Niesamowita książka napisana w nadzwyczaj oryginalny sposób, która przypomina czym jest w zasadzie życie. Prawdziwie zajmująca podróż w głąb duszy Matthew, który czeka na nas z inspirującymi historiami oraz fascynującymi refleksjami.

Niesamowita książka napisana w nadzwyczaj oryginalny sposób, która przypomina czym jest w zasadzie życie. Prawdziwie zajmująca podróż w głąb duszy Matthew, który czeka na nas z inspirującymi historiami oraz fascynującymi refleksjami.

Jakoś po kilkudziesięciu stronach, a dokładnie po tym, jak Matthew opisał, że jako 9 latek przez miesiąc co noc wykradał się z domu na kilka godzin, po to by z jakiegoś tartaku kraść drewno, a potem zbudować z niego dom na drzewie, który jak opisał miał kilka pięter, a najwyższe sięgało wysokością 13 piętra (czy jakoś tak),to zaczęłam tę pozycję traktować jak fikcję literacką.

A potem sobie wyobraziłam, że na podstawie tej fikcji mógłby powstać film, o typku, który idzie przez życie opowiadając właśnie takie historie, wszyscy w nie wierzą, on dzięki temu osiąga jakieś tam sukcesy, wszystko mu się udaje i przychodzi z łatwością... Coś pomiędzy "złap mnie jeśli potrafisz", a "utalentowanym panem Ripley". No i McConaughey świetnie by pasował do tej roli. I jak tak sobie wyobraziłam ten film, to czytało się to o wiele lepiej.

Ale tak serio, to jest to Matthew Coello ze wstawkami rodem z książek z lat 80 tych, o tym, jak zostać szczęśliwym milionerem, którego wszyscy szanują.

No więc, ja chyba po prostu nie byłam w stanie znieść tej ilości krindżowych złotych myśli i taniego kołczingu płynącego z tej książki. Czasem nawet bełkotu (serio, nie wiem czy autor tak dziwacznie te swoje niektóre myśli sformułował, czy tak źle zostały przetłumaczone).

Poza tym, jakiś taki śliski typ się z niego w tej książce wyłania, trochę cwaniaczek, trochę kłamczuszek, a trochę wujek z rubasznym żartem.

Ale były też w tej książce takie fragmenty, w które nie mogłam uwierzyć, ale nie dlatego, że brzmiały niewiarygodnie, ale dlatego, że nie wierzę, że można jako normę traktować przemoc w rodzinie, a nawet być dumnym z "rytuałów przejścia" pełnych psychicznej i fizycznej agresji. A Matthew tak właśnie widzi całe swoje popaprane dzieciństwo.

Jakoś po kilkudziesięciu stronach, a dokładnie po tym, jak Matthew opisał, że jako 9 latek przez miesiąc co noc wykradał się z domu na kilka godzin, po to by z jakiegoś tartaku kraść drewno, a potem zbudować z niego dom na drzewie, który jak opisał miał kilka pięter, a najwyższe sięgało wysokością 13 piętra (czy jakoś tak),to zaczęłam tę pozycję traktować jak fikcję...

Jak dla mnie pozycja przereklamowana, dopiero w drugiej połowie zdołała mnie wciągnąć. Niektóre cytaty i prawdopodobnie skany (przyjmuję, że jego pisma) nie są czytelne. Uważam, że autor kreuje się na filozofa, którym w mojej opinii nie jest. Czasami dość ckliwe; moralizuje. Odnoszę wrażenie, że uważa, iż jego sposób na życie jest jedynym poprawnym.

Jak dla mnie pozycja przereklamowana, dopiero w drugiej połowie zdołała mnie wciągnąć. Niektóre cytaty i prawdopodobnie skany (przyjmuję, że jego pisma) nie są czytelne. Uważam, że autor kreuje się na filozofa, którym w mojej opinii nie jest. Czasami dość ckliwe; moralizuje. Odnoszę wrażenie, że uważa, iż jego sposób na życie jest jedynym poprawnym.

większości filmów z tym aktorem nie oglądałam, i pewnie nie obejrzę, bo nie jestem fanką kina ogólnie - no tak się złożyło. Niemniej jednak warto było sięgnąć po tę książkę. Nie tylko, że ciekawe, momentami prześmieszne miał przygody jako młody chłopak, ale przebija przez książkę przemożna chęć podzielenia się swoim doświadczeniem i to w taki sposób, żeby powiększyć sumę szczęścia w świecie, żeby ktoś jeszcze mógł odnieść korzyść z zaproponowanego sposobu na życie, który autor tej książki zdecydowanie odnalazł, przykładając do tego wiele wysiłku i woli.

większości filmów z tym aktorem nie oglądałam, i pewnie nie obejrzę, bo nie jestem fanką kina ogólnie - no tak się złożyło. Niemniej jednak warto było sięgnąć po tę książkę. Nie tylko, że ciekawe, momentami prześmieszne miał przygody jako młody chłopak, ale przebija przez książkę przemożna chęć podzielenia się swoim doświadczeniem i to w taki sposób, żeby powiększyć sumę...

W jakim ogromnym szoku byłam, gdy okazało się, że mój sen miał odbicie w rzeczywistości. Matthew McConaughey ćwiczył jogę na plaży nad morzem/oceanem. A ja miałam sen w którym spacerowałam z poprzednim partnerem i go widziałam, właśnie ćwiczącego jogę na plaży nad morzem, czy oceanem.

Zawsze ceniłam go jako aktora. Teraz cenię go i jako człowieka. Miałam okazję być na jego warsztatach. Jakim jest aktorem, takim jest człowiekiem. Rozbawia do łez, ale widać w nim autentyczność i prawdę.

I choć historię aresztowania, czy historię z bratem Christianem słyszałam na warsztacie, tak cudownie było przeczytać historię jego życia.

W jakim ogromnym szoku byłam, gdy okazało się, że mój sen miał odbicie w rzeczywistości. Matthew McConaughey ćwiczył jogę na plaży nad morzem/oceanem. A ja miałam sen w którym spacerowałam z poprzednim partnerem i go widziałam, właśnie ćwiczącego jogę na plaży nad morzem, czy oceanem.

Zawsze ceniłam go jako aktora. Teraz cenię go i jako człowieka. Miałam okazję być na...

No, to jest intelektualna uczta. Po takiej pozycji trudno znaleźć coś do czytania...mało tego, człowiek cały czas analizuje siebie, swój świat, rozumowanie, wartości. Warto, bardzo warto przeczytać.

No, to jest intelektualna uczta. Po takiej pozycji trudno znaleźć coś do czytania...mało tego, człowiek cały czas analizuje siebie, swój świat, rozumowanie, wartości. Warto, bardzo warto przeczytać.

Bardzo ciekawa pozycja. Na pewno pozwoli mi inaczej spojrzeć na postać Matthew oraz na jego grę aktorską (nie jestem tu obiektywny bo faktycznie lubię tego aktora i parę jego ról bardzo mi się podobało).
Samą książkę bardzo szybko się czyta, autor podchodzi do siebie z dystansem i humorem co bardzo mi odpowiadało. Co do samego przesłania i jej filozoficznej strony to na pewno można coś dla siebie znaleźć co może nas w jakichś sposób zmotywować do działania.
Podsumowują uważam, że warto było sięgnąć po tą pozycję i nie żałuje czasu poświęconego na jej przeczytanie. Miło spędziłem czas a to najważniejsze.

Bardzo ciekawa pozycja. Na pewno pozwoli mi inaczej spojrzeć na postać Matthew oraz na jego grę aktorską (nie jestem tu obiektywny bo faktycznie lubię tego aktora i parę jego ról bardzo mi się podobało).
Samą książkę bardzo szybko się czyta, autor podchodzi do siebie z dystansem i humorem co bardzo mi odpowiadało. Co do samego przesłania i jej filozoficznej strony to na...

Nierówna ale zabawna, ciekawa, interesująca, porywająca, szokująca, wzruszająca itd. itd. Matthew połknął słownik wyrazów obcych a na samym końcu (całe szczęście że dopiero na końcu) walnął tekstem po którym ręce opadły i bardzo dobre wrażenie stało się tylko dobre. Oto ten cytat "we were reminded that All Lives couldn’t matter until Black Lives matter more".

Nierówna ale zabawna, ciekawa, interesująca, porywająca, szokująca, wzruszająca itd. itd. Matthew połknął słownik wyrazów obcych a na samym końcu (całe szczęście że dopiero na końcu) walnął tekstem po którym ręce opadły i bardzo dobre wrażenie stało się tylko dobre. Oto ten cytat "we were reminded that All Lives couldn’t matter until Black Lives matter more".

"...zamiast walczyć z czasem i go marnować, zatańczmy z nim i odnówmy go, ponieważ nie żyjemy dłużej, gdy staramy się nie umrzeć, żyjemy dłużej, gdy jesteśmy zbyt zajęci życiem".
Takie książki uwielbiam!
Matthew opisuje swoje życie z ogromnym dystansem i humorem. Pokazuje jak dorastał, dojrzewał emocjonalnie, podejmował zawodowe wybory, kiedy i jak zaczął stawiać granice. Książka o Matthew i o odpuszczaniu, akceptacji, pewności, że jest dokładnie tak, jak być powinno. W jego przygody i historie wplecione są wnioski, nauki, refleksje. A wszystko to w niezwykłym, nieco amerykańskim klimacie :).
Książka zabawna, energiczna od samego początku do końca. Bardzo pozytywna. Ileż to razy śmiałam się na głos i nie mogłam przestać :))). "Zielone światła" przypomniały mi, że można świetnie spędzić czas z książką. Rewelacyjna odskocznia od wszelkich szaro burych historii, bo teraz naprawdę ciężko o coś wartościowego w czytelnictwie.
Napisana przystępnym językiem, przeplatana "złotymi myślami", które akurat do mnie nie trafiają. Raz, że sama jestem na innym poziomie, a dwa, że może na tamten czas były dla niego jakimś odkryciem-teraz już nie są. Nie wiem na ile zwierzenia autora są autentyczne a na ile to kreacja "oświeconego" aktora. Ja jednak wyczuwam tu szczerość i tak czy siak warto razem z nim przypomnieć sobie, na co w życiu warto postawić!
Książkę czyta się jednym tchem! Jest ładnie wydana. Naprawdę polecam jeśli ktoś chce się świetnie bawić a przy okazji poznać historię jednego z największych przystojniaków kina :)

"...zamiast walczyć z czasem i go marnować, zatańczmy z nim i odnówmy go, ponieważ nie żyjemy dłużej, gdy staramy się nie umrzeć, żyjemy dłużej, gdy jesteśmy zbyt zajęci życiem".
Takie książki uwielbiam!
Matthew opisuje swoje życie z ogromnym dystansem i humorem. Pokazuje jak dorastał, dojrzewał emocjonalnie, podejmował zawodowe wybory, kiedy i jak zaczął stawiać granice....

W ogóle nie przekonała mnie ta książka. Ot trochę wspomnień z dzieciństwa i młodości aktora, na siłę okraszone na marginesach jakimiś pseudomądrościami, które najczęściej pomijałem, bo ciężko się je czytało. I o ile aktora raczej lubię, zwłaszcza z tych poważniejszych ról, to po przeczytaniu jego wspomnień chyba już inaczej będę na niego patrzył. Gdyby to był film, to pewnie uplasowałby się w tych z kategorii B. Czytając niektóre wspomnienia, trudno było się oprzeć wrażeniu, że są one kopiuj/wklej wyjęte z takiego właśnie filmidła o amerykańskich redneckach z pasa biblijnego. Podsumowując dla samych wspomnień można, ale lepiej nie doszukiwać się tam życiowych wielkich prawd.

W ogóle nie przekonała mnie ta książka. Ot trochę wspomnień z dzieciństwa i młodości aktora, na siłę okraszone na marginesach jakimiś pseudomądrościami, które najczęściej pomijałem, bo ciężko się je czytało. I o ile aktora raczej lubię, zwłaszcza z tych poważniejszych ról, to po przeczytaniu jego wspomnień chyba już inaczej będę na niego patrzył. Gdyby to był film, to...