To chyba pierwsza świąteczna powieść jaką przeczytałam. Dobra, pomysł ciekawy, jednak nie zachwyciła mnie, trochę mnie nużyła. Lubię jak między głównymi bohaterami dużo się dzieje, tutaj mi tego zabrakło. Czytając czułam jakby ich relacja była bardziej przyjacielska, zabrakło mi romansu w tym romansie.

To chyba pierwsza świąteczna powieść jaką przeczytałam. Dobra, pomysł ciekawy, jednak nie zachwyciła mnie, trochę mnie nużyła. Lubię jak między głównymi bohaterami dużo się dzieje, tutaj mi tego zabrakło. Czytając czułam jakby ich relacja była bardziej przyjacielska, zabrakło mi romansu w tym romansie.

Mało czytam świątecznych książek, ale zdarzają mi się takie i o dziwo nie mam żadnego problemu czytać je nawet we wrześniu, czy w maju. Tak samo było z tą historią, która jest mięciutka i urocza jak biały puch.

Nie da się ukryć, że wszystkie książki z wątkiem świątecznym mają swój urok i przede wszystkim przedstawiają nam historię z przesłaniem i w tym wypadku było tak samo.

Jakiś czas temu czytałam książkę, w której serce moje skradł pies i tu było tak samo. Max był najbardziej sympatyczną postacią w książce i jak tylko gdzieś się pojawia od razu u mnie pojawiał się szeroki uśmiech.

Kolejna książka, która pokazuje nam, że praca i obowiązki tak naprawdę to nie jest wszystko co powinniśmy brać na pierwsze miejsce w swoim życiu. Są ważniejsze rzeczy, ludzie, którzy powinni stanąć na pierwszym miejscu i o nich powinniśmy najpierw myśleć, a dopiero później o karierze i pieniądzach.

Czytając o tym obozie gwiazdkowym muszę przyznać, że sama chciałabym na taki pojechać i cieszyć się z tej całej atmosfery.

Choć jeszcze kilka miesięcy zostało nam do świąt to muszę przyznać, że ta książka ta cała historia rozpaliła płomyk nadziei i chęci, aby ten czas świąt przyszedł już jak najszybciej.

Mało czytam świątecznych książek, ale zdarzają mi się takie i o dziwo nie mam żadnego problemu czytać je nawet we wrześniu, czy w maju. Tak samo było z tą historią, która jest mięciutka i urocza jak biały puch.

Nie da się ukryć, że wszystkie książki z wątkiem świątecznym mają swój urok i przede wszystkim przedstawiają nam historię z przesłaniem i w tym wypadku było tak...

🦓 Pierwszy raz w życiu czytam świąteczne książki po świętach. Jestem zła na siebie, że nie sięgnęłam po tę historię jeszcze przed świętami. Jeśli lubicie magiczne, śnieżne książki, które od pierwszej strony sprawiają, że czujecie to coś, to zapiszcie sobie ją na listę.
Co chwilę mówiłam na głos mężowi, że chciałabym zobaczyć film na podstawie tej książki.
Ta książka jest idealna. Bohaterów polubiłam od pierwszych stron a i ten pies mnie urzekł. Czuję magię świąt na każdej kartce.
Powtórzę raz jeszcze, bo mój mąż wczoraj wysłuchiwał tego na okrągło, że ja potrzebuję takiego obozu.
Miejsca, w którym będę mogła z grupą nieznanych mi ludzi porobić świąteczne zadania, pozjeżdżać na sankach czy spędzić po prostu czas bez telefonu.
Tak wiem, to wszystko mogę zrobić sama u siebie, jednak ja wiem, że chętni waliliby drzwiami i oknami w taki pensjonat 😍
Z całego serduszka polecam Wam tę historię!
Tu się dzieje magia świąt.

🦓 Pierwszy raz w życiu czytam świąteczne książki po świętach. Jestem zła na siebie, że nie sięgnęłam po tę historię jeszcze przed świętami. Jeśli lubicie magiczne, śnieżne książki, które od pierwszej strony sprawiają, że czujecie to coś, to zapiszcie sobie ją na listę.
Co chwilę mówiłam na głos mężowi, że chciałabym zobaczyć film na podstawie tej książki.
Ta książka jest...

⭐Po wielu przeczytanych polskich książkach zimowo-świątecznych postanowiłam sięgnąć po coś zagranicznego. Padło na powieść "Pierwsza taka Gwiazdka", która już kilka lat czekała na półce na swoją kolej. Jest to historia w stylu filmów hallmarka, co nie powinno dziwić, gdyż autorka Karen Schaler jest scenarzystką takich filmów. "Christmas camp" też się doczekało ekranizacji na hallmarku. Bardzo szkoda, że film w Polsce nie został emitowany w telewizji, bo bardzo chciałabym obejrzeć i porównywać z książką. Jeśli chodzi o książkę to mi się podobała i świetnie mi się ją czytało w okresie świątecznym. Autorka skupiła w opowieści na odnalezieniu dawno zapomnianej magii Świąt Bożego Narodzenia i ponownym odkryciu ich znaczenia. Dlatego podobał mi się pomysł z gwiazdkowym obozem, że wszystkimi zimowymi i świątecznymi zajęciami na nim. Przez to były nieraz wzruszające czy też śmieszne momenty w książce. Polubiłam każdą postać w lekturze, w tym wszystkich uczestników obozu i to jaka niesamowita przyjaźń ich połączyła. Najbardziej urzekła mnie nagła więź Haley z psem Maxem, który szybko polubił kobietę i nie odstępował jej na krok. Nieraz ubawiły mnie jego psikusy. Co do wątku miłosnego to nie był zbyt szczególny, ale relacja Haley z Jeff była urocza i fajnie się rozwija przez całe opowiadanie. Tylko małe nieporozumienie na końcu pomiędzy nimi było bez sensu.
⭐Nie miałam zbyt wielu oczekiwań do tej książki, ale pomimo tego dostałam fajną lekturę. Żałuję, że kazałam jej długu czekać i na pewno w przyszłym roku sięgnę po inną książkę pisarki zatytułowaną "Żyli długo i... świątecznie".

⭐Po wielu przeczytanych polskich książkach zimowo-świątecznych postanowiłam sięgnąć po coś zagranicznego. Padło na powieść "Pierwsza taka Gwiazdka", która już kilka lat czekała na półce na swoją kolej. Jest to historia w stylu filmów hallmarka, co nie powinno dziwić, gdyż autorka Karen Schaler jest scenarzystką takich filmów. "Christmas camp" też się doczekało ekranizacji...

Historia rodem z Wattpada. Szkoda życia i oczu na taką miernotę. Nie polecam.

Historia rodem z Wattpada. Szkoda życia i oczu na taką miernotę. Nie polecam.

To przyjemna książka do przeczytania w okresie przedświątecznym. W takiej lekturze nie chodzi o skomplikowaną fabułę ale o klimat i przesłanie. Ma być pięknie, klimatycznie, magicznie i koniecznie z happy endem. I jest. Natomiast nie ma ładnego języka, dialogi są sztuczne, opisy infantylne. Być może to wina tłumacza. Szybko się czyta ale nie pozostawia dobrego wrażenia.

To przyjemna książka do przeczytania w okresie przedświątecznym. W takiej lekturze nie chodzi o skomplikowaną fabułę ale o klimat i przesłanie. Ma być pięknie, klimatycznie, magicznie i koniecznie z happy endem. I jest. Natomiast nie ma ładnego języka, dialogi są sztuczne, opisy infantylne. Być może to wina tłumacza. Szybko się czyta ale nie pozostawia dobrego wrażenia.

Książka bardzo przewidywalna. Jednak czyta się ją szybko i nie można doczekać się happy endu. Typowa świąteczna historia pracoholiczki, która nie lubi świat Bożego Narodzenia. Jednak szef chce zmienić jej podejście do świąt i wysyła na obóz świąteczny. A tam brak telefonu przez cały dzień, komputera, a wspaniała zimowa i świąteczna zabawa, która ma jednoczyć ludzi

Książka bardzo przewidywalna. Jednak czyta się ją szybko i nie można doczekać się happy endu. Typowa świąteczna historia pracoholiczki, która nie lubi świat Bożego Narodzenia. Jednak szef chce zmienić jej podejście do świąt i wysyła na obóz świąteczny. A tam brak telefonu przez cały dzień, komputera, a wspaniała zimowa i świąteczna zabawa, która ma jednoczyć ludzi

Swietna świateczna książka. Nie oglądałam filmu, do którego autorka napisała scenariusz, ale TA książka jest wręcz scenariuszem! Od pierwszych zdań "widzi się" film, chociaż nie ukrywam - fabuła jest przewidywalna.

Swietna świateczna książka. Nie oglądałam filmu, do którego autorka napisała scenariusz, ale TA książka jest wręcz scenariuszem! Od pierwszych zdań "widzi się" film, chociaż nie ukrywam - fabuła jest przewidywalna.

https://kasiek-mysli.blogspot.com/2021/12/pierwsza-taka-gwiazdka-karen-schaler.html

https://kasiek-mysli.blogspot.com/2021/12/pierwsza-taka-gwiazdka-karen-schaler.html

Haley jest skupiona na pracy. Całe jej życie to tylko praca a ona marzy o awansie w swojej firmie. W końcu komuś tak oddanemu pracy jak ona należy się on najbardziej. Jednak szef stawia jej ultimatum - jeśli chce zdobyć potężnego klienta, musi udać się na gwiazdkowy obóz, aby poczuć ducha świąt. Haley jest damską wersją Grincha, więc ten pomysł od samego początku budzi w niej mnóstwo wątpliwości. Nie chce tam jechać, ponieważ święta zdecydowanie nie są jej mocną stroną, ale od tego zależy jej kariera w firmie, a kampania, którą musi stworzyć powinna odzwierciedlać świątecznego ducha. Obóz gwiazdkowy ma jej w tym pomóc, aby odnalazła w sobie wiarę w Boże Narodzenie, tylko czy to jest możliwe? Haley już dawno zapomniała jak to jest przeżywać święta. Jednak obóz gwiazdkowy nie bez powodu jest nazywany magicznym i cieszy się uznaniem oraz popularnością. To właśnie tam Haley poznaje ludzi, którzy odmienią jej życie. Chociaż na początku bardzo nie chciała tu być to świąteczna magia Holly Peak Inn sprawi, że jej serce na nowo wypełni się radością i miłością. W dodatku pozna tam też historie ludzi, którzy utracili swoich bliskich, a także spotka małżeństwo, które jest idealnym przykładem prawdziwej i szczerej miłości. Przecież nie ma lepszego okresu na zmiany niż Boże Narodzenie, a Haley odkryje, że wiara to jedyne czego potrzeba, aby cuda zaczęły się dziać.
To taka otulająca ciepłem i świąteczną atmosferą historia o miłości i poszukiwaniu własnej drogi. Szczęście przychodzi w najmniej oczekiwanym momencie i bardzo często nas zaskakuje. Grudzień jest najbardziej magicznym miesiącem a świąteczna magia potrafi zdziałać cuda, jeśli tylko w nią uwierzymy. Wystarczy dać się ponieść uczuciom i podążać za głosem serca.
Karen kolejny raz zachwyciła mnie świąteczną historią, która wciąga od pierwszych stron i wprowadza w ten magiczny, świąteczny klimat. Lekka i przyjemna lektura w sam raz na święta, aż ma się ochotę znaleźć się w ośnieżonym pensjonacie z dala od miasta i razem z bohaterami spędzić gwiazdkowy obóz wśród lasów.

Haley jest skupiona na pracy. Całe jej życie to tylko praca a ona marzy o awansie w swojej firmie. W końcu komuś tak oddanemu pracy jak ona należy się on najbardziej. Jednak szef stawia jej ultimatum - jeśli chce zdobyć potężnego klienta, musi udać się na gwiazdkowy obóz, aby poczuć ducha świąt. Haley jest damską wersją Grincha, więc ten pomysł od samego początku budzi w...