informacji, przyjemnego stylu narracji, jak również sugestywnego oddania różnorodnych ludzkich emocji towarzyszących realizacji pragnienia spojrzenia na naszą planetę z najbardziej wymagającej pod względem wspinaczkowym góry świata. To także przybliżenie samej historii himalaizmu, jego wzniosłego ducha, niezwykłych przesłań i pragmatycznych uwarunkowań.

Kanczendzonga długo odmawiała prawa człowiekowi na pokonanie jej. Śmiałków wystawiała na ekstremalne próby, ukrywała trasy wejścia, zawracała w połowie wysiłków, bezwzględnie odbierała życie. Pięć Skarbnic Wiecznego Śniegu zachwycało zwłaszcza pięknem i majestatem, ale także niedostępnością i skrajnością. Mogłam tylko próbować wyobrazić sobie, jak bardzo kontrastowe uczucia ogarniały wspinacza, kiedy stawiali stopy na jej ścianach. Walka z niebotycznie wysoką górą i słabościami własnego organizmu. Zdradzieckie ukształtowanie terenu, lodowce, setki ton śniegu, potężne lawiny, lodowe wichry, drastycznie zmieniająca się pogoda. Ośmiotysięcznik nie zamierzał nikomu ułatwić własnego ujarzmienia i zapewnić wpis do rejestru zwycięzców.

Mick Conefrey, dotarł do dokumentów, pamiętników, listów i wycinków prasowych, przeprowadził rozmowy z himalaistami, zapoznał się z bogatym zbiorem książek o wysokogórskiej wspinaczce. Dokładnie przemyślał konspekt książki, dobór materiału i sposób dotarcia do odbiorcy. Zajmująco wchodziłam w kolejne rozdziały, zgrabnie uporządkowane i zachęcająco podane. Byłam pod wrażeniem szczegółowości faktów, otoczki im towarzyszącej, oraz wnikliwego spojrzenia w duszę ludzką od strony nietuzinkowej pasji i wyjątkowych ambicji. Ciekawie było poznawać sylwetki osób uczestniczących w wyprawach, osobowości i postawy.

Wszystko zaczęło się od tysiąc osiemset dziewięćdziesiątego dziewiątego roku, kiedy Douglas Freshfeld dokonał pierwszego uważnego spojrzenia na Kanczendzongę. Obserwacje zawarł w publikacji będącej inspiracją dla wielu himalaistów. Pierwsza próba zdobycia góry w wykonaniu Anglika i Szwajcara, z tysiąc dziewięćset piątego roku. Następnie niemieckie, amerykańskie i angielskie wyprawy. Aż do pół wieku później, kiedy wreszcie udało się dotrzeć na szczyt bez półtora metra. A dlaczego? Dowiecie się już z książki. Kilka retro fotografii i mapek wzmacniało klimat treści. Publikacja wzbogaci księgozbiór miłośników wspinaczki wysokogórskiej, tych, którzy praktykują ten sport i pasję, i tych, którzy z zachwytem i podziwem o nich czytają.

bookendorfina.pl

"Pośród szczytów szukamy otwartych przestrzeni dla naszych dusz."

Pięknie weszłam w historię zmagań związanych ze zdobyciem trzeciego co do wysokości szczytu Ziemi, zarówno od strony atrakcyjnej formy przedstawiania wiadomości, wyjątkowej szczegółowości informacji, przyjemnego stylu narracji, jak również sugestywnego oddania różnorodnych ludzkich emocji towarzyszących...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1318
1316

Na półkach:

Kanczendzonga, jeden z najbardziej niedostępnych ośmiotysięczników, położona na granicy Nepalu. Święta góra, najbardziej widoczna spośród pozostałych szczytów. Została zdobyta w 1955 roku przez parę brytyjskich wspinaczy Banda i Browna. Od 1905 roku alpiniści próbowali zdobyć ten szczyt. Pierwszą wyprawę zorganizował Aleister Crowley, ekscentryczny milioner, mający szalenie rozbuchane ego...

(cd recenzji na fb)

https://www.facebook.com/KsiazkaZamiastKwiatka/photos/a.418885991470850/6698362346856485/

Kanczendzonga, jeden z najbardziej niedostępnych ośmiotysięczników, położona na granicy Nepalu. Święta góra, najbardziej widoczna spośród pozostałych szczytów. Została zdobyta w 1955 roku przez parę brytyjskich wspinaczy Banda i Browna. Od 1905 roku alpiniści próbowali zdobyć ten szczyt. Pierwszą wyprawę zorganizował Aleister Crowley, ekscentryczny milioner, mający szalenie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
73
73

Na półkach:

Książka „Ostatni taki szczyt” jest próbą zmierzenia się z historią zdobycia po raz pierwszy, trzeciego szczytu świata. W latach 1905 do 1955 podjęto kilka prób zdobycia Kanczendzongi. Ten cel został ostatecznie osiągnięty w 1955 roku, podczas angielskiej wyprawy prowadzonej przez Charlsa Evansa. Autor Mick Confrey zebrał w swojej książce najważniejsze wydarzenia z wszystkich tych wypraw. Poznajemy trudy związane z pokonywaniem dużych wysokości. Oprócz wspinania himalaiści musieli również zmierzyć się z budową baz, transportem zaopatrzenia, skompletowaniem odzieży niezbędnej podczas każdej z tych wypraw jak również pozyskaniem tragarzy. To były wyzwania, które wymagały od nich podejmowania skomplikowanych, logistycznych decyzji. Confrey przedstawił w sposób obiektywny zarys każdego z uczestników kolejnej z wypraw. Byli to himalaiści, którzy jako pierwsi musieli się zmierzyć z górą, uważaną za trudniejszą do zdobycia niż sam Everest. Czytając książkę wyczuwa się ducha tych niezwykłych wypraw. Zaopatrzenie i sprzęt tamtych lat różniły się w znacznym stopniu od tych dzisiejszych. Autor pisząc tą książkę poświęcił trzy lata na zgromadzenie materiałów, wspomnień, zapisów z tych wypraw. Całość tworzy niesamowitą opowieść o zdobywaniu tego szczytu. Uważam, że Mick Confery spisał się i jego praca jest godna podziwu. Można zatracić się i poczuć jak uczestnik wyprawy. Myślę, ze osoby spragnione przygód będą usatysfakcjonowane czytając tą książkę.

Książka „Ostatni taki szczyt” jest próbą zmierzenia się z historią zdobycia po raz pierwszy, trzeciego szczytu świata. W latach 1905 do 1955 podjęto kilka prób zdobycia Kanczendzongi. Ten cel został ostatecznie osiągnięty w 1955 roku, podczas angielskiej wyprawy prowadzonej przez Charlsa Evansa. Autor Mick Confrey zebrał w swojej książce najważniejsze wydarzenia z...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    141
  • Przeczytane
    123
  • Posiadam
    21
  • 2021
    9
  • Legimi
    7
  • 2022
    6
  • Góry
    6
  • Audiobook
    4
  • 2023
    3
  • Audiobooki
    2

Cytaty

Więcej
Mick Conefrey Ostatni taki szczyt. Jak zdobyto Kanczendzongę Zobacz więcej
Mick Conefrey Ostatni taki szczyt. Jak zdobyto Kanczendzongę Zobacz więcej
Mick Conefrey Ostatni taki szczyt. Jak zdobyto Kanczendzongę Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także