rozwińzwiń

Die, tom 1: Fantastyczne rozczarowanie

Okładka książki Die, tom 1: Fantastyczne rozczarowanie Kieron Gillen, Stephanie Hans
Okładka książki Die, tom 1: Fantastyczne rozczarowanie
Kieron GillenStephanie Hans Wydawnictwo: Non Stop Comics Cykl: Die (tom 1) komiksy
160 str. 2 godz. 40 min.
Kategoria:
komiksy
Cykl:
Die (tom 1)
Tytuł oryginału:
Die, vol. 1: Fantasy Heartbreaker
Wydawnictwo:
Non Stop Comics
Data wydania:
2020-08-19
Data 1. wyd. pol.:
2020-08-19
Liczba stron:
160
Czas czytania
2 godz. 40 min.
Język:
polski
ISBN:
9788366512276
Tłumacz:
Paulina Braiter-Ziemkiewicz
Średnia ocen

6,5 6,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Raz i na zawsze, tom 5: Jałowa ziemia Kieron Gillen, Dan Mora
Ocena 9,0
Raz i na zawsz... Kieron Gillen, Dan ...
Okładka książki Raz i na zawsze, tom 4: Monarchie w Wielkiej Brytanii Kieron Gillen, Dan Mora
Ocena 7,8
Raz i na zawsz... Kieron Gillen, Dan ...
Okładka książki Raz i na zawsze, tom 3: Sroczy sejmik Tamra Bonvillain, Kieron Gillen, Dan Mora
Ocena 7,3
Raz i na zawsz... Tamra Bonvillain, K...
Okładka książki Die, tom 4: Przenikanie Kieron Gillen, Stephanie Hans
Ocena 6,6
Die, tom 4: Pr... Kieron Gillen, Step...

Mogą Cię zainteresować

Okładka książki Bloodborne. Tom 1. Śmierć snu Ales Kot, Piotr Kowalski (rysownik)
Ocena 6,9
Bloodborne. To... Ales Kot, Piotr Kow...
Okładka książki Descender. Osobliwości Jeff Lemire, Dustin Nguyen
Ocena 7,4
Descender. Oso... Jeff Lemire, Dustin...
Okładka książki Coś zabija dzieciaki. Tom pierwszy Werther Dell'Edera, James Tynion IV
Ocena 7,2
Coś zabija dzi... Werther Dell'Edera,...
Okładka książki Coda. Tom pierwszy Matias Bergara, Simon Spurrier
Ocena 6,7
Coda. Tom pier... Matias Bergara, Sim...
Okładka książki Indyjska włóczęga Alain Ayroles, Juanjo Guarnido
Ocena 8,2
Indyjska włóczęga Alain Ayroles, Juan...
Okładka książki Trzeci Testament Juliusz (wydanie zbiorcze) Alex Alice, Xavier Dorison, Thimothee Montaigne, Robin Recht
Ocena 8,1
Trzeci Testame... Alex Alice, Xavier ...

Oceny

Średnia ocen
6,5 / 10
47 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1069
92

Na półkach: , ,

„DIE: Fantastyczne Rozczarowanie” to pierwszy tom dość oryginalnej serii fantasy. Wszystko zaczyna się w momencie, kiedy szóstka dzieciaków rozpoczyna sesję gry fabularnej. Okazała się ona na tyle wciągająca, że wessała ich w swój świat na kilka lat, a z powrotem wróciła już tylko piątka z nich. Teraz trzydzieści lat później muszą oni wrócić i pokonać ostatniego bossa.

Bezsprzecznie jest to olbrzymia laurka dla gier fabularnych. Poczynając od samej fabuły, gdzie po kolei otrzymujemy przedstawienie postaci. Dodatkowo w charakterystycznych archetypach dla tej formy zabawy. Naśmiewanie się ze zbaczania z głównego zadania, irracjonalnych zadań pobocznych oraz wszechmocnego mistrza gry. To wszystko tutaj jest, ale tak naprawdę dopiero czytając posłowie napisane przez samego autora, zrozumiałem jak bardzo przemyślana i kompletna jest to koncepcja. W szczególności podział świata opartego na kostkach od k20 do k4 i ich mocy oddziaływania na niego. Jest to po prostu piękne i bardzo zgrabni ujęte. Jednak co z tego, gdy sam komiks czytało mi się dość średnio. Dopiero pod koniec tomu, gdy główni bohaterowie zaczynają zachowywać się poza schematami lektura zaczęła sprawiać mi przyjemność.

Sam komiks dość długo przeleżał u mnie na regale i szczerze mówiąc sięgnąłem po niego skuszony obecnymi 40% zniżkami w sklepie NONSTOPCOMICS. Końcówka pierwszego tomu zaciekawiła mnie na tyle, że z pewnością sięgnę po kolejny, który swoją drogą już posiadam. Więc grzechem byłoby nie przeczytać, jednak czy kupię kolejne dwa to się już okaże.

„DIE: Fantastyczne Rozczarowanie” to pierwszy tom dość oryginalnej serii fantasy. Wszystko zaczyna się w momencie, kiedy szóstka dzieciaków rozpoczyna sesję gry fabularnej. Okazała się ona na tyle wciągająca, że wessała ich w swój świat na kilka lat, a z powrotem wróciła już tylko piątka z nich. Teraz trzydzieści lat później muszą oni wrócić i pokonać ostatniego...

więcej Pokaż mimo to

avatar
649
352

Na półkach:

Całkiem ciekawy pomysł na historię, ale całość sprawia wrażenie opowieści pędzącej na złamanie karku. Fajne są niektóre odwołania do klasyków fantasy i science fiction. Podoba mi się też drugie dno tej historii. Największy plus za przepiękny styl graficzny i rysunki.

Całkiem ciekawy pomysł na historię, ale całość sprawia wrażenie opowieści pędzącej na złamanie karku. Fajne są niektóre odwołania do klasyków fantasy i science fiction. Podoba mi się też drugie dno tej historii. Największy plus za przepiękny styl graficzny i rysunki.

Pokaż mimo to

avatar
716
653

Na półkach: ,

https://salomonik.eu/blog/przeczytane/3043-die-tom-1-fantastyczne-rozczarowanie

https://salomonik.eu/blog/przeczytane/3043-die-tom-1-fantastyczne-rozczarowanie

Pokaż mimo to

avatar
469
421

Na półkach: , , ,

Szóstka nastolatków podczas seansu w RPG przenosi się do świata gry. Po dwóch latach w tajemniczy sposób wraca ich już tylko piątka, a o całym wydarzeniu niewiele wiadomo. 25 lat później niektórzy bohaterowie wciąż nie są w stanie pogodzić się z przeszłością, która wciąż znajduje do nich drogę, mimo że każde z nich ułożyło sobie życie. Gdy zakrwawiona kostka trafia do jednej z postaci jako urodzinowy prezent, grupa zmuszona jest stawić czoła przeszłości i światu, który przez dziesięciolecia przyprawiał ich o koszmary.

Tom 1 stanowi wstęp do całej historii, który nadaje ton całej opowieści i z pewnością nie było to, jak głosi podtytuł, fantastyczne rozczarowanie. Postacie bohaterów jak na świat podobny do D&D są dość oryginalne, co zdecydowanie do mnie trafiło. Ukazanie czterdziestokilkulatków, którzy mają za sobą bagaż doświadczeń, zmuszonych do powrotu do świata z nastoletnich fantazji, ma pewien smutny wydźwięk. Całość jest też dość dosadna, co jest zdecydowanym atutem.

Die mogę przyrównać do bardziej mrocznego Jumanji. Aby wrócić do swojego świata, bohaterowie po wypełnieniu postawionych przed nimi zadań, muszą jednomyślnie tego pragnąć. Co może pójść nie tak? Okazuje się, że wiele. Bardzo doceniam bogatą kreację świata i podział na różne regiony, jednak póki co przedstawione pomysły nie są tak dalekie od tych znanych z popkultury czy gier. Jedynym co tak naprawdę zupełnie mnie zaskoczyło były… nawiązania do Tolkiena.

Kreska jest piękna i dodaje fabule charakteru, chociaż odniosłem wrażenie, że niektóre kadry były nieco zbyt rozmyte. Te początkowe jednak świetnie portretują rzeczywistość lat 90. Dodatkowo na plus przeważa niezwykle klimatyczny projekt postaci, nawiązujący jednocześnie do kanonu tego typu bohaterów, jednak z pewnymi różnicami.

Tym co póki co mnie nie kupiło jest zbyt szybkie tempo akcji. Historia, mimo że dobra, nie miała szansy solidnie wybrzmieć, podobnie jak emocje bohaterów. Wciąż jednak, pierwszy tom zaintrygował mnie na tyle, że z pewnością będę kontynuował tę czytelniczą przygodę.

Jeśli lubicie wątki bohaterów zamkniętych w świecie gry, polecam Wam dać szansę Die. To moja pierwsza przygoda z taką tematyką w formie komiksu i jestem naprawdę zadowolony.

Szóstka nastolatków podczas seansu w RPG przenosi się do świata gry. Po dwóch latach w tajemniczy sposób wraca ich już tylko piątka, a o całym wydarzeniu niewiele wiadomo. 25 lat później niektórzy bohaterowie wciąż nie są w stanie pogodzić się z przeszłością, która wciąż znajduje do nich drogę, mimo że każde z nich ułożyło sobie życie. Gdy zakrwawiona kostka trafia do...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1163
1136

Na półkach:

Komiksy, książki, czy filmy osadzone w świecie Dungeon&Dragons to nic nowego. Jednak zawsze z sporą dozą otwartości przyjmuję takie tytuły. Fajnie jest bowiem śledzić historię, gdzie ludzie z naszego, realnego, świata trafiają do fikcyjnej krainy, gdzie... no właśnie. Przeżywają epickie przygody czy raczej walczą o przetrwanie? W tym wypadku zdecydowanie to drugie, a świat przedstawiony w komiksie jest brutalny, morderczy i ciekawy, zaś bohaterowie interesujący.

Co mi się podobało

1. Postacie i ich nastawienie do fikcyjnego świata
To jest w moich oczach największa zaleta tej serii. Z jednej strony dostajemy klasyczną grupę poszukiwaczy przygód z dowolnego RPG. Nawet sama scena tworzenia poszczególnych postaci, w które zamieniają się potem bohaterowie gdy zostają przeniesieni do Świata Kości, nie odbiega od tego schematu. Perełką jest natomiast jak sami komentują swój wybór. I to jest zrobione świetnie. Na dokładkę z biegiem historii ich avatary się rozwijają. Szczególnie gdy nasza główna grupa wraca po wielu latach do świata fantasy. W tym momencie nic nie jest już takie jak było wcześniej, a droga staje się o wiele bardziej wyboista.

2. Nawiązania do popkultury
Jest tego sporo i podrzucane czytelnikowi na każdym kroku, ale przy tym nie meczy. Ciekawie też napisano porównania oraz "wypaczono" pewne elementy lubianych światów fantasy z gier czy książek.

3. Narracja
To bardzo mocny element całej opowieści. Historie przedstawia nam Ash, który gra postacią żeńską. Jednak w fikcyjnym świecie mimo zmiany płci nadal ma swój umysł z realnego świata. Ciekawe połączenie, a do tego jego postać potrafi wpływać na emocje innych osób.

4. Rysunek
Powiem wprost - mroczne fantasy pełną gębą. Dla mnie ideał :)

PODSUMOWANIE

Pierwszy tom zapowiada naprawdę świetną serię. Finalna scena zawarta w tym albumie rozbudziła mój apetyt na więcej i nie mogę się doczekać kolejnego albumu. Najchętniej przeczytałbym całość jednym tchem. Nie powiem aby ta historia była unikalna czy odkrywcza, ale dla mnie, fana RPG, okazała się bardzo udaną wyprawą w świat fantasy. Mroczny, przerażający i z dojrzałymi postaciami. Innymi słowy - chcę więcej :)

Komiksy, książki, czy filmy osadzone w świecie Dungeon&Dragons to nic nowego. Jednak zawsze z sporą dozą otwartości przyjmuję takie tytuły. Fajnie jest bowiem śledzić historię, gdzie ludzie z naszego, realnego, świata trafiają do fikcyjnej krainy, gdzie... no właśnie. Przeżywają epickie przygody czy raczej walczą o przetrwanie? W tym wypadku zdecydowanie to drugie, a świat...

więcej Pokaż mimo to

avatar
787
625

Na półkach: ,

Strasznie żałuję, że na kolejne tomy będzie trzeba jeszcze trochę poczekać, bo „DIE” niesamowicie wciągnęło mnie w swój świat. Motyw gier RPG ma ogromny potencjał w literaturze i jest w niej niezwykle często wykorzystywany, ale ja w komiksie spotykam się z nim po raz pierwszy i uważam to spotkanie za jak najbardziej udane. Zaciekawiła mnie nie tylko sama fabuła, ale także bohaterowie, którzy zostali świetnie wykreowani. Spędziłam z nimi może dwie godzinki, a i tak bez problemu byłabym w stanie opowiedzieć wam o ich charakterach. No i kreska – czasami nieco zbyt dynamiczna, przez co niekiedy musiałam przez chwilę zastanawiać się, co się właśnie dzieje, ale mimo to naprawdę świetna.

Chociaż raczej nie zostanę wielką fanką superbohaterskich komiksów, bo to nie do końca moje klimaty, to po kontynuację „DIE” na sto procent sięgnę.

Strasznie żałuję, że na kolejne tomy będzie trzeba jeszcze trochę poczekać, bo „DIE” niesamowicie wciągnęło mnie w swój świat. Motyw gier RPG ma ogromny potencjał w literaturze i jest w niej niezwykle często wykorzystywany, ale ja w komiksie spotykam się z nim po raz pierwszy i uważam to spotkanie za jak najbardziej udane. Zaciekawiła mnie nie tylko sama fabuła, ale także...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1259
988

Na półkach: ,

Książkowego fantasy jest od groma, ale komiksowego? Przy okazji jednej z poprzednich recenzji trochę w tym temacie marudziłem, ale od tego czasu w ręce wpadło mi kilka tytułów, które spokojnie można pod tę stylistykę podpiąć (chociażby bardzo udana „Droga ku wieczności”). Czyli wychodzi na to, że następna nisza jest powoli zapełniana interesującym materiałem. Kolejnym albumem, który wpasowuje się do rzeczonego gatunku jest „Die”, nowe dzieło Kierona Gillena, scenarzysty u nas znanego chyba najbardziej z serii „The Wicked + The Divine”.

Sześcioro nastolatków zabija nudę, grając od czasu do czasu w gry rpg. Jedna z sesji kończy się w niespodziewany sposób – zostają przeniesieni w tajemnicze miejsce i znikają z realnego świata na dwa lata. Po ich upływie wracają. Ale nie wszyscy. I nie bez obrażeń. Co więcej, nie chcą albo nie mogą powiedzieć niczego o tym, co ich spotkało. Wracają więc do względnej normalności i układają sobie życia. Jednak dwadzieścia lat później niedokończona gra ponownie daje o sobie znać. Nadchodzi pora na zamknięcie rozgrywki.

Nie ma co gadać – pomysł wyjściowy omawianego komiksu bardzo mocno czerpie z „Jumanji” – w wielu momentach „Die” okazuje się być jej doroślejszą wersją. Kwestią zasadniczą było jednak to, czy Gillen wyjdzie poza oklepane pomysły i da czytelnikom coś więcej? I wydaje się, że ta sztuka, przynajmniej w pewnym stopniu, udała mu się, bo choć widać pewien recykling motywów na kolejnych kartach (choć jest to też zrozumiałe – schematy były, są i będą wykorzystywane, grunt, żeby twórcy przerabiali je na własną modłę w sposób twórczy),to autor skupił się na najistotniejszym – na bohaterach.

Protagoniści to swego rodzaju drużyna obdarzonych unikalnymi cechami (a może bardziej mocami) herosów. To naturalny wybór, mamy w końcu do czynienia z postaciami, które trafiły do świata gry rpg – tutaj właśnie między innymi pojawiają się wspomniane wyżej schematy. Istotne jest jednak to, że autor nie stawia wyłącznie na akcję i bijatyki, a to tego można się było spodziewać. Zamiast tego interesuje go psychika bohaterów. Skupia się na wnętrzu człowieka, który znalazł się w nietypowej sytuacji i pokazuje, w jaki sposób odmienia ona bohaterów. To konfrontacja dojrzałych już osobowości z młodzieńczymi wspomnieniami i pragnieniami. W interesujący sposób Gillen dochodzi tu do ciekawych wniosków na temat tego, co w istocie jest straszniejsze i bardziej niebezpieczne – problemy życia codziennego czy walka z hordami umarłych.

Fabuła osadzona jest w świecie na pierwszy rzut oka przypominającym klasyczne uniwersum fantasy – jest magia i dziwne stwory, są w końcu także siły zła. Jeśli jednak przyjrzymy się mu dokładniej, dostrzeżemy kilka ciekawych rzeczy. To na przykład nieznana jeszcze do końca mechanika działania tego świata. Wiemy tyle, że dostępne w nim moce mają coś wspólnego z kośćmi, a raczej Kośćmi do gry. Może to urok niedopowiedzeń, ale na tę chwilę obraz wydaje się interesujący. Sprzyja temu użycie kontrastów – obok wielkich, latających smoków mamy na przykład krainę rodem z czasów I wojny światowej, a tuż za progiem czają się nieumarli, którzy, jak się okazuje, mają więcej wspólnego ze światem, z którego pochodzą gracze, niż można się było spodziewać. Gillen potrafi zaskakiwać i zestawiać ze sobą rzeczy na pozór bardzo od siebie odległe. Wydaje się ponadto, że nie pokazał jeszcze wszystkiego, na co go stać. Spodziewam się dalszych fabularnych atrakcji w kolejnych tomach.

Ilustracje są naprawdę mocną stroną omawianego albumu. Stephanie Hans z jednej strony utrzymuje dość realistyczny styl (twarze),z drugiej zaś rysuje niezwykle malowniczo (pejzaże odwiedzanych przez bohaterów krain – czasem posępne, czasem baśniowe),choć zaskakująco mało szczegółowo. Momentami jej prace bardzo przypominają malunki akwarelowe, a to nie jest rzecz powszechnie spotykana w komiksie rozrywkowym. Ja akurat bardzo taki styl lubię, dlatego też wizualną stronę „Die” odbieram naprawdę pozytywnie

„Fantastyczne rozczarowanie” na pewno nie jest rozczarowaniem – to komiks przynajmniej dobry, który momentami potrafi mocno zaintrygować. Czym? Przede wszystkim klimatem i wizją świata przedstawionego. Bo choć założenia serii oparte są na znanych motywach, to pisarska sprawność Kierona Gillena sprawia, że ta opowieść wchodzi „bez popity”. Jeśli reszta cyklu będzie utrzymana na tym poziomie, to z przyjemnością pozostanę jego wiernym czytelnikiem i podejrzewam, że wielu fanów będzie miało bardzo podobne odczucia.


Recenzja do przeczytania także na moim blogu - https://zlapany.blogspot.com/2020/12/die-tom-1-fantastyczne-rozczarowanie.html
oraz na facebookowym profilu serwisu Szortal. Wpis z 30. 09. 2020 - https://www.facebook.com/Szortal/posts/3690884397600927

Książkowego fantasy jest od groma, ale komiksowego? Przy okazji jednej z poprzednich recenzji trochę w tym temacie marudziłem, ale od tego czasu w ręce wpadło mi kilka tytułów, które spokojnie można pod tę stylistykę podpiąć (chociażby bardzo udana „Droga ku wieczności”). Czyli wychodzi na to, że następna nisza jest powoli zapełniana interesującym materiałem. Kolejnym...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1055
1019

Na półkach:

Ile to już razy bohaterowie byli przenoszeni do świata gier? Trudno zliczyć, nieprawdaż? Znamy to z filmów, książek czy komiksów. I mimo, że temat może wydawać się oklepany, dalej, w dobrych rękach, może stanowić źródło przedniej rozrywki, o czym przekonałam się sięgając po ,,Die tom 1: Fantastyczne rozczarowanie”.

W 1991 roku szóstka znajomych spotyka się by wspólnie świętować urodziny członka ich grupy. Jedną z atrakcji przygotowanych na tą okazję jest sesja gry fantasy. Jednak ta sesja jest inna niż dotychczasowe, jej członkowie zostają wciągnięci do świata gry, a gdy rozgrywka dobiega końca powraca ich tylko pięcioro. Od tamtych wydarzeń mija trzydzieści lat i członkowie niefortunnej rozgrywki spotykają się po raz kolejnym, tym razem już jako zmęczeni życiem dorośli. I choć oni od lat usilnie starają się zapomnieć o grze, to jednak okazuje się, że ona ma jeszcze co do nich pewne plany i po raz kolejny wzywa ich do swego świata.
Niespodziewane spotkanie z Tolkienem, było cudowną niespodzianką.

,,Die” stanowi połączenie inspiracji ,,Jumanji” z sesjami gier fabularnych. Podczas lektury co rusz natrafiamy na motywy i elementy, które rozpozna chyba każdy miłośnik fantastyki – nie ważne, czy miał do czynienia z grami, książkami czy filmami. Wszystko to podane jest w dość mrocznej oprawie, która odzwierciedla również kolorystyka – ciężka, ciemna, z częstymi krwistoczerwonymi akcentami. Mamy tutaj klasyczną drużynę, w której każdy członek charakteryzuje się unikatowymi mocami i tak tutaj otrzymujemy: dyplomatkę, której słowa mają niezwykłą siłę zdolną naginać ludzi do jej woli, wojownika, potrafiącego przekuwać rozpacz w potężny oręż, cyberpunka (brzmi jak z innej bajki, ale trzeba przyznać, że wpasowuje się w całość),bogodzierżcę, któremu jak nietrudno się domyślić posłuszni są bogowie, oraz głupca – wojownika o niesamowitym szczęściu. Brzmi ciekawie, nieprawdaż? A gdy dodamy do tego, że zostają oni zmuszeni do rozgrywki wbrew swojej woli, ich jedynym celem staje się powrót do dawnego życia i nie cofną się przed niczym by to osiągnąć, możemy być pewni, że będzie się działo.

Pierwszy tom, jak się nietrudno domyślić, stanowi swego rodzaju wstęp, wprowadzenie do świata, poznanie bohaterów, zarysowanie głównych wątków. Muszę przyznać, że to co zaserwowano już teraz, bardzo mi się spodobało i szykuję się na dłuższą znajomość z tą serią. Podoba mi się bogate tło jakie posiada ta historia, czuć, że bohaterowie nie są już dzieciakami, a dorosłymi, obarczonymi sporym bagażem doświadczeń, na który od lat rzutowały pechowe wydarzenia z ich dzieciństwa. A i pod względem graficznym komiks przypadł mi do gustu, dlatego miłym dodatkiem były alternatywne wersje okładek oraz projekty postaci, które można znaleźć na końcu tomu.

,,Die” w pierwszej chwili przywodzi na myśl połączenie mroczniejszej wersji ,,Jumanji” z rasowym fantasy, a że mam słabość i do jednego i do drugiego, tak więc możliwe, że podeszłam do komiksu nieco bezkrytycznie. Ale cóż poradzę, ja to kupuję – podoba mi się świat rodem z gier fabularnych, nietypowa drużyna, gdzie każdy posiada unikatowe moce będące spełnieniem młodzieńczych fantazji, a scena w której pojawia się Tolkien chwyciła mnie za czytelnicze serducho. Tak więc, proszę o kolejny tom – najlepiej jak najszybciej.

Recenzja dostępna na stronie Kosz z Książkami.
https://koszzksiazkami.pl/die-tom-1-fantastyczne-rozczarowanie-recenzja/

Ile to już razy bohaterowie byli przenoszeni do świata gier? Trudno zliczyć, nieprawdaż? Znamy to z filmów, książek czy komiksów. I mimo, że temat może wydawać się oklepany, dalej, w dobrych rękach, może stanowić źródło przedniej rozrywki, o czym przekonałam się sięgając po ,,Die tom 1: Fantastyczne rozczarowanie”.

W 1991 roku szóstka znajomych spotyka się by wspólnie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
404
404

Na półkach:

komiks ma dość zaskakującą oprawę graficzną. Cała uwaga twórców skupia się tu na bohaterach, zaś kreacje fantastycznych światów z gry są głównie umowne, bez detali i krajobrazów, których ta historia powinna się wręcz domagać. Ta umowność jest również wyzwaniem dla czytelnika, często równie zagubionym w tym efemerycznym świecie pełnym zgaszonych barw. Świecie, który jak na razie, wydaje się być dla bohaterów bez wyjścia. Ich samych poznajemy zresztą powoli, stopniowo, ponieważ rozpędzony fabularny rollercoaster z pierwszego zeszytu nie pozwolił na dłuższą ekspozycję, dzięki której moglibyśmy się do tych postaci przyzwyczaić. Niektórzy z czytelników takie rozwiązanie mogą uznać za wadę, ale taki stan rzeczy wzmaga naszą koncentrację w dalszej części lektury i każe baczniej obserwować poczynania i zachowania poszczególnych postaci. Wiadomo jedno – ich droga nie będzie prosta, przez lata od ich poprzedniej wizyty w grze mocno się zmienili, nie idą już na żywioł, są pełni wątpliwości i egzystencjalnych lęków jak każdy dorosły człowiek. Co wyniosą z tej przygody, czy uda im się z niej wyjść cało? Cóż, tytuł serii jest dosyć jednoznaczny, ale jak będzie naprawdę, dopiero się okaże.

komiks ma dość zaskakującą oprawę graficzną. Cała uwaga twórców skupia się tu na bohaterach, zaś kreacje fantastycznych światów z gry są głównie umowne, bez detali i krajobrazów, których ta historia powinna się wręcz domagać. Ta umowność jest również wyzwaniem dla czytelnika, często równie zagubionym w tym efemerycznym świecie pełnym zgaszonych barw. Świecie, który jak na...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2171
1995

Na półkach:

Die #1: Fantastyczne rozczarowanie to kolejna pozycja komisowa autorstwa Kierona Gillena, która pojawiła się na naszym rynku. Tym razem scenarzysta przenosi czytelnika do świata fantasy, który może być o wiele bardziej realny i niebezpieczny niż rzeczywistość.

Cała historia zaczyna się w 1991 roku, kiedy to grupka przyjaciół umawia się na sesję RPG, aby w ten sposób uczcić szesnaste urodziny jednego z nich. Owa rozgrywka będzie jednak daleka od normalności i nie przyniesie oczekiwanej dobrej zabawy. Cała grupa znika w niewyjaśnionych dla ich rodzin okolicznościach, będąc wciągniętym do gry. W swoim realnym świecie pojawiają się oni nagle dwa lata później, bez jednego ze swoich towarzyszy, za to z pokaźnym bagażem strachu i traumatycznych wspomnień. Od tego wydarzenia mija 25 lat, nastolatki stały się dorosłymi ludźmi w średnim wieku, którzy mają swoje życie i własne problemy, cały czas starając się zapomnieć o przeszłości. Nie będzie im to jednak dane, szczególnie że jeden z nich w dniu swoich urodzin otrzymuje tajemniczy prezent w postaci zakrwawionej kostki do gry. Kolejny raz będą musieli się oni spotkać i mimowolnie wyruszyć do fantazyjnej krainy pełnej niebezpieczeństw i demonów przeszłości.

Pomysł wciągnięcia bohaterów do fantazyjnego świata gry, nie brzmi zbyt mocno twórczo. Tym bardziej że tego rodzaju tematyka jest już przemielana na wszystkie możliwe sposoby. Na całe szczęście scenarzysta komiksu sięgając po pewne sprawdzone schematy, dodał do nich kilka interesujących zmian, które potrafią mocno zaciekawić.

Jednym z takich elementów jest miejsce akcji, w którym znaleźli się kolejny raz bohaterowie. Nie mamy tutaj do czynienia z kolorowym fantazyjnym światem (np. takim jak w Coda). Tutaj wszystko jest o wiele bardziej mroczne, przygnębiająca i przerażające. Kolejne plansze dzieła to całe spektrum zapożyczeń i nie tak bardzo oczywistych połączeń. Znajdziemy więc tutaj nawiązania do dzieł Tolkiena, pewne schematy zaczerpnięte prosto z mechaniki „Lochy i Smoki” czy wyraźne cyberpunkowe dodatki łączące się z bardziej typowymi elementami fantasy. Brzmi to wszystko dość specyficznie i tak też jest, jednak ten niesztampowy mix sprawia, że komiks wyróżnia się na tle podobnej konkurencji. Pewna nietuzinkowość dotyczy również zdolności bohaterów, które dalekie są od standardowego podziału ról w drużynie (np. wojownik czerpiący swoją siłę z emocji; postać hakująca otoczenie i oponentów; ateistka korzystająca z pomocy bogów itp.)

Całkiem ciekawie i na swój sposób odmiennie od pewnych przyjętych standardów fantasy, prezentują się również sami bohaterowie (nie chodzi o ich zdolności). Czterdziestolatkowie wciągnięci do świata gry, postrzegają go zupełnie inaczej niż ćwierć wieku wcześniej. Nie odczuwają oni już tej młodzieńczej werwy i fascynacji, która jest przecież tak typowa dla tego segmentu dzieł. Dorosłość sprawiła, że doskonale zdają sobie sprawę z powagi całej sytuacji, w której się znaleźli. Jednocześnie dopada ich jednak pewien „kryzys wieku średniego”, który powoduje pewną dozę zadowolenie oderwania się od szarej i często smutnej rzeczywistości, gdzie musieli się oni mierzyć z problemami dnia codziennego. Szkoda tylko, że scenarzysta nie pokusił się o jeszcze głębsze zaprezentowanie poszczególnych bohaterów i prawie całkowicie zapomniał o rozwijaniu pomiędzy nimi relacji. Niestety powoduje to, że niektóre postacie są całkiem dobrze zarysowane (momentami potrafią nawet błyszczeć),inne zaś od samego początku do końca są nijakie i stanowią raczej tło dla reszty.

Jeśli zaś chodzi o oprawę graficzną to Stephanie Hans postanowiła tutaj za artystyczne zacięcie, przypominająca swoim stylem „prace malarskie”, przy jednoczesnym zadbaniu o odpowiednią dawkę realizmu. Projekty postaci, sceny akcji, mechaniczne smoki, wybuchy, emocje rysujące się na twarzach bohaterów, mroczny klimat całej krainy. Wszystko to wygląda dość dobrze i świetnie współgra z treścią fabularną. Jedyne, do czego można się przyczepić to kompletnie nijakie tła, które w wielu kadrach przypominają niekontrolowane maźnięcia farbą.

Cała recenzja na:

https://popkulturowykociolek.pl/w-swiecie-fantasy-recenzja-komiksu-die-1-fantastyczne-rozczarowanie/

Die #1: Fantastyczne rozczarowanie to kolejna pozycja komisowa autorstwa Kierona Gillena, która pojawiła się na naszym rynku. Tym razem scenarzysta przenosi czytelnika do świata fantasy, który może być o wiele bardziej realny i niebezpieczny niż rzeczywistość.

Cała historia zaczyna się w 1991 roku, kiedy to grupka przyjaciół umawia się na sesję RPG, aby w ten sposób uczcić...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    55
  • Chcę przeczytać
    19
  • Posiadam
    17
  • Komiksy
    8
  • Komiks
    6
  • 2021
    4
  • 2020
    4
  • Do kupienia
    2
  • 2023
    2
  • Komiksy 2020
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Die, tom 1: Fantastyczne rozczarowanie


Podobne książki

Okładka książki Cyberpunk 2077. Blackout Roberto Ricci, Bartosz Sztybor
Ocena 7,0
Cyberpunk 2077... Roberto Ricci, Bart...
Okładka książki Świat Akwilonu. Orki i gobliny: Griim. Tom 03 Stephane Crety, Nicolas Jarry
Ocena 7,7
Świat Akwilonu... Stephane Crety, Nic...
Okładka książki Idefiks i Nieugięci: Nieugięci robią niezły cyrk. Cédric Bacconnier, Yves Coulon, David Etien, Philippe Fenech, Simon Lecocq
Ocena 8,0
Idefiks i Nieu... Cédric Bacconnier,&...
Okładka książki Walkirie kresu dziejów – Record of Ragnarok #11 Takumi Fukui, Shinya Umemura
Ocena 8,0
Walkirie kresu... Takumi Fukui, Shiny...

Przeczytaj także