Rhythm of War

Okładka książki Rhythm of War Brandon Sanderson
Okładka książki Rhythm of War
Brandon Sanderson Wydawnictwo: Tor Books Cykl: Archiwum Burzowego Światła (tom 4) fantasy, science fiction
1232 str. 20 godz. 32 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Cykl:
Archiwum Burzowego Światła (tom 4)
Wydawnictwo:
Tor Books
Data wydania:
2020-11-17
Data 1. wyd. pol.:
2020-11-17
Data 1. wydania:
2020-11-17
Liczba stron:
1232
Czas czytania
20 godz. 32 min.
Język:
angielski
ISBN:
9780765326386
Średnia ocen

8,5 8,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
8,5 / 10
59 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
283
173

Na półkach: , , ,

Rozpoczynanie roku z kolejnym tomem Stormlight Archive stało się dla mnie pewną tradycją. Zazwyczaj mam wtedy mniej czasu na czytanie, więc przebicie się przez te 1000+ stron zajmuje mi sporo czasu - jednak dzięki temu mam też więcej czasu na przemyślenie i docenienie lektury.

Bo też "Rythm of War" jest lekturą fantastyczną. Kolejny rok z Kaladinem, Dalinarem, Shallan, Adolinem i Navani (oraz setką bohaterów pobocznych) utwierdza mnie w przekonaniu, że Sanderson stworzył najlepszych bohaterów, z jakimi miałem do czynienia. Ich upadki i podnoszenie się po nich, walka z własnymi słabościami i odkrywanie sensu życia to prawdziwy emocjonalny rollercoaster. Tylko Sanderson potrafi wycisnąć łzy z takiego starego cynika jak ja.

Ogromne wrażenie zrobił też na mnie sposób, w jaki przekuł coś, co na początku wydawało się krótkim wątkiem pobocznym w wydarzenia najwyższej wagi - nie tylko dla tej serii, ale prawdopodobnie też całego Cosmere.

O systemie magii nie będę się już powtarzał - zachwycam się tym w każdej recenzji Sandersona. "Rythm of War" w niczym nie ustępuje tu poprzednim książkom.

Jak zawsze, tempo akcji momentami spowalnia nieco za bardzo, ale jestem już do tego przyzwyczajony. Oczywiście najlepsze jak zawsze dostajemy w ostatnich 25% tomu - dlatego też piszę tą recenzję kompletnie niewyspany. Nawet nie zauważyłem, że ostatnie 300 stron pochłonęło mnie na całą noc.

W skrócie: "Rythm of War" to genialna kontynuacja fantastycznego cyklu. Nie mogę doczekać się piątego tomu.

Rozpoczynanie roku z kolejnym tomem Stormlight Archive stało się dla mnie pewną tradycją. Zazwyczaj mam wtedy mniej czasu na czytanie, więc przebicie się przez te 1000+ stron zajmuje mi sporo czasu - jednak dzięki temu mam też więcej czasu na przemyślenie i docenienie lektury.

Bo też "Rythm of War" jest lekturą fantastyczną. Kolejny rok z Kaladinem, Dalinarem, Shallan,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
407
331

Na półkach: , , , , ,

Czwarty tom ulubionego dziecka Brandona Sandersona nie rozczarowuje, a wręcz wciąż zachwyca bogactwem wyobraźni, poziomem kreacji, sposobem budowania więzi i psychologii postaci oraz zgrabnym dozowaniem tempa powieści.

"Rytm Wojny" to książka potężna - na wiele, wiele dni czytania. I myślę że właśnie należy ją dawkować - ja z przerwami czytałem ją przez prawie cały 2023 rok, powoli, po jednym rozdziale na raz. Moim zdaniem każdy rozdział i każdą wręcz scenę i dialog należy smakować, a po odłożeniu książki ułożyć sobie w głowie i przemyśleć, co właśnie się przeczytało. W przypadku tej książki pośpiech i próba jej najszybszego "zaliczenia" jest po prostu bezsensu.

Teraz pozostaje nam niecierpliwie czekać na zakończenie pierwszego 5-księgu sagi.

Czwarty tom ulubionego dziecka Brandona Sandersona nie rozczarowuje, a wręcz wciąż zachwyca bogactwem wyobraźni, poziomem kreacji, sposobem budowania więzi i psychologii postaci oraz zgrabnym dozowaniem tempa powieści.

"Rytm Wojny" to książka potężna - na wiele, wiele dni czytania. I myślę że właśnie należy ją dawkować - ja z przerwami czytałem ją przez prawie cały 2023...

więcej Pokaż mimo to

avatar
870
287

Na półkach: , , , , , ,

Po raz pierwszy oceniam Stormlight na mniej niż 10/10, bo chociaż końcówka zapiera dech w piersiach jak zwykle, zabrakło mi czegoś po środku. Ironiczne, dochodzę do wniosku że Rhythm of War była zwyczajnie... Za krótka. Tak, jeszcze. Wątek w Urithiru poprowadzony był idealnie, ale przy rozbiciu pozostałych dwóch (Shallan i Adolin w Lasting Integrity, Jasnah i Dalinar na kampanii w Emul) coś się zagubiło. Gdzieś zabrakło tego budowania napięcia w tych wątkach, a dostaliśmy tylko najważniejsze kilka momentów. Zwłaszcza Jasnah prosiła się o więcej scen - te do dostaliśmy tylko narobiły smaka.

No, to teraz czekamy trzy kolejne latka... Oby szybko upłynęły.

Po raz pierwszy oceniam Stormlight na mniej niż 10/10, bo chociaż końcówka zapiera dech w piersiach jak zwykle, zabrakło mi czegoś po środku. Ironiczne, dochodzę do wniosku że Rhythm of War była zwyczajnie... Za krótka. Tak, jeszcze. Wątek w Urithiru poprowadzony był idealnie, ale przy rozbiciu pozostałych dwóch (Shallan i Adolin w Lasting Integrity, Jasnah i Dalinar na...

więcej Pokaż mimo to

avatar
188
83

Na półkach: , ,

Książka ma nieco inne tempo niż to, do czego przyzwyczaiły pozostałe części cyklu. Jest trochę wolniej i zostajemy z bohaterami na dłużej - nie skaczemy tak często po postaciach POV. Spotkałem się z opiniami, że niektóre fragmenty się dłużą, lub że są po prostu nudne. Absolutnie się z tym nie zgadzam. Pewne wątki mogą nie przypaść do gustu wszystkim, ale moim zdaniem są one fascynujące i mają ogromne znaczenie dla przyszłości, nie tylko tej, ale również innych serii Sandersona. Cosmere wychodzi tutaj na pierwszy plan bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. Ilość informacji, wskazówek, które wyjawia Sanderson w RoW jest ogromna.

Sanderson w niesamowity sposób eksploruje problem zdrowia psychicznego - zmaganie się z depresją gra tutaj pierwsze skrzypce, na przestrzeni całej książki. Ale nie tylko - niemal wszyscy bohaterowie zmagają się ze swoimi demonami, różnego rodzaju. To co bardzo cieszy to skupienie się na do tej pory marginesowych postaciach. Sanderson stopniowo nadaje głębi wielu pobocznym bohaterom, za co daję ukłon uznania. Do tego dochodzi ekspercko wykreowany villain. Na prawdę, czapki z głów.

Widziałem wiele mieszanych opinii na temat Rhythm of War. Książki z cyklu Stormlight Archive regularnie stawiają poprzeczkę bardzo wysoko i mam wrażenie, że oczekiwania ludzi zaczynają sięgać niewyobrażalnych poziomów. Gdzie uplasowałbym tą książkę w mojej hierarchii Stormlight? Prawdopodobnie 2 miejsce, za Drogą Królów. Jak wszystkie części, ma swoje słabsze momenty, ale całokształt powala. Czego się spodziewać? Sanderson się nie śpieszy. Jak zawsze meandruje, spędza z bohaterami tyle czasu na ile ma ochotę. Jeśli mieliście z tym problemy wcześniej to tutaj będzie podobnie, chociaż moim zdaniem jest o wiele równiej niż w Dawcy Przysięgi. Siedzimy w głowach bohaterów, nasiąkamy ich bólem, a wszystko prowadzi nas w stronę kulminacji pełnej emocji. Na prawdę wielu emocji - smutku, gniewu, radości, ulgi i satysfakcji.

Książka ma nieco inne tempo niż to, do czego przyzwyczaiły pozostałe części cyklu. Jest trochę wolniej i zostajemy z bohaterami na dłużej - nie skaczemy tak często po postaciach POV. Spotkałem się z opiniami, że niektóre fragmenty się dłużą, lub że są po prostu nudne. Absolutnie się z tym nie zgadzam. Pewne wątki mogą nie przypaść do gustu wszystkim, ale moim zdaniem są one...

więcej Pokaż mimo to

avatar
150
14

Na półkach:

Rewelacyjna kontynuacja cyklu Archiwum Burzowego Swiatla. Dowiadujemy sie coraz wiecej o Cosmere, jest duzo zwrotow akcji, bohaterowie przechodza kolejne przemiany duchowe - jest to dobrze opisane.

W retrospekcjach Sanderson przedstawia, w jaki sposob doszlo do wojny, i jakie byly motywy dzialan Parshendi. Wszystko sklada sie w spojna calosc.

Poczatek toczy sie wolniejszym rytmem, ale jest ciekawy i nie rozumiem innych opinii, gdzie czytelnicy narzekali na to, ze jest rozwleczony. Nie jest.
Druga polowa to zmiana tempa, a koncowka galopuje, ale w kontrolowany sposob i, jak juz wspomnialem, wszystko sie sklada w logiczna calosc.

Rewelacyjna kontynuacja cyklu Archiwum Burzowego Swiatla. Dowiadujemy sie coraz wiecej o Cosmere, jest duzo zwrotow akcji, bohaterowie przechodza kolejne przemiany duchowe - jest to dobrze opisane.

W retrospekcjach Sanderson przedstawia, w jaki sposob doszlo do wojny, i jakie byly motywy dzialan Parshendi. Wszystko sklada sie w spojna calosc.

Poczatek toczy sie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
127
18

Na półkach:

Książkę przeczytałam w języku oryginału. Miałam dość wysokie oczekiwania co do niej spowodowane poprzednimi tomami serii. Niestety, moim zdaniem, jest to najsłabsza pozycja w Archiwum Burzowego Światła. Główne minusy w porównaniu z poprzednimi tomami to: bardzo wolne tempo akcji przyspieszone jedynie na ostatnich 100-200 stronach, zbyt wiele miejsca poświęcone na retrospekcje wydarzeń już znanych, rozdziały te wnosiły bardzo mało świeżości i jeszcze bardziej spowalniały akcję, tym bardziej, że autor wymigał się od opisów batalistycznych, ponadto główny wątek skupiał się na aspekcie naukowym, który, o ile ważny dla świata przedstawionego, potraktowany został w sposób dość naiwny i często przypominający wykład z podstaw fizyki, innym minusem była bardzo duża powtarzalność w rozwiązywaniu wątków znanych nam z poprzednich tomów postaci, a szczególnie irytowało nadmierne powtarzanie podanych już informacji. Osobiście uważam, że można by skrócić książkę o ok. 20-30% objętości, szczególnie fragmentów wywodów naukowych oraz wewnętrznych przemyśleń kilku głównych postaci, a przekaz byłby ten sam, lecz z pewnością mniej rozwleczony. Warto też zaznaczyć, że w Rytmie wojny zawarto bardzo dużo odniesień do innych książek tego autora (np. Rozjemcy, Z mgły zrodzonego),których znajomość przed czytaniem tego tomu jest raczej obowiązkowe.

Książkę przeczytałam w języku oryginału. Miałam dość wysokie oczekiwania co do niej spowodowane poprzednimi tomami serii. Niestety, moim zdaniem, jest to najsłabsza pozycja w Archiwum Burzowego Światła. Główne minusy w porównaniu z poprzednimi tomami to: bardzo wolne tempo akcji przyspieszone jedynie na ostatnich 100-200 stronach, zbyt wiele miejsca poświęcone na...

więcej Pokaż mimo to

avatar
271
37

Na półkach: , ,

Sanderson pompuje książkę za książką, i, zgodnie z jego ścisłym harmonogramem nadszedł czas żebyśmy uświadczyli 4 tomu jego najsłynniejszego cyklu.

Nasz żółty koleżka Odium miał lekkie utarcie nosa, ale z planów nie rezygnuje. Ale wojna światowa pomiędzy Świecącymi a Krabami wciąż trwa i trwa, bo nikt nie potrafi zyskać znaczącej przewagi. Więc zaczynają się bardziej ryzykowne podejścia do tematu i praca najtęższych głów na Rosharze.

Sanderson na szczęście utrzymuje nieszablonowe podejście do fabuły, więc sytuacja panująca na szarganym burzami kontynencie kontynuuje być intrygująca i nieprzewidywalna, a uniwersum pokazuje kolejne warstwy niczym cebula z biedronki.

Bohaterowie spełniają swoją rolę, ale moje zainteresowanie nimi (zwłaszcza Dalinarem, Kaladinem i Shallan) nieco w tym tomie się ochłodziło. Shallan zwłaszcza robi w tym tomie za nieco fałszujące drugie skrzypce dla świetnego jak zawsze Adolina. Kaladin robi trochę za Bruce'a Willisa w Szklanej Pułapce, a Dalinar nadal jest, hmm, Dalinarem?

Venli sama w sobie jest interesującą postacią, ale poświęcenie jej rozdziałów flashbackowych (razem z Eshonai) trochę mijało się z celem. Większość z nich praktycznie nic nowego nie wnosiła i zaryzykowałbym stwierdzenie że na ich pominięciu nic by się nie straciło.

Pozytywnym zaskoczeniem były natomiast rozdziały Navani, która dostała w tym tomie sporą rolę, oraz Adolina.

Mimo drobnych potknięć, nadal pozycja obowiązkowa dla fanów serii.

Sanderson pompuje książkę za książką, i, zgodnie z jego ścisłym harmonogramem nadszedł czas żebyśmy uświadczyli 4 tomu jego najsłynniejszego cyklu.

Nasz żółty koleżka Odium miał lekkie utarcie nosa, ale z planów nie rezygnuje. Ale wojna światowa pomiędzy Świecącymi a Krabami wciąż trwa i trwa, bo nikt nie potrafi zyskać znaczącej przewagi. Więc zaczynają się bardziej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
656
155

Na półkach: ,

“Rytm Wojny” to czwarta część cyklu „Archiwum Burzowego Światła” – epickiej serii fantasy autorstwa Brandona Sandersona. Była to jedna z moich najbardziej wyczekiwanych książek tego roku i jak zwykle w przypadku tego autora przekroczyła moje oczekiwania.
Autor wita nas pełnymi akcji pierwszymi rozdziałami, gdzie znajdziemy emocjonujące pojedynki, szalone pościgi i cudowne wynalazki. Po tych zapierających dech rewelacjach tempo nieco zwalnia, za to atmosfera robi się znacznie cięższa, a bohaterowie będą musieli stawić czoła nie lada wyzwaniom.
W tej części sagi najważniejszą rolę odgrywał rozwój bohaterów. Jak dla mnie gwiazdami tutaj byli Kaladin, Shallan i Navani, z Adolinem deptającym im po piętach. Każde z nich będzie zmuszone do zmierzenia się ze swoimi najbardziej bolesnymi i przerażającymi traumami i wspomnieniami. Bardzo podobało mi się w jaki sposób Sanderson pokazał problem chorób psychicznych i jak były one traktowane w jego świecie. Niepokojące jest to, że pokazane podejście wcale nie było dalekie od tego, co często obserwujemy w rzeczywistości.
Czwarty tom jest również nie lada gratką dla wszystkich fanów uniwersum Cosmere. Znajdziemy tu sporo wstawek i elementów, które znamy z innych książek autora. Po tym jak rozwija się fabuła możemy oczekiwać, że wkrótce dowiemy się więcej o wydarzeniach i postaciach, które łączą Cosmere.
„Rytm Wojny” jest oparty na dobrze nam znanym z poprzednich części szablonie. Napięcie jest budowane powoli przez całą książkę, by eksplodować na końcu w epickim wybuchu akcji i rewelacji. Końcówki książek są zdecydowanie silną stroną autora. Każda kolejna powieść zostawia mnie zwykle ze szczęką na podłodze. Byłam tak kompletnie wciągnięta w tę książkę, że śmiałam się i płakałam razem z bohaterami. A po jednej scenie musiałam ją odłożyć i poczekać aż moje emocje opadną, zanim zaczęłam czytać ponownie.
Kolejny raz jestem pod wrażeniem kompleksowości zarówno Rosharu jak i całego uniwersum Cosmere. To ile pracy wymagało stworzenie czegoś tak szczegółowego i oryginalnego jest niesamowite. Często musiałam sprawdzać niektóre elementy na wszelkiego rodzaju wiki, żeby wyłapać wszystkie subtelne sugestie i powiązania. Jest to jeden z głównych powodów, dla których tak uwielbiam tę serię.
Jak i w poprzednich książkach, jednymi s moich ulubionych rozdziałów były te z Witem snującym swoje opowieści. Każda z tych historii jest miniaturowym dziełem sztuki. Sanderson oficjalnie potwierdził, że będzie dążył do tego, by dwie z tych historii opublikować w formie ilustrowanych książek dla dzieci. Ja z pewnością je kupię, jak tylko pojawią się w księgarniach!
Po raz kolejny zachwycił mnie warsztat pisarski autora. Niektóre zdania były sformułowane w taki sposób, że przyprawiały mnie o ciarki. Proste zdania, składające się z zaledwie kilku słów, ale jednocześnie zawierające w sobie przekaz, który rezonuje z czytelnikiem na wielu płaszczyznach równocześnie. Podczas czytania zanotowałam sobie mnóstwo cytatów, ale póki co nie mogę się nimi podzielić, bo zawierają zbyt wiele spoilerów.
Dla nikogo nie powinno być zaskoczeniem, że pokochałam „Rytm Wojny” i z pewnością powieść ta awansowała na moją ulubioną książkę 2020 roku. Sanderson z każdą swoją kolejną książką utwierdza mnie w przekonaniu, że jest jednym z najbardziej kreatywnych pisarzy fantastycznych. „Archiwum Burzowego Światła” jest jedną z najbardziej epickich serii fantasy jakie czytałam i mam nadzieję, że dotrze do znacznie większej liczby czytelników niż dotychczas. Bo w całej swojej złożoności jest to po prostu dzieło sztuki.

“Rytm Wojny” to czwarta część cyklu „Archiwum Burzowego Światła” – epickiej serii fantasy autorstwa Brandona Sandersona. Była to jedna z moich najbardziej wyczekiwanych książek tego roku i jak zwykle w przypadku tego autora przekroczyła moje oczekiwania.
Autor wita nas pełnymi akcji pierwszymi rozdziałami, gdzie znajdziemy emocjonujące pojedynki, szalone pościgi i...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
760
406

Na półkach:

Najsłabsza z "The Stormlight Archive" póki co. Z 10% można by wyciąć i reszta tylko by na tym zyskała. Sporo ciekawych wątków i pomysłów, ale też sporo nudnych rozdziałów (jak na Sandersona). Bardziej naiwna niż bym chciała.

Najsłabsza z "The Stormlight Archive" póki co. Z 10% można by wyciąć i reszta tylko by na tym zyskała. Sporo ciekawych wątków i pomysłów, ale też sporo nudnych rozdziałów (jak na Sandersona). Bardziej naiwna niż bym chciała.

Pokaż mimo to

avatar
1967
10

Na półkach: , , , ,

10/10, burzowo dobra książka! Będąc świeżo po lekturze „Rytmu Wojny” po angielsku, muszę przyznać, że jestem zachwycona treścią tej książki. Tom czwarty „Archiwum Burzowego Światła” nie zawiódł moich oczekiwań, które po poprzednich trzech tomach były bardzo wysokie. To 1232 strony świetnej historii, zostaje wyjaśnionych wiele zagadek i tajemnic (jak chociażby tożsamość pewnych postaci). Mamy tu coraz więcej powiązań z uniwersum Cosmere, wiele smaczków, które można odkryć znając inne książki Sandersona (takich jak „Elantris”, „Rozjemca”, „Biały piasek” czy „Z mgły zrodzony”),co jest dodatkową gratką dla fanów książek autora. Zwłaszcza część piąta - jej ostatnie 150 stron - wciągnęła mnie tak bardzo, że z żalem odkładałam książkę, aby wrócić do codziennych obowiązków. Zdecydowanie polecam!

10/10, burzowo dobra książka! Będąc świeżo po lekturze „Rytmu Wojny” po angielsku, muszę przyznać, że jestem zachwycona treścią tej książki. Tom czwarty „Archiwum Burzowego Światła” nie zawiódł moich oczekiwań, które po poprzednich trzech tomach były bardzo wysokie. To 1232 strony świetnej historii, zostaje wyjaśnionych wiele zagadek i tajemnic (jak chociażby tożsamość...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    380
  • Przeczytane
    78
  • Posiadam
    12
  • Ulubione
    8
  • Fantasy
    5
  • 2021
    5
  • Brandon Sanderson
    3
  • Chcę w prezencie
    3
  • Fantastyka
    3
  • Teraz czytam
    3

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Rhythm of War


Podobne książki

Przeczytaj także