rozwińzwiń

Zaczarowany uber

Okładka książki Zaczarowany uber Zenon Sakson
Okładka książki Zaczarowany uber
Zenon Sakson Wydawnictwo: Wydawnictwo Ha!art Seria: Seria prozatorska pod redakcją Piotra Mareckiego literatura piękna
160 str. 2 godz. 40 min.
Kategoria:
literatura piękna
Seria:
Seria prozatorska pod redakcją Piotra Mareckiego
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Ha!art
Data wydania:
2020-06-08
Data 1. wyd. pol.:
2020-06-08
Liczba stron:
160
Czas czytania
2 godz. 40 min.
Język:
polski
ISBN:
9788366571037
Średnia ocen

6,8 6,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,8 / 10
25 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
20
1

Na półkach:

Prawdziwa uczta dla entuzjastów mocnego, przepełnionego absurdem i substancjami psychodelicznymi kawałka historii.

Prawdziwa uczta dla entuzjastów mocnego, przepełnionego absurdem i substancjami psychodelicznymi kawałka historii.

Pokaż mimo to

avatar
711
5

Na półkach:

Zabawna, antyklerykalna lektura. Chcesz się pośmiać z polskiej świętoszkowatości? Śmiało zabieraj się do lektury

Zabawna, antyklerykalna lektura. Chcesz się pośmiać z polskiej świętoszkowatości? Śmiało zabieraj się do lektury

Pokaż mimo to

avatar
388
173

Na półkach: ,

"Zaczarowany uber" - zbiór opowiadań, ale nie takich "zwykłych". Te opowiadania to coś więcej. Mamy tutaj współczesny Meksyk i dawną Polskę, oba te światy przeplatają się między sobą i tworzą ciekawą mieszankę wybuchową. Ciekawe i trafiające w samo sedno. Jestem tylko ciekawe w jakim stanie trzeba być, żeby napisać chociaż jedno takie opowiadanie

"Zaczarowany uber" - zbiór opowiadań, ale nie takich "zwykłych". Te opowiadania to coś więcej. Mamy tutaj współczesny Meksyk i dawną Polskę, oba te światy przeplatają się między sobą i tworzą ciekawą mieszankę wybuchową. Ciekawe i trafiające w samo sedno. Jestem tylko ciekawe w jakim stanie trzeba być, żeby napisać chociaż jedno takie opowiadanie

Pokaż mimo to

avatar
213
51

Na półkach:

facebook-core, umiarkowanie to zabawne i kreatywne, może być. Tzn. - nie wiem, do czego to dąży, poza samą rozrywką, a jeśli nie ma nic więcej, to oczekiwałbym bardziej kreatywnej zabawy z pojęciami i formą oraz pewnego urozmaicenia środków do celu. niemniej utalentowany facet, ale niech częściej dryfuje pomiędzy granicami

facebook-core, umiarkowanie to zabawne i kreatywne, może być. Tzn. - nie wiem, do czego to dąży, poza samą rozrywką, a jeśli nie ma nic więcej, to oczekiwałbym bardziej kreatywnej zabawy z pojęciami i formą oraz pewnego urozmaicenia środków do celu. niemniej utalentowany facet, ale niech częściej dryfuje pomiędzy granicami

Pokaż mimo to

avatar
516
20

Na półkach: ,

Mózg w kawałkach.
Świetna książka.

Mózg w kawałkach.
Świetna książka.

Pokaż mimo to

avatar
1077
630

Na półkach:

Bałem się lektury tej książki. Z jednej strony nic nie wiadomo o autorze, z drugiej zapowiedzi zostały sformułowane tak, że niekoniecznie chciałem się w ten literacki mezalians pchać. Najpierw był fragment pozytywnej recenzji profesora Leoncia Salomona Dolmenecha, Kierownika Katedry Filologii Polskiej na Uniwersytecie w Acapulco (na marginesie dodam, że nic nie wskazuje na to, iż taki człowiek czy instytucja istnieją),w której czytamy “Zaczarowany uber” to zbiór transgresywnych, inspirowanych tequilą, seksem i marihuaną opowiadań, których akcja rozgrywa się w bliżej niesprecyzowanym i tajemniczym wymiarze, gdzieś między codziennością Meksyku doby obecnej, a realiami dawnej Polski zachowanymi we wspomnieniach zniekształconych przez narkotyki i zanieczyszczonych przez jej bieżący obraz transmitowany w Internecie”. Później swoje trzy grosze dorzucił Jakub Żulczyk (tu wątpliwości co do istnienia nie wnoszę) „Zrodzone z podziemia psychoaktywne bajdy tajemniczego geniusza, którego tropem idą tylko prawdziwi dzicy detektywi literatury polskiej. Zaszyfrowany anty-jaszczurzy przekaz, literackie mołotowy rzucone ku chwale Santa Muerte. Meskalina kipi w garczku, ciało zabitego Buddy gnije na trakcie z Polski do Meksyku, wirują tęczowe gawrony, czas ucieka, obracając w palcach krwawy księżyc”. Jasno z nich wynika, że to co w książce dostaniemy, będzie wykoślawione, surrealistyczne, łamiące schematy, a przy tym też dotykające tematów nam bieżących. Nie jest to materiał na książkę, którą chciałbym poznać.
Tak się jednak zdarzyło, że „Zaczarowanego ubera” w pewnym momencie otworzyłem, a jak już zacząłem czytać, to trudno było mi się oderwać. Na zbiór składa się dziewięć opowiadań, z których bliżej chciałbym omówić cztery. Pierwszym z nich jest „Rarytas”, opowieść o Alfonso, który pojechał na targ szukać nieznanej, zapomnianej przez świat polskiej kasety religijnej dla narzeczonej (chodzi o kasetę z muzyką, żeby nie było wątpliwości). Obchodząc licznych meksykańskich sprzedawców (tu niech każdy sam sobie odpowie, jak realne podstawy ma pomysł na historię),przegląda tradycyjne wydania Arki Noego i Mietka Szcześniaka, ale też składanki hip-hopu chrześcijańskiego, fortepianowe wariacje na temat młodości Karola Wojtyły czy propozycje chrześcijańskie na sylwestra. Wszystko to jednak mało go interesuje, nie może stanowić wyjątkowego prezentu. W pewnym momencie dostaje jednak prawdziwego białego kruka spod lady – kasetę z unikatowym nagraniem Ziemowita Siemaszko. Wracając do domu rozmyśla „W trolejbusie Alfonso patrzył z mieszaniną pogardy i współczucia na zwykłych ludzi z małymi koreczkami słuchawek wetkniętymi w uszy, bezrefleksyjnie konsumujących papkę cyfrowych dźwięków stremowaną przez ich spotifaje.”
Już w „Rarytasie” dobrze widzimy, jaką strategię narracyjną przyjmuje autor. Obsadza swojego bohatera w niewiarygodnej sytuacji (co wcale nie oznacza, że niemożliwej, szczególnie w niedalekiej przyszłości),balansuje między Meksykiem i Polską, szuka zdarzenia, które mogłoby wspierać z góry ustaloną puentę. W przypadku „Rarytasu”, chodzi o krytykę konsumpcjonizmu, przejawiającego się bezrefleksyjnym słuchaniem popularnych dźwięków. Ów schemat Sakson wykorzystuje w kolejnej opowieści „O dziewczynie, która chciała być chuliganem”. Tym razem bohaterem jest Stary Kojot, który przypadkowo trafia na niszowy polski film do kina. Narracja przenika ekran i na chwilę zapominamy o Kojocie. Przyglądamy się za to Emilii Palter, dziewczynie, która postanowiła być chłopkiem chuliganem. Nocami pracuje ciężko jako prostytutka, dogadzając między innymi swoim hersztom z bandy. Za dnia jest Alkiem, podejmującym coraz to nowe wyzwania chłopakiem. Los pisze Emilii smutny koniec, wszak idąc pod prąd społecznym przyzwyczajeniom, musisz liczyć się z porażką. Puentą opowieści jest jednak kolejna krytyka, tym razem percepcji sztuki. „Wzbiera w nim oburzenie, kiedy pomyśli, że dobre, artystyczne kino europejskie jest powszechnie niedoceniane, a kulturę masową całkowicie zdominowały filmy amerykańskie, przedstawiające wypaczony i zafałszowany obraz rzeczywistości”.
Można się zastanawiać, czy te nastawione krytycznie puenty, tak naprawdę bardziej celują w tłum, czy może w osoby pochłonięte wyszukiwaniem nieznanych perełek za wszelką cenę. Sakson nie daje jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie, a humorystyczny bicz rzuca ciosy na prawo i lewo, tak naprawdę nikogo nie pozostawiając bez winy. Prawdziwe kontrowersje zaczynają się jednak od opowiadania „Miłość w czasach postgender”. Wyobraźcie sobie sytuację, że pewna niewyróżniająca się z tłumu Polka, zakochuje się w białej małpie. Jej czysta miłość staje się sensacją medialną, dzięki czemu coraz więcej ludzi ujawnia swoją nową tożsamość. Ktoś tam zawrze związek z brazylijskim wężem boa, ktoś inny z bawołem, a jeszcze następny ze słoniem z Tajlandii. W międzyczasie wokół nich zaczną kłębić się ciemne chmury, do akcji włączą się różne jednostki: zbulwersowani kibice narodowcy, kongres żigolaków, znany detektyw Mieczysław. Zorganizowane zostaną marsze poparcia i przemarsze przeciwko poparciu oraz kontrmarsze nienawiści przeciwko wszystkiemu. A puenta? Tu chyba niczego już tłumaczyć nie trzeba. Znowu na koniec przyjdzie nam zadać sobie pytanie, czy to jeszcze fantazja, czy realna obawa.
Innym, choć przecież równie medialnie pożądanym tematem jest molestowanie w kościele. Sakson dotyka go w zaskakującej formie. W „Milczeniu pasterzy” obserwujemy grupę księży zamkniętych w klatkach. Niespodziewający się dramatycznych konsekwencji, dali się złapać na numer ze starą babcią, która wręcza im łapówkę. Aktualnie księża są maskotkami Wielkiego Lola. Ten głupi wielkolud wykorzystuje ich seksualnie. Porzuceni przez społeczeństwo, zablokowani gdzieś w podziemnym bunkrze, nie mają nadziei na powrót do normalnego życia. Jedynie w Nowym tlą się jeszcze resztki chęci do zmiany położenia, a dzięki interesującemu pomysłowi, coś niemożliwego staje się realne. Przy okazji tego szalonego spektaklu dotkniemy tematu słuszności i stałości wiary, temat, który powraca u Saksona w prawie każdej historii.
Zaskakujących rozwiązań fabularnych jest tu więcej. Prawie każda opowieść szokuje swoją kreatywnością, a ich odbiór, zależy wyłącznie od naszego podejścia. Słusznie powiedzą ci, którzy w „Zaczarowanym uberze” dostrzegą wtórne mielenie koniunkturalnych tematów, podane w ładnej formie. Rację będą mieli też tacy, dla których opowiadania Saksona będą zbyt efekciarskie, mało dojrzałe, a nawet szyte pod jedną miarę. To wszystko jest prawda, tej książce daleko od modelowego ideału. Tak jak autor z Meksyku (czy skądkolwiek on jest) po prostu się nie pisze. Jego książka wytrąca ze strefy komfortu, nie skłania do jakichś głębszych przemyśleń, nie stanowi też jakiegoś ważnego, językowego eksperymentu. Tym bardziej nie odkrywa niczego nowego. A jednak „Zaczarowany uber” to dla mnie świetna zabawa, takie czytanie bez zobowiązań i oczekiwań. Pal licho że jest tak krystalicznie ładnie napisana, nieważne że pokazuje wszystko przez zmroczone używkami okulary, mało przeszkadza mi nawet to, że nie ze wszystkimi tezami mogę się tu zgodzić. Sakson napisał współczesne baśnie dla dorosłych, które chce się czytać i do których chce się wracać. Każdorazowo z uśmiechem na ustach. Cieszę się, że takie książki są wydawane, bo spełniają istotną w literaturze funkcję odprężającą.

Recenzja ukazała się pod adresem http://melancholiacodziennosci.blogspot.com/2020/07/recenzja-zaczarowany-uber-zenon-sakson.html

Bałem się lektury tej książki. Z jednej strony nic nie wiadomo o autorze, z drugiej zapowiedzi zostały sformułowane tak, że niekoniecznie chciałem się w ten literacki mezalians pchać. Najpierw był fragment pozytywnej recenzji profesora Leoncia Salomona Dolmenecha, Kierownika Katedry Filologii Polskiej na Uniwersytecie w Acapulco (na marginesie dodam, że nic nie wskazuje na...

więcej Pokaż mimo to

avatar
374
249

Na półkach:

Edit 01.10.21: Zenon - odezwij się !!

Rozwaliły mnie te opowiadania na łopatki. Myślę, że są one wynikiem zażywania meskaliny. Na trzeźwo niektóre z nich nie mogłyby powstać. Opowieści o Polakach, Polsce.. Trafione w samo sedno. Brawo Panie Zenonie. Co jeszcze Pan mi zaproponuje ??

Edit 01.10.21: Zenon - odezwij się !!

Rozwaliły mnie te opowiadania na łopatki. Myślę, że są one wynikiem zażywania meskaliny. Na trzeźwo niektóre z nich nie mogłyby powstać. Opowieści o Polakach, Polsce.. Trafione w samo sedno. Brawo Panie Zenonie. Co jeszcze Pan mi zaproponuje ??

Pokaż mimo to

avatar
1730
360

Na półkach: ,

Uber ponad, uber Poland, Mexico uber
Zaczarowana dorożka, zaczarowany dorożkarz, zaczarowany koń K.I.Gałczyński

Przeczytałem książkę „Zaczarowany uber”. Książka to zbiór. Zbiór odlotów. Zbiór jazd. Zbiór odjazd. Zbiór odjazdów. Napisał ją Zenon Sakson.

Kim jest Zenon Sakson? Jedyna pewna rzecz, że nie wiem, kim jest. Wiem, że nic nie wiem o Zenonie Saksonie. Nie wiem nawet, czy naprawdę istnieje. Czy nie jest to kolejny bot stworzony przez przywódcę Ha!artu, Mareckiego i jego lewicująco-lewitującą szajkę? Jak wspomniałem wyżej, nie wiem. Na skrzydełku napisano, że Zenon Sakson urodził się 1951 roku w Warszawie i był represjonowany przez komunę, więc wyemigrował do Meksyku. Te dwa światy przenikają się zgodnie z regułami realizmu magicznego na kartach opowiadań Saksona. Ale nazwisko sugeruje anglosaskie korzenie – czy objawia nam się tutaj podróżnik na miarę sfazowanego przez Kurtza Josepha Conrada? Tajemnica goni tajemnicę, bo nazwisko może przywodzić na myśl saksofon, „Saksofonistę” Wojtka Kowalskiego z Częstochowy i legendę brytyjskiego heavy-metalu, zespół „Sakson”. Zenon to może Laskowik, legendarny kabareciarz z Poznania? Dlaczego Zenon? Może z Elei Zenon, który wedle Wiki „ był uczniem Parmenidesa i należał do szkoły eleatów z Elei. Doskonalił sztukę prowadzenia sporów, którą rozumiał jako wykazywanie na drodze samego zestawiania pojęć prawdy własnej i cudzego fałszu”? Już sam autor nastręcza mi zbyt wiele problemów, by o tej książce pisać, a co dalej?

Dalej jest już tylko gorzej i trudniej. Zapętlenia na linii polsko-meksykańsko-saksońskiej tworzą odnogi i plączą się w gordyjskie węzły psychodelicznego rock'n'rolla w wykonaniu „Tito & Tarantulla”. Nie mam zamiaru tego porządkować, ponieważ nie chcę od razu zwariować. Powiem tak, tak mówią ludzie prozaiczni i przyziemni, a tego mi właśnie potrzeba w tym momencie pisania o uberowych jazdach Zenona Skasona, więc powiem tak: hipstertwo miesza się tutaj z dresiarstwem, klerykalizm i dewocja z wyziewami piekielnych otchłani, postkomunistyczny inżynier Karolak z „Cannibal Holocaust” i canabis, miasteczko Macondo z „Milczeniem bar(m)anów” (ewentualnie braminów). Jest to „Narcos” i podróż na San Escobar, polską republikę ubera, w stylu „Easy Rider”. Wszystko nie wiadomo po co. Z dylematu „śmiać się czy płakać” wybieram bramkę numer jeden, chociaż wiem, że za nią znajduje się Zonk.

Zenonie Saksonie, nawet nie pytam, co brałeś, bo psychodelicznym okiem pana Kleksa wpuszczonym w zakrętas twego hipokampa widać, że wszystko na raz. Poza tym nawet nie wiem, czy istniejesz, więc pozostaje mi wiara i ta książeczka. Wszyscy dziś i tak płacą kartą. Miłej lektury.

Uber ponad, uber Poland, Mexico uber
Zaczarowana dorożka, zaczarowany dorożkarz, zaczarowany koń K.I.Gałczyński

Przeczytałem książkę „Zaczarowany uber”. Książka to zbiór. Zbiór odlotów. Zbiór jazd. Zbiór odjazd. Zbiór odjazdów. Napisał ją Zenon Sakson.

Kim jest Zenon Sakson? Jedyna pewna rzecz, że nie wiem, kim jest. Wiem, że nic nie wiem o Zenonie Saksonie. Nie wiem...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    32
  • Przeczytane
    28
  • Posiadam
    4
  • Teraz czytam
    2
  • Kolejka
    1
  • Biblioteka Główna
    1
  • Na mojej półce
    1
  • Literatura piękna
    1
  • 2016-2020
    1
  • 2021
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Zaczarowany uber


Podobne książki

Przeczytaj także