Pogranicze wszystkiego. Podróże po Wołyniu
Wyjazdy zarobkowe na Zachód – legalne i nielegalne – to codzienność mieszkańców Wołynia. Z ich punktu widzenia wymarzonym Zachodem jest Polska, tymczasem Polacy mają z Wołyniem przede wszystkim ponure skojarzenia. A przecież od tragicznych wydarzeń minęło już ponad siedemdziesiąt lat, narodziły się kolejne pokolenia i – mówiąc najzupełniej banalnie – życie toczy się dalej. Życie, o którym wiemy zdecydowanie za mało.
Natalia Bryżko prowadzi nas więc przez Wołyń dzisiejszy i przeszły. Wołyń arian i współczesnych protestantów, Wołyń przemytników papierosów i emigrantów, Wołyń żyjący w cieniu Donbasu i krwawej historii, Wołyń urzekających krajobrazów i lasów zdewastowanych przez rabusiów bursztynu, Wołyń Ukraińców, Żydów i Polaków. Wreszcie Wołyń przedwiecznych bogów, boginek i upiorów.
Pogranicze wszystkiego to przewodnik po krainie położonej tuż za miedzą, na ukraińskim brzegu Bugu, żyjącej własnym życiem i poszukującej, trochę po omacku, nowej tożsamości.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Wołyń. Poczekalnia do przyszłości
„Wołyń istnieje i żyje własnym życiem. Choćby dlatego warto przyjrzeć się temu miejscu bliżej i zobaczyć, czym jest obecnie. Poznać dzisiejsze troski i radości jego mieszkańców. Dowiedzieć się, co pozostawił im wczorajszy dzień”.
Wołyń. Na dźwięk tego słowa mimowolnie się wzdrygamy. Wołyń bowiem kojarzy się w Polsce głównie z ludobójstwem, jakiego na Polakach dopuściła się Ukraińska Powstańcza Armia. Z powierzchni ziemi zniknęły całe polskie wsie i osady. Po II wojnie światowej Wołyń w całości został za naszą wschodnią granicą. Zostały tam jednak także ślady polskości, które przetrwały do dziś.
Jednak Wołyń to także ukochane i trochę zmitologizowane Kresy Wschodnie. To kraina mlekiem i miodem płynąca, przynajmniej taka jawiła się we wspomnieniach tych, którzy musieli ją opuścić w wyniku wojennej zawieruchy. Wszystko to jednak przeszłość. Tymczasem jest także teraźniejszość. Jaki jest współczesny Wołyń? Czym żyją jego mieszkańcy? Jakie problemy ich zajmują, z jakimi przeciwnościami losu muszą się mierzyć? Czy znają historię krainy, na której żyją?
Odpowiedzi na te i podobne pytania przynosi książka Natalii Bryżko-Zapór pod tytułem „Pogranicze wszystkiego. Podróże po Wołyniu”. Ukazała się ona nakładem wydawnictwa Czarne, w znanej serii Sulina. Jej autorka jest dziennikarką, dyplomatką i tłumaczką z języków ukraińskiego i rosyjskiego. Pracowała między innymi jako radca Ambasady RP w Kijowie.
Swój reportaż podzieliła na sześć części. Na wstępie zamieściła mapę, która pozwala czytelnikowi umiejscowić Wołyń w jego historycznych i współczesnych granicach. Zaznaczyła także miejscowości, które odwiedziła i o których pisze.
Wołyń, jako każdy region przygraniczny, ma specyficzne problemy i stoi przed wieloma wyzwaniami. Przede wszystkim jest to region biedny, a nawet bardzo biedny. Mówią o tym wszyscy rozmówcy autorki. Słynny ukraiński czarnoziem z różnych przyczyn leży odłogiem. Starsi mieszkańcy uprawiają małe, przydomowe poletka, tyle, co dla siebie. Tymczasem młodsi. No właśnie, młodsi wyjeżdżają za pracą na Zachód. Dla nich tym wymarzonym zachodem jest Polska. Przyjeżdżają do naszego kraju nie tylko, żeby pracować, lecz także uczyć się i studiować. Na Ukrainie nie widzą dla siebie perspektyw.
Ukraina to, co zrozumiałe, ważny bohater reportażu. Natalia Bryżko-Zapór na każdej stronie obnaża słabości i patologie, trawiące państwo. Korupcja, wszechwładza oligarchów, istniejące od lat układy. Gdzie w tym wszystkim zwykły człowiek? Otóż czuje się niepotrzebny i zdany tylko na siebie. Państwo wydaje się słabe, niestabilne, niewspierające uczciwych obywateli.
Czytelnik poznaje meandry ukraińskiej polityki i przyczyny nieoczekiwanego zwycięstwa w wyborach prezydenckich telewizyjnego komika. Jednak za hasłem zmiany poszło niewiele realnych działań. Mieszkańcy Wołynia ciągle czują, że nikogo nie obchodzą. Tymczasem wschodnia Ukraina wyzywa ich od banderowców.
Jaki jest więc stosunek Ukraińców do historii? Czy wiedzą o tragicznych wydarzeniach z czasów II wojny światowej? Jak postrzegają UPA? Co sądzą o Polsce i Polakach?
Czytając „Pogranicze wszystkiego”, dowiemy się o Wołyniu naprawdę sporo. Choćby o podziałach w ukraińskim prawosławiu i walce o autokefalię tamtejszej cerkwi.
Wołyń i Ukraina to krainy nierozerwalnie związane z Polską. Tak po prostu jest, czy się to komuś podoba, czy nie. To na Wołyniu do szkoły uczęszczał Tadeusz Kościuszko. Jeszcze wcześniej Ukraina spływała krwią kozackich powstań. Najsłynniejsze z nich, pod dowództwem Bohdana Chmielnickiego na trwałe zmieniło rzeczywistość społeczno-polityczną regionu.
Czy coś mnie zaskoczyło w reportażu Natalii Bryżko-Zapór? Tak, mianowicie fragment o protestantach na Wołyniu. Nie zdawałem sobie sprawy z tego, że cieszą się na tym terenie aż taką popularnością.
„Pogranicze wszystkiego. Podróże po Wołyniu” to interesujący reportaż o interesującym regionie, leżącym tuż przy granicy z Polską. Wołyń tymczasem żyje swoim życiem – zmagając się z trudną teraźniejszością, marzy o przyszłości. Jakiej? Przekonajcie się sami, sięgając po książkę. Autorce należą się słowa uznania za poruszenie wielu tematów i wątków. Taki jest współczesny Wołyń – wielowymiarowy i niejednoznaczny. Wyruszcie do tej krainy razem z Natalią Bryżko-Zapór. Zachęcam do literackiej podróży.
Wojciech Sobański
Oceny
Książka na półkach
- 177
- 122
- 25
- 8
- 7
- 7
- 6
- 4
- 4
- 3
OPINIE i DYSKUSJE
W tej serii są lepsze książki. Ta jest ok, ale momentami się dłuży (pomimo, że podzielona została na krótkie rozdziały). To druga "pod rząd" książka, gdzie - mam wrażenie - brakuje autorce pomysłu jak zainteresować czytelnika swym dziełem. Brnie w opowieści o ludziach (związanych z opisywaną Ukrainą),ale jakby jest tych biograficznych wstawek za dużo, robi się nudno. Generalnie, czytelnik dostaje mix - trochę historii, trochę analizy polityczno - historycznej i trochę współczesności.
W tej serii są lepsze książki. Ta jest ok, ale momentami się dłuży (pomimo, że podzielona została na krótkie rozdziały). To druga "pod rząd" książka, gdzie - mam wrażenie - brakuje autorce pomysłu jak zainteresować czytelnika swym dziełem. Brnie w opowieści o ludziach (związanych z opisywaną Ukrainą),ale jakby jest tych biograficznych wstawek za dużo, robi się nudno....
więcej Pokaż mimo toCzytałem przynajmniej dwie książki zajmujące się tematyką Wołynia ale opisywały one jedynie dzieje z okresu drugiej Wojny Światowej. Tutaj natomiast mamy idealne połączenie historii z teraźniejszą sytuacją tego regionu na Ukrainie. Autorka skupia się nie tylko na polityce i historii ale również na normalnym życiu mieszkańców, z czego spora cześć przybyła tutaj po wojnie. Bliskość granicy z Polską sprzyja wyjazdom zarobkowym ty legalnym i tym nielegalnym. Jak sami mieszkańcy mówią na Wołyniu nie ma z czego żyć. Jednak osoby z tego regionu, zawsze odnoszą się do tragicznych dziejów polskich mieszkańców. Nie ukrywam, że dzięki odniesieniom historycznym mogłem dowiedzieć się wielu ciekawych informacji takich jak obecność arian na Wołyniu, rozłam w kościele prawosławnym czy obecność wielu grup reformatorskich. Poza tym dowiadujemy się jak to mieszkańcy Wołynia żyją w cieniu wojny, która ma miejsce na terenie Donbasu. Autorka oprócz historii zwykłych mieszkańców przedstawia nam ciemną stronę Ukrainy. Walki między oligarchami, przemyt papierosów czy emigrantów a także nielegalne kopalnie bursztynu niszczące całe fragmenty lasu. Oczywiście „niby” są one nielegalne ale często ochraniane są przez służby państwowe. Co ciekawe przed wojną jedną z najliczniejszych grup zamieszkujących Wołyń byli Żydzi. Jednak po wojnie ślad po nich zaginął. Sami mieszkańcy mało wiedzą na ten temat lub po prostu nie chcą mówić. Samo okrucieństwo wojny jest ciągle obecne w narodzie mimo że minęło od niego prawie osiemdziesiąt lat. My Polacy widzimy UPA jako morderców i sadystów, natomiast Ukraińcy widzą w nich bohaterów i obrońców. Jednak to już historia, trzeba żyć dalej i patrzeć w przyszłość. I to właśnie starają się robić mieszkańcy Wołynia.
Książka jest bardzo wciągająca i w sposób wyczerpujący opisuje kolejne fragmenty Wołynia. Jednak po samej lekturze czuje niedosyt. Ilość informacji tutaj zawartych jest naprawdę interesująca. Jednak im więcej czytałem tym bardziej byłem zafascynowany historiami tutaj zawartymi. Polecam tę książkę wszystkim osobom pasjonującym się historią – szczególnie historią Wołynia. Czytajcie.
Czytałem przynajmniej dwie książki zajmujące się tematyką Wołynia ale opisywały one jedynie dzieje z okresu drugiej Wojny Światowej. Tutaj natomiast mamy idealne połączenie historii z teraźniejszą sytuacją tego regionu na Ukrainie. Autorka skupia się nie tylko na polityce i historii ale również na normalnym życiu mieszkańców, z czego spora cześć przybyła tutaj po wojnie....
więcej Pokaż mimo toDoceniam wiedzę autorki o opisywanym regionie. Tak samo jak trud i wysiłek włożony w dotarcie do wszystkich opisywanych miejsc. Wsi, miasteczek, chutorów i przysiółków. Jednak książka jest niestety nieco nużąca. Czyta się momentami trochę jak notki z encyklopedii o historycznych i politycznych wydarzeniach. Lepiej niewątpliwie jest gdy pani Natalia rozmawia ze zwykłymi mieszkańcami Wołynia. O tym jak wiążą koniec z końcem, jak jeżdżą za Bug do pracy, nasłuchują pomruków walk w Donbasie. Opisy terenów leśnych, bagien czy ukrytych w borach jezior mogą być inspiracją do odwiedzenia tych dość słabo znanych obecnie w Polsce ziem (przynajmniej przeze mnie choć byłem kilka razy na Ukrainie to zazwyczaj były to góry i Lwów oraz jego okolice). Książka była pisana jeszcze przed 24.02.22 także warto by w kolejnym wydaniu, o ile będzie, zaktualizować ja o obraz Wołynia już w trakcie wojny.
Doceniam wiedzę autorki o opisywanym regionie. Tak samo jak trud i wysiłek włożony w dotarcie do wszystkich opisywanych miejsc. Wsi, miasteczek, chutorów i przysiółków. Jednak książka jest niestety nieco nużąca. Czyta się momentami trochę jak notki z encyklopedii o historycznych i politycznych wydarzeniach. Lepiej niewątpliwie jest gdy pani Natalia rozmawia ze zwykłymi...
więcej Pokaż mimo toMam mieszane uczucia dotyczace tego reportazu. Spowiedzialam sie czegos innego. Chyba najbardziej, to zestawienia wspolczesnosci z poglebiona historia tych terenow. Dostalam opowiesc nierowna i nieco chaotyczna. I najbardziej zdumiewa mnie to, ze nie mogam sie od niej oderwac. Ciekawe spojrzenie na wspolczesnosc, ale polaczone z opisami historycznymi, ktore wygladaja na cytaty z wikipedii lub innych opracowan.
Mam mieszane uczucia dotyczace tego reportazu. Spowiedzialam sie czegos innego. Chyba najbardziej, to zestawienia wspolczesnosci z poglebiona historia tych terenow. Dostalam opowiesc nierowna i nieco chaotyczna. I najbardziej zdumiewa mnie to, ze nie mogam sie od niej oderwac. Ciekawe spojrzenie na wspolczesnosc, ale polaczone z opisami historycznymi, ktore wygladaja na...
więcej Pokaż mimo toWołyń. Tygiel kulturowy, region naznaczony w sposób szczególny. Tam, gdzie historia odcisnęła swoje piętno w dziejach kilku narodów. Temat wydawałoby się idealny skrojony dla reportażu, toteż z zaciekawieniem sięgnąłem po niniejszą publikację. Przeczytałem, ale szczerze powiedziawszy nie porwało mnie. A może inaczej: spodziewałem się innej konstrukcji, podejścia z bardziej historycznego punktu widzenia. Szerszego i pogłębionego porównania czasów Rzeczypospolitej ze współczesnością, uwypuklenia zaistniałych przemian, poszukiwania drobinek przeszłości.
Tymczasem opowieść o poszczególnych częściach Wołynia jest trochę rwana i zbyt sucha, niestety bywa też nużąca. Te same miasta pojawiają się w kilku odrębnych rozdziałach, w dłuższej perspektywie dominuje współczesność. Z drugiej strony obserwacje poczynione przy okazji pierwszych miesięcy prezydentury Wołodymyra Zełeńskiego oraz wspomnienia Wołyniaków uczestniczących w walkach w Donbasie w 2014 roku budzą zadumę. Z całego serca chciałbym ocenić wyżej, być może ocena jest nazbyt surowa, ale dla mnie lektura wypadła poniżej średniej.
Wołyń. Tygiel kulturowy, region naznaczony w sposób szczególny. Tam, gdzie historia odcisnęła swoje piętno w dziejach kilku narodów. Temat wydawałoby się idealny skrojony dla reportażu, toteż z zaciekawieniem sięgnąłem po niniejszą publikację. Przeczytałem, ale szczerze powiedziawszy nie porwało mnie. A może inaczej: spodziewałem się innej konstrukcji, podejścia z bardziej...
więcej Pokaż mimo toZaczęło się interesująco i wciągająco, bo akurat od tych rejonów Wołynia, które kojarzę, z których pochodzi moja babcia, więc czułam ekscytację i byłam pełna nadziei co do całego reportażu. Niestety nieco później mój entuzjazm osłabł, czytałam mniej łapczywie, rozdziały mimo że krótkie, to i tak mi się dłużyły i zaczęły nudzić. Dla mnie zdecydowanie jest to lektura zbyt obszerna i zbyt rozwlekła.
Zaczęło się interesująco i wciągająco, bo akurat od tych rejonów Wołynia, które kojarzę, z których pochodzi moja babcia, więc czułam ekscytację i byłam pełna nadziei co do całego reportażu. Niestety nieco później mój entuzjazm osłabł, czytałam mniej łapczywie, rozdziały mimo że krótkie, to i tak mi się dłużyły i zaczęły nudzić. Dla mnie zdecydowanie jest to lektura zbyt...
więcej Pokaż mimo toŚwietna xiążka.
Polacy lubują się w rozdrapywaniu starych ran i wiecznym przypominaniu sobie cierpień jakich doznawali od sąsiadów. A tu fajna xiążka o Wołyniu dzisiaj a nie o Wołyniu'43.
Dużo ciekawych informacji o tym jak się dzisiaj żyje na Wołyniu. Ale żeby zrozumieć dzień dzisiejszy trzeba znać kontext historyczny. I Bryżko-Zapór znakomicie sobie z tym radzi. Kiedy trzeba, a praktycznie cały czas trzeba, odwołuje się do historii i podaje ciekawe historyczne fakty. Przy tym nie ogranicza się do Rzezi i nie czyni z niej głównego punktu odniesienia. Bo polsko-ukraińskie relacje na Wołyniu nie zaczęły się w 1943 ale kilkaset lat wcześniej, o czym często dzisiaj zapominamy.
Bardzo mi się podobały bardzo krótkie rozdziały, które mocno porządkowały narrację autorki.
Świetna xiążka.
więcej Pokaż mimo toPolacy lubują się w rozdrapywaniu starych ran i wiecznym przypominaniu sobie cierpień jakich doznawali od sąsiadów. A tu fajna xiążka o Wołyniu dzisiaj a nie o Wołyniu'43.
Dużo ciekawych informacji o tym jak się dzisiaj żyje na Wołyniu. Ale żeby zrozumieć dzień dzisiejszy trzeba znać kontext historyczny. I Bryżko-Zapór znakomicie sobie z tym radzi. Kiedy...
Fajna książka, zachęcająca do odwiedzin tego regionu (jak tylko sytuacja się ustabilizuje). Może pomóc, nam Polakom, zrozumieć naszych wschodnich sąsiadów z ich wschodniej części - więc regionu najbardziej nam bliskiemu - zarówno historycznie jak i geograficznie. Naprawdę naród ten nie ma lekko i powinniśmy się wzajemnie wspierać.
Fajna książka, zachęcająca do odwiedzin tego regionu (jak tylko sytuacja się ustabilizuje). Może pomóc, nam Polakom, zrozumieć naszych wschodnich sąsiadów z ich wschodniej części - więc regionu najbardziej nam bliskiemu - zarówno historycznie jak i geograficznie. Naprawdę naród ten nie ma lekko i powinniśmy się wzajemnie wspierać.
Pokaż mimo to"Pogranicze wszystkiego. Podróże po Wołyniu" - Natalia Bryżko-Zapór
Jak się okazało pokładałam w tym reportażu zbyt duże nadzieje. Przede wszystkim nadzieje na poszukiwania śladów dawnego Wołynia w dzisiejszym Wołyniu.
Chciałam przenieść się w prasłowiańskie puszcze i zobaczyć leśne bóstwa.
Chciałam poznać ludzi, którzy pamiętają świat, jakiego niedługo już może nie być.
Chciałam pospacerować po wołyńskich wioseczkach i posłuchać nieopowiedzianych wcześniej historii.
Chciałam zajrzeć do chat szeptuch i poczuć zapach suszonych ziół.
Chciałam nasycić się Wołyniem...
Jednak niewiele tego znalazłam w "Pograniczu wszystkiego. Podróżach po Wołyniu", zaledwie migawki. Mam niedosyt Wołynia...
Ale mam za to przesyt Putina, Janukowycza, Poroszenki, Zełenskiego i ich popleczników. Mam przesyt wojny, afer politycznych, korupcji, oszustw, defraudacji pieniędzy, dewastacji przyrody i przepychanek pomiędzy Cerkwiami.
I właśnie to niestety zapamiętam z książki Natalii Bryżko-Zapór.
Pierwszy raz spotkałam się z taką antyreklamą Wołynia. Jestem zaskoczona ukazaniem go w tak negatywnym świetle.
Wiem, że "wołyński" Wołyń bez moralnego zepsucia, nadużyć i żądzy władzy istnieje. Trzeba go tylko poszukać.
"Pogranicze wszystkiego. Podróże po Wołyniu" - Natalia Bryżko-Zapór
więcej Pokaż mimo toJak się okazało pokładałam w tym reportażu zbyt duże nadzieje. Przede wszystkim nadzieje na poszukiwania śladów dawnego Wołynia w dzisiejszym Wołyniu.
Chciałam przenieść się w prasłowiańskie puszcze i zobaczyć leśne bóstwa.
Chciałam poznać ludzi, którzy pamiętają świat, jakiego niedługo...
Reportaż przeczytałem siedząc w izolacji. Dopadł mnie wirus i dla zabicia czasu sięgnąłem po tę książkę z nadzieją na mnóstwo pozytywnych wrażeń i emocji, gdyż poruszana przez autorkę tematyka ukraińska bardzo mnie interesuje.
Z reportażem "Pogranicze wszystkiego" było tak jak z jedzeniem potraw w czasie infekcji. Owszem, czytało się świetnie, ale treść książki nie miała dla mnie zupełnie smaku, nie porwała mnie i nie zaciekawiła tak, jak to sobie obiecywałem po tytule i opisie na okładce.
Nie wiem, skąd taki lekki zawód. Być może jest to kwestia języka. Autorka wszystko zgrabnie opisuje, ale nie opowiada. Narracja w reportażu jest sucha, wyprana z emocji. Brak tu miejsc, które można by sobie zaznaczyć, wypisać jako cytaty i do nich powracać. Szkoda. Reportaż nie jest zły, ale od książek wydawanych w serii "Sulina" oczekuję zdecydowanie więcej.
Reportaż przeczytałem siedząc w izolacji. Dopadł mnie wirus i dla zabicia czasu sięgnąłem po tę książkę z nadzieją na mnóstwo pozytywnych wrażeń i emocji, gdyż poruszana przez autorkę tematyka ukraińska bardzo mnie interesuje.
więcej Pokaż mimo toZ reportażem "Pogranicze wszystkiego" było tak jak z jedzeniem potraw w czasie infekcji. Owszem, czytało się świetnie, ale treść książki nie miała...