rozwińzwiń

The War of the Poor

Okładka książki The War of the Poor Éric Vuillard
Okładka książki The War of the Poor
Éric Vuillard Wydawnictwo: Penguin Random House powieść historyczna
112 str. 1 godz. 52 min.
Kategoria:
powieść historyczna
Tytuł oryginału:
La Guerre des pauvres
Wydawnictwo:
Penguin Random House
Data wydania:
2020-11-03
Data 1. wydania:
2020-11-03
Liczba stron:
112
Czas czytania
1 godz. 52 min.
Język:
angielski
ISBN:
9781635420081
Tłumacz:
Mark Polizzotti
Tagi:
protestantyzm reformacja
Inne
Średnia ocen

7,3 7,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,3 / 10
4 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
0
0

Na półkach:

Co ja właśnie przeczytałem?

Może zacznę od pozytywów: jest krótka i czyta się szybko, przez co nie zmarnowałem na nią dużo czasu.

To teraz cała reszta. Książka (książeczka) ma opowiadać historię Thomasa Müntzera, niemieckiego radykalnego reformatora i jednego z przywódców wojen chłopskich, a także podobnych ruchów religijnych i anty-feudalnych. Robi to jednak dość powierzchownie i od samego początku z błędami i przeinaczeniami historycznymi, np.: jego ojciec nie został stracony (dawno obalona legenda),a jego wczesne życie raczej nie było obrazem nędzy, zwłaszcza biorąc pod uwagę późniejszą długą edukację; miesza postać Wata Tylera z Johnem Tylerem z późniejszych przekazów i jako powód przyłączenia się Wata do rebelii podaje zabicie poborcy podatkowego za gwałt na jego córce (w przekazie poborca miał zajrzeć jej pod spódnicę, żeby sprawdzić czy jest dojrzała = można nałożyć podatek); sama śmierć Tylera jest bardzo udramatyzowana, a skutki rebelii wyolbrzymione - zginęło nie kilkanaście tysięcy, a kilka tysięcy + wbrew temu co pisze autor, podatek, który był przyczyną rewolty, został dość szybko zniesiony; dalej twierdzi, że Müntzera nie obchodziły dysputy teologiczne i że odwoływał się do opinii publicznej - wręcz przeciwnie, jego poglądy wynikały właśnie z dogłębnych rozważań teologicznych. Tyle wyłapałem na szybko bez głębszego szukania. Błędy i przełamania historyczne zawsze mnie denerwują, ale tym bardziej boli potraktowanie tych tematów tak powierzchownie, bo w rzeczywistości są naprawdę ciekawe. Tymczasem więcej informacji dostarczają nawet artykuły na angielskiej Wikipedii. Ogółem całość czyta się jak słaby faktograficznie, nadmiernie emocjonalny esej o Müntzerze i (nie wiem czy to był zamiar autora) o populizmie. Momentami miałem wrażenie, że Vuillard próbuje wytknąć i wyśmiać tego typu ruchy, ale w tekście zdecydowanie stoi po stronie zbuntowanych. I tu kolejny problem - czy to esej? Nowela? Powieść historyczna? Widziałem, że reklamowania była jako to ostatnie, długością raczej to drugie, ale brak w tym typowej fabuły czy czegokolwiek co przypomina prozę. Nie wiem, naprawdę.

Podsumowując, podszedłem do niej bez żadnych oczekiwań (słyszałem że Booker, ale niewiele mi to mówi) i się mocno rozczarowałem. Odradzam, a gdyby nie fakt, że jest taka krótka, to pewnie by trafiła do odrzutów.

Co ja właśnie przeczytałem?

Może zacznę od pozytywów: jest krótka i czyta się szybko, przez co nie zmarnowałem na nią dużo czasu.

To teraz cała reszta. Książka (książeczka) ma opowiadać historię Thomasa Müntzera, niemieckiego radykalnego reformatora i jednego z przywódców wojen chłopskich, a także podobnych ruchów religijnych i anty-feudalnych. Robi to jednak dość...

więcej Pokaż mimo to

avatar
105
45

Na półkach:

Temat bardzo ciekawy, ale wykonanie nie przypadło mi do gustu. Odnoszę wrażenie, że po przeczytaniu tej książki wszystkie informacje wpadły do mojej głowy jednym uchem, a drugim wypadły. Brakuje mi rzetelnego pochylenia się nad problemem, empatii, historii. Jeśli ktoś pisze książki, to zdecydowanie sugeruję napisanie czegoś na ten temat, bo z całą pewnością będzie lepsze.

Temat bardzo ciekawy, ale wykonanie nie przypadło mi do gustu. Odnoszę wrażenie, że po przeczytaniu tej książki wszystkie informacje wpadły do mojej głowy jednym uchem, a drugim wypadły. Brakuje mi rzetelnego pochylenia się nad problemem, empatii, historii. Jeśli ktoś pisze książki, to zdecydowanie sugeruję napisanie czegoś na ten temat, bo z całą pewnością będzie lepsze.

Pokaż mimo to

avatar
334
118

Na półkach:

Może nie tak genialna książka jak poprzedni "Porządek dnia", ale wciąż to błyskotliwy, intrygujący i bardzo humanistyczny w swej wymowie literacki esej. Autor opisuje tu wpływ kaznodziei i przedstawiciela reformacji - Tomasza Müntzera - na bunt chłopski w XVI wieku na terenach niemieckich. Chłopi, pod wpływem kazań Müntzera, wystąpili przeciwko nierówności społecznej, pańszczyźnie, bogactwu kleru, niezrozumiałym obrzędom, własnemu upodleniu, życiu w przemocy i nędzy. Zwrócili się tym samym przeciwko swoim ciemiężycielom - szlachcie i kościołowi. Nie trudno zgadnąć, że autor, pełen współczucia dla ówczesnych chłopów, stoi po stronie rewolucjonistów i idealistów.
Książka to bardziej popis wyobraźni Vuillarda niż spójna historia. Mamy tu raczej jego impresje, refleksje i skojarzenia związane z tematem niż skonsolidowaną narrację z głównym bohaterem. Bohaterem prawdziwym to akurat jest on sam - autor wczytujący się w historię, interpretujący ją po swojemu, wchodzący z nią w polemikę. Ważne jest jak historia odbija się w umyśle autora i jakie obrazy tam zostawia. Czasem nieco za bardzo szarżuje w oryginalność, ale jego intrygująca, gwałtowna narracja, zaskakująca wyobraźnia, empatia, refleksyjność sprawiają, że uwielbiam go czytać. Zachwycam się tym, jak wiele emocji i poezji potrafi oddać w lakonicznych opisach:

"Natchnieniem są mu zielone liście, łajno, ospa, obłoki, miejskie mrowiska własne wyzwolicielskie idee, tratowane pola, folwarki
i dwory, karczowane winnice,
podatki, pańszczyzna, obelżywe przezwiska, kosy, sztachety, drągi, włócznie, tak, natchnieniem jest mu grymas chorego zwierzęcia,
rozdzierana zasłona, nawałnica,
warsztat rzemieślnika, praca
dnia powszedniego i mnogość
zdarzeń; tak, działa z natchnienia
Boga, lecz w tamtym czasie Bóg to krwawiąca rana, liczenie
ziaren piasku, plik kartek
zaczernionych goryczą
i zgnębieniem."

"Dlaczego Bogu, który się
otaczał żebrakami, którego
ukrzyżowano między dwoma
łotrami, trzeba tyle blichtru,
dlaczego jego kapłani potrzebują takiego zbytku? Dlaczego Bóg ubogich w tak niepojęty sposób stoi zawsze po stronie bogaczy?
Dlaczego o tym, by wszystko
zostawić, mówi ustami tych,
co wszystko wzięli dla siebie?"

Może nie tak genialna książka jak poprzedni "Porządek dnia", ale wciąż to błyskotliwy, intrygujący i bardzo humanistyczny w swej wymowie literacki esej. Autor opisuje tu wpływ kaznodziei i przedstawiciela reformacji - Tomasza Müntzera - na bunt chłopski w XVI wieku na terenach niemieckich. Chłopi, pod wpływem kazań Müntzera, wystąpili przeciwko nierówności społecznej,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
18
2

Na półkach:

Porownanie "Wojny Biedakow" do "Porzadku Dnia" tego samego autora jest rowne porownaniu kuropatwy do pawia.

Porownanie "Wojny Biedakow" do "Porzadku Dnia" tego samego autora jest rowne porownaniu kuropatwy do pawia.

Pokaż mimo to

avatar
63
38

Na półkach:

Może to zabrzmieć kabotyńsko, ale zapewniam, że to nie żadna poza, a szczere czytelnicze odczucie: w "Wojnie biedaków" to co "pomiędzy" tekstem (w ilości iście aptekarskiej odmierzone i podane),te nasze (może tylko moje?) czytelnicze impresje oddzielające poszczególne sekwencje treści są niemal taką samą wartością dodaną, jak i sama treść. A tekst wydzielany jest zaiste zgodnie z zasadą brzytwy Ockhama, adaptowaną na potrzeby literackie, iż nie należy mnożyć słów ponad potrzebę... I tak oto w "Wojnie..." Vuillard w porównaniu z "Porządkiem dnia" osiągnął już chyba nie tyle optymalny, co maksymalny poziom tej ekonomiki słowa - bardziej się już chyba nie da zredukować treści, bardziej to byłby już brak czegoś. Ale tak, jak jest, jest dobrze, tak powinno być, tak tylko można było to zrobić. Vuillard osiągnął bowiem to co rzadko się zdarza przy opowiadaniu historii, Vuillard uzyskał i wyzyskał wymykające się konwencji środki wyrazu w postaci błyskotliwych esejów historiozoficznych, które w całym tego słowa znaczeniu oddają klimat epoki, ludzi, których dziś anachronicznie rozumielibyśmy po swojemu, współcześnie, a tak poprzez trafny rys - choć pojedynczy, choć ledwo widoczny - dostajemy pewną dozę autentyczności, czy też, nie mniej wartościową, próbę jej osiągnięcia. Oczywiście te impresje, tę "wartość dodaną" da się uchwycić, tylko jeżeli jest się świadomym kontekstu. No, ale "Wojna biedaków" nie taki ma cel, nie jest pozycją dydaktyczną - od kompleksowego, holistycznego opowiadania historii, jej uczenia od podstaw są już opasłe tomiska, stosy ich całe, a "Wojna..." wskrzesza tę iskrę dawnej rzeczywistości, próbuje zbliżyć się do "sedna".

Może to zabrzmieć kabotyńsko, ale zapewniam, że to nie żadna poza, a szczere czytelnicze odczucie: w "Wojnie biedaków" to co "pomiędzy" tekstem (w ilości iście aptekarskiej odmierzone i podane),te nasze (może tylko moje?) czytelnicze impresje oddzielające poszczególne sekwencje treści są niemal taką samą wartością dodaną, jak i sama treść. A tekst wydzielany jest zaiste...

więcej Pokaż mimo to

avatar
934
287

Na półkach: ,

Bardzo podobal mi sie "Porzadek dnia" i dlatego z ciekowoscia siegnelam po "Wojne biedakow". Forma krotka, jednak mniej tu tresci, niz w "Porzadku". Moze i temat bardziej mi obcy. Niemniej jednak Eric Vuillard udowadnia, ze opowiesc nie musi byc dluga. Liczy sie temat i talent gawedziarski autora.

Bardzo podobal mi sie "Porzadek dnia" i dlatego z ciekowoscia siegnelam po "Wojne biedakow". Forma krotka, jednak mniej tu tresci, niz w "Porzadku". Moze i temat bardziej mi obcy. Niemniej jednak Eric Vuillard udowadnia, ze opowiesc nie musi byc dluga. Liczy sie temat i talent gawedziarski autora.

Pokaż mimo to

avatar
194
44

Na półkach: ,

Zgrabna wprawka o buntach chłopskich ze szczególnym uwzględnieniem działalności Thomasa Muntzera

Zgrabna wprawka o buntach chłopskich ze szczególnym uwzględnieniem działalności Thomasa Muntzera

Pokaż mimo to

avatar
642
242

Na półkach: ,

Bohaterem tej miniatury (eseju?) jest Thomas Münzer, najpierw ksiądz katolicki, potem teolog ewangelicki, wreszcie anabaptysta. Przewodził wojnie chłopskiej, która w latach 1524-1525 przetoczyła się przez Niemcy. Ponad trzysta lat później jego rodak, Karol Marks, nazwie go prekursorem komunizmu. Münzer głosił poglądy zgodne z ideologią komunizmu chrześcijańskiego.

(komunizm chrześcijański to prawdopodobnie jedyny ruch komunistyczny, który akceptuje ustrój monarchistyczny, ponieważ nie próbuje Królestwa Bożego zastąpić Bożą Republiką).

Eric Vuillard bez wątpienia jest literacko utalentowany. Potrafi pisać w sposób porywający. Na dodatek tematem – bardzo to z jego strony szlachetne - uczynił niedolę uciskanych i wykorzystywanych mas chłopskich oraz innych niższych warstw społeczeństwa feudalnego. Co dało mu doskonały pretekst do napiętnowania klas próżniaczych, z klerem katolickim na czele. No i niewiele brakowało, a dostałby nagrodę Bookera.

Bohaterem tej miniatury (eseju?) jest Thomas Münzer, najpierw ksiądz katolicki, potem teolog ewangelicki, wreszcie anabaptysta. Przewodził wojnie chłopskiej, która w latach 1524-1525 przetoczyła się przez Niemcy. Ponad trzysta lat później jego rodak, Karol Marks, nazwie go prekursorem komunizmu. Münzer głosił poglądy zgodne z ideologią komunizmu chrześcijańskiego....

więcej Pokaż mimo to

avatar
216
14

Na półkach:

Książeczka jak espresso. Mało, ale gęsto i z fantazją. I mądrze, i w ładnej formie.

Książeczka jak espresso. Mało, ale gęsto i z fantazją. I mądrze, i w ładnej formie.

Pokaż mimo to

avatar
118
3

Na półkach:

Może nie tak błyskotliwa jak bestsellerowy "Porządek dnia", ale mimo wszystko ciekawa i potrafiąca zaintrygować książka. Postać Thomasa Müntzera nie jest jakoś szczególnie dobrze w Polsce znana, więc przybliżenie kolei jego życia i działalności polskiemu czytelnikowi, to będzie zawsze pozytywna wartość. Lakoniczność formy może być dla niektórych pewnym minusem, ale moim zdaniem dzięki takiemu zabiegowi Vuillard od razu trafia w sedno opisywanej przez siebie problematyki.

Może nie tak błyskotliwa jak bestsellerowy "Porządek dnia", ale mimo wszystko ciekawa i potrafiąca zaintrygować książka. Postać Thomasa Müntzera nie jest jakoś szczególnie dobrze w Polsce znana, więc przybliżenie kolei jego życia i działalności polskiemu czytelnikowi, to będzie zawsze pozytywna wartość. Lakoniczność formy może być dla niektórych pewnym minusem, ale moim...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    186
  • Chcę przeczytać
    178
  • 2023
    30
  • Posiadam
    13
  • Legimi
    7
  • Historia
    5
  • Audiobook
    4
  • Literatura piękna
    4
  • E-book
    3
  • Teraz czytam
    3

Cytaty

Więcej
Éric Vuillard Wojna biedaków Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także