Ja, inkwizytor. Przeklęte kobiety
- Kategoria:
- fantasy, science fiction
- Cykl:
- Cykl Inkwizytorski (tom 14)
- Wydawnictwo:
- Biblioteka Akustyczna
- Data wydania:
- 2020-05-22
- Data 1. wyd. pol.:
- 2020-05-22
- Język:
- polski
Wielki powrót Inkwizytora!
Mordimer Madderdin próbuje rozprawić się z herezją i pogaństwem na Rusi. To nie lada wyzwanie, gdyż bezwzględni Rusini nie są łatwym przeciwnikiem. Tym bardziej, gdy nie wiadomo, komu można ufać, kto z przyjaciela stał się wrogiem.
Inkwizytor nie może czuć się bezpiecznie na targanej brutalnością Rusi. Zbyt wielu chciałoby go wykorzystać do własnych celów, nie cofając się przed niczym. Jak w takim razie potoczą się sprawy w barbarzyńskiej krainie? Kto wyjdzie cało z opresji, a kto przywita się ze śmiercią?
Gdy wrogowie i przyjaciele giną jeden po drugim, a wraz z nimi wzniosłe idee i marzenia, pozostaje dojmująca pustka. Jedyne, co może ją wypełnić, to miłość do Boga i wierność Świętemu Officjum. Tylko one sprawiają, że życie toczy się dalej…
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 1 391
- 561
- 242
- 46
- 29
- 28
- 28
- 25
- 20
- 16
Cytaty
Bo widzicie, najgorzej, kiedy człowiekowi złoty cielec tak przysłoni wzrok, iż nie widzi już spoza niego nawet furtki pozwalającej mu uciec ...
RozwińCzy winien lojalności jest ten, kogo zdradzono, czy też zdrada rozcina więzy owej lojalności?
OPINIE i DYSKUSJE
Kolejna książka cyklu, na który uparłem się, aby chociaż raz w życiu przebrnąć w całości.. I niestety, to kolejna część, która dłużyła mi się, momentami aż za mocno. Najgorsze w tej książce jest chyba to, że to takie byle co nie wiadomo właściwie o czym i po co. I jeszcze to odwlekanie końca, brnięcie w dłużyzny, monotonne, powtarzane co tom monologi bohatera. O zgrozo, jest jeszcze jeden tom z ruskiego cyklu, ale już chyba nie zdecyduję się na niego. Piekara to mocno przeciętny autor, jakimś sposobem wypluwa z siebie kolejne książki, ale chyba już lepiej by było, gdyby zwyczajnie dał sobie spokój i zakończył to raz na zawsze.
Kolejna książka cyklu, na który uparłem się, aby chociaż raz w życiu przebrnąć w całości.. I niestety, to kolejna część, która dłużyła mi się, momentami aż za mocno. Najgorsze w tej książce jest chyba to, że to takie byle co nie wiadomo właściwie o czym i po co. I jeszcze to odwlekanie końca, brnięcie w dłużyzny, monotonne, powtarzane co tom monologi bohatera. O zgrozo,...
więcej Pokaż mimo toTa książka przez cały czas zmierza do... niczego. Coś się dzieje ale nic z tego nie wynika i tak jak się zaczęła, tak się kończy niczego nie wnosząc.
Ta książka przez cały czas zmierza do... niczego. Coś się dzieje ale nic z tego nie wynika i tak jak się zaczęła, tak się kończy niczego nie wnosząc.
Pokaż mimo toO ile lubię powtarzalność wykreowanego świata przedstawionego przez Piekarę, o tyle "Ruska Trylogia" to kawał nudy i pustosłowia. Długie, żmudne opisy, zmierzające donikąd, postacie bez polotu i pseudointrygi. Bardzo się zmęczyłam tą książką.
O ile lubię powtarzalność wykreowanego świata przedstawionego przez Piekarę, o tyle "Ruska Trylogia" to kawał nudy i pustosłowia. Długie, żmudne opisy, zmierzające donikąd, postacie bez polotu i pseudointrygi. Bardzo się zmęczyłam tą książką.
Pokaż mimo toPo tytule: "Przeklęte kobiety", spodziewałam się czegoś... nie wiem, bardziej WOW? Opis wiele obiecywał, ale jest trochę nudno. Gdyby nie postaci Nataszy, wiedźmy, Nontle i Ludmiły - byłoby całkiem jałowo🥱🤷♀️
Zobaczymy co będzie dalej. Jestem tego ciekawa.
Po tytule: "Przeklęte kobiety", spodziewałam się czegoś... nie wiem, bardziej WOW? Opis wiele obiecywał, ale jest trochę nudno. Gdyby nie postaci Nataszy, wiedźmy, Nontle i Ludmiły - byłoby całkiem jałowo🥱🤷♀️
Pokaż mimo toZobaczymy co będzie dalej. Jestem tego ciekawa.
Kolejny grafomański wysryw. Niekonczący się potok pretensjonalnych opisów, przeplatanych żenującymi dialogami, które demaskują dojrzałość emocjonalną autora będącą w okolicach późnej podstawówki. Dodatkowo całkowicie pozbawione jedynego atutu Piekary, czyli interesująco wykreowanego świata inkwizytorskich tajemnic. W zamian dostajemy bieda grę o tron, podlaną scenami łóżkowymi pisanymi przez podstarzałego stulejarza.
Piekara ewidentnie dawno już wystrzelał się z jakichkolwiek świeżych pomysłów, ale co innego pozostało niż doić bezlitośnie popularną serię.
Unikać jak ognia.
Kolejny grafomański wysryw. Niekonczący się potok pretensjonalnych opisów, przeplatanych żenującymi dialogami, które demaskują dojrzałość emocjonalną autora będącą w okolicach późnej podstawówki. Dodatkowo całkowicie pozbawione jedynego atutu Piekary, czyli interesująco wykreowanego świata inkwizytorskich tajemnic. W zamian dostajemy bieda grę o tron, podlaną scenami...
więcej Pokaż mimo toPiekara ponownie w swoim grafomańskim szale, który daje nam co prawda sporo treści, a która to jednak nijak nie rozwija przedstawionego świata, prezentuje za to lokalne intrygi, polegające na zdobyciu lub utrzymaniu władzy, w zależności po jakiej stronie się chwilowo znajdziemy. I tym sposobem w tej odsłonie, nie mając już jakichkolwiek oczekiwań, bawiłem się nieco lepiej niż przy poprzedniczce.
Mamy tu do czynienia z zapychaczem, który stanowi interwał przed finałem wyprawy Mordimera na Ruś, tego heretyckiego kawałka świata, w którym Inkwizytor winien krzewić swoją wiarę, ale Madderdin nie tylko nie zajmuje się standardowym "inkwizytorowaniem", co posługą pewnej księżnej i dupczeniem jej dworskiej czarownicy, która pała do bohatera gorącym uczuciem. I jak się okazuje, ten męski gieroj, który na przełomie całego cyklu książek nie popuścił żadnej spódniczce, tu wpadł jak śliwka w kompot. Mniłość!
Wszystko to sprawia, że moja sympatia do tego religijnego socjopaty coraz bardziej topnieje, zwłaszcza że jego rozwój jest pod tym względem mało wiarygodny, i to gdy ma się za pamięci poprzednie tomu serii. Może Piekara wyjaśni to jakimś magicznym zauroczeniem, tyleż teraz to się nie trzyma kupy. Mordimer jest popychadłem, które wykonuje wolę bardziej wpływowych postaci, choć usprawiedliwia to chęcią przetrwania. Rezon i klimat książka odzyskuje dopiero pod koniec mozolnie prowadzonej narracji, kiedy to bohater trafi ponownie do siedziby pewnej silnej magią wiedźmy (czy też na moment nieco wcześniej, przy poszukiwaniach pewnego tropiciela).
Ta lokalna "gra o tron" ma jednak swój urok i jest ona siłą napędową historii, aczkolwiek nie mogłem się pozbyć wrażenia, że jakby ujął z książki ze sto-dwieście stron i włączył to co zostało w poprzedniczkę, to całość na niczym by nie straciła. Mimo tego jak na Piekarę przystało, czyta się to naprawdę przyjemnie, a słownictwo bywa mocno ubogacone. Szkoda tylko, że dla całego cyklu "Przeklęte kobiety" nie mają żadnej wagi. Imo nadal zawód, choć spodziewany i nad wyraz przyjemny w obyciu.
Piekara ponownie w swoim grafomańskim szale, który daje nam co prawda sporo treści, a która to jednak nijak nie rozwija przedstawionego świata, prezentuje za to lokalne intrygi, polegające na zdobyciu lub utrzymaniu władzy, w zależności po jakiej stronie się chwilowo znajdziemy. I tym sposobem w tej odsłonie, nie mając już jakichkolwiek oczekiwań, bawiłem się nieco lepiej...
więcej Pokaż mimo toBył kiedyś taki żart: chodzenie po bagnach wciąga...
Moi Mili... ta część przygód Rzymskiego Diabła cały czas trzyma poziom... poprzedniej części. Potwierdza się, że wilgoć, komary i smród bagna zdecydowanie nie służą Mordimerowi.
Chociaż momentami pojawia się zarys jakiejś intrygi - niestety to za mało, nie do tego nawykliśmy.
Był kiedyś taki żart: chodzenie po bagnach wciąga...
Pokaż mimo toMoi Mili... ta część przygód Rzymskiego Diabła cały czas trzyma poziom... poprzedniej części. Potwierdza się, że wilgoć, komary i smród bagna zdecydowanie nie służą Mordimerowi.
Chociaż momentami pojawia się zarys jakiejś intrygi - niestety to za mało, nie do tego nawykliśmy.
Ogromne rozczarowanie, nie tyle samą fabułą tylko wyrwaniem z kontekstu. Faktycznie może błędem jest że nie czytam po kolei całego cyklu ale mimo to powinno się, każdy tom dać odczytać także z osobna. Tutaj niestety dostajemy dużo akcji która do niczego konkretnego nie prowadzi i nic konkretnego nie rozwija.
Ogromne rozczarowanie, nie tyle samą fabułą tylko wyrwaniem z kontekstu. Faktycznie może błędem jest że nie czytam po kolei całego cyklu ale mimo to powinno się, każdy tom dać odczytać także z osobna. Tutaj niestety dostajemy dużo akcji która do niczego konkretnego nie prowadzi i nic konkretnego nie rozwija.
Pokaż mimo toPierwsze kroki mordimera jako inkwizytora świętego oficjum. Pozostawionego w dzikiej, nieznanej rusi, wśród barbażyńców i ich książęcych intrygach. Połączony z młodą wiedźmą będzie musiał wybrnąć z potrzasku w jakim się znalazł, niczym mlotem a kowadłem.
Pierwsze kroki mordimera jako inkwizytora świętego oficjum. Pozostawionego w dzikiej, nieznanej rusi, wśród barbażyńców i ich książęcych intrygach. Połączony z młodą wiedźmą będzie musiał wybrnąć z potrzasku w jakim się znalazł, niczym mlotem a kowadłem.
Pokaż mimo toNo tak, sympatyczne, lekkie i przyjemne czytadełko. Ale z całym szacunkiem, co tu się stało z niezłomnym Mordimerem? Daje się wodzić kobietom za nos i idzie za ich słowami jak po sznurku. Gdzie młot na czarownice? Mam wrażenie że nasz bohater kieruje się nieodpowiednią częścią ciała przy układaniu strategii walki z siłami ciemności.
No tak, sympatyczne, lekkie i przyjemne czytadełko. Ale z całym szacunkiem, co tu się stało z niezłomnym Mordimerem? Daje się wodzić kobietom za nos i idzie za ich słowami jak po sznurku. Gdzie młot na czarownice? Mam wrażenie że nasz bohater kieruje się nieodpowiednią częścią ciała przy układaniu strategii walki z siłami ciemności.
Pokaż mimo to