rozwińzwiń

Księga ramion deszczu

Okładka książki Księga ramion deszczu Dariusz Muszer
Okładka książki Księga ramion deszczu
Dariusz Muszer Wydawnictwo: FORMA poezja
132 str. 2 godz. 12 min.
Kategoria:
poezja
Wydawnictwo:
FORMA
Data wydania:
2020-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2020-01-01
Liczba stron:
132
Czas czytania
2 godz. 12 min.
Język:
polski
ISBN:
9788366180604
Średnia ocen

9,6 9,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki City 6. Antologia polskich opowiadań grozy Dariusz Barczewski, Aleksandra Bednarska, Tomasz Ciastoń, Feranos, Michał Górzyna, Krystian Janik, Aleksandra Knap, Beniamin Koffe, Kazimierz Kyrcz jr, Paweł Lach, Krzysztof Maciejewski, Kornel Mikołajczyk, Anna Musiałowicz, Dariusz Muszer, Ksenia Olkusz, Tadeusz Oszubski, Marta Radomska, Marcin Rojek, Anna Szczęsna, Flora Woźnica, Zeter Zelke, Michał Zgajewski
Ocena 8,1
City 6. Antolo... Dariusz Barczewski,...
Okładka książki EleWator. Antologia 2012-2021. Proza Marcin Bałczewski, Andrzej Ballo, Jan Drzeżdżon, Victor Ficnerski, Dominik Flaszyński, Jolanta Jonaszko, Kazimierz Kyrcz jr, Bogusława Latawiec, Joanna Lech, Marek Maj, Miłka O. Malzahn, Dariusz Muszer, Paweł Przywara, Rafał Skonieczny, Grzegorz Strumyk, Łukasz Suskiewicz, Henryk Waniek, Marta Zelwan
Ocena 9,5
EleWator. Anto... Marcin Bałczewski,&...
Okładka książki City 5. Antologia polskich opowiadań grozy Agnieszka Biskup, Radosław Dąbrowski, Agnieszka Graca, Nina Igielska, Jarosław Jakubowski, Krystian Janik, Margota Kott, Jerzy A. Kozłowski, Kazimierz Kyrcz jr, Joanna Łańcucka, Kornel Mikołajczyk, Anna Musiałowicz, Dariusz Muszer, Tadeusz Oszubski, Maja Podolska, Marta Sobiecka, Anna Szczęsna, Katarzyna Szewczyk, Maciej Szymczak, Flora Woźnica, Zeter Zelke, Marek Zychla
Ocena 8,7
City 5. Antolo... Agnieszka Biskup, R...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
9,6 / 10
5 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
507
507

Na półkach:

Haiku zakłada zwięzłość, więc w tej skrótowej formie oddać wszystkie odcienie pór roku wydaje się niewykonalne. No, chyba że pokusimy się o stworzenie całego zbioru tych drobnych impresji, zatrzymanych spojrzeniem fragmentów pejzażu, tych detali, które w jakiś sposób poruszyły wyobraźnię, zaznaczyły swoje istnienie. To ciąg spostrzeżeń, ledwie odciśnięta plama, ślad pędzla, wrażenie… Zapisany w pamięci świergot pierwszych wiosennych ptaków, błysk słonecznego światła spoza chmur, wiosenny poranek z kroplami deszczu, albo też mgliście nierzeczywisty:

„Do wiosennej mgły
przytulają się krzaki.
Brnę po kolana.”

Przychodzą do nas wspomnienia podobnych, beztroskich dni.

„Letni poranek.
Od dębów i łąki wieją
wiatry dzieciństwa.”

Wszystko to bardzo nostalgiczne, a zarazem nadzwyczaj trafne. Autor podpatruje naturę, kradnie jej sekrety, niekiedy wręcz staje się nią i chłonie świat jak drzewo albo ptak, uruchamiając jakiś szósty zmysł, umiejętność odczuwania jeszcze silniej i bardziej intuicyjnie tego odwiecznego rytmu. Jedna pora roku łagodnie przechodzi w kolejną, a każda ma swój specyficzny, jedyny taki urok, dostrzegalny na pierwszy rzut oka, a także wiele jego subtelnych odmian, które odkrywamy z czasem, niczym kolejne nuty w perfumach, w miarę ich wnikania w skórę i łączenia się z naszym własnym zapachem. Wiosenna gibkość i świeżość, znużona letnim upałem, jesienią duma smutnawo:

„Odejść jak liście
i nie martwić się drzewem –
Oto zadanie!”

To melancholia Zaduszek, zasypiania przyrody, szumu spadających liści i zapachu rozkładającej się ściółki. Czuje się już marznący oddech zimy i uciekający czas, aż w końcu ze zdumieniem spostrzegamy:

„Jutro nowy rok.
Jeszcze nie pogodziłem się
z poprzednim.”

W części pierwszej mamy, pogrupowane w czterech rozdziałach odnoszących się do pór roku, tworzone w latach 1983-2020 haiku Dariusza Muszera – autora. Część druga zaś jest prezentacją haiku japońskiego siedemdziesięciu czterech twórców, w nowych lub w ogóle pierwszych przekładach na język polski. Skoro autorów wielu, to i haiku zachwycają różnorodnością. Jedne są bardzo konkretne, dosłowne, inne zaś z wieloznaczną wymową, dla każdego nieco inną. Co kto woli.

Przewijają się motywy japońskie, odniesienia do Buddy, do kwiatu wiśni i śliwy na gałązce, do kwitnącej brzoskwini. Kobiety na polu ryżowym, ogrodowe lampiony, góra Fudżi – cała w zieleni listowia. To nastrojowe, delikatne tchnienia, na które Budda spogląda z nieodgadnionym boskim spokojem. To co niebiańskie spotyka się z tym co ziemskie w całkowitej, zgodnej symbiozie.

„Jaka tu cisza –
Pieśń zalotna cykad
wdarła się w skały” (Basho)

To uważne spojrzenie na świat, łapiące moment, zafiksowane na szczególe.

„Hibiskus kwitnie.
Samotna czapla stoi
na brzegu stawu” (Shiki)

Niby nic, takie tam spostrzeżenie. Ale uruchamiamy wyobraźnię, zastygamy w tym spokoju, który daje wytchnienie, pozwala odpłynąć w kolorową wizję czerwieni hibiskusa na tle błękitu wody i stojącej nieruchomo, zawieszonej w oczekiwaniu czapli… Na co czeka, co słyszy? Jest częścią tego pejzażu, jej skupienie i stoicka równowaga są dla nas kojące, to upragniony relaks. Życie potrafi być przejmująco piękne.

Wystarczy zatrzymać się przy jednym, króciutkim haiku, by dzień zyskał sens, by wyhamował pośpiech i zniecierpliwienie, ustało nerwowe rozedrganie. A krople deszczu dźwięczące miarowo o powierzchnię kałuży, metalowy parapet, czy też naciągnięty na druty materiał parasola, szepczą nam miękko: zatrzymaj się, spójrz wokół siebie, odetchnij i zanurz się w „Księgę ramion deszczu”, by odzyskać wewnętrzną harmonię i zsynchronizować swój puls z rytmem ziemi.
Książkę przeczytałam dzięki portalowi: https://sztukater.pl/

Haiku zakłada zwięzłość, więc w tej skrótowej formie oddać wszystkie odcienie pór roku wydaje się niewykonalne. No, chyba że pokusimy się o stworzenie całego zbioru tych drobnych impresji, zatrzymanych spojrzeniem fragmentów pejzażu, tych detali, które w jakiś sposób poruszyły wyobraźnię, zaznaczyły swoje istnienie. To ciąg spostrzeżeń, ledwie odciśnięta plama, ślad pędzla,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
6131
3433

Na półkach:

„Księga ramion deszczu” Dariusza Muszera zaskoczyła mnie. Jest to książka podzielona na dwie części. Pierwsza zawiera haiku autora, który przez czterdzieści lat zbierał swoje odczucia, które pięknie wpisują się w tradycję tworzenia haiku. Druga część zawiera zbiór 290 haiku 74 japońskich twórców, czyli próbka nie mała, pozwalająca czytelnikom zrozumienie zasad tworzenia tego typu literatury.
Haiku jako gatunek literacki cechuje minimalizm. W języku japońskim haiku to jedna ciągła linijka. W innych językach stosowany jest podział na trzy wersy. Całość obejmuje siedemnaście sylab 5-7-5. Oczywiście im mniej tym lepiej, ale nie powinno przekraczać się tych trzynastu sylab. Haiku ako osobny gatunek wyodrębniono z tanku, który był popularny w XVII wieku na japońskich dworach. Jego prekursorem był Matsuo Bashō, którego utwory można znaleźć w zbiorze. Utwory takie powinny nawiązywać do pór roku, zmieniających się okoliczności przyrody, odczuć, jakie ona wywołuje. W klasycznym znajdziemy kigo, czyli „słowo na temat pory roku”) oraz zaznaczenie tzw. cięcia („kireji”),czyli podziału tekstu na dwie części, zharmonizowane z przedstawionymi obrazami, podkreślone za pomocą znaków interpunkcyjnych (oczywiście poza japońskim). Popularne jest przechodzenie od ogółu do szczegółu:
„Marcowa niedziela.
Deszcz siąpi, a pomiędzy
Płatki śniegu” (s. 8)
lub odwrotnie:
„W różowe pryszcze
wiśnia wyciska pąki.
Cały sad kwitnie” (s. 12).
W klasycznym haiku muszą znaleźć się odniesienia do przyrody, czego źródła mogą być w taoizmie, buddyzmie, animizmie (wierzeniach, że wszystko ma duszę).
Pierwsza część tomu to wspomniane utwory Dariusza Muszera. I to w ich świat najpierw Was zabiorę, dlatego nie podaję informacji przy każdym utworze, kto jest autorem. Druga część to zbiór pięknie zestawionych ze sobą haiku różnych twórców, dlatego przy każdym znajduje się informacja o autorstwie.
„Jeszcze zielone
koty chodzą po wierzbach -
Jutro niedziela” (s. 9)
„Dotyka ziemi
pług błyszczący w słońcu.
Chłop nagli konia” (s. 12)
Wiosna ubrana jest w deszcz i śnieg, zapach ziemi i kwiatów, puchata pachnącymi sadami i radosna psimi oraz dziecięcymi harcami. Promienie słońca zachęcają do wychodzenia, cieszenia się nimi. Niby jeszcze zimno, ale już wracają ptaki, już przyroda się budzi, krajobraz wyłania się spod wiosennych mgieł. Zmiany zachodzą szybko. Czasami ich tempo powoduje zdziwienie. Zapach budzącego się do życia otoczenia, a innym razem sprawiają, że zaskakuje nas zapach obiadu sąsiada. Po zimie jesteśmy zaskoczeni mnogością wrażeń, ulegamy urokowi chwili, stajemy się bardziej aktywni.
„Na łące, we mnie
pełno puchu miękkiego -
Jestem kaczuszką” (s. 15)
„Dzisiejsza burza
zapomniała o deszczu.
Przeszła piorunem” (s. 16)
Niby wiemy jak, ale nie do końca, bo przeszła piorunem może zarówno oznaczać, że był tylko piorun, ale też może odnosić się do tempa. „Przeszła piorunem”, czyli bardzo szybko, wręcz nieuchwytnie. Ta dwuznaczność widoczna jest wszędzie. Dariusz Muszer świetnie bawi się słowem.
W jego utworach lato pełne jest stojącego powietrza, zaskakująco długich dni, much, dziecięcych aktywności, beztroski, wakacji, zabaw w deszczu i odpoczywania w słońcu, ucieczek pod szumiące klony, zaskakujące śpiewy ptaków trwające od świtu do południa:
„Ranny śpiew ptaków.
A tu znienacka cisza
mnie zaskoczyła” (s. 21).
Ruchliwość i zastyganie w każdej porze roku jest inne. Muszer pięknie maluje słowami. Mało tego: oddaje odczucie temperatury, a nawet sposób odczuwania ruchu powietrza.
„Jeśli wesoły,
to czy wśród kudłatych psów
też są komicy?” (s. 23)
„Poranny deszczyk
spadł na moją koszulę.
Niech schnie raz jeszcze” (s. 25)
„Nareszcie księżyc!
Słońce długo zwlekało
dzisiaj z odejściem” (s. 25)
„Lato gorące.
Moja ręka od wczoraj
pachnie octem” (s. 30)
„Jeszcze pada deszcz
a już gołąb na dachu
czeka na następny” (s. 31)
„Wieczór po deszczu! -
rozkrzyczała się wrona.
Gdybym ja tak potrafił” (s. 31)
Jesień
„Zbieraj się,
zielona kamizelko -
Idziemy na spacer!” (s. 36)
„Wiatr czesze wrzosy.
Zgniłe owoce lata
wdychają jesień” (s. 36)
„Ubieram kurtkę,
pod dachem przeleciał szpak,
mówi, że zimno” (s. 40)
„Na grzybobraniu
komar przyczepił się do mnie.
Pac! Mówiłem, nie pij” (s. 43)
„Zobacz, króliku,
czy już noc zapadła za oknem,
czy to tylko chmura?” (s. 44)
Zima
„Brązowy wróbel
piję wodę z kałuży-
Zaraz zamarznie” (s. 45)
„Jutro nowy rok.
Jeszcze nie pogodziłem się
z poprzednim” (s. 55)
Dwuznaczność języka, zaskakująca pointa to wszystko obecne jest w utworach Dariusza Muszera. Z utworów pokazujących nam każdą porę roku wyłoni się sielski obraz. W autorze dostrzeżemy osobę będącą blisko natury, wręcz wchodzącą z nią w dialog, pokazującą elementy, które są znanym nam elementem upływającego czasu, metamorfozy przez poszczególne miesiące. Wchodzimy w świat obrazów i odczuć. I to widać w każdej porze roku.
Ciekawa jest też druga część, czyli tłumaczenie haiku ważnych japońskich twórców żyjących od XVII do XX wieku, czyli rozpiętość czasowa dość duża. Jednak tematyka wpisuje się w to, co poznaliśmy w pierwszej części. Myślę, że czytanie tej części powinno zacząć się od kończ czyli biogramów, ponieważ to pomaga zorientować się, kiedy oni żyli, wpisać w określone życiorysy, znaleźć element wspólny. Są nim zmiany i przewroty w życiu. Zwykle wędrówka, utrata kogoś bliskiego, uwolnienie się od rodzinnie przypisanej roli. W haiku widać wyzwolenie, wolność i umiejętność oddawania się odczuciom chwili.
„Nawet mój cień
rześki dziś i wesoły,
bo rok zaczyna” (Issa, s. 59)
Mówienie o myślach ludzi niewpisujących się w kulturowe wzorce, czujących się wolnymi jest niesamowicie trudne. Jest jak pisanie o szybujących ptakach czy zdrowych rybach, które mogą robić to, co jest poza naszym zasięgiem, bo niby możemy robić to, co one, ale to nie jest to samo fruwanie czy pływanie, ponieważ my żyjemy w świecie ograniczeń. Każdy z tych autorów miał też swoich mentorów, nauczycieli, a później sami się nimi stawali, aby przekazywać innym zdobytą wiedzę. A było naprawdę komu, bo Bashō, jeden z Wielkiej Czwórki japońskiego haiku, miał ich ponoć dwa tysiące.
„Noworoczny sen?
Ten zatrzymam dla siebie
z uśmiechem cichym” (Ryōta, s. 60)
Przyroda wybucha tu całą gamą aktywności. Są radosne wróble, magiczne sny, niecierpliwe oczekiwanie na nowe. Nawet cień jest rześki. A później robi się cieplej, biel powoli traci na miękkości, staje się bardziej natrętna i zwiastuje wiosnę:
„Do wszystkiego
Klei się niczym masło,
Ten śnieg wiosenny!” (Issa, s. 61)
„Cieplej staje się
z każdą gałązką śliwy,
która zakwita” (Ransetsu, s. 62)
„Nawet mój cień
jest zdrów jak ryba
w ten dzień wiosenny” (Issa, 62)
„Kot pospał sobie,
pręży grzbiet, ziewa i lezie?
na dziewczyny” (Issa, s. 65)
„Jak cudnie pachnie
ta śliwa od sąsiada,
której nie widzę” (Chora, s. 67)
„Pękają w szwach
z tyłu, z przodu i z boku
wiśniowe kwiaty” (Rippo, s. 67)
Jest w tych utworach lekkość, a jednocześnie mamy do czynienia z bogactwem obrazów. Po zebraniu ich w jeden tom stają się piękną opowieścią o naszym kontakcie z naturą, podglądaniu jej. Jest w nich dużo ekspresji:
„Poranny wietrzyk
potargał gąsienicy
całą fryzurę” (Buson, s. 75)
„Księga ramion deszczu” Dariusza Muszera to bardzo przyjemna lektura pozwalająca na wejście w wytwarzany nastrój, pokazujące symbiozę z rytmem przyrody. Każdy utwór wydaje się być szkicem ogólnych przemian lub utrwalaniem chwil. A wszystko to umiejętnie ubrane w autorską refleksję, która wypływa z zestawienia lub dwuznaczności słów czy umiejętnego odwołania się do zmysłów.

„Księga ramion deszczu” Dariusza Muszera zaskoczyła mnie. Jest to książka podzielona na dwie części. Pierwsza zawiera haiku autora, który przez czterdzieści lat zbierał swoje odczucia, które pięknie wpisują się w tradycję tworzenia haiku. Druga część zawiera zbiór 290 haiku 74 japońskich twórców, czyli próbka nie mała, pozwalająca czytelnikom zrozumienie zasad tworzenia...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    5

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Księga ramion deszczu


Podobne książki

Przeczytaj także