Porachunki osobiste

Okładka książki Porachunki osobiste Leopold Tyrmand
Okładka książki Porachunki osobiste
Leopold Tyrmand Wydawnictwo: Wydawnictwo MG publicystyka literacka, eseje
256 str. 4 godz. 16 min.
Kategoria:
publicystyka literacka, eseje
Wydawnictwo:
Wydawnictwo MG
Data wydania:
2020-07-29
Data 1. wyd. pol.:
2002-01-21
Liczba stron:
256
Czas czytania
4 godz. 16 min.
Język:
polski
ISBN:
9788377796320
Tagi:
literatura polska
Średnia ocen

6,6 6,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,6 / 10
26 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
135
11

Na półkach: , , ,

Zbiór esejów i artykułów LT na przestrzeni kilkunastu lat, treść wyjątkowo interesujące i ciekawe jednak wymagające od czytelnika sporej wiedzy gdyż autor często rzuca zagadnieniami zrozumiałymi dla ludzie jego epoki a przynajmniej dla niego samego bez jakiegokolwiek backgroundu. Książka warta przeczytania przynajmniej z powodu wyjątkowo ciekawych tez przedstawionych przez autora, oraz faktu, że samemu można sprawdzić czy się ziściły.

Zbiór esejów i artykułów LT na przestrzeni kilkunastu lat, treść wyjątkowo interesujące i ciekawe jednak wymagające od czytelnika sporej wiedzy gdyż autor często rzuca zagadnieniami zrozumiałymi dla ludzie jego epoki a przynajmniej dla niego samego bez jakiegokolwiek backgroundu. Książka warta przeczytania przynajmniej z powodu wyjątkowo ciekawych tez przedstawionych przez...

więcej Pokaż mimo to

avatar
111
110

Na półkach:

Nietuzinkowe, acz wymagające spojrzenie krytycznym, bezpruderyjnym okiem na komunistyczny aparat rządzący Polską powojenną. Tyrmand nie owija w bawełnę, nie pływa po rzece subtelnych domysłów, zamiast tego uderza jak grom z jasnego nieba, paląc i obnażając zgniłe członki komunizmu. Niestety, dla współczesnego millenialsa, który jak dotąd nie zainteresował się polityczną historią kraju, obcowanie z Tyrmandem może okazać zbyt brutalne i zagmatwane. Czytając Porachunki osobiste trzeba wykazać się sporą dozą wiedzy, a przynajmniej wytrwałością w skupieniu. Każda najdrobniejsza nieuwaga skutkuje brakiem zrozumienia całego sensu wywodu.

Porachunki osobiste to zbiór tekstów publicystycznych, publikowanych na łamach pism krajowych (Świat) i emigracyjnych (Kultura, Wiadomości, Tematy) w latach pięćdziesiątych, aż do początku osiemdziesiątych, poukładanych chronologicznie. Pierwszy tekst porusza tragikomiczną tułaczkę i wieloletnią batalię z systemem w pozyskaniu upragnionego przez autora paszportu. Iście kafkowska sytuacja przyprawia o śmiech i politowanie, wprawiając czytelnika w konsternację. To również okazja do zmierzenia się z własną symulacją sytuacji i zadaniem pytania – jak postąpiłbym ja? Poddałbym się, czy tak jak autor, cierpliwie walczył stawiając na swoim?

Kolejne teksty zostały już stworzone na emigracji w Stanach Zjednoczonych i poniekąd oscylują wokół osi Polska – USA. Publicysta nadal koncentruje się wokół polskiego homo sovieticusa i jego postrzegania przez pryzmat już amerykańskiego obywatelstwa.

Nomen omen porachunki Tyrmanda to portal do przeszłości, wehikuł czasu, dzięki któremu możemy przyjrzeć się w porażających szczegółach trybikom marksistowskiej machiny politycznej, ale również to, jak postrzegał ją umysł znacznie wyprzedzający swoją epokę – ostry jak brzytwa, czupurny, bezceremonialny, czasami obrazoburczy. Umysł, nie bojący się konsekwencji swoich wywodów, na bakier politykierom i aparatczykom, sprężysty i apodyktyczny.

Zaciekła narracja spowijająca wszystkie teksty Tyrmanda nie przypadnie do gustu każdemu i nie jest to rzecz przystępna dla niedzielnego czytelnika. Nie sposób przejść koło niej obojętnie: jeśli nie wykrzeszemy z siebie odrobiny refleksji zatapiając się w świat pisarza, to znaczy, że nieuważnie obserwowaliśmy to, co sam autor nam zaserwował. Czytelniczy lubujący się w lekkostrawnych tekstach nie znajdą tu opoki dla starganego umysłu. Obcowanie z Tyrmandem jest jak japońska ceremonia parzenia herbaty – długa, stapiająca umysł z podmiotem rytuału, nabożna i przepełniona duchem uważności. Trzeba pewnego doświadczenia i obycia z takim rytuałem, aby pochłonąć go całym jestestwem. Taki jest właśnie Tyrmand. A jeśli nie posiadacie takiej pryncypialnej cnoty, to może zapoczątkować przynajmniej wymówkę, aby wyrobić sobie (choćby miałoby się to skończyć wracaniem nieustannie do początku tego samego zdania) umiejętność wchłaniania literatury całym sobą – cnoty, z którą ostatnio mamy coraz większy problem.

Leopold Tyrmand nie dożył upadku komunizmu (umarł w 1985 roku na Florydzie). Nie mogę oprzeć się fantazjowaniu na temat tego, jak wyglądałoby jego epitafium na jej cześć. Co chciałby nam przekazać po tylu latach zacietrzewionej batalii? Czy złożyłby potulnie broń, przechodząc na zasłużoną pisarską emeryturę, czy – jak na uważnego obserwatora przystało – wytoczyłby nową wojnę i nowy cel dla swojej narracji?

Nietuzinkowe, acz wymagające spojrzenie krytycznym, bezpruderyjnym okiem na komunistyczny aparat rządzący Polską powojenną. Tyrmand nie owija w bawełnę, nie pływa po rzece subtelnych domysłów, zamiast tego uderza jak grom z jasnego nieba, paląc i obnażając zgniłe członki komunizmu. Niestety, dla współczesnego millenialsa, który jak dotąd nie zainteresował się polityczną...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1725
1708

Na półkach:

Leopold Tyrmand, jeden z moich najukochańszych, najbardziej lubianych polskich pisarzy. Człowiek legenda, postać wyjątkowa, nonkonformista, pisarz, którego nadal warto czytać, cytować, rozumieć.
Porachunki osobiste to niesamowity zbiór tekstów, które na przestrzeni lat 50.-80. ukazały się na łamach wielu pism krajowych oraz tych na emigracji. Przez ten okres czasu zmieniał się Tyrmand, zmieniały się jego miejsca pobytu, zmieniały się miejsca publikacji. Część tekstów powstała w Polsce, część na emigracji w USA.
Jedno pozostało niezmienne, jego niechęć, pogarda dla władzy komunistycznej i zdecydowany sprzeciw przeciw niej i jej represjom we wszelkiej formie.
Jak sam pisze, ta książką to są moje porachunki osobiste z komunizmem i z ludźmi w komunizmie.(...)
Niektóre teksty są tragikomiczne, inne wręcz przeciwnie smutne, nostalgiczne. Jedne uczą, inne bawią. Ale bez wątpienia każdy z nich jest niesamowicie celny, inteligentny, dający obraz życia w komunistycznym kraju przez pryzmat celnego oka jakie miał Tyrmand.
Najciekawszym, najcelniej obrazującym trudy, bez sens, głupotę życia w komunistycznej Polsce obrazują spisane z niesamowitym poczuciem humoru, sarkazmem boje Tyrmanda z ustrojem. Walka toczyła się o jedną, ale jakże ważną rzecz, paszport, który dawał wolność. Czyta się rewelacyjnie. Zresztą nie tylko ten tekst. Wszystkie są wyjątkowe, inteligentne, celne, smutno- zabawne, takie...tyrmandowskie.
Nie jest to lektura łatwa. Jednak dla osoby lubiącej doskonałe teksty, inteligentną, sarkastyczną narrację, szukającej powrotu do przeszłości jest to lektura ważna, potrzebna, wręcz obowiązkowa.
Tyrmand, jak zawsze zawładnął mną. Jego twórczość przesiąknięta niebanalna osobowością zawsze mnie pochłania na 100%. Porachunki osobiste, podobnie, jak inne dzieła tego autora nie są lekturą rozlużniającą...chociaż nie, na swój tyrmandowski sposób autor bawi, relaksuje. Z pewnością zmusza do myślenia i na zawsze pozostaje w pamięci.
Gorąco polecam.

Leopold Tyrmand, jeden z moich najukochańszych, najbardziej lubianych polskich pisarzy. Człowiek legenda, postać wyjątkowa, nonkonformista, pisarz, którego nadal warto czytać, cytować, rozumieć.
Porachunki osobiste to niesamowity zbiór tekstów, które na przestrzeni lat 50.-80. ukazały się na łamach wielu pism krajowych oraz tych na emigracji. Przez ten okres czasu zmieniał...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1712
428

Na półkach:

Nie wiem, czy pamiętacie, ale rok 2020 to rok Leopolda Tyrmanda👏🏻

Publicysta i skandalista. Prekursor jazzu w Polsce. Arbiter warszawskiej elegancji.
Drażnił, prowokował i krytykował partie ludową.
„Porachunki osobiste” to seria felietonów publikowanych w „Kulturze” głównie w latach 60 i 70.
Dostajemy osobisty wgląd w życie Tyrmanda, jak i w życie polaków w komunizmie, czyli bezpośrednią konfrontacje z realnym światami, bez żadnego idealizowania i ubarwiania. Za to z dużą dawką emocji, agresji i szczerej złości wycelowanej w zarówno w partie ludową, jak i w konkretne postacie polityczne 👀

Tyrmand opisuje, jak wyglądało m.in. zdobywanie paszportów i wyjazdy za granicę (a tak naprawdę ich brak). Jak polscy artyści traktowani byli przez obecną władzę i z czym borykali się na codzień. Jak wyglądało wydawanie powieści, w tym wszystkie (z perspektywy skandaliczne i oburzające dziś) problemy z nakładami „Złego”. Jak warszawski odział Związku Literatów wzywał go publicznie do płacenia zaległych składek, zamiast pomóc mu przy obronie jego własnych dzieł literackich i należnych wynagrodzeń za zagraniczne przekłady. Była to niekończąca się walka Tyrmanda z Polską Ludową, która w każdy możliwy sposób chciała utrudnić mu życie ze wzajemnością.

Ważna książka nie tylko dla czytelników Tyrmanda - jest istotna, aby zrozumieć w jakim świecie żył autor, jak i inni polscy artyści, jak wyglądaly realia warszawskiej bohemy. A do tego dostajemy dużą dawkę historycznych ciekawostek z pierwszej ręki, czyli od samego pisarza, który był zdecydowanie niedocenianą personą za życia.

Bardzo ciekawy zbiór felietonów, zdecydowanie warto przeczytać, aby lektura kolejnych książek Tyrmanda była bardziej wartościowa.

Nie wiem, czy pamiętacie, ale rok 2020 to rok Leopolda Tyrmanda👏🏻

Publicysta i skandalista. Prekursor jazzu w Polsce. Arbiter warszawskiej elegancji.
Drażnił, prowokował i krytykował partie ludową.
„Porachunki osobiste” to seria felietonów publikowanych w „Kulturze” głównie w latach 60 i 70.
Dostajemy osobisty wgląd w życie Tyrmanda, jak i w życie polaków w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
836
554

Na półkach: , , , ,

Leopolda Tyrmanda nie trzeba szczegółowo przedstawiać. To znany ze swojej “warszawskości” autor kultowego "Złego", "Dziennika 1954" i wielu felietonów, w tym m.in. "Porachunków osobistych", czyli tekstu opublikowanego w “Kulturze” w 1967 roku.

Felieton ten posłużył jako pretekst do wydania zbioru wybranych publicystycznych tekstów Tyrmanda, które są podobne ciężarowo i nawiązują do okoliczności historycznych Polski tamtego okresu, czyli komunizmu.

Z czym się rozprawia Tyrmand?

Jak tytuł wskazuje, są to porachunki osobiste, czyli opinie autora na temat ludzi oraz różnych aspektów życia w komunistycznym świecie. Na pierwszy ogień idzie niezwykle zjadliwy tekst o problemach Tyrmanda z otrzymaniem paszportu i wyjazdem poza granicę Polski.

Nawet jeśli autor nieco koloryzuje rzeczywistość, to trzeba przyznać, że osiem lat starań o wyjazd była to droga przez mękę. Szczególnie, że inni nie mieli tego typu problemów. A kim byli ci inni? To ci, którzy uśmiechali się do komunizmu i próbowali na tym systemie coś dla siebie ugrać. Tyrmand nie chciał się uśmiechać do władzy, a więc łatwo nie miał i właściwie to jest główny motyw większości zebranych w tej książce tekstów.

Polska i Polacy

Oprócz obfitego narzekania na rzeczywistość komunistyczną, Tyrmand „objeżdża” także konkretnych ludzi. Nie tylko wymienia z nazwiska tych, którzy w imię osobistych korzyści przeszli na czerwoną stronę, ale pisze także o całym społeczeństwie w kraju oraz na emigracji. W szczególności wiele miejsca i myśli zajmuje mu “Polactwo” w Stanach Zjednoczonych, do których wyemigrował.

Pisze o tym, że Polacy, jako społeczeństwo, nie umieją zaistnieć międzynarodowo i podnieść rangi naszego narodu; nie tylko nie potrafimy wykorzystać okazji i zjednoczyć się w imię wyższego celu, ale co więcej, i co gorsza, nie mamy na to zupełnie pomysłu.

Porachunki osobiste

Wybrane przez Wydawnictwo LTW teksty są z wielu różnych okresów, ale nie są ułożone chronologicznie. Najwcześniejszy tekst jest z 1957 roku, najstarszy z 1980, ale większość z tego zbioru Tyrmand napisał w latach 60 i 70.

LTW do ułożenia kolejności posłużyło się kluczem tematycznym, tak żeby w miarę logicznie wyjaśnić poglądy Tyrmanda. Udało się im to całkiem nieźle, choć nie do końca rozumiem, dlaczego niektóre teksty w ogóle weszły w skład tej książki.

Tyle tu emocji…

Nie zmienia to jednak faktu, że Tyrmand stawia się w nich w interesującym świetle – jako zagorzały przeciwnik komunizmu i patriota, zaangażowany w próbę zwiększenia znaczenia międzynarodowego Polski.

Niestety teksty te są w większości tak nasycone emocjami, że czytając to odczuwałam momentami niesmak i zdziwienie, że autor pozwolił sobie na tak bezpośrednie konfrontacje. W publicystyce pokazywanie silnych emocji prawie zawsze szkodzi – zaburza i zniekształca obraz, który chce pokazać autor. Tak stało się i tutaj. Zaowocowało to tym, że zamiast skupiać się na merytoryce tekstów, starałam się odruchowo odcedzać osobisty stosunek autora.

Rozumiem, że idea tych felietonów to dosłownie porachunki osobiste autora i właśnie dlatego jest tam tych emocji tak dużo, to jednak zdecydowanie wolę styl bezuczuciowy, którego autor użył w polemikach jego czytelników, których kilka również jest wydrukowanych w końcowej części książki pt. “VARIA”. Są w niej umieszczone reakcje na publikacje Tyrmanda oraz jego na nie odpowiedzi. Ta część dobrze oddaje, jak sprzeczne opinie wywoływał swoją publicystyką autor "Złego".

Jak wyglądał komunizm w Polsce?

Generalnie książka jest dość ciekawa, choć momentami trudna do zrozumienia. Tyrmand wchodzi bardzo głęboko w sytuację w komunistycznej Polsce i dla osób, które mają tylko pobieżną wiedzę o historii, to dzieło będzie niezwykle trudne w odbiorze.

Tym bardziej, że autora w zależności od okresu pisania, cechuje różnorodność stylu. Najcięższe są te teksty, kiedy wpada w tendencję do wydłużania zdań ponad miarę; niektóre z nich zajmują nawet ⅓ strony.

"Porachunki osobiste" są więc przede wszystkim ciekawostką uzupełniającą wizerunek autora Dzienników 1954 oraz także, choć w mniejszym stopniu, pewnego rodzaju informatorem o czasach komunizmu w Polsce. Jeśli kogoś interesuje jedno albo drugie, można sięgnąć po tę książkę. Jeśli nie, lepiej pozostać tylko przy innych dziełach Tyrmanda.

Leopolda Tyrmanda nie trzeba szczegółowo przedstawiać. To znany ze swojej “warszawskości” autor kultowego "Złego", "Dziennika 1954" i wielu felietonów, w tym m.in. "Porachunków osobistych", czyli tekstu opublikowanego w “Kulturze” w 1967 roku.

Felieton ten posłużył jako pretekst do wydania zbioru wybranych publicystycznych tekstów Tyrmanda, które są podobne ciężarowo i...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    76
  • Przeczytane
    36
  • Posiadam
    15
  • Historia
    2
  • Esej
    1
  • Obyczajowe
    1
  • Literatura współczesna polska
    1
  • E-Booki
    1
  • Zbiory
    1
  • Felietony
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Porachunki osobiste


Podobne książki

Przeczytaj także