Planeta do kontaktu

Okładka książki Planeta do kontaktu Jewgienij Gulakowski
Okładka książki Planeta do kontaktu
Jewgienij Gulakowski Wydawnictwo: Stalker Books Seria: Klasycy Radzieckiej SF fantasy, science fiction
134 str. 2 godz. 14 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Seria:
Klasycy Radzieckiej SF
Tytuł oryginału:
Планета для контакта
Wydawnictwo:
Stalker Books
Data wydania:
2020-09-01
Data 1. wyd. pol.:
1979-01-01
Liczba stron:
134
Czas czytania
2 godz. 14 min.
Język:
polski
ISBN:
9788375903393
Tłumacz:
Tadeusz Gosk
Tagi:
Pierwszy kontakt kosmos obca cywilizacja klasyka rosyjskiej fantastyki
Średnia ocen

5,9 5,9 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,9 / 10
35 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
2047
1876

Na półkach: , ,

Była wyobraźnia, zabrakło warsztatu.

Była wyobraźnia, zabrakło warsztatu.

Pokaż mimo to

avatar
691
66

Na półkach:

Gdy czytam stare sci-fi z biegiem czasu zaczęłam mieć wrażenie jakby to wszystko pochodziło od jednego autora. W tym przypadku było tak samo. Napisane starym "tradycyjnym" stylem. Fabuła oczywiście wciągająca: astronauci lądują na obcej nieznanej planecie, na której być może dojdzie do pierwszego jakże upragnionego kontaktu z obcą cywilizacją. To co lubię, najbardziej interesuje mnie przedstawiana planeta, jak bohaterowie sobie radzą na niej oraz wymyślne sposoby komunikacji z obcą formą życia. Tutaj dostałam wszystkiego po trochu, zważywszy, że książka krótka i dosyć mocno się rozczarowałam. Bohaterowie są płascy i na żadnym mi nie zależało, a co dopiero interesować się ich poczynaniami. Wszystko dzieję się wokół jednej sprawy, jakby nic więcej nie miało znaczenia i sami bohaterowie tego nie widzą. Zniechęcona, w bliskim czasie nie sięgnie po stare sci-fi, prędzej po nowe, bo te zawierają więcej akcji, są rozbudowane i bardziej kreatywne.

Gdy czytam stare sci-fi z biegiem czasu zaczęłam mieć wrażenie jakby to wszystko pochodziło od jednego autora. W tym przypadku było tak samo. Napisane starym "tradycyjnym" stylem. Fabuła oczywiście wciągająca: astronauci lądują na obcej nieznanej planecie, na której być może dojdzie do pierwszego jakże upragnionego kontaktu z obcą cywilizacją. To co lubię, najbardziej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
311
92

Na półkach: , , ,

Książka, która wywarła na mnie kiedyś wielkie wrażenie.
Pomysł, że problemy można rozwiązywać w sposób bardzo prosty, skupiając się głównie na efekcie jaki chce się osiągnąć, był wtedy dla mnie rewolucyjny. Po co latami zdobywać skomplikowaną wiedzę inżynierską? Po co budować skomplikowane mechanizmy? Rozwiązaniem jest rozwijanie transcendentalnych możliwości naszych mózgów.
Odechciało mi się uczyć.
Ta i inne pozycje wepchnęły mnie na kilka lat w New Age.

Książka, która wywarła na mnie kiedyś wielkie wrażenie.
Pomysł, że problemy można rozwiązywać w sposób bardzo prosty, skupiając się głównie na efekcie jaki chce się osiągnąć, był wtedy dla mnie rewolucyjny. Po co latami zdobywać skomplikowaną wiedzę inżynierską? Po co budować skomplikowane mechanizmy? Rozwiązaniem jest rozwijanie transcendentalnych możliwości naszych...

więcej Pokaż mimo to

avatar
260
165

Na półkach:

Było to moje pierwsze spotkanie z twórczością Gulakowskiego. Niestety Książka okazała się kompletnym niewypałem, dawno tak się nie męczyłem czytając tak krótką historię. Można by tu długo wymieniać niedociągnięcia fabularne i braki jakie zawiera Planeta 412 BIS. Najbardziej jednak ubodło mnie niewykorzystanie znanego i lubianego wątku SF o zagubionych na nieznanej planecie kosmonautach-badaczach. Zaś ukazanie "niezwykłych zdolności" jakie przybysze nabyli na nieznanej planecie i ich wykorzystanie do uratowania się z opresji... dramat.

Było to moje pierwsze spotkanie z twórczością Gulakowskiego. Niestety Książka okazała się kompletnym niewypałem, dawno tak się nie męczyłem czytając tak krótką historię. Można by tu długo wymieniać niedociągnięcia fabularne i braki jakie zawiera Planeta 412 BIS. Najbardziej jednak ubodło mnie niewykorzystanie znanego i lubianego wątku SF o zagubionych na nieznanej planecie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
485
60

Na półkach: , ,

Radzieckie sf ekologiczne? Astronauci lądują awaryjnie na innej planecie, gdzie próbie poddany zostanie ich humanitaryzm. Obca forma życia będzie zawiedziona sposobem, w jaki człowiek - nawet ten super etyczny radziecki - traktuje na przykład laboratoryjne szczury, albo jak powierzchowne jest jego współczucie dla owada. Prawdziwie zaawansowane formy życia wolą schować się pod ziemią, aby nie szkodzić dzikiemu środowisku naturalnemu. Dziś taka eko-agenda byłaby obśmiana jako łopatologiczna, ale jak na radziecką prozę to całkiem miła ciekawostka.

Rzecz jasna to powyższe stanowi zaledwie część trosk, jakie będą trapić naszych astronautów w trakcie ich gwiezdnych wojaży - dość sztampowych, nawet czasem niezbyt wysokich lotów, ale szczerych i pełnych retro uroku. To jedna z tych powieści, gdzie postacie może i mają jakieś imiona, ale narrator i oni sami między sobą określają się per "Cybernetyk", "Fizyk", "Doktor", "Stażysta", no jednym słowem - tyle z pogłębionych sylwetek bohaterów. I komu to przeszkadzało? :)

no, ale jest i rzecz smutna - w tym kawałku komunistycznego kosmosu nie ma kobiet :(

Radzieckie sf ekologiczne? Astronauci lądują awaryjnie na innej planecie, gdzie próbie poddany zostanie ich humanitaryzm. Obca forma życia będzie zawiedziona sposobem, w jaki człowiek - nawet ten super etyczny radziecki - traktuje na przykład laboratoryjne szczury, albo jak powierzchowne jest jego współczucie dla owada. Prawdziwie zaawansowane formy życia wolą schować się...

więcej Pokaż mimo to

avatar
119
107

Na półkach: , ,

Krótka.Kamienista. Radziecka. Bez kobiet.

Krótka.Kamienista. Radziecka. Bez kobiet.

Pokaż mimo to

avatar
217
66

Na półkach: ,

Mikropowieść o planecie, którą najlepiej określa pewne słowo z żargonu gier komputerowych - "sandbox".
Pisarz próbuje odpowiedzieć na pytanie, czy rozbitkowie, za pomocą prostych narzędzi, wyobraźni i niematerialnego daru subtelnych, eterycznych istot, są w stanie uratować się z odległej planety? Ludzie ci przylecieli na statku wytworzonym z konglomeratu technologii ziemskich (wykorzystujących m.in. mechanikę precyzyjną, mikroskopy, chemikalia i inne wysoko przetworzone produkty z Układu Słonecznego). Bohaterowie w wyniku wypadku już nie dysponują ziemskim środkiem transportu. W sumie nie mają też wiedzy potrzebnej do skonstruowania statku od podstaw, ani schematów i książek inżynierskich. Do materialnej dyspozycji rozbitków są tylko surowe zasoby pustynnej planety (głównie proste minerały ze skał, piasku i znane im siły oddziaływań).
Po drodze nie zabraknie też prób odpowiedzi na pytania z filozofii praktycznej. Czy w ogóle warto wracać do niedoskonałego społeczeństwa na Ziemi, w przypadku gdy nie trzeba już martwić się o pożywienie i bezpieczeństwo, oraz czy poziom złożoności metod do rozwiązywania problemów może być niższy od poziomu komplikacji samego problemu? W utworze zaobserwowałem również pociąg autora do eksploracji uczuć mistycznych wywołanych kontaktem z przestrzenią planety, która niekoniecznie musi posiadać jakąkolwiek biosferę.

Mikropowieść o planecie, którą najlepiej określa pewne słowo z żargonu gier komputerowych - "sandbox".
Pisarz próbuje odpowiedzieć na pytanie, czy rozbitkowie, za pomocą prostych narzędzi, wyobraźni i niematerialnego daru subtelnych, eterycznych istot, są w stanie uratować się z odległej planety? Ludzie ci przylecieli na statku wytworzonym z konglomeratu technologii...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1196
157

Na półkach: , ,

Łudu-budu bum trach pyk i polecieli, nie wiadomo dokąd, nie wiadomo poco, ale lecą aż się kurzy. A nie, przepraszam, lecą w nadprzestrzeni, a tam nic nie ma prawa się kurzyć. Nic też nie ma prawa się zepsuć toż to ruska technika, nie gniotsa i nie łamiotsa, ale jednak coś nawala. Jest bardzo źle z sześciu przeżywa czterech ale jak to w bajkach bywa, jak coś ci zabiorą, to muszą ci coś dać, no i dają, planetę z lądami, morzami i atmosferą, cud nad cuda i dziw nad dziwy, bo znacznie łatwiej trafić w totka niż na takie cudo w kosmosie.
W taki to tragiczny ale i nader w tym pechu szczęśliwy sposób rozpoczyna się nasza przygoda z tą książką. Fizyk, Cybernetyk, Doktor i Praktykant (jakaś fascynacja Lemem i jego Edenem ?) są w tragicznym położeniu. Nie wiedzą gdzie są, bo wyszli z nadprzestrzeni w trybie awaryjnym, mają tylko siebie i szalupę, która swoją drogą też dość mocno ucierpiała w awarii rozpoczynającej powieść. Robot uniwersalny (standardowe wyposażenie szalupy ratunkowej) po wypakowaniu i włączeniu dał w długą i tyle go widzieli. I zginęli by marnie nasi dzielni odkrywcy kosmosu, bo nawet sierpa i młota ze sobą nie zabrali, gdyby nie to, że planeta jest sztucznym tworem. Świat ten jest zarazem testem dla przybywających na niego podróżników. Nagroda jest znacznie lepsza, większa i bardziej godna uwagi, niż to co ma dla swoich oficjalnych recenzentów strona LC.
Znakomity pomysł, kilka nader ciekawych i niekonwencjonalnych rozwiązań, jakie zawarł autor w tej książce mogło dać znakomity rezultat. Niestety został on zmarnowany przez patos rosyjskiego kosmonauty bohatera. Ale tak to już jest, jak na ziemi trwa zimna wojna i nawet fantastyka musi się jej podporządkować.
Książka w mojej ocenie, w 10 stopniowej skali zasługuje na 4.5-5, można ją przeczytać ze względu na pomysł, ale nie trzeba.
T.

Łudu-budu bum trach pyk i polecieli, nie wiadomo dokąd, nie wiadomo poco, ale lecą aż się kurzy. A nie, przepraszam, lecą w nadprzestrzeni, a tam nic nie ma prawa się kurzyć. Nic też nie ma prawa się zepsuć toż to ruska technika, nie gniotsa i nie łamiotsa, ale jednak coś nawala. Jest bardzo źle z sześciu przeżywa czterech ale jak to w bajkach bywa, jak coś ci zabiorą, to...

więcej Pokaż mimo to

avatar
79
11

Na półkach:

Przykład fantastyki, który potrafi trochę wciągnąć, aczkolwiek nie pozostawia specjalnego wrażenia. Warto przeczytać ze względu na dość udaną próbę wyrwania się z koncepcji "normalnej" cywilizacji.

Przykład fantastyki, który potrafi trochę wciągnąć, aczkolwiek nie pozostawia specjalnego wrażenia. Warto przeczytać ze względu na dość udaną próbę wyrwania się z koncepcji "normalnej" cywilizacji.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    50
  • Posiadam
    31
  • Chcę przeczytać
    31
  • Fantastyka
    7
  • Książki
    2
  • Fantastyka naukowa
    2
  • 2021
    1
  • (F) Klasycy radzieckiej SF
    1
  • Iskry
    1
  • Książki Taty
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Planeta do kontaktu


Podobne książki

Przeczytaj także