Rozkosznie naiwna ale wlasnie o to chodzi w tym gatunku

Rozkosznie naiwna ale wlasnie o to chodzi w tym gatunku

W oczekiwaniu na kolejny, już trzeci, sezon serialu Bridgertonowie postanowiłam sięgnąć po pierwszą część prequelu „Wszystko przez pannę Bridgerton” autorstwa Julii Quinn.

Billie Bridgerton i George Rokesby to dwójka bohaterów, którzy od dzieciństwa znają się jak łyse konie. Ich rodziny są ze sobą zaprzyjaźnione od pokoleń, a oni sami spędzili wiele lat bawiąc się razem. Jednak zawsze między nimi iskrzyło… negatywnie. Billie i George nie przepadali za sobą, co było wygodne, ponieważ obie strony odwzajemniały to uczucie.

Jednak pewnego dnia, gdy zostają uwięzieni na dachu, zaczynają dostrzegać w sobie cechy, których wcześniej nie zauważali…

Czy Billie i George uwierzą we wspólną przyszłość? Czy dadzą sobie szanse na szczęście?

Julia Quinn ma niezwykły talent do tworzenia wciągających romansów. Jej książki są pełne emocji, napięcia i romantyzmu. Sceny między bohaterami ukazują uczucia i problemy, jakie spotkać możemy w świeżo rozkwitającym związku przeciwnych osobowości. To niezwykłe połączenie romantyzmu i inteligentnego humoru, czyni tę książkę wciągającą perełką w literaturze historyczno-romantycznej.

“Wszystko przez pannę Bridgerton” to książka, która zasługuje na miejsce na półce każdego miłośnika romansów historycznych. To historia o tym, jak początkowa niechęć może przekształcić się w miłość, a dwa różne charaktery mogą znaleźć wspólny język. To opowieść o tym, że czasami miłość można odnaleźć tam, gdzie się jej najbardziej nie spodziewamy 🩷.

Dziękuję za zaufanie i egzemplarz do recenzji od @zysk_wydawnictwo (współpraca reklamowa) 🩷.

W oczekiwaniu na kolejny, już trzeci, sezon serialu Bridgertonowie postanowiłam sięgnąć po pierwszą część prequelu „Wszystko przez pannę Bridgerton” autorstwa Julii Quinn.

Billie Bridgerton i George Rokesby to dwójka bohaterów, którzy od dzieciństwa znają się jak łyse konie. Ich rodziny są ze sobą zaprzyjaźnione od pokoleń, a oni sami spędzili wiele lat bawiąc się razem....

Billie to trochę Eloise czy też Joe March z Małych Kobietek - szalona, porywacza i inteligentna chłopczyca. Takie powieści mają w sobie zawsze trochę więcej ikry. George to ułożony młodzieniec, dziedzic, na którym ciążą obowiązki najstarszego syna. Zgodnie ze znanym schematem, on przy niej staje się bardziej otwarty, ona z kolei przy nim zachowuje się bardziej z ogładą. Oklepany motyw, ale przyjemnie się go czyta. Dla fanów Brigertonów w sam raz.

Billie to trochę Eloise czy też Joe March z Małych Kobietek - szalona, porywacza i inteligentna chłopczyca. Takie powieści mają w sobie zawsze trochę więcej ikry. George to ułożony młodzieniec, dziedzic, na którym ciążą obowiązki najstarszego syna. Zgodnie ze znanym schematem, on przy niej staje się bardziej otwarty, ona z kolei przy nim zachowuje się bardziej z ogładą....

Nierówna książka. Na początku zbyt długo się rozpoczyna (mniej więcej 50 stron zajmuje rozegranie się pierwszej sceny, czyli Billie uwięzionej na dachu),potem tak sobie sunie bez ładu i wyraźnego kierunku i dopiero na ostatnich 100-150 stron coś zaczyna się dziać i Quinn znajduje kierunek i pomysł na tę książkę (i serię). Czuć, że jest to zaczyn pod serię - wprowadzone są ważniejsze postacie, wszyscy bracia Rokesby zostają scharakteryzowani i niejako zapowiedziani (nawet jeśli znajdują się poza właściwą fabułą tego tomu). O ile przy Bridgertonach to nawet jeśli sarkałam na wydarzenia, to się dobrze bawiłam, to tu przez większość lektury się nudziłam.

Nierówna książka. Na początku zbyt długo się rozpoczyna (mniej więcej 50 stron zajmuje rozegranie się pierwszej sceny, czyli Billie uwięzionej na dachu),potem tak sobie sunie bez ładu i wyraźnego kierunku i dopiero na ostatnich 100-150 stron coś zaczyna się dziać i Quinn znajduje kierunek i pomysł na tę książkę (i serię). Czuć, że jest to zaczyn pod serię - wprowadzone są...

Po BRIDGERTONACH przyszedł jak widać czas na RODZINĘ ROKESBY, ściśle zresztą powiązaną z BRIDGERTONAMI, bo jak można na okładce przeczytać, jest to PREQUEL. I jak wyszło? Moim zdaniem całkiem podobnie, bez zarówno obniżania jak i podwyższania poziomu. Julia Quinn mniej więcej pisze równo i WSZYSTKO PRZEZ PANNĘ BRIDGERTON jest na to dość dobrym dowodem.
mamy tu opowieść o Billie Bridgerton, która nie wie, którego z braci Rokesby kocha... a raczej wydaje jej się, że wie i wydaje się jej, że wie, którego nie znosi - najstarszego George'a. Jak to w takich sytuacjach bywa, te dwie osoby uświadamiają sobie w końcu, że nie mogą bez siebie żyć i historia pięknie się kończy... no prawie, bo przecież Billie miała być Edwarda (brat George'a).
Prawdziwa telenowela, choć tutaj mamy naprawdę, jak to w przypadku stylu Quinn, miłe podanie. Jej styl jest gładki i sprawia, że książki czyta się szybko, raz dwa, więc nie "marnuje" się wiele czasu. Prawdą jest, że historycznie pozycje tej autorki są wątpliwe, ale rozrywkowo dają radę. Ja chyba czytam już z rozpędu, lub z chęci posiadania całej serii... a może i to i to jest prawdą. Nie są to wybitne książki, o nie, ale są czasem zabawne, a absurdy jaki tu znajdziemy można zrzucić na karb miłości, która i z mędrca zrobi wariata.
Ostatecznie uważam, że opowieść jest ciekawa, mimo że do bólu przewidywalna. Nawet końcowy zwrot akcji, który jest jednocześnie zapowiedzią kolejnego tomu serii, jest oczywisty i nie zaskakuje. Wydawnictwo Zysk i S-ka spójnie wydaje tę autorkę, więc na półce także książki nie robią chaosu i cieszą oko. Jest to jednak rozrywka bardzo prosta, niewymagająca i poza chwilowym zapomnieniem nie wnosząca nic do życia. Jednak rolę czytadła spełnia wzorowo.

się na dachu porobiło
tom 1
RODZINA ROKESBY
Wydawnictwo Zysk i S-ka
egzemplarz recenzencki

Po BRIDGERTONACH przyszedł jak widać czas na RODZINĘ ROKESBY, ściśle zresztą powiązaną z BRIDGERTONAMI, bo jak można na okładce przeczytać, jest to PREQUEL. I jak wyszło? Moim zdaniem całkiem podobnie, bez zarówno obniżania jak i podwyższania poziomu. Julia Quinn mniej więcej pisze równo i WSZYSTKO PRZEZ PANNĘ BRIDGERTON jest na to dość dobrym dowodem.
mamy tu opowieść o...

Jak ja tęskniłam za Bridgertonami i piórem Julii Quinn! Uwielbiam romanse historyczne, ale to jednak Quinn jest moją królową w tym gatunku. Nie miałam okazji poznać wcześniej rodziny Rokesby, więc kiedy pojawiły się nowe okładki, postanowiłam znowu zanurzyć się w świecie etykiet, bali i sukien. Nie zawiodłam się, autorka zachwyciła mnie kolejny raz i pozwoliła przenieść się do czasów lordów i znaleźć się w towarzystwie śmietanki.
Prequel Bridgertonów opowiada o tym, co działo się na długo przed, ale charakter jest nadal taki sam. Uwielbiam przepychanki słowne między Billie a George. Ta dwójka zna się od dziecka - ona należy do Bridgertonów, on do rodu Rokesby. Te rodziny przyjaźnią się od lat, a na dodatek mieszkają bardzo blisko siebie. Billie wychowywała się ze wszystkimi braćmi Rokesby, ale z Georgem nigdy nie łączyły ich przyjacielskie relacje. Zawsze sobie dokuczali, Billie do dzisiaj nie ma o nim najlepszego zdania. Jest również przekonana, że on nie przepada za nią, tak samo jak ona za nim. Chociaż większość liczy na to, że Billie Bridgerton poślubi, któregoś z braci Rokesby, to nieoczekiwane zdarzenie sprawi, że sprawy się skomplikują. Pewnego dnia Billie i George zostają uwięzieni na dachu, chociaż oboje za sobą nie przepadają to on jest przecież dżentelmenem i nie zostawi jej w tarapatach. Od tego momentu ich drogi coraz częściej będą się przecinać. Czy wspólne spędzanie czasu sprawi, że ich nienawiść zmieni się w przyjaźń? Być może to za mało, ale jeden nieplanowany pocałunek wywróci wszystko do góry nogami i sprawi, że oboje ze zdumieniem odkryją, że to co ich łączy wcale nie jest nienawiścią.
Julia Quinn tworzy tak wciągające romanse, że z wielką przyjemnością zanurzyłam się w jej kolejną serię. Mimo, że pierwszy tom rodziny Rokesby nie ma porywającej akcji, do jakiej przywykłam w pierwszych tomach Bridgertonów, to z przyjemnością poznałam nowych bohaterów i z ciekawością odkrywałam ich historię. Dla fanów romansów historycznych jest to pozycja obowiązkowa.

Jak ja tęskniłam za Bridgertonami i piórem Julii Quinn! Uwielbiam romanse historyczne, ale to jednak Quinn jest moją królową w tym gatunku. Nie miałam okazji poznać wcześniej rodziny Rokesby, więc kiedy pojawiły się nowe okładki, postanowiłam znowu zanurzyć się w świecie etykiet, bali i sukien. Nie zawiodłam się, autorka zachwyciła mnie kolejny raz i pozwoliła przenieść się...

Przyjemna książka w klimacie. Mimo że była tak naprawdę o niczym, to szybko się ją czytało. Myślę że tak jak ekspresem weszla, tak samo ekspresem wyjdzie z mojej głowy.

Przyjemna książka w klimacie. Mimo że była tak naprawdę o niczym, to szybko się ją czytało. Myślę że tak jak ekspresem weszla, tak samo ekspresem wyjdzie z mojej głowy.

O Bridgertonach mogłabym się długo rozwodzić. Pierwsze 8 tomów pochłonęłam w niespełna 3 tygodnie. Wprost nie mogłam się oderwać. Kupując tę książkę czyniłam to raczej z sentymentu myśląc gdzieś podświadomie, że może być to jednak błąd. Bałam się, że historia Billie będzie marną próbą poszerzenia uniwersum Bridgertonów. Nic bardziej mylnego! Poczułam powiew świeżości, a książkę pokochałam od pierwszych stron. Wiadomo nie jest to seria górnych lotów, ale styl autorki, jej wrażliwość, to jak buduje fabułę sprawia, że obok tych książek nie można przejść obojętnie.

O Bridgertonach mogłabym się długo rozwodzić. Pierwsze 8 tomów pochłonęłam w niespełna 3 tygodnie. Wprost nie mogłam się oderwać. Kupując tę książkę czyniłam to raczej z sentymentu myśląc gdzieś podświadomie, że może być to jednak błąd. Bałam się, że historia Billie będzie marną próbą poszerzenia uniwersum Bridgertonów. Nic bardziej mylnego! Poczułam powiew świeżości, a...

Wysłuchałam w Legimi

Wysłuchałam w Legimi

„Co ona zro­bi­ła naj­lep­sze­go?

A, co waż­niej­sze, jak to teraz od­krę­cić?”
Billie Bridgerton, dziewczyna z dobrego domu, która musi wyjść za mąż. Od dzieciństwa nie znosi i to ze wzajemnością
Georga. Natomiast, któregoś dnia ta dwójka zostaje uwieziona na dachu i są zmuszeni do swojego towarzysza. A później się niespodziewanie całują i odkrywają, że chyba nie mogą bez siebie żyć...
„A je­że­li na tym świe­cie była osoba, w któ­rej nie miał się za­mia­ru za­ko­chać, to była to wła­śnie Bil­lie Brid­ger­ton”.
Powiem wam, że męczyłam się przez całą lekturę, osobiście nie czytałam Bridgertonów, tylko oglądałam serial. Miałam wrażenie, że kompletnie nic się w tej książce nie działo, a szkoda, bo lubię romanse historyczne. Szczerze mówiąc, na tym się przejechałam. Od pierwszych stron wiało nudą, myślałam, akcja się rozkręci, jednak nie dostałam żadnych plot twistów, zabawnych dialogów i dworskiego klimatu. Nie wspomnę o odczuciach, które mi towarzyszyły podczas czytania, z tego powodu, że nie było żadnych, po prostu wiało nudą. Jeśli chodzi o naszą dwójkę głównych bohaterów, która nienawidzi się od dzieciństwa, a później ich dwustronne uprzedzenia zmienia się w coś więcej. Niestety na mnie w ogóle nie zrobili wrażenia, wręcz bym powiedziała, że nic od siebie niedawali, tylko po to żeby byli.
Wszystko przez Pannę Bridgerton nie spodobał mi się ten tytuł, a lubię takie klimaty. Myślałam, że będę się dobrze bawić.




#romanshistoryczny #bridgerton #bridgertonseries #prequelbridgerton #prequelbridgertons #billiebridgerton #georgerokesby #juliaquinn



http://bookaholicandwriter.blogspot.com/2023/07/wszystko-przez-panne-bridgerton-julia.html

https://www.instagram.com/p/C0hrXGPN3DD/?igshid=ODhhZWM5NmIwOQ==

„Co ona zro­bi­ła naj­lep­sze­go?

A, co waż­niej­sze, jak to teraz od­krę­cić?”
Billie Bridgerton, dziewczyna z dobrego domu, która musi wyjść za mąż. Od dzieciństwa nie znosi i to ze wzajemnością
Georga. Natomiast, któregoś dnia ta dwójka zostaje uwieziona na dachu i są zmuszeni do swojego towarzysza. A później się niespodziewanie całują i odkrywają, że chyba nie mogą...