rozwińzwiń

The End of Gender: Debunking the Myths about Sex and Identity in Our Society

Okładka książki The End of Gender: Debunking the Myths about Sex and Identity in Our Society Debra Soh
Okładka książki The End of Gender: Debunking the Myths about Sex and Identity in Our Society
Debra Soh Wydawnictwo: Threshold Editions nauki społeczne (psychologia, socjologia, itd.)
336 str. 5 godz. 36 min.
Kategoria:
nauki społeczne (psychologia, socjologia, itd.)
Wydawnictwo:
Threshold Editions
Data wydania:
2020-08-04
Data 1. wyd. pol.:
2022-02-01
Data 1. wydania:
2020-08-04
Liczba stron:
336
Czas czytania
5 godz. 36 min.
Język:
angielski
ISBN:
9781982132514
Tagi:
Gender Mężczyźni Kobiety Transseksualizm Transgender
Średnia ocen

7,3 7,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,3 / 10
13 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
16
12

Na półkach:

Z góry zaznaczam, że czytałem tę książkę w oryginale, nie wiem więc, czy inne wersje językowe są przetłumaczone w taki popularyzatorski i przystępny dla niespecjalisty sposób.
Książka ta, w mojej ocenie (człowieka z life sciences),jest bardzo przystępną i logiczną próbą nakreślenia wyraźnej granicy między tym, co jest nauką, a tym, co jest aktywizmem.
Autorka jasno i klarownie przedstawia prawdy biologiczne na temat płciowości i seksualności człowieka podpierając to licznymi przykładami z dziedzin takich jak genetyka, biologia rozwoju, czy nawet czysta neuroanatomia. Dodatkowo, w książce znajdziemy opisy wielu przypadków klinicznych. Autorka nie szczędzi też czytelnikowi zaprezentowania elementów amerykańskiego prawodawstwa regulującego chociażby zmianę płci (z punktu widzenia czytelnika niespecjalisty akurat te fragmenty mogą być nurzące).
Całość doprawiają opisy walki z "poprawnością polityczną" i z "aktywistami", gdzie ani to pierwsze nie jest nauką, ani ci drudzy nie są naukowcami - a mimo to nierzadko nadają ton debacie publicznej w tak ważkiej sprawie, o której nie mają de facto zielonego pojęcia.
Polecam tę książkę szczerze.

Z góry zaznaczam, że czytałem tę książkę w oryginale, nie wiem więc, czy inne wersje językowe są przetłumaczone w taki popularyzatorski i przystępny dla niespecjalisty sposób.
Książka ta, w mojej ocenie (człowieka z life sciences),jest bardzo przystępną i logiczną próbą nakreślenia wyraźnej granicy między tym, co jest nauką, a tym, co jest aktywizmem.
Autorka jasno i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
546
382

Na półkach: ,

Jako były naukowiec jestem fanem nauki. A z tą książką mam trochę problemów. Ale po kolei. By w sposób jak najmniej kontrowersyjny przedstawić stan nauki, który autorka prezentuje i z którym się zgadza, należy powiedzieć, że: płeć biologiczna (sex) jest binarna (można wytwarzać jeden z dwóch rodzajów gamet); płeć kulturowa (gender) w dużej mierze wynika z uwarunkowań biologicznych mózgu, a nie stanowi szrokospektralnego kontinuum; w ramach każdej z płci możliwe jest dość szerokie przyjmowanie określonych sposobów ekspresji płciowości (męskie kobiety i kobiecy mężczyźni),co nie oznacza jeszcze istnienia owego wachlarza. Dodatkowo autorka nie tylko nie kwestionuje, a wręcz przytacza mnóstwo badań dowodzących wrodzonego charakteru homoseksualizmu, no i zauważa obecność przypadków szczególnych: transpłciowości (która w określonych przypadkach jest faktyczną odmienną od wrodzonej identyfikacją płciową) i interpłciowości (dawniej zwanej obojnactwem),które to na bazie mechanizmów biologicznych mogą wywoływać wrażenie działań wolicjonalnych, a którymi wszak nie są. I jeszcze jedno rozgraniczenie: aktywizm (tu: transseksualny) to nie nauka!
Z większością postulatów stawianych tu przez autorkę zgadzam się zasadniczo, z wieloma wręcz bezwarunkowo. A same już ich głoszenie czyni z niej outsiderkę w świecie zmanipulowanym przez poprawność polityczną i wpływowych aktywistów i rzeczników różnych ruchów “niebinarności”, w którym część z naukowców dla chronienia swych karier temu terrorowi się poddaje.
Brzmi to wszystko opis jakiejś szalonej prawicowej agitki i po pierwszych minutach słuchania książki sam mam takie wrażenie (co ja właściwie kupiłem i wgrałem do mp3-playera?!),a jednak potem dość rzeczowy wywód (nieco tylko naginany do może z góry powziętej tezy),a przede wszystkim cytowane badania przekonują mnie do merytoryki książki (bo może już mniej do samego stylu narracji). Trochę brak mi też - w związku z zakupem wersji audio - do listy ewentualnej przytaczanej bibliografii i możliwości samodzielnego przyjrzenia się cytowanym artykułom.
Język tej książki powoduje zawrót głowy. Ilość wymienianych płci oszałamia. Autorka nieco opisuje swe doświadczenia z internetowymi filmami osób identyfikujących się jako niebinarne i dostrzega w ich deklaracjach (konieczne przedstawienie się swą lokalizacją w kilku kontinuum niebinarności oraz wskazanie zaimków, jakie są wobec nich akceptowalne) pewien rodzaj mody. W tym właśnie kontekście dość szokujące (ale i smutne) jest zjawisko pojawienia się i narastania ROGD (rapid onset gender dysphoria),czyli tej właśnie sytuacji, gdy trzy tygodnie wcześniej byłeś jeszcze fajną młodą dziewczyną, a dziś przed kamerą mówisz: “Cześć. Jestem X - transpłciowa i niebinarna istota, a zaimki jakimi należy się do mnie zwracać to >>oni (they)<<”. Jak więc jest z tym jest według dzisiejszej nauki (według wiedzy Debry Soh)?
Dysforia płciowa (wczesnodziecięca cofa się w 50-80% przypadków),to jeszcze nie transpłciowość. Tranzycja (społeczna lub medyczna) już u kilkuletnich dzieci, u części z których dysforia cofnęłaby się w okresie dojrzewania, a z których część ostatecznie okaże się w przyszłości homoseksualna, jawi się jako nowy rodzaj “terapii konwersyjnej” homoseksualizmu, a te działania już dawno uznaliśmy za nienaukowe i szkodliwe. Mało tego: dorośli pozwalający na ową wczesną konwersję swych dzieci mogą w istocie działać z pobudek - ujawnionych bądź nie - homofobicznych.
Oczywiście złym przykładem podejścia do tematu są Stany Zjednoczone, a tym policjantem dobrym (zakazującym interwencji medycznych u nieletnich) - ojczysta autorki Kanada.
Sporo jest opisów przemocy, jakiej podlegają środowiska naukowe w konfrontacji z działaczami i aktywistami środowisk transpłciowych i niebinarnych. I ten fragment książki wstrząsa mną - z racji konotacji naukowych - najbardziej. Rewizja i ponowne przesłanie do recenzji (!) artykułu już zrecenzowanego i wydrukowanego tylko w wyniku burzy rozpętującej się na profilach społecznościowych, to coś szokującego! Co ciekawe, że realny wpływ na pracę owych naukowców z kręgu nauk o płci, fizjologii czy seksuologii mają osoby bez naukowego przygotowania i agresywnie krytykujące założenia artykułów których nie czytają, a często ich założeń, metodologii i dyskusji nie byliby w stanie zrozumieć i poddać krytyce merytorycznej. Kolejny przykład triumfu antynauki i płaskoziemstwa w XXI wieku! Mnie osobiście przejmuje opis autorki, jak szukać rzetelnej wiedzy w pracach naukowych dotyczących tematu seksualności i płciowości: sprawdzać afiliacje naukowców podpisujących się pod artykułem (podejrzany jest współudział autorów z wydziałów filozofii, prawa, językoznawców, itp.),krytycznie przyglądać się pracom z ostatnich 10 lat poprzedzających powstanie tej książki (czasy terroru grup nacisku spod znaku flagi genderowej).
Sama autorka, mająca doktorat medyczny i doświadczenie seksuologiczne, dość obficie posługuje się współczesnymi badaniami medycznymi. Co ciekawe i cenne, kilkukrotnie przyznaje się do zmiany swego stanowiska pod wpływem czytanej literatury i wyników badań. Te przemiany swych stanowisk też zaznacza i opisuje. Podoba mi się zaś jej bezwzględność i wojowniczość w tępieniu pseudonauki i manipulacji nauką.
Cóż więc za kłopot z książką? Ten otóż, że jej wywód jest - głównie ze względu na bogatą bibliografię - nawet dla lewaka dość jednak przekonujący. Czy więc można popierać rozszerzanie praw dla środowisk LGBT+ i zgadzać się w zarysie z tezami tej książki? Zaskakuje mnie to, ale się przyznaję, że tak mam. Co nie przychodzi trudno, jeśli założy się, że celem książki jest walka z pseudonauką i aktywizmem stawianym jej na równi.
Jedna uwaga jeszcze: można mieć pretensje do nieco momentami nieporadnego czy właśnie pretensjonalnego języka wywodu; czasem coś zgrzyta na zębach. Nie znam oczywiście oryginału, więc nie mam pewności, czy to nie coś “lost in translation”?

Jako były naukowiec jestem fanem nauki. A z tą książką mam trochę problemów. Ale po kolei. By w sposób jak najmniej kontrowersyjny przedstawić stan nauki, który autorka prezentuje i z którym się zgadza, należy powiedzieć, że: płeć biologiczna (sex) jest binarna (można wytwarzać jeden z dwóch rodzajów gamet); płeć kulturowa (gender) w dużej mierze wynika z uwarunkowań...

więcej Pokaż mimo to

avatar
239
62

Na półkach:

Choć autorka zamierza usilnie przekonywać o naukowej perspektywie, należy widzieć w tej pozycji pewne nuty konserwatywnej interpretacji współczesnego sporu o płeć. Tezy, które skądinąd większościowo podzielam, autorka jednocześnie dokładnie wyjaśnia i w niepełny sposób ich dowodzi. Sprawia to, że główne mity nie są obalone z perspektywy twardych danych naukowych, a raczej osłabione użytecznością prostszych koncepcji. I choć narracje filozoficzna, neuropsychologiczna i publicystycznonaukowa chaotycznie się ze sobą mieszają, całościowo prezentują zestaw poglądów, który w pewnych środowiskach jest dzisiaj atakowany. Polskie poletko dyskursu seksuologicznego zmaga się obecnie z zamkniętą na naukowość narracją konserwatywną, ale liberalna fala z całą swoją różnorodną komplikacją z biegiem czasu i u nas znajdzie wyraz w reflektorach telewizji i ustawy - wtedy, jak i w Stanach, Debra Soh może stać się paradoksalną intelektualną bohaterką prawicy. Tylko czy polityczna odsłona tego sporu nie jest upadkiem samej seksuologicznej - bezemocjonalnej i zobiektywizowanej myśli?

Choć autorka zamierza usilnie przekonywać o naukowej perspektywie, należy widzieć w tej pozycji pewne nuty konserwatywnej interpretacji współczesnego sporu o płeć. Tezy, które skądinąd większościowo podzielam, autorka jednocześnie dokładnie wyjaśnia i w niepełny sposób ich dowodzi. Sprawia to, że główne mity nie są obalone z perspektywy twardych danych naukowych, a raczej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
13
8

Na półkach: ,

Pozycja potrzebna w USA, ale myślę, że jest duże ryzyko, że w środowisku polskim może być opacznie zrozumiana. Ważne jest, żeby podczas czytania brać poprawkę na amerykańskie realia.

Książka powstała, żeby obalić wyrosłą na amerykańskim gruncie politycznym pseudonaukową teorię płci. Teoria ta, nawet, jeśli wypłynęła z dobrych intencji, nie zgadza się po prostu ze znaną wiedzą neurologiczną, a w końcu zaczęła nawet wyrządzać krzywdę. Mimo to NIE przeczytasz w tej książce, że transseksualizm nie istnieje i definiuje nas wyłącznie płeć biologiczna (o ile to trafne nazewnictwo - w końcu budowa mózgu niekompatybilnego z organami rozrodczymi również jest biologiczna!). Jeśli ktoś z powodu ej książki nastawi się wrogo wobec protolerancyjnych ruchów w Polsce, to na pewno autorka by się z nim nie zgodziła.

Pani Soh neguje koncept, jakoby płeć mogła być niebinarna (mózg osoby transseksualnej ma binarne postrzeganie siebie, nawet jeśli nie zgadzają się z nim organy). Sprzeciwia się wykładaniu w szkołach informacji w najlepszym razie niepotwierdzonych i niepewnych. Zwraca uwagę na zagrożenia dla plastycznej dziecięcej psychiki z tym związane. Argumentuje, że osoby transseksualne od wczesnego dzieciństwa wiedzą, że "coś jest nie tak". Istnieje jednak również zaburzenie okresu dojrzewania - rapid onset gender dysphoria, charakteryzujące się autentycznym poczuciem przynależności do płci przeciwnej, które jednak najczęściej przechodzi. Jest ono podatne na czynniki środowiskowe. Kiedy dzieciom od przedszkola się mówi, że przyczyną tego, że czują się inne i nierozumiane, może być tożsamość nienormopłciowa, przy jednoczesnym braku rozmów o ogólnym zdrowiu psychicznym, innych przyczynach i dbaniu o siebie, to w gorszym stanie psychicznym (będącym w końcu plagą wśród młodzieży) takie młode osoby mogą rozwinąć przysparzającą cierpienia rapid onset gender dysphoria. Na problem zaczęły w wyniku tych działań cierpieć w zdecydowanej większości dziewczynki. W końcu, kiedy dorastamy, rzadko od początku czujemy się kobietą. Nieswojo się czujemy z nagłymi zmianami ciała. Bywa, że dziewczynki będące pod wpływem wpajanej im w szkole lewicowej teorii płci, nieczucie się kobietą opacznie wówczas interpretują jako czucie się mężczyzną lub czymś pomiędzy. Pozwalając, a nawet zachęcając dziewczynki z tym problemem do rychłej korekty płci lub nieprzebadanych (!) blokerów dojrzewania prowadzi się do trwałej krzywdy, bo niektórych zmian nie da się odkręcić. Konsekwencje w postaci ogromnej ilości tzw. "detransitionersów" są już od dawna obserwowane. Pani Soh sprzeciwia się również politycznemu "każdy może wybrać swoją tożsamość płciową". Nie chce, by w ten sposób przedstawiano (prawdziwe) osoby transseksualne jako niepoważne i histrioniczne. Szacunek należy się im właśnie dlatego, że NIE można wybrać swojej tożsamości płciowej. Mają one po prostu budowę mózgu płci przeciwnej i nie mają one wpływu na to, kim są.
(To wszystko oczywiście z perspektywy książki.)

Pani Soh jest doktorką w temacie, informacje zawarte w książce w 100% zgadzają się też z tym, czego uczyliśmy się na studiach medycznych (w Szwecji, nie na żadnej uczelni o konserwatywnych tendencjach). Książka też jest z resztą podparta masą przypisów. Nie jest to więc antynaukowa, a broniąca nauki pozycja. Trzeba do niej podejść z odrobiną pokory, zamiast wyobrażania sobie, że wie się więcej niż badaczka i można oceniać, czy ma ona rację, czy nie, gdy swój światopogląd wyrobiło się na podstawie tendencyjnych artykułów, a nie PubMedu i literatury psychiatrycznej.

Problem, który sprowokował Panią do napisania książki nie istnieje jednak w Polsce. W końcu nie przychodzą u nas do przedszkoli drag queen przekonujące dzieci, że mogą być gender fluid. Problem realiów Polski jest przeciwny. Kiedy się nie zna realiów amerykańskich, można pomyśleć, że silna reakcja Pani na "politykę gender" jest nieuzasadniona, a nie jest.

Książka w przystępny sposób wyjaśnia, czym właściwie jest płeć i skąd bierze się transseksualizm. Strasznie duża część książki to jednak użalanie się nad sobą z powodu (wiadomo, że niedopuszczalnych) ataków na Nią ze strony lewicowych ekstemistów. Przeszkadzało to w lekturze, ale po prostu przeskakiwałam te akapity.

Pozycja potrzebna w USA, ale myślę, że jest duże ryzyko, że w środowisku polskim może być opacznie zrozumiana. Ważne jest, żeby podczas czytania brać poprawkę na amerykańskie realia.

Książka powstała, żeby obalić wyrosłą na amerykańskim gruncie politycznym pseudonaukową teorię płci. Teoria ta, nawet, jeśli wypłynęła z dobrych intencji, nie zgadza się po prostu ze znaną...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2
1

Na półkach:

Bardzo dobra książka z obszerną literatura naukową, obalająca postmodernistyczne mity i dogmaty związane z tematem. Warto się zapoznać, ponieważ Debra nie występuje przeciwko ludziom, a przeciwko tendencjom antynaukowym.

Bardzo dobra książka z obszerną literatura naukową, obalająca postmodernistyczne mity i dogmaty związane z tematem. Warto się zapoznać, ponieważ Debra nie występuje przeciwko ludziom, a przeciwko tendencjom antynaukowym.

Pokaż mimo to

avatar
2
1

Na półkach:

Książka bardzo tendencyjna i pełna naginania prawdziwych faktów. Po osobie z tytułem naukowym oczekiwać można należy czegoś więcej.

Książka bardzo tendencyjna i pełna naginania prawdziwych faktów. Po osobie z tytułem naukowym oczekiwać można należy czegoś więcej.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    43
  • Przeczytane
    16
  • Posiadam
    4
  • 2022
    2
  • Audiobook
    1
  • Sociologia
    1
  • Poradniki, Literatura faktu, Reportaż
    1
  • Przeczytane2022
    1
  • AudioBook
    1
  • 7 | listopad
    1

Cytaty

Podobne książki

Przeczytaj także