New X-Men: Piekło na Ziemi (tom 2)
- Kategoria:
- komiksy
- Cykl:
- New X-Men - wyd. zbiorcze (tom 2)
- Wydawnictwo:
- Mucha Comics
- Data wydania:
- 2020-05-27
- Liczba stron:
- 304
- Czas czytania
- 5 godz. 4 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788366589049
Mutanci będą określani jako dziwolągi. Będą opluwani i oskarżani o to, że kradną ludziom pracę, spożywają jedzenie przeznaczone dla ludzi, mają ludzkie partnerki. Jedni będą ich wyśmiewać, a inni będą się ich bać. Ale mutanci będą pojawiać się wszędzie. W miastach i na przedmieściach, na pustyniach i w dżunglach. Będą potrzebować nauczycieli, którzy pomogą im pokonać strach i pokazać, jak w odpowiedzialny sposób wykorzystywać swoje moce. Będą potrzebować X-Men!
Protestujący, którzy oblegają Instytut Xaviera, nie wiedzą, że mentor mutantów, Profesor Xavier, leży w śpiącze. Umiera uwięziony w ciele swojej złowrogiej bliźniaczki! Cassandra Nova przejęła ciało Xaviera i uciekła w kosmos. Teraz ta potężna psychopatka powraca na Ziemię z armadą imperium Shi’ar za plecami! Czy X-Men zdołają pokonać kobietę, która rzuciła międzygwiezdne imperium na kolana?
W tym albumie przedstawiamy również debiut Fantomexa.
Album zawiera materiały opublikowane pierwotnie w New X-Men #122-133.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 40
- 18
- 11
- 7
- 5
- 2
- 2
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Przy drugim tomie New X-Men jest chyba gorzej niż przy początku. Razi już lekko powtarzalność schematów, takich jak konflikt z ludźmi, wewnętrzne romanse, tworzenie super broni, dyplomacja grupy, czy niewykorzystywanie potencjału poszczególnych bohaterów. To już wszystko było!
Męczyłam ten tom, ale serię dokończę. Jak wspominałam wcześniej, z X-Menami znam się lepiej z ekranu telewizora niż stron komiksu i póki co, czuję, że chyba w innej formie ich sobie odświeżę. No i nie podobają mi się te rysunki ☹
Przy drugim tomie New X-Men jest chyba gorzej niż przy początku. Razi już lekko powtarzalność schematów, takich jak konflikt z ludźmi, wewnętrzne romanse, tworzenie super broni, dyplomacja grupy, czy niewykorzystywanie potencjału poszczególnych bohaterów. To już wszystko było!
więcej Pokaż mimo toMęczyłam ten tom, ale serię dokończę. Jak wspominałam wcześniej, z X-Menami znam się lepiej z...
Gorszego syfu dawno nie czytałem (a lubię X-Menów). Fabuła bezdennie głupia, absurdalna i bełkotliwa. Jaki cudem ten komiks cieszy się taką popularnością? Rysunki po prostu paskudne. Quitely jeszcze ujdzie w tłoku, ale reszta to jest jakaś amatorszczyzna, tak jakby goście dopiero uczyli się fachu, a tu nagle dostali X-Menów do rysowania. Wolałbym już jakąś prostą, przygodową papkę w stylu Ultimate X-Men. Z Astonishing X-Men nawet nie ma co porównywać, kompletnie inna liga. Omijać tego gniota szerokim łukiem.
Gorszego syfu dawno nie czytałem (a lubię X-Menów). Fabuła bezdennie głupia, absurdalna i bełkotliwa. Jaki cudem ten komiks cieszy się taką popularnością? Rysunki po prostu paskudne. Quitely jeszcze ujdzie w tłoku, ale reszta to jest jakaś amatorszczyzna, tak jakby goście dopiero uczyli się fachu, a tu nagle dostali X-Menów do rysowania. Wolałbym już jakąś prostą,...
więcej Pokaż mimo toPoczątek lat 00 to dla Marvela chyba najgorszy okres, a w X-Men to w ogóle tragedia - i to we wszystkich tytułach serii. Chyba tak słabych scenarzystów i ilustratorów jak wtedy to nigdy nie mieli. Przez New X-men ledwo daję radę przejść, a nazwisko Morrison działa na mnie jak płachta na byka. Seria pod jego kierownictwem to kicha, marnowanie czasu, kompletnie nie podobają mi się jego pomysły i kierunek, w jakim to wszystko zaczęło zmierzać. Rysunki jakby spod ręki 10-latka są tylko gwoździem do trumny. mniej
Początek lat 00 to dla Marvela chyba najgorszy okres, a w X-Men to w ogóle tragedia - i to we wszystkich tytułach serii. Chyba tak słabych scenarzystów i ilustratorów jak wtedy to nigdy nie mieli. Przez New X-men ledwo daję radę przejść, a nazwisko Morrison działa na mnie jak płachta na byka. Seria pod jego kierownictwem to kicha, marnowanie czasu, kompletnie nie podobają...
więcej Pokaż mimo toScenariusze Morrisona najciekawiej wypadają w artystycznym ujęciu Franka Quitelya, którego styl ma właśnie ten alochtoniczny feel, który nadaje serii wyrazistości. Na Drugim biegunie znajduje się Igor Kordey, którego kreska jest tak brzydka i niechlujna, że w pewnym sensie fascynująca. Pozostali artyści, a jest ich jeszcze kilku, wypadają poprawnie. “New X-Men” nie ma zatem jednego wizualnego charakteru, co jest wielką szkodą (podobnie jak w przypadku “Sandmana”),ale już nie przeszkodą, która rujnuje odbiór. To ze wszech miar komiks wart przeczytania i postawienia na półce, bez względu na to czy jest się fanem Marvela czy nie. To po prostu kawał wyśmienitego science fiction.
Scenariusze Morrisona najciekawiej wypadają w artystycznym ujęciu Franka Quitelya, którego styl ma właśnie ten alochtoniczny feel, który nadaje serii wyrazistości. Na Drugim biegunie znajduje się Igor Kordey, którego kreska jest tak brzydka i niechlujna, że w pewnym sensie fascynująca. Pozostali artyści, a jest ich jeszcze kilku, wypadają poprawnie. “New X-Men” nie ma zatem...
więcej Pokaż mimo toGrant Morrison słynie z tego, że w prowadzonych przez siebie seriach lubi „zamieszać”. Jego pomysły bywają trafione w większym lub mniejszym stopniu, nie można mu jednak odmówić jednego – jest to autor poszukujący, który nawet w nurcie tak wyeksploatowanym, jak superhero próbuje zaserwować coś świeżego. Jedna z bardziej znanych serii pisanych przez Szkota, „New X-Men”, w końcu doczekała się bardziej kompletnego polskiego wydania (choć do zaprezentowania całości jeszcze trochę pozostało),wydaje się jednak, że inicjatywa zostanie dociągnięta do końca. Taki stan rzeczy cieszy, choć akurat tom drugi, jakkolwiek dobry, niczym specjalnym nie olśniewa.
Profesor Xavier jest uwięziony w cudzym ciele i pogrążony w śpiączce. Choć wiedzą o tym jego X-Meni, to niestety władcy Imperium Shi'Ar nie są tego faktu świadomi. A to właśnie pod ich opiekę uciekła okupująca obecnie ciało Profesora X jego zła siostra. Cassandra Nova wykorzystuje swoje moce, by skierować gniew galaktycznego imperium w stronę mutantów. To nie koniec problemów, z jakimi będą musieli zmierzyć się bohaterowie. Na horyzoncie pojawia się potężny mutant, którego intencje są bardzo niejasne. Choć nie występuje otwarcie przeciwko X-Menom, nie jest kimś, komu można łatwo zaufać.
Cassandra Nova to jedna z najciekawszych antagonistów w historii zmutowanej grupy. Już samo odwrócenie cech Charlesa Xaviera okazało się dobrym pomysłem, a Morrison tylko uwypukla wiążący tę dwójkę węzeł, co jest warte uwagi, ponieważ pokazuje, że człowiek bardzo boi się tego, w co może się przeobrazić, jeśli zacznie się kierować nieodpowiednimi pobudkami. Nova jest dla Profesora X właśnie tym, zobrazowaniem, co może się stać, jeśli moce podobne do tych, które sam posiada, dostaną się w ręce osoby całkowicie wypaczonej, niepotrafiącej odnaleźć w sobie nawet krztyny empatii i miłości do drugiego człowieka. Na pierwszy rzut oka cechy bliźniaczki Xaviera wydają się być mocno przerysowane, jednak Morrison to zbyt duży wyjadacz, by dał się ponieść wizji „siostry samo zło” – wszystko jest na szczęście dobrze wyważone.
Trochę rozczarowuje jednak fabuła tego segmentu albumu, który kontynuuje wątek z Imperium Shi'Ar i Cassandra Novą. W tym konkretnym przypadku scenarzysta nie daje nam niczego szczególnie porywającego. Nie znaczy to jednak, że jest źle, na kolejnych kartach znajdziemy sporo akcji, która jest całkiem angażująca, ale to właściwie tyle – całość jest po prostu nieźle skrojoną space operą, która nie skupia się specjalnie na bohaterach. Co jak co, ale trochę brakuje tu tej Morrisonowej ręki, która z opowieści dość standardowej jest w stanie wykrzesać coś więcej, czarując czytelnika jakimś nieszablonowym motywem.
Ciekawsze rzeczy dzieją się za to w drugiej połowie albumu. W pewnym momencie Morrison przypomniał sobie chyba, że ma do czynienia z galerią bardzo ciekawych osobowości, bo trochę bardziej skupił się na bohaterach. Uwagę zwraca na przykład napięcie między Jean a Scottem, co skutkuje świetnymi scenami telepatycznej terapii, w której udział bierze ten drugi i Emma Frost. Autor wraca też do arcyciekawego projektu wykorzystania mutantów do stworzenia superżołnierza. I jak Wolverine był Bronią X, tak tym razem mamy do czynienia z Bronią XIII. Wątek będzie prawdopodobnie kontynuowany w kolejnych tomach i wydaje się, że może stanowić jeden z ich najjaśniejszych punktów.
Niestety, warstwa graficzna albumu po raz kolejny stworzona została przez kilku artystów. Pół biedy, kiedy plastycy rysują podobnie, tutaj jednak rozpiętość stylistyczna jest raczej spora. Rysunki same w sobie nie są złe, ale powyższy stan rzeczy może utrudnić niektórym czytelnikom płynny odbiór kolejnych zeszytów, zwłaszcza gdy nagle dość drastycznie zmienia się wizerunek protagonistów (najbardziej widać to chyba na przykładzie Angel, rysowanej najpierw przez Quitely'ego, a później Kordeya, która w obu odsłonach wydaje się być zupełnie inną postacią). Specjalnie zadowoleni nie będą też fani lubiący po lekturze zerknąć na proces twórczy – dodatki są nader mikre, zamykają się łącznie ledwie na trzech stronach.
Choć drugi tom zbierający zeszyty „New X-men” pisane przez Granta Morrisona stoi na nieco niższym poziomie niż ten oznaczony cyfrą „jeden”, to i tak jest to rozrywka satysfakcjonująca. Lektura przynosi sporo zabawy, chociaż trochę brakuje tu motywów nieco bardziej niekonwencjonalnych, do jakich szkocki scenarzysta przyzwyczaił nas za sprawą swoich innych projektów. Tak czy inaczej, run Morrisona stanowi jeden z jaśniejszych punktów w historii różnych wcieleń drużyny ze znaczkiem „X” na uniformach, co, mam nadzieję, potwierdzą kolejne tomy.
Recenzja do przeczytania także na moim blogu - https://zlapany.blogspot.com/2020/07/new-x-men-tom-2-pieko-na-ziemi-recenzja.html
oraz na facebookowym profilu serwisu Szortal. Wpis z 22. 06. 2020 - https://www.facebook.com/Szortal/posts/3394857030537000?__tn__=K-R
Grant Morrison słynie z tego, że w prowadzonych przez siebie seriach lubi „zamieszać”. Jego pomysły bywają trafione w większym lub mniejszym stopniu, nie można mu jednak odmówić jednego – jest to autor poszukujący, który nawet w nurcie tak wyeksploatowanym, jak superhero próbuje zaserwować coś świeżego. Jedna z bardziej znanych serii pisanych przez Szkota, „New X-Men”, w...
więcej Pokaż mimo toImperialni
Wydawnictwo Mucha Comics powraca z drugim z trzech lub czterech (wszystko zależy od grubości kolejnych części) tomów zbierających prace Granta Morrisona z serii New X-Men. Kiedy ten scenarzysta z Wysp zaczął swoją przygodę z cyklem, na dobry początek zrobił sporą rewolucję i uczynił całość atrakcyjną dla nowych odbiorców. W drugim tomie kontynuuje swój triumfalny marsz, jeszcze mocniej doświadczając mutantów Marvela i dostarczając nam znakomitych przeżyć. Nie tak wybitnych, jak można by sądzić, po kultowym statusie, jakim od lat cieszy się ten cykl, ale jednak bardzo udanych.
https://planetamarvel.net/new-x-men-pieklo-na-ziemi-tom-2-recenzja/
Imperialni
więcej Pokaż mimo toWydawnictwo Mucha Comics powraca z drugim z trzech lub czterech (wszystko zależy od grubości kolejnych części) tomów zbierających prace Granta Morrisona z serii New X-Men. Kiedy ten scenarzysta z Wysp zaczął swoją przygodę z cyklem, na dobry początek zrobił sporą rewolucję i uczynił całość atrakcyjną dla nowych odbiorców. W drugim tomie kontynuuje swój...