Armageddon House

Okładka książki Armageddon House Michael Griffin
Okładka książki Armageddon House
Michael Griffin Wydawnictwo: Wydawnictwo IX Seria: Misterium Grozy horror
113 str. 1 godz. 53 min.
Kategoria:
horror
Seria:
Misterium Grozy
Tytuł oryginału:
Armageddon House (2020)
Wydawnictwo:
Wydawnictwo IX
Data wydania:
2020-10-01
Data 1. wyd. pol.:
2020-10-01
Liczba stron:
113
Czas czytania
1 godz. 53 min.
Język:
polski
ISBN:
9788395916601
Tłumacz:
Tomasz Chyrzyński
Tagi:
literatura amerykańska novella amewrykańska chapbook weird fiction bunkier izolacja
Średnia ocen

6,7 6,7 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,7 / 10
3 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
501
154

Na półkach: ,

Krótka książeczka w weirdowym klimacie, czworo osób (dwie pary) uwięzione w dziwnym miejscu, śledzimy ich egzystencję czując, że coraz bardziej wszystko sie nie składa w logiczna historię. W sumie nie wiem co o niej myśleć, muszę chyba jeszcze nad tym podumać ;)

Krótka książeczka w weirdowym klimacie, czworo osób (dwie pary) uwięzione w dziwnym miejscu, śledzimy ich egzystencję czując, że coraz bardziej wszystko sie nie składa w logiczna historię. W sumie nie wiem co o niej myśleć, muszę chyba jeszcze nad tym podumać ;)

Pokaż mimo to

avatar
981
429

Na półkach: , ,

To nie jest książka post apokaliptyczna jakiej spodziewałem się na początku. "Armageddon house" to czysty weird horror i to jeden z lepszych.

Nowoczesny bunkier a w nim cztery osoby zamknięte na głucho. Normalnie moglibyśmy spodziewać się że zaraz zacznie się walka o przetrwanie i opowieści jak to świat umarł.. gdy tymczasem niespodzianka, bo nic takiego nie ma.

Bohaterowie nie wiedzą skąd się tam wzięli, każde z nich ma inne wspomnienia a do tego stopniowo rzeczywistość zaczyna tracić grunt. Nie spodziewajcie się tu łatwych odpowiedzi, właściwie o żadne nie proście i przygotujcie się na milion pytań i wieczne dlaczego? jak? Kto? skąd?

Książka jest dość niepozorna ale daje po głowie całkowicie. Klimat jest tu taki że mało brakło a zamknąłbym ją na głucho i zalał betonem. O dynamikę też się nie bójcie, mimo że rozpoczynamy historie wraz z bohaterami którzy wykonują codzienne czynności.. ale wierzcie mi że autor dokręca śrubę tak że zaraz poczujecie się jak na porządnym rollercoasterze.

Polecam.

To nie jest książka post apokaliptyczna jakiej spodziewałem się na początku. "Armageddon house" to czysty weird horror i to jeden z lepszych.

Nowoczesny bunkier a w nim cztery osoby zamknięte na głucho. Normalnie moglibyśmy spodziewać się że zaraz zacznie się walka o przetrwanie i opowieści jak to świat umarł.. gdy tymczasem niespodzianka, bo nic takiego nie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
88
87

Na półkach:

Michael Griffin "Armageddon House".

Ich czworo, zamkniętych w przestrzeni, bez wspomnień, bez celu, z pustką w sercu, duszy i głowie. Spędzają dni na basenie, na siłowni. Szukają, chociaż nie wiedzą czego. Nie mają żadnych podpowiedzi. Mimo wszystko wciąż trwają. Wierzą, że to gra, jej reguły są niejasne, ale to nie oznacza, że nie są prawdziwe. Oni poznają się na nowo, chociaż skrzętnie bronią swojej prywatności. Ktoś coś wie, ktoś wie więcej niż inni. A w gruncie rzeczy wszyscy nic nie wiedzą. Dziura w pamięci. Dziura w życiu. Czekają na koniec, który może być początkiem. Coś zupełnie innego. Każda z uwięzionych osób przechodzi przemianę. W osobę, którą była? A może w osobę, którą miała się stać, zanim podjęła pewne decyzje? I jaki będzie koniec? Coś się zmienia, coś się zaczyna, coś musi się skończyć. Czy śmierć to jedyne rozwiązanie?

Skusiłam się w końcu, wiedząc, że najprawdopodobniej nie odgadnę zagadki. Oczywiście, nie odgadłam, chociaż pewne myśli kłębią mi się po głowie. Może mnie ktoś oświeci 🙈

Nie zmienia to faktu, że tę krótką powieść wciągnęłam na raz, nie odrywając się od niej w ogóle. Pochłonęła mnie bez reszty, zawładnęła moim umysłem. Pieklę się, że nie do końca ją rozumiem.

Świetny klimat, czworo bohaterów, każdy z nich ma swoje wady, cechy, których należy się bać. Każdy z nich jest odrębną historią, opowiedzianą w bardzo tajemniczy, wręcz intrygujący sposób. Czasem miałam uczucie klaustrofobii. Zaciekawiła mnie też ich przemiana. Tak jakby wątek paranormalny. Coś, co naprawdę lubię. Opowieść pełna zagadek, bez wyjaśnień. Czy są poszlaki? Na pewno. Trzeba się mocno skupić, by je jednak znaleźć.

Polecam przeczytać, przekonać się samemu. Lubię "inne" książki, pełne czegoś nieoczywistego. Mam zamiar skonfrontować swoje myśli, oczywiście, bo nie prędko o książce zapomnę, a brak wyjaśnienia nie pozwoli mi normalnie usnąć.

Podsumowując, jestem na tak (ale chyba jeszcze raz przeczytam, dogłębniej, do skutku, aż znajdę rozwiązanie 🙈).

Michael Griffin "Armageddon House".

Ich czworo, zamkniętych w przestrzeni, bez wspomnień, bez celu, z pustką w sercu, duszy i głowie. Spędzają dni na basenie, na siłowni. Szukają, chociaż nie wiedzą czego. Nie mają żadnych podpowiedzi. Mimo wszystko wciąż trwają. Wierzą, że to gra, jej reguły są niejasne, ale to nie oznacza, że nie są prawdziwe. Oni poznają się na nowo,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
273
272

Na półkach:

🖤📚Opinia pochodzi z:
https://www.instagram.com/her_meowjesty_reads/ 📚🖤


Czuję się głupia. Nie, nie, wiem, ze jestem fantastyczna i nieprzeciętna. Nie w tym rzecz - to ta książka, której nie umiem objąć rozumem, nie wiem, czy umyka mi jakiś detal, czy skleiły mi się gdzieś kartki, czy wreszcie mnogość możliwości odbiera mi szerszą perspektywę. Utknęłam i wiecie co? To sprawia, ze ta książka jest naprawdę świetna.

Czworo bohaterów, zamieszkuje ogromny kompleks, gdzieś pod ziemią. Siłka, basen dobre jedzenie, brak celu i wspomnień ... czekaj co?
Tak można w dużym skrócie opisać wydarzenia fabularne, ot pewnego dnia człowiek budzi się z jakimś zgrzytem, który skłania go do przemyśleń, które to przemyślenia idą w bardzo złym kierunku.
Bardzo odczuwalne jest napięcie między bohaterami, o ile wszystko jest w porządku, kiedy zajmują się codziennymi obowiązkami bez słowa skargi, o tyle kiedy ktoś zaczyna wyrażać wątpliwości pojawiają się zgrzyty. Dzień po dniu, wątpliwość za wątpliwością narasta przerażenie, poczucie braku kontroli, braku zakotwiczenia i świadomość faktu, ze przestajemy decydować o tym, kim naprawdę jesteśmy. Być może to kwestia spisku rządowego, a może po prostu, po latach życia, doświadczeń i poznawania siebie -przestajemy być kimś kim byliśmy w przeszłości. A z kolei niebawem, w przyszłości przestaniemy być tym kim jesteśmy teraz? Poziom paranoi narasta, jest zaraźliwy, odczuwają go wszyscy, choć każdy na swój sposób. Może to powieść dystopijna, może postapokaliptyczna, a może po prostu absurdalnie wręcz otwarta metafora codziennego, bezmyślnego wykonywania pewnych czynności, które ktoś kiedyś określił fajnymi?

🖤📚Opinia pochodzi z:
https://www.instagram.com/her_meowjesty_reads/ 📚🖤


Czuję się głupia. Nie, nie, wiem, ze jestem fantastyczna i nieprzeciętna. Nie w tym rzecz - to ta książka, której nie umiem objąć rozumem, nie wiem, czy umyka mi jakiś detal, czy skleiły mi się gdzieś kartki, czy wreszcie mnogość możliwości odbiera mi szerszą perspektywę. Utknęłam i wiecie co? To...

więcej Pokaż mimo to

avatar
675
673

Na półkach:

Mark, Jenna, Greyson i Polly mieszkają w nowoczesnym bunkrze. Mają wszystko co trzeba. Jest w nim dobrze wyposażona kuchnia, siłownia i basen. Zaopatrzenie bunkra wystarczyłoby na całe życie. Z dala od świata zewnętrznego bohaterowie starają zachować się zdrowie psychiczne. Tyle że żadne z nich nie pamiętam dokładnie jak się znalazło w bunkrze.

Niebywale tajemnicza lektura. Bohaterowie nie wiedzą nawet, dlaczego znajdują się w bunkrze. Jest on dobrze wyposażony na długi czas. Jednak zamknięci w odosobnieniu ludzie zaczynają snuć teorie po co to wszystko.. Przecież do tej pory było im całkiem przyjemnie. Mają siłownię, mają co jeść. Czego chcieć więcej...
Tutaj zdecydowanie przychodzi mi na myśl obecna sytuacja w Polce. Wirus.. Zamykanie nas w domu to też swojego rodzaju bunkrowanie się. Czy nie widać podobieństwa? Jak długo można wysiedzieć w takim bunkrze z garstką osób bez wychodzenia? Tego musicie się już dowiedzieć sami. Książka mnie mocno zachwyciła. Żałuję tylko, że tak późno zainteresowałam się tym gatunkiem literatury. Śmiało możecie sięgać, gdyż nie jest to długa lektura. Oceniam ją 7⭐/10.

Mark, Jenna, Greyson i Polly mieszkają w nowoczesnym bunkrze. Mają wszystko co trzeba. Jest w nim dobrze wyposażona kuchnia, siłownia i basen. Zaopatrzenie bunkra wystarczyłoby na całe życie. Z dala od świata zewnętrznego bohaterowie starają zachować się zdrowie psychiczne. Tyle że żadne z nich nie pamiętam dokładnie jak się znalazło w bunkrze.

Niebywale tajemnicza...

więcej Pokaż mimo to

avatar
483
326

Na półkach:

Po lekkim wstępie to może być całkiem zakręcona recka.
Moi Drodzy
➡️Ponieważ kupuję i kupuję książki z @wydawnictwo_ix w dość znacznych ilościach (ale nie aż tak znacznych jak @katooola 😁) a zrecenzowałem dopiero jedną z nich, pomyślałem sobie zatem, że w przerwie pomiędzy zaplanowanymi na ten rok (czy też początek roku) cegłami uderzę w rejony prezentowane przez IX-tkę.
➡️Jako że fantastykę uwielbiam, antyutopię jeszcze bardziej, że już nie wspomnę o postapo - dobre czytelnicze bogi (mam nadzieję) wykierowały mnie prościutko do "Armageddon House". Rozumiecie, armagedon 😉 popatrzcie na okładkę a załapiecie zaraz w czym rzecz. A że poza tym jest to powieść (czy też może raczej dłuższe opowiadanie?) prezentowana przez IX w serii "Misterium Grozy" - to już była wisienka na torcie.
➡️Wydanie? Bez zastrzeżeń. Wręcz świetne. Mam to w twardych oprawach (jakżeby inaczej),grafika na okładce (schron atomowy? bunkier?) z jasnymi światłami i krwistą czerwienią robią znakomite wrażenie i tylko jedna sprawa nie dawała mi spokoju - 113 stron tekstu (hmm!). Jednakowoż nie tak dawno temu miałem przyjemność recenzować "Migawkę" Sandersona, która ma stron 80 (sic!) a zachwyciłem się bardzo. Dlatego też uprzedzenia zakopałem głęboko w moim prywatnym stalowo-betonowym bunkrze pod ziemią (mam taki, specjalnie zaprojektowany na uprzedzenia, w końcu jestem projektantem aczkolwiek nie architektem ale też nie projektantem mody i już bliżej mi do schronów niż ciuchów 😅) i ze sporymi oczekiwaniami rozpocząłem czytanie. A co z tego wyszło i czy @wydawnictwo_ix po raz kolejny po fantastycznych "Grzechach Korporacji Somnium" wstrzeliło się w mój gust zaraz się ode mnie dowiecie.
➡️Co oni tam napisali na okładce? Ano: "Mark, Jenna, Greyson i Polly mieszkają w nowoczesnym bunkrze. Ten podziemny świat zaspokaja ich niezbędne potrzeby. Posiada dobrze wyposażoną kuchnię, siłownię i basen, a nawet pewnego rodzaju muzeum. Jego zaopatrzenie wystarczyłoby na całe życie. Z dala od świata zewnętrznego bohaterowie starają się zachować zdrowie psychiczne, przestrzegając ustalonych procedur i przyjmując codziennie nieokreślone leki. Tyle że żadne z nich nie pamięta dokładnie, jak się tam znalazło, ani co powinno robić."
➡️To się zapowiada znakomicie. Uwielbiam takie mroczne opowieści a mrok i nieokreślona groza z tego opisu aż biją po oczach i tym chętniej przystąpiłem do kolejnej w swoim życiu weryfikacji, jak się mają okładkowe zajawki do rzeczywistości. Całe szczęście, że na okładce nie było blurba typu "Sam King się ze strachu posikał jak to czytał" bo od razu bym wiedział, że to lipa. A na takich polecajkach stefanowo-kingowych już się parę razy przejechałem i dojrzewa we mnie decyzja, żeby każdą książkę na której okładce napiszą "Stephen to, Stephen tamto" od razu wyrzucać do kosza. Ale to tak na marginesie.
➡️No i bach, mamy przedmowę i co się dowiaduję? Że to weird fiction! A to ci dopiero. Nie jestem zanadto oblatany w temacie weird ale skoro już zacząłem 😉 Dobrze, że wcześniej nie wiedziałem, bo jeszcze bym nie kupił 😁 Ale żarty na bok, jedziemy. W każdym razie - uwielbiam dobrze napisane przedmowy i posłowia a tutaj Krzysztof Biliński krótko acz treściwie wprowadza nas w temat weird fiction i przeczytałem ten wstęp z wielką przyjemnością.
➡️Pierwsze za co ta książka dostaje ode mnie plusa (a o czym opowiadam do znudzenia przy każdej okazji) to porządny spis treści i TYTUŁY rozdziałów a nie same NUMERY rozdziałów. Bardzo ale to bardzo lubię, kiedy autor poprzez tytuły rozdziałów lekko nas popycha i ukierunkowuje... STOP! Pisałem o tym 100 razy w innych reckach. Basta!
Ale w sumie 😉 O dobrych rzeczach trzeba mówić w kółko a o złych zapominać jak najprędzej, czyż nie? No to powtórzę – podoba mi się to 😁
➡️"Całe to miejsce cuchnie albo tak przynajmniej wydaje się Markowi."
I nie pomaga mural na ścianie pokoju przedstawiający jezioro. Gdyż nie może być jeziora otoczonego drzewami tak głęboko pod ziemią. Ale w tych krótkich momentach, kiedy Mark zasypia i jest w półśnie albo tuż przed przebudzeniem może się wydawać (i wydaje się),że jezioro jest prawdziwe. Czysta poezja. Kilka krótkich zdań a przeniesie Was w zupełnie inny świat. Świat bunkra.
➡️Przez chwilę, czytając tę książkę poczułem pokusę zamieszkania w bunkrze. Życie uporządkowane, seria nawyków i codziennych, identycznych czynności. Żadnych niespodzianek. Nie lubię niespodzianek. Lubię rutynę, taki ze mnie nudziarz. Ale im dalej w głąb się posuwałem tym bardziej to uczucie się zmieniało, powoli przechodząc od delikatnego entuzjazmu do coraz silniejszej klaustrofobii podszytej mocnym strachem. Strachem, który nasilał się z każdą kolejną przeczytaną stroną.
➡️Autor po mistrzowsku wprowadzana nas w szczelnie zamknięty i uporządkowany świat bunkra, w którym stopniowo pojawiają się coraz głębsze szczeliny. Uwielbiam takie opisy, które przedstawiają codzienne życie (trudno mi napisać normalne, bo jak może być normalne życie miesiącami/latami w bunkrze pod ziemią). Może zatem nie jest tak całkiem normalne ale przynajmniej uporządkowane. Bohaterowie (początkowo) przyjmują wszystko jako standard, woda, żywność, światło-wszystko to skądś jest, działa, funkcjonuje. Dlaczego? Skąd się wzięło? Nikt nie zadaje pytań. To po prostu jest.
➡️Jest ich tylko czworo a mimo tego gra pozorów i tutaj ma miejsce. Bunkier jest przewidziany dla znacznie większej ilości osób, dlatego każde z nich ma aż nadto przestrzeni. Każde z nich może zostać samo, jeśli tylko potrzebuje samotności. Tylko że oni są samotni cały czas, mimo że we czwórkę. Ta samotność boli. Co się stało ze światem? Co się stało z ludźmi? Dlaczego jest ich tylko czworo? Brak odpowiedzi a pytań coraz więcej. Niepokój narasta. Od malutkiego, delikatnego skrobania po karku aż do napięcia pod samą skórą, które jest niemal nie do wytrzymania. I szczerze mówiąc trudno je ogarnąć i zrozumieć tak do końca skąd się bierze–i to jest jeszcze lepsze!
➡️Sprowadzenie całego świata do małej przestrzeni bunkra to doskonała alegoria tego, co czeka ludzką rasę. Rasę pozbawioną celu, pozbawioną wiary, pozbawioną marzeń. Ludzie wciśnięci w jeden schemat, odlani z jednej sztancy. Na wszystko jest gotowe rozwiązanie, zasady regulują każdy aspekt życia. Od a do z wszystko jest zapisane, każdy wie co ma robić, nie ma żadnych odchyleń od normy. Prawie. To się zawsze źle kończy, starsi jeszcze co nieco pamiętają.
➡️Co oni tu robią? Chronią się przed promieniowaniem? Kryją się przed wrogiem? Biorą udział w eksperymencie? Wszystkiego mają w brud. Cola leci z kranu. Żywności starczy na tysiąc lat. Tylko cel tego wszystkiego gdzieś się zatracił. Nikt nie jest w stanie określić, co się stało z resztą świata. Jest jak jest. Żyjmy dalej w tym kokonie, odizolowani od wszystkiego.
➡️"Zrobię co muszę, przydam się w projekcie, tylko... tylko mnie wtajemniczcie! Wyjawcie mi sekrety."
I się zaczyna. Pojawiają się pytania. Po co tu jestem? Jaka jest moja rola? W tym bunkrze. W tym świecie. W tej cywilizacji. Czy inni wiedzą? Czy tylko ja nie wiem? Czy coś mnie omija? A może padłem ofiarą spisku? Griffin jest doskonały w stawianiu prostych pytań, które w odniesieniu do świata (przecież cały ich świat to bunkier) już nie są takie proste. Stawia pytania, które mogą zmienić rozkład sił, zakłócić status quo...
➡️"Ludzkie zwierzę bywa wstrętne, zwłaszcza w niewoli."
Agresja narasta. Ktoś schował pistolet. Ktoś dąży do konfrontacji. Zawsze tak jest w zamkniętych przestrzeniach. Dochodzi do wybuchu. A kiedy już spirala się nakręci trudno zahamować. Jest ich tylko czworo. Czy któreś z nich coś wie? Czy ktoś z nich należy do ONYCH? Dlaczego to nie ja? Czekam i czekam i nic się nie dzieje a za moimi plecami... Trudno wytrzymać ten strach.
"Wszyscy czworo od zawsze wiedzą, choć nie pamiętają, żeby kiedykolwiek ktoś im o tym powiedział, które buteleczki są im potrzebne i w jakich dawkach."
Biorą, nie wiedzą dlaczego ale biorą. Dzień po dniu to samo, leki, gimnastyka, leki, gimnastyka. Rutyna rutyna rutyna. Ale ten niepokój…
➡️Klimat nieznanego w tym teoretycznie znanym i zamkniętym świecie jest porażający. Sama niepewność, dlaczego się TU znaleźli, dlaczego właśnie ONI, ILE to potrwa, KTO jest wtyką potrafi doprowadzić do szału. Pod przykrywką codziennej stabilizacji buzują emocje. Nie wiem, czy tylko ja tak mam ale na mnie to bardzo silnie oddziaływało. Aż miałem ochotę zrobić coś nieszablonowego a zarazem czym prędzej upewnić się, że za oknem mam świat, który jest nie tylko muralem namalowanym na ścianie. Ten klimat powala.
➡️Ze strony na stronę robi się coraz dziwniej. Wszystko zmierza do grande finale a ten finał (przynajmniej dla mnie) cały czas był wielką niewiadomą. Trudno było domniemywać, czy zmierzamy w kierunku grozy, horroru, fantastyki czy kompletnie popapranej psychologicznej jatki. A kiedy już ten finał nadszedł - pozostawił mnie z rozdziawioną japą i dodatkową setką pytań.
➡️Moi Drodzy, ta książka jest jedną wielką przenośnią. Ma tak wiele znaczeń, podtekstów i kolejne dna, że im dłużej się zastanawiam, co jeszcze napisać tym bardziej zaczynam się gubić i w końcu zacznę pisać bzdury. Powiem tylko tyle - to należy, ba, to trzeba koniecznie przeczytać, żeby wysnuć własne wnioski, doszukać się własnych interpretacji i spróbować to później opisać własnymi słowami. Zapewniam Was, że głębia tej lektury jest odwrotnie proporcjonalna do jej objętości. I chętnie wrzuciłbym tutaj ze setkę cytatów ale nie należy przesadzać. Sami wybierzecie swoje, zapewniam, że są rewelacyjne.
➡️"Zresztą ludzkość to i tak tylko próbny cykl. Wstępny."
O tym jest ta książka. Polecam z całego serca, kolejna pozycja od IX, która nieźle mi namieszała i którą oceniam na 8,5/10. Ja po prostu lubię czasem przeczytać pokręcone historie, które same w sobie nie dają jasnych odpowiedzi ale za to stawiają trafne pytania. I skłaniają do rozmyślań. I tu akurat trafiłem idealnie.
KONIEC

Po lekkim wstępie to może być całkiem zakręcona recka.
Moi Drodzy
➡️Ponieważ kupuję i kupuję książki z @wydawnictwo_ix w dość znacznych ilościach (ale nie aż tak znacznych jak @katooola 😁) a zrecenzowałem dopiero jedną z nich, pomyślałem sobie zatem, że w przerwie pomiędzy zaplanowanymi na ten rok (czy też początek roku) cegłami uderzę w rejony prezentowane przez IX-tkę....

więcej Pokaż mimo to

avatar
934
259

Na półkach: , ,

Czy zdarza wam się sięgnąć po książkę, po lekturze której siedzicie z wytrzeszczonymi oczami i wielkim wyrazem "WTF??" na twarzy?? Ja tak miałem przy "Polowaniu Na Kaczki" Maćka Kaźmierczaka. Po jej zakończeniu miałem niesamowity mętlik w głowie, gonitwę myśli, która stawiała coraz więcej pytań zamiast dawać jakieś odpowiedzi. Takie same odczucia towarzyszyły mi po zakończeniu książki Michaela Griffina "Armageddon House". Ta niewielkich rozmiarów powieść powinna być bowiem stosowana jako narzędzie do ćwiczeń naszego mózgu, podobnie jak utwór "Becoming" zespołu Pantera, do ćwiczeń gry na dwie stopy dla perkusistów. Także zapraszam do świata, gdzie zjawisko "oczywistej oczywistości" nie istnieje...

Czworo ludzi mieszka razem w nowoczesnym bunkrze. Ich życie upływa na wykonywaniu zaplanowanych na każdy dzień czynności, przestrzegania procedur oraz przyjmowaniu leków. Mają dostęp do basenu, siłowni oraz kuchni z olbrzymim zapasem żywności. Niestety, nie pamiętają jak się w nim znaleźli. Nie wiedzą również dlaczego. Czy świat na zewnątrz nadal istnieje, czy może tylko oni przetrwali?? A może są uczestnikami wielkiego eksperymentu?? Każdy kolejny dzień przynosi coraz więcej pytań, sprawiających, że napięcie między całą czwórką zaczyna niebezpiecznie rosnąć...

Nie wiem, naprawdę nie wiem jak zrecenzować tą pozycję. Chyba muszę powiedzieć wprost. Było to dla mnie niesamowicie trudne do zrozumienia niecałe sto stron tekstu. Początkowo powieść idzie w postapokaliptycznym kierunku. Pierwsze skojarzenie to "Silos" Hugha Howeya. Zamknięty w hermetycznej puszce świat a w nim cztery osoby, które nie wiedzą czy na zewnątrz jeszcze cokolwiek istnieje. Wraz z biegiem fabuły zaczynają pojawiać się pewne elementy, które poczęły kierować mnie bardziej w stronę filmu "Cube". Ludzie o różnych charakterach, poddani eksperymentowi mającemu na celu sprawdzenie ich... No właśnie czego?? Wytrzymałości?? Determinacji?? Sprytu?? Umiejętności współpracy?? Z każdą stroną czułem się coraz bardziej jak bohaterowie książki, którzy zasypują się pytaniami, nie dostając nic w zamian. Jednak jakby tego było mało, autor zaczyna kierować swoją powieść w stronę weird fiction. Pojawiają się sytuację, które nie pozwalają jednoznacznie określić czytelnikowi czy są realne, czy są może tylko wytworem zmęczonej psychiki mieszkańców bunkra. Apogeum ich obecności następnuje w finale, który po cichu miałem nadzieję w końcu co nieco wyjaśni. Niestety, dostałem jeszcze więcej niewiadomych i kompletnie nie potrafię określić co autor miał na myśli. Mimo tego wszystkiego książka niesamowicie wciąga. Budowane stopniowo napięcie, wprowadzanie coraz bardziej psychodelicznych elementów robi potężną robotę. Autor miał świetny koncept i wykorzystał go w stu procentach. Muszę chyba spróbować jeszcze raz podejść do lektury i poszukać nowych tropów, które pozwolą mi rozwiązać tajemnicę bunkra.

Podsumowując, krótka powieść ale bardzo ciężka, wymagająca skupienia na poziome trzystu procent normy. Zachęcam do zapoznania się z tym tytułem, żeby przekonać się na własnej skórze, że Wasze postrzeganie rzeczywistości już nigdy nie będzie takie samo...

Czy zdarza wam się sięgnąć po książkę, po lekturze której siedzicie z wytrzeszczonymi oczami i wielkim wyrazem "WTF??" na twarzy?? Ja tak miałem przy "Polowaniu Na Kaczki" Maćka Kaźmierczaka. Po jej zakończeniu miałem niesamowity mętlik w głowie, gonitwę myśli, która stawiała coraz więcej pytań zamiast dawać jakieś odpowiedzi. Takie same odczucia towarzyszyły mi po...

więcej Pokaż mimo to

avatar
3129
2062

Na półkach:

"Ludzkie zwierzę bywa wstrętne, zwłaszcza w niewoli."

No tak, założenie tej historii jest proste: w hermetycznym bunkrze, bardzo głęboko pod ziemią, mieszkają cztery osoby.

Dwie pary.
Pozornie.

Nie wiedzą, dlaczego zostali tam umieszczeni, mają tylko strzępki chaotycznych i mglistych wspomnień. Wszyscy wiedzą, że coś się wydarzyło, świat jakoś się skończył, ale czy to eksperyment? Czy są obserwowani? Monitorowani? Kontrolowani?

"Jesteśmy w starannie zaprojektowanym, utopijnym miejscu, mamy tu jak na wczasach [...] Tyle że połączonych z odrobiną pracy i rutynowych obowiązków, żeby życie zachowało pozory normalności, a my równowagę."

Myśl o tym i niepewność rodzi w nich paranoję: kto wie więcej, co wie i ile naprawdę pamięta. Bohaterowie starają się ułożyć w całość wskazówki, które zwiększą ich prawdopodobieństwo przeżycia, ale ma to swoje konsekwencje psychologiczne.

I co kryje się za tajemniczymi i wiecznie zamkniętymi drzwiami, znajdującymi się na końcu skalnego korytarza?

Lektura ta dla większości (ba! chyba dla każdego!) będzie frustrująca i niezrozumiała, doprowadzająca do szału tym, że nie ma tu absolutnie żadnych konkretnie zdefiniowanych odpowiedzi. To tak, jakbyśmy oglądali jakieś dzieło Lyncha lub serial Lost, gdzie tylko autorzy wiedzieli, o co tu tak naprawdę chodziło (a może i też nie, jak w przypadku Lostów ;-)).

Na pewno Wydawnictwo IX powinno przewidzieć jakieś nagrody za rozwikłanie sensu tej historii!

Ja kompletnie nie squmałam jej puenty (ani całości) i choć wiem już, o co tu chodziło, to do tej pory mam więcej pytań, niż odpowiedzi.

TU NIC NIE JEST TYM, CZYM SIĘ WYDAJE, ŻE JEST...

Narracja jest wciągająca, klimat bardzo odczuwalny, klaustrofobiczny, wsiąkamy w niego i w to powolne szaleństwo, aby pod koniec zapytać z wytrzeszczem: WTF...?!

I m.in. za ten pomysł właśnie, który (chociaż mi osobiście nie pasuje) ma w sobie znamiona geniuszu, taka ocena.

Świetna okładka - Krzysztof Biliński!

POLECAM!

"Ludzkie zwierzę bywa wstrętne, zwłaszcza w niewoli."

No tak, założenie tej historii jest proste: w hermetycznym bunkrze, bardzo głęboko pod ziemią, mieszkają cztery osoby.

Dwie pary.
Pozornie.

Nie wiedzą, dlaczego zostali tam umieszczeni, mają tylko strzępki chaotycznych i mglistych wspomnień. Wszyscy wiedzą, że coś się wydarzyło, świat jakoś się skończył, ale czy to...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2047
1876

Na półkach: , , ,

Ciekawa opowieść, żwawo napisana.

Ciekawa opowieść, żwawo napisana.

Pokaż mimo to

avatar
492
485

Na półkach:

Niestety chyba mam zbyt wąskie horyzonty na tego typu lekturę. Wynudziłam się setnie czytając ta książkę i cieszy mnie fakt, iż objętościowo nie jest imponująca więc nie był to do końca stracony czas.

Niestety chyba mam zbyt wąskie horyzonty na tego typu lekturę. Wynudziłam się setnie czytając ta książkę i cieszy mnie fakt, iż objętościowo nie jest imponująca więc nie był to do końca stracony czas.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    60
  • Chcę przeczytać
    32
  • Posiadam
    17
  • 2021
    7
  • 2020
    2
  • 2020
    2
  • Ebook
    1
  • RECENZENCKIE
    1
  • Rok 2020
    1
  • Wydawnictwo IX
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Armageddon House


Podobne książki

Przeczytaj także