rozwińzwiń

Shadow Fall

Okładka książki Shadow Fall Alexander Freed
Okładka książki Shadow Fall
Alexander Freed Wydawnictwo: Penguin Books Cykl: Eskadra Alfabet (tom 2) fantasy, science fiction
416 str. 6 godz. 56 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Cykl:
Eskadra Alfabet (tom 2)
Tytuł oryginału:
Shadow Fall
Wydawnictwo:
Penguin Books
Data wydania:
2020-06-25
Data 1. wydania:
2020-06-25
Liczba stron:
416
Czas czytania
6 godz. 56 min.
Język:
angielski
ISBN:
9781529124606
Średnia ocen

6,8 6,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,8 / 10
5 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
667
26

Na półkach: , , ,

Część druga serii o Eskadrze Alfabet "Puste Słońce" jest wyraźnie gorsza od części pierwszej. Książka przez większą cześć opisuje cztery historie w których głównymi postaciami są Soran Keize, Yrica Quell, Chass na Chadic oraz Will Lark. Najwięcej miejsca ma ostatnia dwójka, a niestety to moje najmniej ulubione postacie z całej serii. Gdy tylko pojawiamy się u Yrici lub Sorana od razu wciągamy się w opowieść. Natomiast Will od pierwszego tomu konsekwentnie jest irytujący, a wątek Chass dopiero w swoim trzecim akcie robi się interesujący. Ostatecznie podwyższyłam trochę ocenę za ciekawe rozwinięcie nudnego wątku Chass oraz bardzo mocne i zaskakujące zakończenie samej książki.

Część druga serii o Eskadrze Alfabet "Puste Słońce" jest wyraźnie gorsza od części pierwszej. Książka przez większą cześć opisuje cztery historie w których głównymi postaciami są Soran Keize, Yrica Quell, Chass na Chadic oraz Will Lark. Najwięcej miejsca ma ostatnia dwójka, a niestety to moje najmniej ulubione postacie z całej serii. Gdy tylko pojawiamy się u Yrici lub...

więcej Pokaż mimo to

avatar
481
480

Na półkach:

Bardzo długo podchodziłam do tej książki zniechęcona mozolną akcją w pierwszym tomie. Czy słusznie?

W skład eskadry wchodzi Yrica Quell, była członkini wyżej wymienionej formacji. W pierwszym tomie została dowódczynią Abecadła. Ta bohaterka jest dla mnie najmniej interesująca. Albo może mdła? Sama nie wiem. Nie mogę powiedzieć, że jej nie lubię. Chodzi o to, że Yrica ciągle walczy w swojej głowie z przeszłością. Ileż można? Czuje się mocno zagubiona i szuka swojego miejsca. Znalazła się w nowej drużynie, ale myślami wraca do dawnych czasów, gdy była po przeciwnej stronie. Mimo iż to jedna z najmniej lubianych przeze mnie postaci, w Pustym Słońcu wypada o wiele lepiej niż w poprzedniej części.

Innym zawodem była Kairos. A raczej jej brak. Pojawiła się na początku, ale to za mało. Jest to kobieta owiana tajemnicą do tego stopnia, że pozbywanie się jej na długi czas było zbędne. Zachwyciła mnie, gdy ją poznałam w pierwszym tomie, więc poczułam ogromne rozczarowanie. Spodziewałam się więcej scen z jej udziałem.

Podobnie z analitykiem, jakim jest Caern Adan. Gdy pierwszy raz czytałam Eskadrę Alfabet, zaciekawił mnie. Myślałam, że Alexander Freed wykorzysta jego potencjał. No cóż… przeliczyłam się. Jednak książka pozwoliła mi dowiedzieć się więcej o jego przeszłości. Szkoda, że przyszłość nie została bardziej rozbudowana.

Przejdźmy teraz do Wyla Larka i Natha Tensenta. Wyl to młody chłopak, który wiele stracił. Dba o każdego w swojej drużynie, a do tego jest świetnym – jak nie najlepszym – pilotem. To typ człowieka, który najpierw poważnie przemyśli, czy warto odebrać życie, a jeśli już się do tego posunie, wcale się nie cieszy. Mimo to może zrobić wiele dla swoich przyjaciół. Nath natomiast jest dla młodego jak mentor, choć też nie do końca. Daje Larkowi wskazówki, czasem zachowuje się jak starszy brat. Szczerze mu na nim zależy, mimo iż tego nie okazuje. Tensent jednak, w przeciwieństwie do chłopca, nie zastanawia się, kiedy musi kogoś zabić. Być może jest to spowodowane jego imperialną przeszłością? Jednak Nath to człowiek w pełni lojalny eskadrze. Nie mam tym postaciom nic do zarzucenia.

Pozostała nam Chass na Chadic. Postać najbardziej barwna i chaotyczna. Dziewczyna często szuka kłopotów i alkoholu. Gdy jest w swoim B-Wingu, ciągle słucha głośnej muzyki. Sprawia wrażenie twardej, nie do zdarcia. Jednak gdy w ekipie doszło do czegoś, co mogła nazwać zdradą, stała się zagubiona i zraniona, choć nadal tego nie okazywała. W pewnym momencie przeszła przemianę. Chass to mieszanka przemocy, alkoholizmu, ale też bohaterstwa i odwagi, która czasem miesza jej się z głupotą. Uważam, że jej występ w Pustym Słońcu należał do udanych.

Więcej na: CzasoStrefa

Bardzo długo podchodziłam do tej książki zniechęcona mozolną akcją w pierwszym tomie. Czy słusznie?

W skład eskadry wchodzi Yrica Quell, była członkini wyżej wymienionej formacji. W pierwszym tomie została dowódczynią Abecadła. Ta bohaterka jest dla mnie najmniej interesująca. Albo może mdła? Sama nie wiem. Nie mogę powiedzieć, że jej nie lubię. Chodzi o to, że Yrica...

więcej Pokaż mimo to

avatar
95
65

Na półkach:

Drugi tom historii grupy kompletnie niedopasowanych do siebie pilotów z zaburzeniami, którzy mają misję zlikwidowania elitarnego pułku Imperialnych myśliwców. I Alexander Freed jak zwykle dostarcza świetnie napisaną książkę. Choć niestety "Puste Słońce" cierpi na Syndrom Drugiego Tomu Trylogii. Nie jest to tak dobra książka, jak pierwszy tom i mam nadzieję trzeci, ale wciąż jest to kolejna świetna książka Freeda.

Mamy tu do czynienia z dość ciekawym zabiegiem fabularnym (tym bardziej, jak na Gwiezdne Wojny),bo poza kilkoma scenami, cała historia dzieje się w jednym Układzie Gwiezdnym. Choć właściwie to nie gwiezdnym, bo mamy tu do czynienia z bardzo ciekawym miejscem akcji, układu w którym wszystkie Ciała Niebieskie, zamiast wokół gwiazdy, orbitują wokół Czarnej Dziury.
Jest to bardzo fajna książka pod względem worldbuildingu, zarówno cały Układ Cerberon, znajdujące się w nim planety i kultury są bardzo dobrze wykreowane. A motyw Czarnej Dziury w środku układu ma bardzo ciekawe konsekwencje dla kultur tego układu.

Pod względem fabuły, jest to bardzo prosta historia. Nowa Republika przejmuje kontrolę nad kolejnym układem w galaktyce, wypierając Imperium i posuwając się coraz dalej w głąb Światów Jądra Galaktyki. Bardzo fajne jest to, jak Freed opisuje działania wojenne na planecie Troithe, którą w większości pokrywa wielkie Miasto. Działania wojenne w terenie tak mocno zurbanizowanym to jednak rzadkość w Gwiezdnych Wojnach, a tym bardziej w taki sposób jak opisuje je Freed. Bo to za co najbardziej uwielbiam jego historie w tym uniwersum to, to jak opisuje on naziemne działania wojenne jako niezwykle powolny i żmudny proces. Dokładnie tak jak wcześniej zrobił to w Kompani Zmierzch, która zresztą też się tu pojawia, co jest bardzo fajnym easter eggiem.
Też co bardzo mi się podoba w tej książce, to jak widoczny jest konflikt interesów mieszkańców Troithe. Bo z perspektywy Nowej Republiki i niektórych mieszkańców planety, Nowa Republika wyzwala ją spod tyrani Imperium, ale z perspektywy innych mieszkańców planety (głównie tych uprzywilejowanych warstw społecznych) Nowa Republika jest agresorem, który przybył podbić ich świat.
Ale już zdecydowanie za bardzo się rozpisuję na temat tła fabularnego, a nie głównego wątku, tak jak wspomniałum Syndrom Drugiego Tomu, wszystko poza głównym wątkiem jest ciekawsze. Bo główna oś fabularna polega na tym, że Nowa Republika postanawia zastawić pułapkę na Skrzydło Cienia, która w jednym prostym i szybkim ataku całkowicie je wyeliminuje i oczywiście że nie idzie to tak, jak miało. Tak jak wspomniałum fabuła jest bardzo prosta.

Ale zdecydowanie najlepszym elementem tej trylogii są postacie, ich rozterki i traumy. Nasze postacie z Abecadła dostają tu bardzo ciekawe wątki, ale niestety nie wszystkie. Co jest trochę słabe, że Kairos i Adan właściwie nie mają tu wątków. Wątek Quell jest nawet ciekawy, ale jest to bardziej wstęp do jej wątku w kolejnym tomie. Tensent przechodzi tu fajną przemianę bohatera, ale tak naprawdę jest tu on tylko po to, by wątek Wyla mógł lepiej wybrzmieć.
Tak więc jedynymi postaciami z Abecadła, które mają naprawdę świetnie rozpisane wątki to Wyl Lark i Chass na Chadic.
Wyl jest naprawdę świetnie napisaną postacią, wiecznego optymisty i idealisty, na którego jednak wreszcie po tych wielu latach walk, zaczyna wpływać trauma wojenna. Wyl w tym tomie z tego najbardziej optymistycznego członka eskadry staje się wreszcie bardziej tragicznym bohaterem niż wcześniej, chłopa który jest już zmęczony walką i chciałby wrócić wreszcie do domu, ale jego naturalne zdolności przywódcze powodują, że przez jakiś czas nie będzie mu to dane.
Chass wciąż jest moją ulubioną postacią. Jest ona zdecydowanie najbardziej tragiczną postacią ze wszystkich, a w tym tomie dowiadujemy się trochę o jej przeszłości, przez co można bardziej zrozumieć, co sprawiło, że jej psychika jest aż tak rozryta. Do tego dochodzi bardzo ciekawy motyw religijny i tego jak po upadku Imperium w galaktyce zaczyna powstawać coraz więcej nowych kultów.
Ale zdecydowanie najlepszym wątkiem postaci w tej książce i najlepszym jej elementem jest motyw Imperialnego Skrzydła Cienia, a właściwie ich dowódcy. Bo mamy tu pokazaną bardzo interesujący case Imperialnych oficerów i ich sytuacji w ostatnich chwilach istnienia Imperium. Zresztą jest to przypadłość, na którą cierpiała też np. Ciena Ree w Utraconych Gwiazdach autorstwa Claudii Gray. Czyli Imperialnego dowódcę, który jest świadom tego, że walka, którą prowadzą, nie ma sensu, że to, co robią, nie jest słuszne i powinni odpuścić, zamiast rzucać się w bezsensowną walkę, która musi zakończyć się przegraną. I osobiście porzuciłby on tą bezsensowną walkę, ale nie potrafi. Bo odczuwa on, wręcz patologiczne, poczucie obowiązku wobec swoich podwładnych. Więc choć wie, że to, co robi, jest bez sensu, to nie chce porzucić tych żołnierzy, dla których nie ma już nadziei, że przejrzą na oczy. Bo wie, że potrzebują oni kogoś, kto poprowadzi ich na tą bezsensowną śmierć i zamierza on być właśnie tym kimś.

Drugi tom historii grupy kompletnie niedopasowanych do siebie pilotów z zaburzeniami, którzy mają misję zlikwidowania elitarnego pułku Imperialnych myśliwców. I Alexander Freed jak zwykle dostarcza świetnie napisaną książkę. Choć niestety "Puste Słońce" cierpi na Syndrom Drugiego Tomu Trylogii. Nie jest to tak dobra książka, jak pierwszy tom i mam nadzieję trzeci, ale wciąż...

więcej Pokaż mimo to

avatar
85
67

Na półkach:

Ciąg dalszy burzliwych zmagań Yriki Quell z własną przeszłością oraz obecnymi problemami.
Trochę słabsza niż pierwsza część - jak dla mnie zbyt chaotyczne ciągi wydarzeń związane z bitwami i jakoś rozczarowująca postać głównego złoczyńcy. Ale to jedyne i nie takie znowu istotne wady. Najważniejsze jest to, że znów otrzymujemy ucztę odmiennych i sprzecznych charakterów postaci, które chcąc nie chcąc muszą współpracować: Yrica, za którą ciągną się demony przeszłości, porywcza i zagubiona Chass, naiwny ale uczciwy i dobry Wyl Lark, awanturniczy lecz bohaterski Nath Tensent. Te postacie i konsekwencja ich prowadzenia stanowią cały "silnik" tej historii

Ciąg dalszy burzliwych zmagań Yriki Quell z własną przeszłością oraz obecnymi problemami.
Trochę słabsza niż pierwsza część - jak dla mnie zbyt chaotyczne ciągi wydarzeń związane z bitwami i jakoś rozczarowująca postać głównego złoczyńcy. Ale to jedyne i nie takie znowu istotne wady. Najważniejsze jest to, że znów otrzymujemy ucztę odmiennych i sprzecznych charakterów...

więcej Pokaż mimo to

avatar
157
148

Na półkach: ,

Po pierwszym tomie "Eskadry Alfabet" miałam duże oczekiwania względem kolejnego. Zauważyłam, że im bardziej się na coś nastawiam, tym potem najczęściej kończę bardzo rozczarowana. Czy tak było i tym razem? Nie do końca.

"Eskadra Alfabet. Puste słońce" A. Freeda ukazała się w naszym kraju 26.01 nakładem wydawnictwa Olesiejuk i jest to pierwsza z jedenastu pozycji z Gwiezdnych Wojen zaplanowanych na 2022 rok przez wydawcę. Za tłumaczenie odpowiada jak w przypadku poprzedniego tomu Krzysztof Kietzman. Warto tutaj podkreślić, że wydawnictwo bardzo zwraca uwagę na opinie fanów. Specjalnie dorobiono niebieski poziomy pasek na dole okładki, którego w oryginalnym wydaniu nie ma, żeby pasowało do tomu pierwszego. W pierwotnej wersji okładki napis znajdował się wyżej i przysłaniał twarz postaci, co też zostało szybko poprawione po zwróceniu uwagi. Tylko tak trzymać!

Opis książki:
Polowanie Eskadry Alfabet na najbardziej zabójcze myśliwce TIE w galaktyce jeszcze nie dobiegło końca! Przeżyj kolejną niesamowitą przygodę w świecie "Gwiezdnych Wojen".
Wieść o zwycięstwie Nowej Republiki rozeszła się szerokim echem po galaktyce. W jego następstwie okręty flagowe nowo powstałego rządu zmierzają ku najodleglejszym gwiazdom, odszukując i niszcząc ostatki imperialnej tyranii. Jednak niektóre duchy trudniej przepędzić niż inne, a żadne nie są równie niebezpieczne co Skrzydło Cienia.
Powstała z potrzeby chwili Eskadra Alfabet pod dowództwem Yriki Quell nadal podąża tropem Skrzydła Cienia. Jej cel wydaje się bliski, a pilotom zaczyna ciążyć presja, by odnaleźć pułk imperialnych myśliwców, nim będzie za późno. Żądna sukcesu Quell współpracuje, choć niechętnie, z Caernem Adanem z Wywiadu Nowej Republiki, a także legendarną generał Herą Syndullą, przygotowując najniebezpieczniejszy dotąd fortel w swojej karierze. Celem jest zwabienie Skrzydła Cienia w pułapkę, która mogłaby zakończyć pogoń raz na zawsze.
Jednak skryty w ciemnościach wróg nie próżnuje. Soran Keize, ostatni spośród imperialnych asów, zajął miejsce Nestorki i objął dowództwo nad Skrzydłem Cienia, by w godzinie największej próby tchnąć nowe życie w jednostkę. Powróciwszy z tułaczki spowodowanej wojennymi wstrząsami, Keize znów odnalazł sens istnienia - zamierza prowadzić zagubionych żołnierzy i zapewnić im bezpieczeństwo. Na drodze stoi mu jednak przeszkoda - najbardziej niedobrana eskadra we Flocie Nowej Republiki pod wodzą jego dawnej podopiecznej Yriki Quell.


Zacznę od tego, że zawsze mam z Freedem jeden problem. Jego główną wadą jest to, że jest chyba najlepszym warsztatowo pisarzem pracującym obecnie przy Gwiezdnych Wojnach. Dlaczego to problem? Przecież powinien to być plus. Cóż, jego specyficzny styl zawsze sprawia mi trochę kłopotów, zanim się wstrzelę. Najczęściej po 100-150 stronach zaczynam łapać już rytmy i czytanie idzie płynnie, ale początki zawsze są męczące. Warto to brać pod uwagę, rozważając czytanie.

Akcja książki podzielona jest na dwie części. Przed i po planowanej zasadzce na Skrzydło Cienia, która jak można się domyślić niekoniecznie idzie zgodnie z planem. W pierwszej połowie główni bohaterowie przebywają razem, a później akcja rozdziela się na wiele wątków, które łączą się znowu dopiero w finale. Osoby, które narzekały na mnogość postaci i wątków przy "Świetle Jedi" nie będą więc zachwycone. Mi osobiście to nie przeszkadzało.

Mogłoby się wydawać, że skoro jest to powieść o eskadrze myśliwców, to będziemy mieli tutaj do czynienia z całą masą bitw kosmicznych. Bitwy co prawda są, ale stanowią tak naprawdę tylko tło do rozważań i zagłębiania się w psychikę postaci, co Freed robi bardzo dobrze. Do tego stopnia ukazuje motywacje oby stron konfliktu, że momentami nie do końca byłam pewna, czy kibicuję "tym dobrym". Bohaterowie popełniają błędy i muszą mierzyć się z konsekwencjami swoich decyzji.

Pod stronie Nowej Republiki obserwujemy przede wszystkim poczynania Yriki Quell, Natha Tensenta, Wyla Larka, Chass na Chadic i Caerna Adana. Należąca do Eskadry Alfabet Kairos i generał Syndulla dość szybko schodzą na dalszy plan i powracają dopiero w końcówce.

Yrica stara się zmierzyć z tym, że jej sekret wychodzi na jaw z dość marnym skutkiem. Choć jestem w stanie zrozumieć jej motywacje, niekoniecznie ucieszyła mnie decyzja, jaką końcowo podjęła. Jestem za to ciekawa, jak dalej potoczą się jej losy.
Nath jest nadal sobą, czyli manipulującym wszystkimi w około gościem, ale ze sporymi pokładami lojalności. Podobnie jak w wypadku Quell kilka jego decyzji w końcówce mnie zaskoczyło, ale w tym wypadku raczej pozytywnie.
Całą powieść czekałam, aż Wyl się rozsypie. Miły, empatyczny chłopak nijak nie pasuje w środku działań wojennych i kilka razy zostaje zmuszony do podjęcia decyzji wbrew sobie, choć chciałby tylko już zakończyć wojnę i wrócić na ojczystą planetę. Podobał mi się jego rozwój przez całą powieść.
Pewien problem mam z Chass i jej wątkiem sektowym. Nie jestem pewna, w jakim kierunku dalej się to potoczy, ale na razie nie wygląda to dobrze i optymistycznie.
Jak nie lubiłam po pierwszej części Adana, tak teraz stał się w moich oczach neutralny. Zyskał znacząco na wyjaśnieniu jego przeszłości, a z byłym torturującym droidem imperialnym IT-O, który teraz pracuje jako terapeuta, co jest niezła ironią. Wybitnie zresztą podobało mi się zakończenie jego wątku.

Po przeciwnej stronie barykady główną postacią jest Soran Keize, który stara się być dobrym przywódcą i wyciągnąć swoich ludzi z wojny, której nie mają szansy wygrać. Kiedy oni nie chcą zrezygnować, próbuje wybierać rozsądnie cele, przede wszystkim troszcząc się o przetrwanie. Podoba mi się, że po dezercji początkowo pełni tylko funkcję doradcy i musi zaskarbić sobie od nowa zaufanie.
Poboczne postacie pilotów ze Skrzydła Cieni też momentami mają okazję się bardziej pokazać i przedstawić swoje motywacje. Zdecydowanie nie mamy tu do czynienia z osobami, które są złe, bo tak, ale naprawdę wierzącymi, że to ich sprawa jest słuszna i dobra. Jest to zdecydowany plus.

Pojawia się też kilka postaci z wcześniejszej książki autora "Kompanii Zmierzch". Jest to dość miłe nawiązania, choć znajomość poprzedniej książki nie jest potrzebna, a postacie te odgrywają tylko role z tła.

Z uwag ogólnych bardzo raziła mnie "przeżywalność" postaci. Kilka razy ktoś znajduje się na krawędzi i przeżywa tylko dlatego, że na przykład komuś nie chciało się poświęcić chwili i jej dobić. Nawet jeśli sekundę wcześniej zadała wrogom potężny cios i z czystej zemsty można by "pociągnąć za spust" i ją zabić. Wygląda mi to bardzo naciąganie i na to, że postać była autorowi jeszcze potrzebna, więc przeżyć musiała.

Sporo kontrowersji wzbudzał polski tytuł, który został zmieniony z angielskiego "Shadow Fall" na "Puste słońce". Początkowo też nie byłam zachwycona tą decyzją, ale w ogólnym rozrachunku jestem w stanie ją zaakceptować. Akcja książki dzieje się w układzie, który orbituje wokół czarnej dziury - pustego słońca. Czarna dziura jest w końcu dosłownym zaprzeczeniem pustki, ale tytuł odnosi się też do nazwy kultu Dzieci Pustego Słońca. Biorąc pod uwagę, że w po polsku trudno byłoby oddać dwuznaczność oryginalnego tytułu, jest to w miarę zrozumiała decyzja.

Podsumowując Eskadra Abecadło, jak jest powszechnie nazywana w pewnych kręgach fanów, jest bardzo dobrą powieścią, choć myślę, że nie dla każdego. Sporej liczbie osób może nie podejść styl Freeda i ciężki klimat powieści.

Po pierwszym tomie "Eskadry Alfabet" miałam duże oczekiwania względem kolejnego. Zauważyłam, że im bardziej się na coś nastawiam, tym potem najczęściej kończę bardzo rozczarowana. Czy tak było i tym razem? Nie do końca.

"Eskadra Alfabet. Puste słońce" A. Freeda ukazała się w naszym kraju 26.01 nakładem wydawnictwa Olesiejuk i jest to pierwsza z jedenastu pozycji z...

więcej Pokaż mimo to

avatar
378
41

Na półkach:

Książka jest zdecydowanie gorsza od pierwszej części. Przez znaczną część historii wieje nudą, a końcowy twist jest przewidywalny.

Książka jest zdecydowanie gorsza od pierwszej części. Przez znaczną część historii wieje nudą, a końcowy twist jest przewidywalny.

Pokaż mimo to

avatar
2303
2125

Na półkach: , ,

Militarne sci-fi, czyta się szybko, dobrze napisane, ale poza znaczkiem Star Wars nie oferuje czytelnikowi niczego więcej.

Militarne sci-fi, czyta się szybko, dobrze napisane, ale poza znaczkiem Star Wars nie oferuje czytelnikowi niczego więcej.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    52
  • Przeczytane
    52
  • Posiadam
    24
  • Star Wars
    12
  • Star Wars Kanon
    3
  • STAR WARS
    2
  • Ulubione
    2
  • Chcę w prezencie
    2
  • Teraz czytam
    2
  • Chcę - Star Wars
    1

Cytaty

Więcej
Alexander Freed Star Wars. Eskadra Alfabet: Puste słońce Zobacz więcej
Alexander Freed Star Wars. Eskadra Alfabet: Puste słońce Zobacz więcej
Alexander Freed Star Wars. Eskadra Alfabet: Puste słońce Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także