"The Cosmic Rape", współcześnie wznawiana pod cokolwiek mniej kontrowersyjnym tytułem "To Marry Medusa", to krótka powieść science fiction z 1958 roku, która podejmuje wątek zbiorowej świadomości znany z poprzedniej książki Sturgeona ("Więcej niż człowiek"),jednak tym razem w zupełnie inny sposób. Najprościej rzecz ujmując, jest to historia inwazji obcych połączonych świadomością roju: koncept, który skreśliłbym jako niewybaczalnie ograny, gdyby nie rok wydania powieści. "The Cosmic Rape" nie zestarzało się jednak wcale tak źle, bo choć pomysł wyjściowy jest aż nazbyt znajomy, to już jego rozwinięcie okazuje się niestandardowe i wcale ciekawe. W finale następuje fascynujące zderzenie sturgeonowego pesymizmu z jego utopijnymi przekonaniami: autor z jednej strony portretuje ludzkość jako wadliwy mechanizm produkujący głęboko zranione jednostki, ale z drugiej marzy mu się społeczeństwo idealne, do którego powstania jedynym warunkiem jest zdolność słyszenia nawzajem swoich myśli i uczuć. Ta prostota mnie nie przekonuje, ale nie całkiem się nie zgadzam - jednostkowość ludzi może rzeczywiście stanowić jedną z głównych ewolucyjnych przeszkód na drodze gatunku. Ostatecznie "The Cosmic Rape" to moim zdaniem intrygująca ciekawostka z zamierzchłych czasów, która przedstawia parę intrygujących pomysłów, ale nie zachwyca od strony literackiej ani narracyjnej (jak to często bywa z książkami, które w roli protagonisty obsadzają praktycznie całość ludzkości). Warte uwagi dla miłośników gatunku.

"The Cosmic Rape", współcześnie wznawiana pod cokolwiek mniej kontrowersyjnym tytułem "To Marry Medusa", to krótka powieść science fiction z 1958 roku, która podejmuje wątek zbiorowej świadomości znany z poprzedniej książki Sturgeona ("Więcej niż człowiek"),jednak tym razem w zupełnie inny sposób. Najprościej rzecz ujmując, jest to historia inwazji obcych połączonych...