Książka okazała się być lepsza niż się spodziewałem. „The Lake” to typowy horror, który nie stara się być czymś więcej niż rozrywką. Jest w tej powieści kilka dobrych scen, zwłaszcza pierwsze ataki jeziora są opisane całkiem przyzwoicie. Pomysł z salamandrami też jest OK, choć nie wzbudził we mnie aż takich emocji jak początkowe wydarzenia przy jeziorze. W „The Lake” jest trochę dłużyzn, szczególnie pierwsze 30 stron (nie licząc prologu) raczej nie zachęca do dalszej lektury. W trakcie czytania książka kojarzyła mi się trochę z „Dniem śmierci” Shauna Hutsona. Nie chodzi mi tu o podobieństwa fabularne, a o styl pisania. Co ciekawe obaj autorzy napisali swoje debiutanckie powieści będąc właściwie w tym samym wieku. Hutson miał 19 lat, kiedy pisał „Dzień śmierci”. Cooke rozpoczął pisanie „The Lake” w wieku 18 lat a ukończył mając 20. Okładka idealnie pasuje do treści książki.

Książkę przeczytałem za darmo i legalnie dzięki Internet Archive.

Książka okazała się być lepsza niż się spodziewałem. „The Lake” to typowy horror, który nie stara się być czymś więcej niż rozrywką. Jest w tej powieści kilka dobrych scen, zwłaszcza pierwsze ataki jeziora są opisane całkiem przyzwoicie. Pomysł z salamandrami też jest OK, choć nie wzbudził we mnie aż takich emocji jak początkowe wydarzenia przy jeziorze. W „The Lake” jest...