Coś głęboko ukrytego. Światy kwantowe i emergencja czasoprzestrzeni
- Kategoria:
- popularnonaukowa
- Seria:
- Na ścieżkach nauki
- Tytuł oryginału:
- Something Deeply Hidden: Quantum Worlds and the Emergence of Spacetime
- Wydawnictwo:
- Prószyński i S-ka
- Data wydania:
- 2020-10-06
- Data 1. wyd. pol.:
- 2020-10-06
- Liczba stron:
- 368
- Czas czytania
- 6 godz. 8 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788381693561
- Tłumacz:
- Urszula Seweryńska, Mariusz Seweryński
- Tagi:
- fizyka mechanika kwantowa
Mechanika kwantowa to najbardziej pogłębiona, najbardziej wyczerpująca wizja znanej nam rzeczywistości. Zgodnie z obecnym stanem naszej wiedzy nie jest przybliżeniem prawdy, jest prawdą. Tylko kto ją rozumie? Zachowanie układu kwantowego jest różne, zależnie od tego, czy jest on obserwowany, czy też nie. Co, do licha, z tym zrobić? Zdaniem autora książki, wybitnego amerykańskiego fizyka Seana Carrolla, naukowcy wkładają zdecydowanie za mało wysiłku w wyjaśnienie mechaniki kwantowej - zrozumienie, co mówi nam ona o naturze rzeczywistości. Wolą pozostawać w strefie typowego dla fizyków komfortu, przemilczeć wątpliwości, pisać równania i kazać studentom szukać rozwiązań. Podejście autora jest zupełnie inne. Przedstawia własny punkt widzenia, interpretację mechaniki kwantowej, wyjaśnienie jej ukrytego znaczenia. Czyni to jak zwykle w sposób prosty i zrozumiały dla każdego, z lekkością pióra, błyskotliwością i charakterystyczną dla niego głębią myśli.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 143
- 51
- 22
- 6
- 4
- 3
- 3
- 2
- 2
- 2
Cytaty
Bądź pierwszy
Dodaj cytat z książki Coś głęboko ukrytego. Światy kwantowe i emergencja czasoprzestrzeni
Dodaj cytat
OPINIE i DYSKUSJE
Jest to raczej wykład prywatnych poglądów Autora na pewne aspekty mechaniki kwantowej, szczególnie na koncepcję wieloświatów.
Sporo dość kontrowersyjnych założeń, choć doskonale wytłumaczonych - "jak krowie na rowie" - to nieprzekonujących. Oczywiście, nie neguję wybitnego umysłu Carrolla i jemu podobnych, ja to laik z Polski, ale skłaniam się do koncepcji raczej ostrożnie podchodzących do tych koncepcji. Co prawda, Autor próbował rozbroić na przykład zarzuty dotyczące złamania prawa zachowania masy, gdy podczas czytania zakiełkowała myśl o kwantowej nieśmiertelności, tzn. "przeskakiwania" do rzeczywistości, w których przeżyliśmy, to Autor też to zaraz poruszył, ma to więc przemyślane. Ale uważam, że koncepcje wieloświatów są po prostu dość błędną ekstrapolacją założeń matematycznych na świat makro. Żadnym metaekspertem nie jestem, mogę się mylić.
Zdecydowanie bardziej podobały mi się kwestie, nazwijmy to, filozoficzne. Dość ciekawe wytłumaczenie wolnej woli na gruncie "emergentnego determinizmu". Co ciekawe, Autor jest zagorzałym ateistą; a, jak sam wspomina, "znajomość zakończenia filmu nie wpływa na możliwość ingerowania w niego", co doskonale rozbraja argumenty ateistów dotyczących wolnej woli i wszelkie pseudoparadoksy w stylu "po co Bóg tworzy złych ludzi, skoro wie że skończą w piekle".
Dla czytelnika z grubsza obeznanego z tematem, na pewno dobra ciekawostka. Ale Carroll jest dość kontrowersyjny i w środowisku fizyków i warto o tym pamiętać.
Jest to raczej wykład prywatnych poglądów Autora na pewne aspekty mechaniki kwantowej, szczególnie na koncepcję wieloświatów.
więcej Pokaż mimo toSporo dość kontrowersyjnych założeń, choć doskonale wytłumaczonych - "jak krowie na rowie" - to nieprzekonujących. Oczywiście, nie neguję wybitnego umysłu Carrolla i jemu podobnych, ja to laik z Polski, ale skłaniam się do koncepcji raczej ostrożnie...
Mimo tytułów wiedzy biedny idiota .
Mimo tytułów wiedzy biedny idiota .
Pokaż mimo toKsiążka pełna filozoficznych zagadnień. Bardzo fajnie napisana. Brak karkołomnych równań. Przyjemna lektura.
Książka pełna filozoficznych zagadnień. Bardzo fajnie napisana. Brak karkołomnych równań. Przyjemna lektura.
Pokaż mimo toJak do tej pory najbardziej zrozumiała dla mnie książka o mechanice, fizyce czy czym tam to jest kwantowym i kocie Schrodingera. Ja, wykazująca beztalencie w kwestiach fizyki, również tej klasycznej, miłośniczka Michio Kaku, dopisuję imię i nazwisko Sean Carroll do ulubionych zrozumiałych.
Jak do tej pory najbardziej zrozumiała dla mnie książka o mechanice, fizyce czy czym tam to jest kwantowym i kocie Schrodingera. Ja, wykazująca beztalencie w kwestiach fizyki, również tej klasycznej, miłośniczka Michio Kaku, dopisuję imię i nazwisko Sean Carroll do ulubionych zrozumiałych.
Pokaż mimo toTa książka jest jedną wielką laurką dla teorii wieloświatowej. Sean Carroll z niesamowitą pasją objaśnia wszystkie jej niuanse i próbuje wybijać wszystkie argumenty z rąk jej przeciwników bardzo dokładnym tłumaczeniem założeń. Szczególnie podobał mi się rozdział ósmy, gdzie autor ustami dwójki naukowców – córki i syna – prowadzi w gruncie rzeczy filozoficzną dysputę nad implikacjami teorii wieloświatów. W zgrabny sposób rozprawia się też z zarzutami pod jej adresem.
Fizyk zabierał się do pisania pracy ze świadomością, że nie wszystkich do swej myśli przekona, ale trzeba mu oddać, że w niezwykle barwny i sugestywny sposób snuje swoją narrację. Na dodatek często odwołuje się do innych teorii, które dane zagadnienie także próbują tłumaczyć, ale odwołując się do odmiennych koncepcji. Mamy więc przybliżone teorie ukrytych zmiennych, obiektywnego kolapsu czy kilku innych. Carroll uczciwie podchodzi do sprawy i za każdym razem przypomina czytelnikowi, że poza teorią wieloświatów dane zjawisko można tłumaczyć inaczej (choć jednocześnie za każdym razem podkreśla, że koncepcja zrodzona w głowie Hugh Everetta w latach 50. XX wieku wydaje się jedyną słuszną).
„Coś głęboko ukrytego” to bardzo filozoficzna pozycja i dość wymagająca. Nie wydaje mi się, by dobrym pomysłem było sięganie po nią, gdy nie zna się podstaw mechaniki kwantowej. W tym celu lepiej zacząć od dzieł popularyzatorskich m.in. Jima Baggotta czy Johna Gribbina. Praca Carrolla rzeczywiście może trochę zamieszać w głowie, bo raczej nie kłopocze się wyjaśnianiem podstaw, ale od razu interpretuje je w kontekście teorii wieloświatów.
Tak czy inaczej to lektura, po którą warto sięgnąć. Nawet jeśli nie staniecie się zwolennikami koncepcji Everetta, to przynajmniej dobrze poznacie jej założenia. Przy okazji to intelektualna uczta – sposób snucia opowieści przez Carrolla zachęca do samodzielnych rozważań nad naturą mechaniki kwantowej.
Ta książka jest jedną wielką laurką dla teorii wieloświatowej. Sean Carroll z niesamowitą pasją objaśnia wszystkie jej niuanse i próbuje wybijać wszystkie argumenty z rąk jej przeciwników bardzo dokładnym tłumaczeniem założeń. Szczególnie podobał mi się rozdział ósmy, gdzie autor ustami dwójki naukowców – córki i syna – prowadzi w gruncie rzeczy filozoficzną dysputę nad...
więcej Pokaż mimo to"David Wallace: "Nie ma sensu pytanie o to, ile ich jest" (182).
"nie znamy na nie odpowiedzi" (na pytanie, czy liczna światów jest skończona, czy nieskończona" (183).
"Istnieje górna granica liczny światów, która jest po prostu rozmiarem przestrzeni Hilberta, przestrzeni wszystkich możliwych funkcji falowych" (183).
Hugh Everett nie miał problemy z nieskończoną liczną światów.
"Nie jesteśmy pewni, czy przestrzeń Hilberta dla naszego obecnego Wszechświata ma skończoną czy nieskończoną liczbę wymiarów" (183).
"samych liczb rzeczywistych między zerem a jedynka jest nieskończenie wiele" (184).
"Z uwagi na wymiarowość przestrzeni Hilberta istnieje maksymalna liczba światów, o których możemy rozsądnie rozmawiać" (184).
"Naprawdę nie wiemy, czy liczba światów jest skończona, czy nieskończona" (185).
"Wieloświat nie mówi: 'dzieje się wszystko, co możliwe', lecz 'funkcja falowa ewoluuje zgodnie z równaniem Schrödingera'. Niektóre rzeczy się nie zdarzają, bo ewolucja równania Schrödingera nigdy do nich nie doprowadzi. [...] To, że w mechanice kwantowej dzieje się wiele rzeczy, nie znaczy, że dzieje się wszystko" (186).
Autor jest zaangażowany w ideę, że czasoprzestrzeń nie jest pojęciem podstawowym, lecz wyłania się z funkcji falowej
"Warto w odniesieniu do 'lokalności' zachować ostrożność, ponieważ pojęcie to występuje w dwóch nieco odmiennych znaczeniach" (255).
"Zanim zagłębimy się w zagadnienie kwantowej grawitacji, musimy poczynić pewne przygotowania" (255).
"Nie ma żadnego ograniczenia na ilość energii, jaką możemy zamknąć w określonym obszarze, ponieważ nie ma żadnego ograniczenia na ilość energii, jaka może się w nim znajdować. Stanowi to odzwierciedlenie tego, że według kwantowej teorii pola istnieje nieskończenie wiele stopni swobody, nawet w obszarze o skończonych rozmiarach. Wydaje się, że grawitacja jest inna. Istnieje maksymalna ilość energii i entropii, jaką można zmieścić w danym obszarze, co może sugerować, że istnieje tam tylko skończona liczba stopni swobody" (325).
"Istnieje tylko skończona liczba stopni swobody potrzebnych do opisania wszystkiego tego, co widzimy lub kiedykolwiek będziemy widzieli" (325).
"Ze skończonej liczby stopni swobody wynika skończona liczba wymiarów przestrzeni Hilberta dla układu jako całości. [...] To z kolei oznacza, że istnieje jakaś skończona liczba gałęzi funkcji falowej, a nie nieskończona" (325-326).
"W dowolnej zwykłej kwantowej teorii pola przestrzeń Hilberta jest nieskończenie wymiarowa i mogłaby istnieć nieskończona liczba światów" (326).
Założenie, że - grawitacja na pewno istnieje.
"Nie ufamy podstawowym zasadom grawitacji na tyle, by mieć absolutną pewność, że istnieje tylko skończona liczba światów Everetta" (326).
"Są powody, by sądzić, że kwantowa grawitacja cechuje się skończoną liczbą stopni swobody w regionie" (286).
###
"Wieloświat nie mówi: 'dzieje się wszystko, co możliwe", lecz: 'funkcja falowa ewoluuje zgodnie z równaniem Schrödingera'. Niektóre rzeczy się nie zgadzają, bo ewolucja równania Schrödingera nigdy do nich nie doprowadzi' [...] To, że w mechanice kwantowej Everetta dzieje się wiele rzeczy, nie znaczy, że dzieje się wszystko'" (186).
"Gałęzie [funkcji falowej], w których dzieją się wyjątkowo zaskakujące rzeczy, mają bardzo, bardzo małe amplitudy. Są rzadkością w zbiorze wszystkich światów" (188).
###
niepokój o "zobowiązania ontologiczne" / brzytwa Ockhama
"W celu pozbycia się innych światów alternatywne teorie musza przyjmować dodatkowe założenia: albo nowa dynamikę w uzupełnieniu do równani Schrödingera, albo nowe zmienne w uzupełnieniu do funkcji falowej, albo całkowicie odrębny obraz rzeczywistości. Mówiąc ontologicznie, teoria wielu świtów jest możliwie najbardziej zwięzła" (171).
"jeśli wierzysz, że mechanika kwantowa mówi cokolwiek o rzeczywistości".
Autor wysuwa bezpośrednio najprostsze wnioski z formalizmu mechaniki kwantowej.
"Nikt nie może zaprzeczyć, że teoria wieloświatowa obejmuje istnienie wielu wszechświatów, ale to nie przeczy prostocie teorii. Nie oceniamy teorii na podstawie tego, jak dużo bytów może opisać i opisuje, lecz tego, jak proste są leżące u ich podstaw idee. [...] Rozprawiając się ze światami, koniec końców otrzymujesz teorię, która jest bardziej skomplikowana. [...] Inne podejścia [...] nie chcą zaakceptować istnienia innych światów, musza więc ciężko pracować, by jakoś je wyeliminować (172-173).
"Wieloświat doskonale ucielesnia obie te cechy [jasną okresloność i empiryczność] . [...] Te postulaty sa wysoce falsyfikowalne. [...] Wieloświat jest najbardziej falsyfikowalną teorią jaką kiedykolwiek wymyślono. [...] Powinniśmy zaakceptować ich istnienie, o ile nie mamy konkretnego powodu, by tego nie robić" (174-175).
###
"Podobnie jak entropia, liczba odgałęzień funkcji falowej z czasem tylko wzrasta. To oznacza, że początkowo liczba odgałęzień była stosunkowo mała. [...] Niska entropia wczesnego wszechświata odpowiada idei, że dawno temu było dużo niesplątanych podsystemów. [...] Gdy zaakceptujemy, że wczesny wszechświat znajdował się w stosunkowo niesplątanym stanie o niskiej entropii, wszystko inne będzie z tego wynikać" (178-179).
"David Wallace: "Nie ma sensu pytanie o to, ile ich jest" (182).
więcej Pokaż mimo to"nie znamy na nie odpowiedzi" (na pytanie, czy liczna światów jest skończona, czy nieskończona" (183).
"Istnieje górna granica liczny światów, która jest po prostu rozmiarem przestrzeni Hilberta, przestrzeni wszystkich możliwych funkcji falowych" (183).
Hugh Everett nie miał problemy z nieskończoną liczną...
Opinia na moim blogu:
https://naukowe-iluminacje.blogspot.com/2022/01/cos-geboko-ukrytego-swiaty-kwantowe-i.html
Opinia na moim blogu:
Pokaż mimo tohttps://naukowe-iluminacje.blogspot.com/2022/01/cos-geboko-ukrytego-swiaty-kwantowe-i.html
Nie spodziewałabym się, że kilka dziesiątek lat po tym, jak skończyłam edukację w kierunkach ścisłych znów zachwyci mnie fizyka, a konkretnie mechanika kwantowa. Autor we wstępie obiecuje, że wyjaśni podstawy tej niezwykle złożonej i powszechnie uważanej za niezrozumiałą dziedziny wiedzy.
Trzeba mieć niezwykły dar, aby umieć w prostych słowach wytłumaczyć bardzo skomplikowane kwestie . Otóż okazuje się, że autor – Sean Carrol – ten dar posiada. Pisze pięknie i lekko. Tak prosto, że w pewnym momencie wszystkie klocki wskakują na swoje miejsca i czytelnikowi objawiają się podstawy mechaniki kwantowej. Jako przykład tej prostoty może świadczyć opis funkcji elektronu: „…krążące wokół jąder elektrony są lekkie i ruchliwe, a ich tendencja do nieustannego przemieszczania się czyni nasze życie interesującym. Dwa lub więcej atomów może współdzielić elektrony, tworząc wiązania chemiczne. W odpowiednich warunkach elektrony mogą zmieniać zdanie w sprawie przynależności do tego czy innego atomu, co daje nam reakcje chemiczne. Potrafią nawet całkowicie uciec z atomowej niewoli, aby swobodnie przemieszczać się przez substancje, które to zjawisko nazywamy „elektrycznością”. A kiedy wstrząśniesz elektronem, wytwarza on wokół siebie drgania pola elektrycznego i magnetycznego – tak powstaje światło i inne rodzaje promieniowania elektromagnetycznego.”
Wiem, że mój zachwyt fizyką nie jest często spotykany, tak więc nie spodziewam się zrozumienia dla swojej opinii o tej książce.
Nie spodziewałabym się, że kilka dziesiątek lat po tym, jak skończyłam edukację w kierunkach ścisłych znów zachwyci mnie fizyka, a konkretnie mechanika kwantowa. Autor we wstępie obiecuje, że wyjaśni podstawy tej niezwykle złożonej i powszechnie uważanej za niezrozumiałą dziedziny wiedzy.
więcej Pokaż mimo toTrzeba mieć niezwykły dar, aby umieć w prostych słowach wytłumaczyć bardzo...
Dla początkujących będzie to książka - zagmatwana. Dla zaawansowanych - powierzchowna.
Dla początkujących będzie to książka - zagmatwana. Dla zaawansowanych - powierzchowna.
Pokaż mimo toJednak zrezygnowałem z doczytania do końca. Może to przez wakacje, które niesprzyjają trudnym lekturom.
Jednak zrezygnowałem z doczytania do końca. Może to przez wakacje, które niesprzyjają trudnym lekturom.
Pokaż mimo to