Fajna książka. Szybko się czyta. Mało tekstu. Dużo zdjęć. Polecam.

Fajna książka. Szybko się czyta. Mało tekstu. Dużo zdjęć. Polecam.

Mieliście kiedyś takiego zwierzęcego przyjaciela, że był nawet lepszym przyjacielem niż taki człowieczy odpowiednik? Zwierzęta jako przyjaciele mają tę przewagę, że nigdy nas nie zawiodą, zawsze będą obok i są najwierniejsze na świecie, czego nie zawsze można powiedzieć o ludziach.

Niemniej o czym jest sama książka! Pewną rodzinę, która jest bohaterem tej książki spotkała tragedia. Żona autora miała wypadek, straciła możliwość chodzenia. Niedługo potem dosłownie spadł im z niema ptak, a dokładniej sroka Bloom 🐦 Sroka ta szybko stała się przyjacielem domu, bez której nie wyobrażało sobie już życia. Mimo tytułu książka w opisie głównie skupia się na dochodzeniu do siebie żony autora, a opisy to jego wspomnienia tych ciężkich chwil. Książka jest przeplatana masą zdjęć Pinguin Bloom, które rozczulają a czasem bawią. Ich ilość i generalnie kadry wywołują tylko chęć poznania więcej anegdot dotyczących sroki, których po tytule i opisie spodziewałam się więcej. Niemniej jest to wzruszająca historia i uroniłam kilka łez czytając ją.

Mieliście kiedyś takiego zwierzęcego przyjaciela, że był nawet lepszym przyjacielem niż taki człowieczy odpowiednik? Zwierzęta jako przyjaciele mają tę przewagę, że nigdy nas nie zawiodą, zawsze będą obok i są najwierniejsze na świecie, czego nie zawsze można powiedzieć o ludziach.

Niemniej o czym jest sama książka! Pewną rodzinę, która jest bohaterem tej książki spotkała...

"Pengiun Bloom..." to swego rodzaju pamiętnik męża i ojca. Opowiada w nim historię swojej żony Sam, która w wyniku wypadku została sparaliżowana. Opisuje jej cierpienie, zmiany w życiu rodziny, a także to w jaki sposób kobieta radzi sobie z tym co ją spotkało. Punktem odniesienia jest pojawienie się w rodzinie sroki nazwanej Pengiun, która okazała się być wielce pomocna dla Sam.

Historia ta przedstawia siłę miłości rodziny oraz terapeutyczną moc zwierząt. Mimo, że temat jest trudny, to płynie z tej opowieści nadzieja i nutka optymizmu.

Książkę można przeczytać w jeden wieczór, gdyż jest bardzo krótka i interesująca. Tekst jest zwięzły i opatrzony ogromem przepięknych zdjęć.

Motywy: ptak, sroka, wypadek, niepełnosprawność, cierpienie, rodzina, miłość, sport

"Pengiun Bloom..." to swego rodzaju pamiętnik męża i ojca. Opowiada w nim historię swojej żony Sam, która w wyniku wypadku została sparaliżowana. Opisuje jej cierpienie, zmiany w życiu rodziny, a także to w jaki sposób kobieta radzi sobie z tym co ją spotkało. Punktem odniesienia jest pojawienie się w rodzinie sroki nazwanej Pengiun, która okazała się być wielce pomocna dla...

To nie jest fikcja a forma dokumentu bogato zdobionego przepięknymi fotografiami.
Historia bezwarunkowej miłości, cierpienia i nadziei.
Książka pokazuje, jak w jednej sekuncie może zmienić Ci się świat i jak musisz nauczyć się żyć na nowo.
Bohaterami jest małżeństwo i australijska sroczka.
Gorąco polecam.

To nie jest fikcja a forma dokumentu bogato zdobionego przepięknymi fotografiami.
Historia bezwarunkowej miłości, cierpienia i nadziei.
Książka pokazuje, jak w jednej sekuncie może zmienić Ci się świat i jak musisz nauczyć się żyć na nowo.
Bohaterami jest małżeństwo i australijska sroczka.
Gorąco polecam.

Cameron był odnoszącym sukcesy fotorafem surferskim. Poznał Sam ibyła to miłość od pierwszefo wejrzenia. Oboje raczej niespokojne duchy, wieć włoczyli się po Afryce, czy DalekimWschodzie. Powiększyła im się rodzina o 3 zuchów, Reubena,Noaha i Oliveraa. jak dzieci podrosły,marzyły im si rajskie wakacje na Phuket. Na plaży,na 6 metrowymklifie Sam oparła się o metalową barierkę i spadła na beton. Zaczęła się walka zo jej zdrowie. Została sparaliżowana , 7 m-cy spędziła na oddile spitalnym. Przykuta do wozka wpadla w wielką depresję, jej radośc życia umierała, synowie bali się zbliżyć. Nale w ich życiu pojawiłą się nieopierzone pisklę sroki. Miała złamane skrzydło, trzeba było ją karmić co 2 h, nawet w nocy. Wolą życia dorównywałą Sam, wylądałą jak zmokła kura. jej psotom, mozna było się odzinami przyladac. Rodzina zastanawiałą się, jak nauczyć ją latać. Trzeba było dac jej wrócić do lasu, ale nie byłą zadowolona. Na zewnątrz musiała konfrontowa ie z okrutnym swiatem, dzie napadałyjką inne sroki, wręcz pobiły. Oprócz niesamowitej historii czytelnik może poolądc Penuin. jest niesamowicie fotoeniczna, jak "bracia" lubi adżety z klwismi, otulać się szalem, siedzieć n łowie Sam lub chłopców. Zdecydowanie kradnie show. jej kojąca obecnośc podbudowuje Sam,
Autor opisuje nowe zycie, dzie Sam straciła nie tylkomobilność ale i zmysł smaku, intymnosć z meżem była niemożłiwa, wiec jak zrekompensować to wszystko? Stała się zawodniczką w kajakarstwie paraolimpijskim. Opowieść o przejkraczaniu ranic, zmaaniu się z przeszkodami, wychodzeniu z depresji. Cameron oferuje złóte zasady jak wspierac ukochana osobe, jak budować jej pewność siebie.

Cameron był odnoszącym sukcesy fotorafem surferskim. Poznał Sam ibyła to miłość od pierwszefo wejrzenia. Oboje raczej niespokojne duchy, wieć włoczyli się po Afryce, czy DalekimWschodzie. Powiększyła im się rodzina o 3 zuchów, Reubena,Noaha i Oliveraa. jak dzieci podrosły,marzyły im si rajskie wakacje na Phuket. Na plaży,na 6 metrowymklifie Sam oparła się o metalową...

Bardzo optymistyczna książka o walce z przeciwnościami i nadziei. Wielka w życiu jest również rola przyjaźni, a jak tym przyjacielem jest ptak to robi się bardzo interesująco.

Bardzo optymistyczna książka o walce z przeciwnościami i nadziei. Wielka w życiu jest również rola przyjaźni, a jak tym przyjacielem jest ptak to robi się bardzo interesująco.

Są w życiu takie chwile, które zmieniają wszystko, które rozdzierają tragizmem i topią w łzach. Które potrafią cały nam znany świat zachwiać w posadach. I mimo, że usilnie próbujemy wszystko naprawić, czasem by to osiągnąć, potrzeba czegoś więcej. Lub kogoś. Na przykład małej sroczki, która spadła z nieba. Czasem takie małe cuda są nieodzowna pomocą, trzeba tylko pozwolić im się ponieść.
Wiecie co, czasami mam wrażenie, że jedyne co powinno się o książce napisać, to to, że była wspaniała i proszę ja czytać. Dokładnie tak jest w przypadku tej książki. Bo nie da się i nie powinno się oceniać czyichś przeżyć, czyjejś historii, czyjegoś głosu i walki o siebie. A tym właśnie jest ta książka. Sumą doświadczeń, historią i próbą. Próbą życia, po zdarzeniu, które burzy cały świat. Nadzwyczajna i intymna, łamiąca serce i podnosząca na duchu. To nie tylko zbiór słów, ale i fotografii, które składają się na wstrząsającą opowieść o Sam i jej rodzinie. To świetne przypomnienie o tym, co jest ważne w życiu, jak szybko wszystko może się zmienić, jak znaleźć światło w ciemności i jak ważna jest natura w proces leczenia. Wrażliwa, życzliwa i przejmująco piękna. Taka właśnie jest ta książka…

Są w życiu takie chwile, które zmieniają wszystko, które rozdzierają tragizmem i topią w łzach. Które potrafią cały nam znany świat zachwiać w posadach. I mimo, że usilnie próbujemy wszystko naprawić, czasem by to osiągnąć, potrzeba czegoś więcej. Lub kogoś. Na przykład małej sroczki, która spadła z nieba. Czasem takie małe cuda są nieodzowna pomocą, trzeba tylko pozwolić...

Dla mnie ta książka jest poprawna. Może dlatego, że jest bardzo krótka. Cała historia jest bardzo mocno streszczona. Akcja od początku bardzo szybko idzie. Zanim się obejrzymy już jest jej koniec. Według mnie zasługuje na więcej patrząc na to jaką magię i przesłanie w sobie ma.

Bycie rodziną nie oznacza tylko miłości, momentów szczęśliwych. To również momenty bólu , prób które mają scalić lub rozdzielić. Rodzina Bloom przeszła wiele i dzięki jednemu ptaszkowi mogła zobaczyć, że wszystko mogą przejść.

Z tej książki można wiele wynieść i spojrzeć na niektóre kwestie inaczej.

Za egzemplarz dziękuje Wydawnictwu Media Rodzina.

Dla mnie ta książka jest poprawna. Może dlatego, że jest bardzo krótka. Cała historia jest bardzo mocno streszczona. Akcja od początku bardzo szybko idzie. Zanim się obejrzymy już jest jej koniec. Według mnie zasługuje na więcej patrząc na to jaką magię i przesłanie w sobie ma.

Bycie rodziną nie oznacza tylko miłości, momentów szczęśliwych. To również momenty bólu , prób...

Autorami książki są Bradley Trevor Greive i Cameron Bloom, profesjonalny fotograf, a prywatnie mąż Sam Bloom, która w wyniku wypadku została sparaliżowana. W 2013 roku kobieta wybrała się z rodziną na wakacje do Tajlandii. Tam oparła się o balustradę balkonu, a ta się rozpadła, przez co Sam spadła na beton znajdujący się sześć metrów niżej. Przeżyła wypadek, jednak doznała uszkodzenia rdzenia kręgowego i została sparaliżowana. Chęci do życia przywróciła jej mała sroka. I to o Sam i owej zmieniającej losy rodziny małej sroce, która otrzymała imię Penguin Bloom jest prezentowana książka.

Książka niezwykła, bo wydarzenia w niej zawarte są prawdziwe. Autentyczności dodają tej historii zamieszczone w książce fotografie, piękne, poruszające niemniej niż sama opowieść. Książek traktujących o przyjaźni człowieka i zwierzęcia jest na rynku wiele, jednak niewiele z nich zostaje w pamięci czytelników na dłużej. Mam w głowie cały czas przepiękną opowieść o przyjaźni chłopca i lisa, książka "Pax" okazała się światowym bestsellerem. Liczę na to, że o pozycji "Penguin Bloom" będzie równie głośno, bo ta opowieść jest piękna! Pełna ciepła, dobroci, niezwykłej przyjaźni i mocnego przekazu, który trafia wprost do serca czytelnika.

To niesamowite, jak wiele potrafi w życiu człowieka zmienić zwierzęcy przyjaciel. Aż do teraz nie podejrzewałabym sroki o to, że potrafi się z człowiekiem zaprzyjaźnić, a już na pewno nie o to, że będzie potrafiła odwdzięczyć się za uratowanie życia. To wszystko miało jednak miejsce i niezmiennie mnie ten fakt zachwyca. "Penguin Bloom" to bardzo inspirująca i optymistyczna opowieść. O przyjaźni, miłości, pokonywaniu przeszkód, a także o tym, że każdy z nas ma w sobie dużo siły i nadziei, czasami pozostają one tylko głęboko ukryte. Prawdziwa przyjaźń potrafi wydobyć je na światło dzienne i dodać chęci do walki o własne szczęście. Morał płynący z tej historii jest między innymi taki, że przyjaźń i pomoc możemy znaleźć w najmniej oczekiwanym momencie i mogą one nadejść z najmniej oczekiwanej strony. Między innymi, bo dużo więcej zawarto w książce mądrości, niż moglibyśmy się spodziewać po jej niewielkim formacie. W każdym z nas jest dobro i warto się tym dobrem dzielić. Warto pomagać, bo nie wiemy, kiedy sami będziemy potrzebowali pomocy, a, co pokazuje książka, możemy tę pomoc uzyskać od najmniej spodziewanych, najbardziej bezradnych na planecie stworzeń. Książka pokazuje też, jak ważna jest rodzina i wzajemne wsparcie, a także, że po każdym, nawet najcięższym losowym zdarzeniu można się podnieść i stać się silniejszym. Osobisty komentarz Sam na koniec to wisienka na torcie tej wspaniałej publikacji.

Niesamowita, budująca lektura. Serdecznie polecam!

Autorami książki są Bradley Trevor Greive i Cameron Bloom, profesjonalny fotograf, a prywatnie mąż Sam Bloom, która w wyniku wypadku została sparaliżowana. W 2013 roku kobieta wybrała się z rodziną na wakacje do Tajlandii. Tam oparła się o balustradę balkonu, a ta się rozpadła, przez co Sam spadła na beton znajdujący się sześć metrów niżej. Przeżyła wypadek, jednak doznała...

Odmienić niejedno życie.

Historii o przyjaźni ludzi ze zwierzętami znamy całe mnóstwo, a jednak każda kolejna potrafi zrobić wrażenie, wzruszyć i - o ile jest rzecz jasna pozytywna i z happy endem - nastroić nas uśmiechem na wiele następnych dni. "Penguin Bloom. Ptak, który ocalił rodzinę" to właśnie taka książka - pełna ciepła, dobroci i niekłamanej, prawdziwej przyjaźni, która jest w stanie zrodzić się w najmniej spodziewanych okolicznościach.

„Penguin Bloom. Ptak, który ocalił rodzinę” to niesamowita książka o ludziach, którzy uratowali ptaka… a on odwdzięczył się im w ten sam sposób. Morał? Nawet najbardziej bezradna istota, której pomagasz, może kiedyś ocalić także ciebie.

Po niemal śmiertelnym upadku z wysokości Sam Bloom została sparaliżowana. Cudem uniknęła śmierci, lecz trudno być wdzięcznym losowi za cud, gdy życie legło w gruzach… Wszystko się zmieniło, kiedy w jej życiu pojawiło się ranne pisklę sroki. Ptak otrzymał imię Penguin Bloom. I od momentu jego pojawienia się na scenie wydarzeń bardzo wiele się zmieniło... na plus :)

Najważniejsze w całej tej opowieści jest bez wątpienia to, iż jest ona PRAWDZIWA. Czasami trudno uwierzyć w tego typu świadectwa, jednak tym razem podobne wątpliwości nie mogą mieć miejsca - wystarczy spojrzeć na całe mnóstwo zamieszczonych na łamach książki fotografii. Są autentyczne, tak jak i cała ta historia.

Opowieść o potrzebującej pomocy sroce oraz o nie mniej potrzebujących wsparcia ludziach jest pełna ciepła i dobroci. Bez wątpienia można się z niej bardzo wiele nauczyć. No i oczywiście choć na chwilę zapomnieć o własnych troskach dzięki zatopieniu się w budującą ducha historię o prawdziwej przyjaźni.

Dziękuję Media Rodzinie za egzemplarz recenzencki.

#penguinbloom #ptakktóryocaliłrodzinę #cameronbloom #bradleytrevorgreive #mediarodzina #cosnapolce #bookstagram #czytamksiazki

https://cosnapolce.blogspot.com/2021/12/penguin-bloom-ptak-ktory-ocali-rodzine.html

Odmienić niejedno życie.

Historii o przyjaźni ludzi ze zwierzętami znamy całe mnóstwo, a jednak każda kolejna potrafi zrobić wrażenie, wzruszyć i - o ile jest rzecz jasna pozytywna i z happy endem - nastroić nas uśmiechem na wiele następnych dni. "Penguin Bloom. Ptak, który ocalił rodzinę" to właśnie taka książka - pełna ciepła, dobroci i niekłamanej, prawdziwej...