Świnia na sądzie ostatecznym. Jak postrzegano zwierzęta w średniowieczu.

Okładka książki Świnia na sądzie ostatecznym. Jak postrzegano zwierzęta w średniowieczu. Maja Iwaszkiewicz
Okładka książki Świnia na sądzie ostatecznym. Jak postrzegano zwierzęta w średniowieczu.
Maja Iwaszkiewicz Wydawnictwo: Wydawnictwo Poznańskie historia
240 str. 4 godz. 0 min.
Kategoria:
historia
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Poznańskie
Data wydania:
2021-03-10
Data 1. wyd. pol.:
2021-03-10
Liczba stron:
240
Czas czytania
4 godz. 0 min.
Język:
polski
ISBN:
9788366736696
Tagi:
średniowiecze zwierzęta
Średnia ocen

6,4 6,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,4 / 10
202 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
124
97

Na półkach:

Dla mnie „Świnia na sądzie ostatecznym” jest na swój sposób fascynująca. Nie dyskutuję z czytelnikami podważającymi zawarte w niej fakty (jakieś ułamki wiedzy wobec ogółu merytorycznej treści),ale, na boga, to nie naukowa dysertacja, nie doktorat – to popularnonaukowa książka. Mam wrażenie, że autorka nie napisała jej dla badaczy Średniowiecza, ale dla tych, którzy zaintrygowani tytułem, okładką (piękna!) i opisem na skrzydełku nabiorą ochoty, żeby zanurzyć się w epoce i problematyce mało im dotąd znanej. W takim kontekście „Świnia… ” z nawiązką wypełnia swoje zadanie.
Ujął mnie już sam tytuł: celna metafora, zabawna i frapująca. Co do treści, to zaskakująco obfita porcja soczystej wiedzy. Niezwykle satysfakcjonuje mnie nieantropocentryczny punkt widzenia, który pani Maja Iwaszkiewicz często obiera (mam uczucie, że ten punkt widzenia towarzyszy jej nieprzerwanie). Nawet dziś, w XXI wieku, przy dość powszechnej świadomości tego, co człowiek uczynił przyrodzie, a zwłaszcza zwierzętom, jest to niestety perspektywa rzadko przyjmowana. A dramatycznie potrzebna. W „Świni… ” wydaje się naturalna; autorka nie agituje, nie uderza w tony propagandowe – ona po prostu tak odbiera i odczuwa świat. W moim przekonaniu najwłaściwiej.
Maja Iwaszkiewicz karmi nas obficie wiadomościami, ale wyciąga też własne, inteligentne i logiczne wnioski. W dodatku robi to w sposób bardzo naukowy: ostrożnie, z uwagą, bez efekciarskiej dezynwoltury. Za to chwilami przewrotnie i dowcipnie. Wydaje mi się, że tą metodą w stu procentach osiąga założony cel; ukazuje nam bogactwo epoki w kontekście, który wybrała na temat książki, a jej dociekliwość i uważność zaraża zainteresowaniem.
Wreszcie styl literacki, na który, jak mi się wydaje, najwięcej osób tu narzeka. De gustibus… owszem, zgoda. Ale, jak każdy czytelnik, mam prawo do własnej opinii. Styl Mai Iwaszkiewicz jest oryginalny, wśród publikacji popularnonaukowych można rzec unikatowy. I właśnie ów styl jest kolejną siłą tekstu.
Autorka komunikuje się z czytelnikiem w sposób bardzo bezpośredni, jej miłość dla Średniowiecza, pasja dla tematu przenika akapity od pierwszego do ostatniego zdania. Zarzucany jej „infantylizm przekazu” to po prostu fascynacja, którą Iwaszkiewicz w sposób bardzo osobisty chce się z nami podzielić. To pisanie wrażliwe, empatyczne, a chwilami błyskotliwe, tyle że nie mieszczące się w skostniałym stylistycznym schemacie. Bez dydaktycznego zadęcia i naukowo-akademickiej sztampy. Bez wstępu, rozwinięcia i zakończenia. Cóż, mam wrażenie, że część krytyków tekstu cierpi na chorobę inżyniera Mamonia - lubią czytać tylko te książki, które już znają. A „Świnia… ” jest inna: świeża, nieszablonowa i nowoczesna. I zarówno pod względem merytorycznym, jak i emocjonalnym (a to ostatnie o niewielu książkach popularnonaukowych da się powiedzieć) - bardzo pożyteczna.

Dla mnie „Świnia na sądzie ostatecznym” jest na swój sposób fascynująca. Nie dyskutuję z czytelnikami podważającymi zawarte w niej fakty (jakieś ułamki wiedzy wobec ogółu merytorycznej treści),ale, na boga, to nie naukowa dysertacja, nie doktorat – to popularnonaukowa książka. Mam wrażenie, że autorka nie napisała jej dla badaczy Średniowiecza, ale dla tych, którzy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2
1

Na półkach:

Niestety jest trochę błędów i przeoczeń. Np. strona 27 i 28 - słowo "castor" samo w sobie nie odnosiło się pierwotnie do kastracji. Uwaga o pokrzywdzeniu hipopotamów przez Latiniego za sprawą nazwania ich końmi rzecznymi pomija etymologię wyrazu, który właśnie to oznacza. Nie istnieje w grece taki wyraz jak "elephio", a nawet gdyby istniał, nie ma nic wspólnego z górą. Wzmianka o przekonaniu o braku kolan u słoni jest prawdziwa, ale pomija fakt, że krytycznie odnosili się do tego Arystoteles, Pliniusz Starszy czy Albert Wielki. Można byłoby to ew. uzupełnić jeszcze o podobną opowieść o łosiach z "Wojny galijskiej" Cezara, ale to już poza średniowieczem. Przez takie usterki tracę zaufanie do wiadomości, o których nie słyszałem, bo mam wrażenie, że wszystko trzeba i tak sprawdzać samemu.

Niestety jest trochę błędów i przeoczeń. Np. strona 27 i 28 - słowo "castor" samo w sobie nie odnosiło się pierwotnie do kastracji. Uwaga o pokrzywdzeniu hipopotamów przez Latiniego za sprawą nazwania ich końmi rzecznymi pomija etymologię wyrazu, który właśnie to oznacza. Nie istnieje w grece taki wyraz jak "elephio", a nawet gdyby istniał, nie ma nic wspólnego z górą....

więcej Pokaż mimo to

avatar
3742
3684

Na półkach:

Autorka niekoniecznie przekazała mi miłość do średniowiecza, ale na każdej stronie czuć pasję i fascynację autorki tematem. Przyznam, że częściowo udało się autorce odczarować epokę.

Autorka niekoniecznie przekazała mi miłość do średniowiecza, ale na każdej stronie czuć pasję i fascynację autorki tematem. Przyznam, że częściowo udało się autorce odczarować epokę.

Pokaż mimo to

avatar
770
175

Na półkach: , , , , ,

To chyba najdziwaczniej napisana książka popularnonaukowa, z jaką miałam kiedykolwiek styczność. Jej styl nie broni się nawet przy protekcjonalnym założeniu, iż dzisiejsi odbiorcy wymagają skondensowanej i intensywnej formy rodem z TikToka. Zadziwia mnie ogrom wykrzyknień i ogólny infantylizm językowy w tekście, który został poddany redakcji i opublikowany przez tak duże wydawnictwo.

Autorka miota się między dzikim uwielbieniem dla swojej ukochanej epoki, a dobitnym punktowaniem ówczesnych standardów z mocno osobistej, współczesnej perspektywy. Wpływa to negatywnie na poziom zniuansowania informacji przekazywanych czytelni(cz)kom, nie za fortunnie wybrzmiewa też w kontekście usilnych prób rozprawienia się z mitem "mentalnego ciemnogrodu" (co jest i tak moim zdaniem podejściem już nieco przestarzałym).

Nie pokuszę się o stwierdzenie, że brak tu wartości edukacyjnej, bo trochę się jednak dowiedziałam i niektóre ciekawostki były dla mnie zaskakujące (o wielu z nich jednak już wcześniej czytałam). Za najbardziej istotne uważam fragmenty o tabuizacji podobieństw między ludźmi a zwierzętami w kontrze do renesansowego antropocentryzmu. Temat godny szerszego rozwinięcia, ale też jednocześnie podsumowujący sporą część książki.

To chyba najdziwaczniej napisana książka popularnonaukowa, z jaką miałam kiedykolwiek styczność. Jej styl nie broni się nawet przy protekcjonalnym założeniu, iż dzisiejsi odbiorcy wymagają skondensowanej i intensywnej formy rodem z TikToka. Zadziwia mnie ogrom wykrzyknień i ogólny infantylizm językowy w tekście, który został poddany redakcji i opublikowany przez tak duże...

więcej Pokaż mimo to

avatar
475
56

Na półkach:

Dużo ciekawych informacji, piękne ilustracje, średniowiecze w nieco innej odsłonie. Styl - coś na pograniczu luźnej pogawędki przy kawie a wciągając wykład na uczelni.

Już nie takie ciemne wieki jak je malowali do tej pory!

Dużo ciekawych informacji, piękne ilustracje, średniowiecze w nieco innej odsłonie. Styl - coś na pograniczu luźnej pogawędki przy kawie a wciągając wykład na uczelni.

Już nie takie ciemne wieki jak je malowali do tej pory!

Pokaż mimo to

avatar
331
309

Na półkach:

Sympatyczna i lekka lektura na ciekawy temat. Nie jest ani za krótka, aby był niedosyt, ale też i nie za długa, aby zanudzić przeciętnego czytelnika. Minusem, tak jak już w innych komentarzach wspomniano, jest za duża liczba zdań wykrzyknikowych.

Sympatyczna i lekka lektura na ciekawy temat. Nie jest ani za krótka, aby był niedosyt, ale też i nie za długa, aby zanudzić przeciętnego czytelnika. Minusem, tak jak już w innych komentarzach wspomniano, jest za duża liczba zdań wykrzyknikowych.

Pokaż mimo to

avatar
6
3

Na półkach:

Bardzo ciekawy temat, niestety opisany dość pobieżnie. Styl autorki jest mało naukowy, infantylny i drażniący. Zadecydowanie za dużo wykrzykników.
Książka zredagowana jest bardzo słabo. Zawiera niestylistycznie złożone zdania i odwołanie do zdjęcia, którego nie ma. To nie pierwsza książka z Wydawnictwa Poznańskiego z tak kiepską redakcją.

Bardzo ciekawy temat, niestety opisany dość pobieżnie. Styl autorki jest mało naukowy, infantylny i drażniący. Zadecydowanie za dużo wykrzykników.
Książka zredagowana jest bardzo słabo. Zawiera niestylistycznie złożone zdania i odwołanie do zdjęcia, którego nie ma. To nie pierwsza książka z Wydawnictwa Poznańskiego z tak kiepską redakcją.

Pokaż mimo to

avatar
2698
1790

Na półkach: ,

Spodziewałam się czegoś na wyższym poziomie - szczególnie, że auorka jest naukowczynią, która przeprowadziłą solidne badania na temat zwierząt w śriedniowieczu. Styl pisania jednak mnie zawiódł, a szkoda, bo temat niezwykle ciekawy.

Spodziewałam się czegoś na wyższym poziomie - szczególnie, że auorka jest naukowczynią, która przeprowadziłą solidne badania na temat zwierząt w śriedniowieczu. Styl pisania jednak mnie zawiódł, a szkoda, bo temat niezwykle ciekawy.

Pokaż mimo to

avatar
681
559

Na półkach:

Zwierzęta w średniowieczu, to temat którym nikt do tej pory się nie zajmował, a jest on wyjątkowo ciekawy, jak się możemy przekonać po lekturze tej książki.
Czyta się z przyjemnością, pełno tu zabawnych historii oraz ilustracji z epoki.
Polecam!

Zwierzęta w średniowieczu, to temat którym nikt do tej pory się nie zajmował, a jest on wyjątkowo ciekawy, jak się możemy przekonać po lekturze tej książki.
Czyta się z przyjemnością, pełno tu zabawnych historii oraz ilustracji z epoki.
Polecam!

Pokaż mimo to

avatar
101
43

Na półkach:

Arcyciekawy temat przedstawiony w sposób mocno odbiegający od moich oczekiwań. Brak poczucia poszerzania wiedzy wraz z progresem w czytaniu.
Kilka uwag:

1. Niezmiernie ciekawi mnie co autorka miała na myśli pisząc: "....w czym nie był [Albert Wielki] daleki od powszechnego dziś poglądu, że życie poczęło się w wilgotnej ziemi". Nie do końca wiem czy jest to ironia, czy może przespałem okres w którym taki pogląd stał się powszechnie uważany za słuszny.

2. "Jak widać na mapie prezentowanej powyżej, w średniowieczu doskonale zdawano sobie sprawę z kulistości ziemi". Oczywiście jest to prawda, jednak przykład mapy prezentowanej w książce jest słabym na to dowodem (ot mapa na planie koła). Było to dobre miejsce, aby napisać kilka zdań i obalić ten powszechnie propagowany mit, czego ostatecznie autorka nie zrobiła.

3. W rozdziale "Zwierzęta jako prezenty polityczne" autorka opisuje Chiny jako tych złych, za polityczne przekazywanie pand wielkich innym krajom, by zyskać przychylność. To prawda, ale warto również się zastanowić jak te prezenty zmieniły postrzeganie tego zagrożonego gatunku, jak rozpropagowało to znaczenie ochrony zwierząt narażonych na wyginięcie (logo WWF). Rząd Chiński nie przekazywał ich prywatnym kolekcjonerom, tylko pod opiekę rządów. Pandy trafiały do ogrodów zoologicznych, gdzie udało się je sukcesywnie rozmnażać.

4. „Często fakt, który zaraz tu opiszę, dziwi nawet doświadczonych prawników z wieloletnim wykształceniem”. Słowa te napisane zostały w rozdziale poświęconym procesom sądowym jakie miały miejsce w średniowieczu i dotyczyły zwierząt. Prawnikiem nie jestem, ale bardzo ciężko mi uwierzyć, że na studiach temat ten nie jest poruszany nawet w formie ciekawostki. Dla zaspokojenia własnej ciekawości napiszę pisma do kilku nauczycieli prawa, aby to zbadać. Książka Pani Iwaszkiewicz skłania do poszukiwania wiedzy!

5. Sposób w jaki książka została napisana daleki jest od uznania za tragiczny (pozdrawiam Panią Janinę Bąk, która zawsze będzie dla mnie na pierwszy miejscu),jednak czuć jakby autorka ciągle mówiła do małych dzieci. Pierwszy raz w życiu czytałem książkę z taką ilością wykrzykników!

Podsumowując: trochę szkoda mogło być pięknie, a jest przeciętnie.

Arcyciekawy temat przedstawiony w sposób mocno odbiegający od moich oczekiwań. Brak poczucia poszerzania wiedzy wraz z progresem w czytaniu.
Kilka uwag:

1. Niezmiernie ciekawi mnie co autorka miała na myśli pisząc: "....w czym nie był [Albert Wielki] daleki od powszechnego dziś poglądu, że życie poczęło się w wilgotnej ziemi". Nie do końca wiem czy jest to ironia, czy...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    326
  • Przeczytane
    224
  • Posiadam
    63
  • 2021
    26
  • Historia
    9
  • 2022
    6
  • Teraz czytam
    6
  • Ulubione
    5
  • Popularnonaukowe
    5
  • Chcę w prezencie
    4

Cytaty

Więcej
Maja Iwaszkiewicz Świnia na sądzie ostatecznym. Jak postrzegano zwierzęta w średniowieczu. Zobacz więcej
Maja Iwaszkiewicz Świnia na sądzie ostatecznym. Jak postrzegano zwierzęta w średniowieczu. Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także

Ciekawostki historyczne