Bardzo wciągająca intryga, świetne postacie i wartka akcja. Zdecydowanie na światowym poziomie. Przeczytałam już dawno temu, ale nadal pamiętam jako świetną rozrywkę i chętnie sięgnę po następne części.

Bardzo wciągająca intryga, świetne postacie i wartka akcja. Zdecydowanie na światowym poziomie. Przeczytałam już dawno temu, ale nadal pamiętam jako świetną rozrywkę i chętnie sięgnę po następne części.

Mega wciąga! I bardzo podoba mi się sposób w jaki autor wplótł treści merytoryczne z zakresu historii malarstwa, rozpalił moją ciekawość w tym temacie, będę się dokształcać w tym obszarze na własną rękę.

Książka trzyma w napięciu, świetnie skonstruowani bohaterowie, każdy inny i osobliwy na swój sposób. Ach no i poczucie humoru mi te bardzo przypasowało :)

Mega wciąga! I bardzo podoba mi się sposób w jaki autor wplótł treści merytoryczne z zakresu historii malarstwa, rozpalił moją ciekawość w tym temacie, będę się dokształcać w tym obszarze na własną rękę.

Książka trzyma w napięciu, świetnie skonstruowani bohaterowie, każdy inny i osobliwy na swój sposób. Ach no i poczucie humoru mi te bardzo przypasowało :)

Bezcenny ma kilka mankamentów, jak chociażby nagle perfekcyjna polszczyzna Lisy Tolgfors czy fabularne kluczenie po omacku, ale co ja poradzę, że mi się podobało i wciągnęłam się.

Bezcenny ma kilka mankamentów, jak chociażby nagle perfekcyjna polszczyzna Lisy Tolgfors czy fabularne kluczenie po omacku, ale co ja poradzę, że mi się podobało i wciągnęłam się.

O ile sam pomysł wydał mi się oryginalny - opowieść o poszukiwaniu obrazu, którego, jak wiadomo nie udaje się odnaleźć (kiedyś był ponoć w Johannesburgu),to powieść okazała się koszmarem. Raz: wiele pomysłów ściągniętych z filmów, np. fiasko kradzieży przypomina niby nieudaną, krwawą akcję z "MIssion impossible 1"; pościg skuterami po lodzie - któryś z filmów z Bondem. Pomysł, żeby profesjonalna złodziejka dokonywała włamań i kradzieży nago to pomysł rodem z jakiegoś pornola. A to, że obraz jednak znaleziono :)))) i te kiczowate szlochy o tym, jaka ma być Polska to po prostu żenada. Kuriozalna książka.

O ile sam pomysł wydał mi się oryginalny - opowieść o poszukiwaniu obrazu, którego, jak wiadomo nie udaje się odnaleźć (kiedyś był ponoć w Johannesburgu),to powieść okazała się koszmarem. Raz: wiele pomysłów ściągniętych z filmów, np. fiasko kradzieży przypomina niby nieudaną, krwawą akcję z "MIssion impossible 1"; pościg skuterami po lodzie - któryś z filmów z Bondem....

Autor miał naprawdę dobry pomysł na heist book.
I uważam, że byłaby to świetna pozycja gdyby tylko miała dwieście stron mniej. Czegóż to tam nie ma. Szczegółowo rejestrowane myśli każdego bohatera, ważne epizody z życia epizodycznych postaci (tych do odstrzału),wykłady z historii sztuki. Przebijanie się przez to było niezwykle nużące. Sami bohaterowie też są nieciekawi. Składają się z dwóch, góra trzech cech i są jednakowo nijacy przez cały czas. Coś takiego nie raziło by mnie w półtoragodzinnym filmie ale jest trudne w odbiorze w książce, która liczy prawie pięćset stron.
Jednocześnie intryga wciągnęła mnie na tyle, że miałem ochotę doczytać do końca.

Autor miał naprawdę dobry pomysł na heist book.
I uważam, że byłaby to świetna pozycja gdyby tylko miała dwieście stron mniej. Czegóż to tam nie ma. Szczegółowo rejestrowane myśli każdego bohatera, ważne epizody z życia epizodycznych postaci (tych do odstrzału),wykłady z historii sztuki. Przebijanie się przez to było niezwykle nużące. Sami bohaterowie też są nieciekawi....

Przygodę z Panem Zygmuntem Miłoszewskim zacząłem od Bezcennego i jeżeli reszta Jego książek jest podobnie dobra to się polubimy.
Fajnie to sobie Pan Zygmunt wszystko wymyślił. Wziął zmiksował odrobinę Bonda z pomysłami na sukces Dana Browna, okrasił to wszystko szczyptą humoru osadzając w polskich realiach i wyszło pysznie. A dlaczego to wszystko nie mogło by się zdarzyć w Polsce? Wszak słyszeliśmy jeszcze niedawno, że państwo jest tylko teoretyczne. Teoretycznie mamy świetnie wyszkolonych ludzi którzy nie chcą rozgłosu, jesteśmy zafiksowani na sztukę i dobra narodowe, politycy lubią się grzać w blasku sukcesu, a my lubimy narzekać i mieć wszystko za darmoszkę.
Książka napisana sprawnie, wartka akcja, choć są momenty kiedy lekko przysiada.
Nie da jej się przeczytać w zakładane przez LC 8 godzin, gdyż co jakiś czas trzeba sięgnąć do Internetu i pokontemplować, a to dzieło a to geniusz motoryzacyjny. Czy wiedzieliście, że ta marka produkowała samochody w nadwoziu ...

Przygodę z Panem Zygmuntem Miłoszewskim zacząłem od Bezcennego i jeżeli reszta Jego książek jest podobnie dobra to się polubimy.
Fajnie to sobie Pan Zygmunt wszystko wymyślił. Wziął zmiksował odrobinę Bonda z pomysłami na sukces Dana Browna, okrasił to wszystko szczyptą humoru osadzając w polskich realiach i wyszło pysznie. A dlaczego to wszystko nie mogło by się zdarzyć w...

Warto było przeczytać. Spora dawka wiedzy o kulturze, świetna intryga i inteligentny humor autora. Na koniec tylko warto byłoby dodać, co było totalnym wymysłem, a co faktem, bo trudno się zorientować. Portret Młodzieńca istniał, a autoportety w tej formie, co na kartach książki?

Warto było przeczytać. Spora dawka wiedzy o kulturze, świetna intryga i inteligentny humor autora. Na koniec tylko warto byłoby dodać, co było totalnym wymysłem, a co faktem, bo trudno się zorientować. Portret Młodzieńca istniał, a autoportety w tej formie, co na kartach książki?

Niesamowite, jak Miłoszewski(?) w KAŻDEJ swojej pozycji subtelnie(?) pluje na wszystko co polskie, co z Polską związane.
Można było wybrać milion ambitniejszych przykładów, ale podaję banalny: schabowy śmierdzi bohaterom świnią, nudny i tradycyjnie paskudny, ale 2 kartki wcześniej cała gromada głównych bohaterów zachłystuje się McDonaldem(sic!),a 4 kartki dalej rozpływają się nad ukraińskim sałem (gdzie tłem dla peanów jest beznadziejny polski boczek).
No ale może to jest właśnie klucz do sukcesu.

Niesamowite, jak Miłoszewski(?) w KAŻDEJ swojej pozycji subtelnie(?) pluje na wszystko co polskie, co z Polską związane.
Można było wybrać milion ambitniejszych przykładów, ale podaję banalny: schabowy śmierdzi bohaterom świnią, nudny i tradycyjnie paskudny, ale 2 kartki wcześniej cała gromada głównych bohaterów zachłystuje się McDonaldem(sic!),a 4 kartki dalej rozpływają...

Łatwo idzie się trochę pogubić w opisach przeszłości, trzeba czytać w skupieniu. Fabularnie super

Łatwo idzie się trochę pogubić w opisach przeszłości, trzeba czytać w skupieniu. Fabularnie super

Dość niska ocena spowodowana nieadekwatnością książki do reklamy jaką w nią włożono i w mojej ocenie słabo napisanymi scenami kumulacyjnymi. Uważam, że ta historia to potencjalnie dobry scenariusz na film, ale książka autorowi nie wyszła

Dość niska ocena spowodowana nieadekwatnością książki do reklamy jaką w nią włożono i w mojej ocenie słabo napisanymi scenami kumulacyjnymi. Uważam, że ta historia to potencjalnie dobry scenariusz na film, ale książka autorowi nie wyszła