Ciekawa, lekko napisana, ale przegadana. Mogłaby być krótsza i bardziej treściwa. Dobra na nudne wieczory

Ciekawa, lekko napisana, ale przegadana. Mogłaby być krótsza i bardziej treściwa. Dobra na nudne wieczory

Bardzo ciekawa książka popularno-naukowa. Wymaga od czytelnika postaw wiedzy z genetyki czy fizjologii, ale każdy w miarę wykształcony człowiek zrozumie ją bez problemu. Podsumowując - kobiety górą!!!

Bardzo ciekawa książka popularno-naukowa. Wymaga od czytelnika postaw wiedzy z genetyki czy fizjologii, ale każdy w miarę wykształcony człowiek zrozumie ją bez problemu. Podsumowując - kobiety górą!!!

Książkę napisał mężczyzna. Warto zaznaczyć na początku tę informację, ponieważ uniemozliwia to zrzucenie całej pochwały dla organizmu kobiet na kark feminizmu. A pochwał jest tu co nie miara. Lekarz i badacz naukowy, opierając się na swoich doświadczeniach zawodowych i prywatnych, a także na wynikach badań, stara się bronić hipotezy, iż genetycznie, to kobiety są płcią silniejszą.

Pozornie to prawie 300 stron, jednak samej esencji, bez uwag, jest nieco ponad 200. Z kolei ta treść podzielona jest na 6 rozdziałów i dalej na części. Język, w jakim jest większość książki, jest trudny dla kogoś, kto nie zna się i nie interesuje medycyną. Pisarz operuje pojęciami skomplikowanymi, chociaż stara się to wytłumaczyć i przeplatać z czymś lżejszym do czytania.

Wiele historii z tych, które przedstawiono czytelnikowi wydaje się potwierdzać, że kobiety są niewiarygodnie twardymi zawodnikami, gdy dotyka ich wypadek, choroba, lecz ich odporność może przyjąć oblicze groźniejsze ze względu na ryzyko chorób autoimmunologicznych. Teza lekarza ma potwierdzać się także w ilości lat, jakie przeżywa statystyczna kobieta w stosunku do mężczyzny.

Jeżeli jesteś osobą zainteresowaną takimi zagadnieniami, to to jest książka zdecydowanie dla ciebie. Mnie osobiście ciężko się to czytało, chociaż doceniam wiedzę, która została mi przekazana. Jako kobieta, czuję się pewniej ze świadomością, iż geny tworzą ze mnie super istotę. Moje osobiste doświadczenia także potwierdzają tę tezę i teraz dają mi argumenty, by wytłumaczyć super odporność oraz chorobę autoimmunologiczną.

Książkę napisał mężczyzna. Warto zaznaczyć na początku tę informację, ponieważ uniemozliwia to zrzucenie całej pochwały dla organizmu kobiet na kark feminizmu. A pochwał jest tu co nie miara. Lekarz i badacz naukowy, opierając się na swoich doświadczeniach zawodowych i prywatnych, a także na wynikach badań, stara się bronić hipotezy, iż genetycznie, to kobiety są płcią...

Kiedy zobaczyłam tytuł tej książki, zirytowałam się i pomyślałam sobie: o nie, na pewno tego nie przeczytam. Dzielenie ludzi na lepszych i gorszych – a już zwłaszcza pod względem płci – jest źródłem wystarczająco wielu problemów na tym świecie, należałoby więc ze wszechmiar unikać takiego szufladkowania. Domyślam się też, że taki tytuł może odstręczyć od tej publikacji wiele osób, zwłaszcza tych przekonanych, że to znowu jakieś „feministyczne bzdury”. A jednak przeczytałam, bo wszak chodzi tu o wiedzę. O naukowe fakty, które trudno podważać, o biologię i genetykę, bo też autor (tak, autor, nie autorka, pomimo żeńskiego imienia!) jest naukowcem. Jednak to, o czym mowa w tej książce można by streścić w jednym zdaniu, które też autor powtarza przez cały czas. Odniosłam wrażenie, że materiału na opowiedzenie o tym było tyle, że wystarczyłoby na artykuł naukowy, ale nie na książkę, stąd wiele w niej powtórzeń i dość chaotycznych anegdot nie całkiem na temat. Zwrócić należy uwagę na problem dotyczący badań nad lekami, czy procedurami medycznymi, które wykonywane są prawie wyłącznie na męskich osobnikach, gdy tymczasem nauka pokazuje, że kobiety mogą reagować na nie zupełnie inaczej. Jest to zupełnie realny problem, będący konsekwencją wielowiekowego lekceważenia kobiet i ich potrzeb. Obszerniej pisze o tym również Claudia Pineiro w „Niewidzialnych kobietach”.

Kiedy zobaczyłam tytuł tej książki, zirytowałam się i pomyślałam sobie: o nie, na pewno tego nie przeczytam. Dzielenie ludzi na lepszych i gorszych – a już zwłaszcza pod względem płci – jest źródłem wystarczająco wielu problemów na tym świecie, należałoby więc ze wszechmiar unikać takiego szufladkowania. Domyślam się też, że taki tytuł może odstręczyć od tej publikacji...

Książka chaotyczna, autor trochę na siłę skacze po różnych historiach i obszarach medycyny aby udownić swoją tezę. Niemniej jednak każe się zastanowić nad bilogiczną istotą płci. Na plus ciekawe historie z zakresu medycyny. Nie polecam - nie odradzam.

Instagram: mateusz_dyr

Książka chaotyczna, autor trochę na siłę skacze po różnych historiach i obszarach medycyny aby udownić swoją tezę. Niemniej jednak każe się zastanowić nad bilogiczną istotą płci. Na plus ciekawe historie z zakresu medycyny. Nie polecam - nie odradzam.

Instagram: mateusz_dyr

Spodziewałam się znacznie więcej po tej książce. Temat niezwykle ciekawy i warty uwagi, ale w książce potraktowany trochę po macoszemu. Autorowi nie można odmówić dużej wiedzy i znajomości tematu, ale mam wrażenie, że gdyby wyrzucić przypisy oraz wielokrotne stwierdzenia, że genetycznie kobiety są silniejsze, to nie zostałoby za wiele treści. Mimo to można wynieść z niej kilka ciekawych faktów i odpowiedź na pytanie dlaczego jesteśmy lepszą połową.

Spodziewałam się znacznie więcej po tej książce. Temat niezwykle ciekawy i warty uwagi, ale w książce potraktowany trochę po macoszemu. Autorowi nie można odmówić dużej wiedzy i znajomości tematu, ale mam wrażenie, że gdyby wyrzucić przypisy oraz wielokrotne stwierdzenia, że genetycznie kobiety są silniejsze, to nie zostałoby za wiele treści. Mimo to można wynieść z niej...

Genetycznie kobiety wygrywają 👌👏😁


Dlaczego?

Dlatego, że kobiety żyją dłużej niż mężczyźni, mają silniejszy układ odpornościowy, rzadziej występują u nich niepełnosprawności, postrzegają świat w szerszej palecie barw i lepiej radzą sobie z nowotworami.  Ponadto mają również  bardziej zróżnicowany genom i cechują się o wiele większą odpornością na ból.

To tylko kilka z wielu przykładów na genetyczną wyższość żeńskiego genomu nad męskim DNA. 

W wielu środowiskach istnieje przekonanie, iż kobiety są gorzej przystosowane do życia, mimo że w wielu aspektach wygrywają z mężczyznami wyścig o przetrwanie.

Cała siła kobiet i ich przewaga nad mężczyznami tkwi w obecności drugiego chromosomu X, który zapewnia komórce dodatkową moc genetyczną. Autor książki jest zwolennikiem uwzględniania różnic płci w badaniach medycznych. Jak się zresztą okazuje całkiem słusznie. 

Po więcej faktów zapraszam do sięgnięcia po książkę 😉

Genetycznie kobiety wygrywają 👌👏😁


Dlaczego?

Dlatego, że kobiety żyją dłużej niż mężczyźni, mają silniejszy układ odpornościowy, rzadziej występują u nich niepełnosprawności, postrzegają świat w szerszej palecie barw i lepiej radzą sobie z nowotworami.  Ponadto mają również  bardziej zróżnicowany genom i cechują się o wiele większą odpornością na ból.

To tylko kilka z...

Tytuł może być mylący, więc zaznaczam już na początku - to jest książka naukowa, skupiona na kwestii biologii, a konkretniej - genetyki. Nie ma nic wspólnego z socjologicznymi kwestiami płci i nie została napisana przez feministkę. Autorem książki jest mężczyzna, lekarz, genetyk, naukowiec, który próbuje w książce wyjaśnić zaobserwowane w latach praktyki lekarskiej zjawisko. Zastanawia się, dlaczego kobiety zawsze radziły sobie lepiej.
Każdy rozdział porusza inną kwestię związaną z postawioną już w tytule tezą, według której kobiety dzięki posiadaniu dwóch chromosomów X mają znaczącą przewagę nad posiadaczami pary XY. I tak naprawdę to cały niezbędny opis. W książce znajdziemy odwołania do licznych badań, doświadczenia samego autora, zarówno na gruncie zawodowym jak i prywatnym, a każde z nich okraszone wyjaśnieniem mechanizmów, które do nich doprowadziły. Temat nie jest łatwy, ale z pewnością ciekawy, a autorowi wychodzi wytłumaczenie kwestii związanych z genetyką w sposób zrozumiały także dla laika. Po zakończonej lekturze nie zostałam może specjalistą, ale z pewnością wiem, na czym ta genetyczna wyższość ma polegać. A o to wszak chodziło.
Książka nie stawia też siebie na pozycji prawdy objawionej, nie stawia kobiet na piedestale, nie próbuje przedstawić mężczyzn jako gorszych. Wywody autora, podawane przykłady i odwołania do wiedzy medycznej skupiają się jedynie na wyjaśnieniu dlaczego to osoby z dwoma chromosomami X wygrały na genetycznej loterii.

Tytuł może być mylący, więc zaznaczam już na początku - to jest książka naukowa, skupiona na kwestii biologii, a konkretniej - genetyki. Nie ma nic wspólnego z socjologicznymi kwestiami płci i nie została napisana przez feministkę. Autorem książki jest mężczyzna, lekarz, genetyk, naukowiec, który próbuje w książce wyjaśnić zaobserwowane w latach praktyki lekarskiej...

"Lepsza połowa o genetycznej wyższości kobiet" Sharon Moalem
Zanim podniosą się głosy, że taką książkę mogłaby napisać tylko kobieta, od razu uściślam jej autorem jest mężczyzna, znany i szanowany lekarz i naukowiec. książka jest mocno naukowa, zawiera wiele danych. O jej szczegółowości może świadczyć fakt, że mniej więcej 1/5 to przypisy.

Czego można dowiedzieć się z tej książki?
Na pewno tego, że kobiety przez dwa XX są silniejsze genetycznie, ich organizm żyje dłużej, większość stulatków to kobiety.
Kobiety mają inaczej zbudowany organizm i częściej atakują nas choroby autoimmunologiczne. Co ciekawe wszystkie leki bada się na samcach myszy, podobnie jest ze skutecznością antybiotyków.

Interesujący jest wątek z pszczołami, ale nie będę go zdradzać, bo podobnie, jak japoński sposób na łowienie ryb, jest to na tyle ciekawe, że lepiej przeczytać o tym samemu.

Z ciekawostek, które na pewno zrobią wrażenie, jest fakt, iż wierzono, że gorąca miłość i namiętność prowadzi do spłodzenia - tak chcianego syna. Dlatego też wymyślano metody podnoszenia temperatury ciała, by rodzili się chłopcy. A jak tego próbowano dokonać, dowiecie się w tej publikacji.

"Lepsza połowa o genetycznej wyższości kobiet" Sharon Moalem
Zanim podniosą się głosy, że taką książkę mogłaby napisać tylko kobieta, od razu uściślam jej autorem jest mężczyzna, znany i szanowany lekarz i naukowiec. książka jest mocno naukowa, zawiera wiele danych. O jej szczegółowości może świadczyć fakt, że mniej więcej 1/5 to przypisy.

Czego można dowiedzieć się z tej...

Na wstępie drobna uwaga – nie czytać recenzji ludzi, którzy kompromitują się nieznajomością tekstu. Kiedy komuś wydaje się, że autorem książki jest kobieta a treścią jakieś pseudofeministyczne „modne bzdury”, oznacza że autor takiej pseudorecenzji prawdopodobnie książki w ogóle nie czytał. To tak na marginesie.

A co o samej książce? Ano trochę się zawiodłem. Po niewątpliwie świetnej „Dziedzictwo. Jak twoje geny wpływają na ciebie i jak ty wpływasz na swoje geny.” ta cieniutka książeczka nie dorasta do poprzedniej. Owszem, dostaniemy całkiem sporo ciekawych informacji, ale są one ułożone nieco chaotycznie a poszczególne wątki wyglądają na mocno przyczynkarskie. A szkoda, bo przecież autor ma wielką wiedzę i to nie tylko teoretyczną. Nie do końca zresztą treść odpowiada tytułowi. Owszem, pod względem genetycznym kobiety mają całkiem sporą przewagę nad mężczyznami w wielu kwestiach zdrowotnych, ale (to w drugiej połowie tytułu) okazuje się, że ta przewaga bywa okupiona znacznym zwiększeniem ryzyka choćby chorób związanych z nadreaktywnością układu immunologicznego.
Temat ewidentnych różnic zdrowotnych i fizjologicznych związanych z różną płcią genetyczną to również rzecz fascynująca, niemniej jednak nie do końca w temacie tutułowym. I – jak już napisałem – wykład poprowadzony nieco po łebkach. Książka zdecydowanie bardziej popularna niż naukowa, zabrakło mi uszczegółowienia wielu wątków. O tyle zaskakujące, że autor pokusił się o sporo stron przypisów bibliograficznych. Na 290 stron tekstu, aż 60 to owe przypisy, czyli 1/5.
Książka zdecydowanie cierpi na kiepską redakcję, nie tylko w języku polskim. Jeśli w naszym wydaniu roi się od co chwila powtarzanych twierdzeń i uwag autora, można się domyśleć, że w oryginale było tak samo.
Nie wiem tylko czy również w oryginale można trafić na takie zaskakujące kuriozum. Na stronie 193 mamy takie oto stwierdzenie: : „A przecież już 500 lat temu grecki filozof Arystoteles i rzymski lekarz Galen…” :D :D :D Nigdy z historii nie byłem orłem, ale bez przesady! Na miejscu pani redaktor spaliłbym się ze wstydu.

Na wstępie drobna uwaga – nie czytać recenzji ludzi, którzy kompromitują się nieznajomością tekstu. Kiedy komuś wydaje się, że autorem książki jest kobieta a treścią jakieś pseudofeministyczne „modne bzdury”, oznacza że autor takiej pseudorecenzji prawdopodobnie książki w ogóle nie czytał. To tak na marginesie.

A co o samej książce? Ano trochę się zawiodłem. Po...