Tego wieczoru przybywam z książeczką dla dzieci... jaka moim zdaniem nie jest typowa. Z pewnością pod wieloma względami odstaje od pozycji przeznaczonych dla młodszych czytelników. Spodziewałam się podróży, ale nie tego, że w tle będzie odgrywać się bezlitosna wojna.

Garry Hop, jeszcze dziecko, ale wyrazie dojrzalsze jak na swój wiek, postanawia odbyć niebezpieczną – połączoną z widmem śmierci – podróż. Otrzymuje kilka wskazówek i cennych przedmiotów od Odelii, a później wyrusza na wyspę, o którą rozpętały się krwawe bitwy.Robi to wszystko, aby uratować ukochaną matkę, gdy ta zapadła w ciężka chorobę. W czasie wędrówki poznaje Alinę, z którą pomimo początkowych trudów, podziałów klanowych i uraz, nawiązuje współpracę – a także przyjaźń.

Muszę przyznać, że nie spodziewałam się tego po tej pozycji. To nie jest urocza historia, choć na pewno chwyta za serce. Garry i Alina musieli szybciej dorosnąć przez okrutność wojny, ale zachowali w sobie też dziecięcą naiwność i wiarę ⚔️ To sprzeczne połączenie, ale w pewnym sensie ich uratowało i pozwoliło przetrwać. Podobał mi się ten wątek, choć wzbudzał raczej cień smutnego uśmiechu. Potem pojawiła się magia wyspy Hunnii, pięknego miejsca, które ukoiło ich serca.

Nie jestem pewna, czy młodsi czytelnicy zrozumieją część przesłania tej opowieści. Dla niektórych może być ona zbyt mroczna i okrutna. Niemniej, to bardzo przyjemnie skonstruowana historia w pięknej oprawie graficznej ☺️ Przyznaję 7/10 punktów.

Tego wieczoru przybywam z książeczką dla dzieci... jaka moim zdaniem nie jest typowa. Z pewnością pod wieloma względami odstaje od pozycji przeznaczonych dla młodszych czytelników. Spodziewałam się podróży, ale nie tego, że w tle będzie odgrywać się bezlitosna wojna.

Garry Hop, jeszcze dziecko, ale wyrazie dojrzalsze jak na swój wiek, postanawia odbyć niebezpieczną –...