Szczury Wrocławia. Kraty

Okładka książki Szczury Wrocławia. Kraty Robert J. Szmidt
Okładka książki Szczury Wrocławia. Kraty
Robert J. Szmidt Wydawnictwo: Insignis Cykl: Szczury Wrocławia (tom 3) fantasy, science fiction
616 str. 10 godz. 16 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Cykl:
Szczury Wrocławia (tom 3)
Wydawnictwo:
Insignis
Data wydania:
2019-01-30
Data 1. wyd. pol.:
2019-01-30
Liczba stron:
616
Czas czytania
10 godz. 16 min.
Język:
polski
ISBN:
9788366071179
Tagi:
zombie
Inne
Średnia ocen

6,0 6,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,0 / 10
2 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
236
234

Na półkach:

„Kraty", to kolejny tom cyklu "Szczury Wrocławia.

Kolejna znakomita dawka emocji wypływających z historii przedstawionej w okresie PRL-u. Robert Szmidt nie zwalnia tempa- wręcz przeciwnie. Dywan, który rozwija dla czytelników oraz fanów serii jest coraz dłuższy i coraz krwawszy. Z każdym tomem jest coraz lepiej, autor zaskakuje nieszablonowymi rozwiązaniami, nie oszczędza bohaterów rzucając ich- dosłownie- na pożarcie. Na półce czeka na mnie już kolejny tom - „Dzielnica". Oczywiście również podzielę się wrażeniami i już nie mogę się doczekać kiedy do niego zasiądę.

Wrocław, zarówno jak reszta świata walczy o przetrwanie. Gatunek ludzki jest zagrożony. Czy jednak powstający do życia to jedyny problem w mieście? Każdy sposób na przetrwanie w czasach zagrożenia jest dobry. Liczy się jedno - przetrwać, przeżyć.
Podobnym tokiem myślenia wykazują się pracownicy zakładu karnego. Decyzja o wypuszczeniu skazanych to nie akt łaski, a przyspieszenie tego co nieuniknione, można by rzecz zamiana odsiadki na karę śmierci poprzez pożarcie. To założenie szybko zostaje obalone, gdy człowiek w czasie Apokalipsy, a w szczególności degeneraci nie odczuwają wyrzutów sumienia, są jak bestie spuszczone z łańcucha, nie wahające się w podjęciu decyzji, która zapewni im tylko przetrwanie. Opustoszałe więzienie zamienia się w bastion przetrwania dla nielicznych. Fabian Sprycha, socjopata, kanibal, morderca zakłada gang, pragnąc przejąć władze nad miastem. Panujący chaos jest jego sprzymierzeńcem- dodatkowym bodźcem, stymulującym już wystarczająco zdegenerowany mózg lub to co z niego zostało.

Kraty” są zdecydowanie bardziej przejrzystsze. Autor skupia się na równoległych historiach. Zdecydowanie ułatwia to zapanowanie nad treścią. Nadal jest brutalnie momentami do przesady jednak dla miłośników gatunku do zdecydowany atut. Pojawia się rozbudowa intryga, konflikty pomiędzy skazanymi, wojskowymi czy strażnikami. Gdzie wspólny cel jakim jest przetrwanie jednak dzieli dane grupy. Świetna przedstawiona różnorodność ludzkich zachowań w czasach nadchodzącej zagłady. Zróżnicowane zachowania, sposoby podejmowania decyzji oraz dążenie do przetrwania, które nie dla wszystkich jest jedynym celem. Chęć władzy, bycia ponad wszystkimi również wydaje się atrakcyjna w czasie kiedy wszystkie metody praktycznie są dozwolone, nawet te najbardziej brutalne.

🅟🅞🅓🅢🅤🅜🅞🅦🅤🅙🅐🅒

Cykl nabiera coraz większego tempa. Z tomu na tom jest coraz bardziej ciekawie, brutalniej, pojawią się nowe rozwiązania, które wprowadza autor. Książka przypadnie do gustu miłośnikom horrorów, grozy, post apokaliptycznego świata, czy fanom wszelkich serialowych czy filmowych produkcji o tematyce zombie. Którzy chcą przeżyć niecodzienną przygodę, w której stawką jest życie, o które nieźle trzeba się napocić, by móc się nim cieszyć, chociaż przez chwilę 🙂

Boks Hunters

„Kraty", to kolejny tom cyklu "Szczury Wrocławia.

Kolejna znakomita dawka emocji wypływających z historii przedstawionej w okresie PRL-u. Robert Szmidt nie zwalnia tempa- wręcz przeciwnie. Dywan, który rozwija dla czytelników oraz fanów serii jest coraz dłuższy i coraz krwawszy. Z każdym tomem jest coraz lepiej, autor zaskakuje nieszablonowymi rozwiązaniami, nie oszczędza...

więcej Pokaż mimo to

avatar
57
53

Na półkach:

„Kraty” to trzeci tom serii „Szczury Wrocławia” napisana przez @Roberta J.Szmidta.

Książka trzyma poziom poprzednich części. Tym razem autor opowiedział nam historię zakładu karnego i mniej lub bardziej znanym nam wojskowym, którzy schronili się w ZOO na czele z majorem Biedrzyckim ( fajnie, przeczytać znajome już nazwisko, bo w tej serii trup ścieli się gęsto).

📚Pracownicy Zakładu Karnego uwalniają więźniów, a raczej zwyczajnie wyrzucają ich po porostu za więzienne mury, tworzący tym samym ochronną twierdzę dla siebie i swoich bliskich. Od tej pory historia prowadzona jest trzema drogami.

📚Czy uwolnieni kryminaliści, przeszli pomyślnie proces resocjalizacji i teraz staną ramię w ramię z obywatelami by wspólnie odnieść chwałę w zwalczaniu nieumarłych?
No.. Nie do końca... nawet w obliczu apokalipsy i końca człowieczeństwa ludzie potrafią być większymi bestiami niż łaknące krwi Zombie.

📚Niejaki Fabian Sprycha – morderca, kanibal, a także socjopata w najgorszym wydaniu czuje się jak ryba w wodzie w panującym chaosie. Zakłada gang degeneratów, którzy chcą władać miastem.

Książka jest bardzo mocna, pomijając fakt krwi, flaków i mózgów - temat zombie traktuję jako fantastykę, to już to co wyprawiał Szprycha i spółka było niepokojąco straszne. Polecam fanom grozy i horrorów z wysokiej półki 🧟

„Kraty” to trzeci tom serii „Szczury Wrocławia” napisana przez @Roberta J.Szmidta.

Książka trzyma poziom poprzednich części. Tym razem autor opowiedział nam historię zakładu karnego i mniej lub bardziej znanym nam wojskowym, którzy schronili się w ZOO na czele z majorem Biedrzyckim ( fajnie, przeczytać znajome już nazwisko, bo w tej serii trup ścieli się...

więcej Pokaż mimo to

avatar
966
452

Na półkach:

„Kraty” to kolejna część „Szczurów Wrocławia” – wprawdzie pierwsza niezbyt mi się podobała, za to druga była znacznie lepsza, więc do lektury kolejnej podeszłam już z lepszym nastawieniem. „Kraty” okazały się mieć wiele plusów, ale też trochę drobnych minusów.
Tym, co nie podobało mi się w „Chaosie”, była zbyt duża liczba postaci i bardzo przekrojowy zakres akcji, opowiadający losy mieszkańców w rozmaitych zakątkach miasta. Takie nagromadzenie różnych wątków zakłócało przejrzystość treści, było wręcz męczące. W „Szpitalu” natomiast autor ograniczył już ilość postaci i przestrzeń, w jakiej odbywają się ich perypetie, dzięki czemu powieść zyskała na klarowności, a odbiorca mógł poczuć się zachęcony do większego zaangażowania w historię.
W „Kratach” Szmidt powrócił do grupy bohaterów, znanych już pobieżnie czytelnikowi z części pierwszej, czyli wojskowych, którzy zakładają bazę w miejskim zoo. Dodał do tego również dwa inne ciągi narracji: wątek strażników więzienia, którzy wyrzucili stamtąd skazańców, aby zyskać w ten sposób schronienie dla swoich rodzin, oraz wątek samych więźniów, pozostawionych za murami na pastwę losu.
Ograniczenie fabuły do trzech równoległych historii było bardzo dobrym zabiegiem – urozmaicającym treść, a jednocześnie na tyle ustrukturyzowanym, że odbiorca nie pogubi się w wydarzeniach. Jako że wojskowi występowali w tomie pierwszym, ich wątek nie był dla mnie interesujący, ponieważ kojarzył mi się z tą nużącą sieczką z „Chaosu”. Zaciekawiła mnie za to bardzo część poświęcona perypetiom uwolnionych przestępców, którzy zakładają gang i walczą o przetrwanie, terroryzując okolicznych niedobitków. Dodawało to książce grozy – wizja tłumów zombie nie jest dla mnie tak przerażająca, jak idea ludzkiego okrucieństwa, bo stanowi coś abstrakcyjnego, zaś istnienie potworów takich jak opisani skazańcy to iście mrożąca krew w żyłach rzeczywistość.
Mogę zatem powiedzieć, że tę jedną trzecią książki czytało mi się naprawdę dobrze, zaś dwie pozostałe z mniejszym już trochę zaciekawieniem. Tym, co ponadto stanowiło plus, było odejście fabuły od schematyczności dwóch poprzednich tomów, w których wydarzenia rozgrywały się wedle zasady: pozorny spokój – nagły atak zombie – panika – zgony. Tutaj autor skupił się już na rozbudowaniu intrygi o konflikt między przestępcami, próbującymi przejąć kontrolę, a strażnikami i wojskowymi.
Uważam, że „Kraty” mogą dostarczyć odbiorcy przyzwoitej rozrywki w klimacie post-apo; ja na pewno przeczytam jeszcze następną część.

„Kraty” to kolejna część „Szczurów Wrocławia” – wprawdzie pierwsza niezbyt mi się podobała, za to druga była znacznie lepsza, więc do lektury kolejnej podeszłam już z lepszym nastawieniem. „Kraty” okazały się mieć wiele plusów, ale też trochę drobnych minusów.
Tym, co nie podobało mi się w „Chaosie”, była zbyt duża liczba postaci i bardzo przekrojowy zakres akcji,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
14
17

Na półkach:

“Kraty” to trzeci tom serii “Szczury Wrocławia”, który przenosi czytelników do alternatywnej wersji Polski z 1963 roku, gdzie Wrocław i reszta świata zmaga się z apokalipsą zombie. Książka jest brutalna i pełna krwawych opisów 💉, co czyni ją lekturą przeznaczoną dla osób o mocnych nerwach. 😱

Autor wplata w fabułę elementy prawdziwych wydarzeń historycznych, tworząc przekonujący i mroczny obraz realiów PRL-u.

W Sierpniu 1963 r., apokalipsa zombie ogarnia Wrocław i świat, burząc stary porządek. Major Biedrzycki i jego ludzie szybko zdają sobie sprawę, że muszą radzić sobie sami, bez nadziei na pomoc. W jednym z większych więzień Dolnego Śląska, załoga tworzy twierdzę dla swoich bliskich, wypuszczając więźniów na wolność. Wśród nich jest morderca i kanibal, który wykorzystuje chaos, by stać się nowym zagrożeniem dla tych którzy próbują przetrwać. Jego gang szybko pokazuje, że żywi są bardziej przerażający niż nieumarli 👻.

W książce znajdziemy kilka głównych wątków fabularnych, które są ze sobą splecione i prowadzą do wspólnego finału 🔚. Autor przedstawia różnorodne postacie, od dzielnych bohaterów do przerażającego sadystę, mordercę i kanibala, który staje się jednym z głównych antagonistów. Szczególnie interesujące jest to, jak postacie radzą sobie w nowej, niebezpiecznej rzeczywistości, gdzie nieumarli nie są jedynym zagrożeniem. Autor daje czytelnikom możliwość identyfikacji z postaciami, które są “zwyczajne”, a ich decyzje i działania wydają się być logiczne i przemyślane.

Podsumowując, jest to intensywna i emocjonująca lektura, która z pewnością przypadnie do gustu fanom horrorów i post-apokaliptycznych opowieści. Dla mnie ta część była dużo ciekawsza i lepsza od części pierwszej.

“Kraty” to trzeci tom serii “Szczury Wrocławia”, który przenosi czytelników do alternatywnej wersji Polski z 1963 roku, gdzie Wrocław i reszta świata zmaga się z apokalipsą zombie. Książka jest brutalna i pełna krwawych opisów 💉, co czyni ją lekturą przeznaczoną dla osób o mocnych nerwach. 😱

Autor wplata w fabułę elementy prawdziwych wydarzeń historycznych, tworząc...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1524
424

Na półkach: , , ,

Nie ukrywam, że otwierając paczkę z tą książką i widząc prawie 700 stron do przeczytania oczy mi się zaświeciły. Adekwatnie do tematu jednak nie były to gwiazdy, a płonący ogień z wizerunkiem zombie 🔥🧟‍♀️ (chociaż kto czytał ten wie, że to połączenie w Szczurach Wrocławia nie jest dobrym rozwiązaniem).

Jestem totalnie zajarana tą serią i „Kraty” tylko mnie w tym umocniły. Widzę tu zmianę w budowie narracji pod względem zmniejszenia ilości bohaterów i większego czasu na rozbudowanie jakiegoś wątku, co może przypaść do gustu wszystkim tym, którym w pierwszej części nie odpowiadało chaotycznego natężenie wszystkiego, a w szczególności bohaterów. Dla mnie w „Chaosie” była w tym wszystkim metoda, ale rozumiem, że nie każdy mógł się w pełni odnaleźć. Dlatego warto dać szansę krótszemu „Szpitalowi”, ale też warto zobaczyć, że dużo obszerniejsze „Kraty” też są trochę inne od „Chaosu” pod tym względem.

Na początku ponownie przenosimy się w czasie fabuły do 10 sierpnia 1963 roku obserwując tym razem poczynania w zakładzie karnym. Jednak tym razem cofnięcie się jest tylko na jakiś czas, bo oprócz więzienia możemy potem obserwować kolejne dni sierpnia i działania w lokalizacjach znanych z „Chaosu”. Razem z bohaterami odkrywamy nowe właściwości zombie, które nie zapowiadają się optymistycznie. Autor zdecydowanie nie patyczkuje się pod tym względem i każda kolejna wiadomość dotycząca transformacji i tego jak zachowują się później nieumarli, utrudnia życie tym, którym udało się przetrwać.

Jednak siłą napędową strachu w tej części są przede wszystkim ludzie, którzy nie potrzebują wzbudzać strachu przemianą. Mowa tu o najgorszych więźniach zakładu karnego, którzy grasując po ulicach Wrocławia dopuszczają się makabrycznych czynów. Autor tworząc bandę Sprychy stworzył tak przerażających bohaterów, że ja jako czytelniczka życzyłam im tylko, by ich koniec był równie bolesny jak to co zgotowali niewinnym ludziom.

Ludzkie zło pozbawione granic plus rozrywające ludzi na strzępy zombie to naprawdę przerażająca mieszanka. I jak nie sądziłam, że da się jeszcze bardziej podkręcić zło w tej serii to autor pokazał mi, że się da.

Końcowe cmentarne odkrycia też nie zwiastują niczego dobrego. Pomysł na kierunek tej serii jest naprawdę spektakularny, więc wyczekuję kolejnych tomów. 🔥

Nie ukrywam, że otwierając paczkę z tą książką i widząc prawie 700 stron do przeczytania oczy mi się zaświeciły. Adekwatnie do tematu jednak nie były to gwiazdy, a płonący ogień z wizerunkiem zombie 🔥🧟‍♀️ (chociaż kto czytał ten wie, że to połączenie w Szczurach Wrocławia nie jest dobrym rozwiązaniem).

Jestem totalnie zajarana tą serią i „Kraty” tylko mnie w tym umocniły....

więcej Pokaż mimo to

avatar
981
429

Na półkach: , , ,

"I nie na żarty przeraził człowieka, który bez mrugnięcia okiem ćwiartował swoje ofiary, po tym jak już obdarł je żywcem ze skóry. Żadna bowiem, nawet po wypatroszeniu, nie próbowała chodzić, powłócząc za sobą metrami jelit i innymi podrobami."

"Jedną z najpopularniejszych u nich tortur było nacięcie ofierze skóry na brzuchu, wydłubanie końca jelita i przybicie go do pala. Gonili potem delikwenta w kółko, przypalając mu dupę pochodniami, aż sobie wypruł wszystkie flaki."

"Z twarzy została jej tylko górna część prawego policzka i jedno, teraz całkowicie białe, oko. Reszta ciała, oderwana od kości czaszki, wisiała, krwawiąc obficie na potarganą bluzę munduru. Tors też nie wyglądał najlepiej. Dwaj nieumarli wypatroszyli [...] jak niedźwiedź rybę."

W swoim dzisiejszym tekście mam złą wiadomość dla wszystkich, którzy liczyli na szybkie uporanie się z zarazą nieumarłych szturmujących PRL-owski Wrocław. Okazuje się, że pamiętny incydent z dziewiątego sierpnia 1963 roku, okazał się niemożliwym do powstrzymania pandemonium, a sam autor zatracił się w morzu krwi i wnętrzności swoich czytelników.

Prezentowana dziś powieść to trzeci tom doskonale znanych Wam "Szczurów Wrocławia", oraz kolejny udany przykład przeniesienia amerykańskiej kultury zombie do naszego swojskiego komunistycznego kraju. Robert, który ma ogromne zasługi dla fantastyki (bezustannie polecam "Samotność anioła zagłady") kreśli przed nami apokalipsę, której nie powstydziłby się nawet biblijny pierwowzór.

Genezę i początki pojawienia się nieumarłych w mieście kreśliłem w dwóch poprzednich tomach cyklu ("Chaos" i "Szpital"),toteż uważam, że wyjątkowo nie ma sensu się powtarzać. Na tym etapie jest już jasne, że historyczna epidemia czarnej ospy, która faktycznie nawiedziła Wrocław, zmutowała zabijając znaczną część populacji miasta, oraz że marne niedobitki armi i cywilów walczą o przetrwanie w rozkładającym się mieście.

"Kraty" są odpowiedzą dla tych, którzy uważają, że klasyczne jednotomowe historie nie wyczerpują tematu i nie oddają w pełni potencjału opowiadanego świata. Pierwsza część sagi, wspomniany wyżej "Chaos" była świetnie zarysowaną historią upadku wielkiej aglomeracji, jednak ze względu na ogromny obszar miasta, nie dotykała perypetii nawet części ocalonych. "Szczurom Wrocławia" towarzyszyła niecodzienna akcja promocji związana z "uśmiercaniem" chętnych czytelników, lecz nawet ta dość spora liczba nie odzwierciedlała wszystkich historii i dramatów miasta.

Prezentowana powieść, rozgrywa się głównie w okolicy znanej nam już Wrocławskiej Kliniki Psychiatrycznej, konkretniej w obrębie Zakładu Karnego nr 1 przy ulicy Klęczkowskiej. Więzienie jest bezpośrednim motorem napędowym powieści, lecz tak jak w przypadku poprzednich, autor zadbał o solidne rozrysowanie okolicy a także losów majora Biedrzyckiego i niedobitków wojska.

Patrząc na książki traktujące o apokalipsie w wykonaniu nieumarłych, bezustannie fascynuje mnie przemiana zarówno motywacji bohaterów, jak i zmiana funkcji dotychczasowej architektury. Więzienie to miejsce, w którym za żadne skarby nie chciałbym się znaleźć, a jednak w powieści autor całkowicie odwraca jego funkcje sprawiając, że nagle staje się potężną twierdzą gwarantującą przetrwanie. Zakład, który chronił nas przed bestiami w pewnym sensie robi to nadal.

Z racji na wspomniany wcześniej zamysł sportretowania oraz zamordowania sporej liczby czytelników uważam, że szczegółowe wchodzenie w ich opisywanie, mijałoby się z celem. "Kraty" to poszerzenie uniwersum, w którym miasto zdaje się rozciągniętym do granic możliwości labiryntem, toteż spotkane tu kreacje są barwne jak to tylko możliwe. Każda z sportretowanych osób ma swoje motywacje, pragnienia oraz indywidualną chęć przetrwania, toteż zachowują się często nieobliczalnie, na granicy moralności a także nad wyraz interesująco.

Pisząc na temat "Krat", nie mogę pominąć niezwykle istotnej, a być może najważniejszej kwestii powieści. Pomimo śmiercionośnego zagrożenia ze strony trupów oraz możliwości natychmiastowej śmierci na milion sposobów, po raz kolejny okazuje się, że prawdziwym zagrożeniem dla ludzi są inni ludzie. Wydawać by się mogło, że nieumarłe trupy to kolejna ślepa uliczka ewolucji, która domaga się naszej krwi, lecz jak sami zobaczycie, ich dotyk to drobnostka z tym, co szykują nam prawdziwe ludzkie potwory.

Obiecałem sobie, że nie wejdę w głębsze opisywanie bohaterów, jednak jestem pod ogromnym wrażeniem postaci Fabiana Sprychy, a także dalszej kreacji majora Biedrzyckiego. Robert od początku sagi kreślił mnogość interesujących postaci, jednak to czarujący morderca z trzeciego tomu, absolutnie zjadł moje serce i całkowicie przyciągnął do fotela podczas lektury. Coś w tym jednak musi być, że w literaturze wolimy postacie negatywne.

Podsumowując, uważam że "Kraty" to dynamiczne i krwawe uzupełnienie interesującego uniwersum, które może trafić w wasze gusta. Robert to utalentowany autor, który nawróci nawet największego przeciwnika chodzących trupów.

Na sam koniec chciałbym podziękować Skarpie Warszawskiej za egzemplarz do recenzji. To naprawdę dobra i przyjemna współpraca.

"I nie na żarty przeraził człowieka, który bez mrugnięcia okiem ćwiartował swoje ofiary, po tym jak już obdarł je żywcem ze skóry. Żadna bowiem, nawet po wypatroszeniu, nie próbowała chodzić, powłócząc za sobą metrami jelit i innymi podrobami."

"Jedną z najpopularniejszych u nich tortur było nacięcie ofierze skóry na brzuchu, wydłubanie końca jelita i przybicie go do pala....

więcej Pokaż mimo to

avatar
220
177

Na półkach: , , , ,

Czego uczy nas ta książka? Kiedy zacznie się apokalipsa, zostań w domu i napij się melisy. Gdyż im mniej zrobisz, tym mniej spieprzysz.
Nadal dobra, bardzo surowa, obrzydliwa i brutalna.
Nie wiem co ja mam w psychice, że będąc osobą wrażliwą i uduchowioną, humanistką i wegetarianką, czerpię satysfakcję z czytania takich historii. Jakąś ukrytą komnatkę z malutkim psychopatą, który smyra mnie brudnym pazurkiem, kiedy czuje głód takich opowieści? Bezpieczny wentyl odprowadzający toksyczne wyziewy z bojaźni i drżenia, których nie szczędzi nam codzienność. Taaa... Tylko dlaczego to nie jest joga albo zumba? W moim mieście takie zajęcia tylko dla studentów uniwersytetu trzeciego wieku. Ale jeszcze tylko parę wiosen, jeszcze parę przygód z losem i dołączę do tego grona.
Nikomu tej książki nie polecam, bo to tematy dla wybrańców. Bierzesz, czytasz i później narzekasz, że apokalipsa nie taka, a zombie rozczarowujące... A jak powinien się zachowywać wzorcowy nieumarlak? Dzień dobry, kłania się truposz Wiesław, czy mogę wbić zęby w piękne ramionko, jednocześnie wyszarpując soczystą nereczkę? W namiętnej zombie zumbie?

Czego uczy nas ta książka? Kiedy zacznie się apokalipsa, zostań w domu i napij się melisy. Gdyż im mniej zrobisz, tym mniej spieprzysz.
Nadal dobra, bardzo surowa, obrzydliwa i brutalna.
Nie wiem co ja mam w psychice, że będąc osobą wrażliwą i uduchowioną, humanistką i wegetarianką, czerpię satysfakcję z czytania takich historii. Jakąś ukrytą komnatkę z malutkim...

więcej Pokaż mimo to

avatar
3
2

Na półkach:

Fabian Sprycha rządzi!

Fabian Sprycha rządzi!

Pokaż mimo to

avatar
244
236

Na półkach:

Apokalipsa zombie w PRL plus (naprawdę) "Parszywa dwunastka". Pomysł fajny, prosty do skopania. Pabu Robertowi to nie wyszło :) i mamy naprawdę zgrabną (co oczywiste, brutalną) opowieść. Dobre story do pociągu!
Minus? Jest. To Mariusz Bonaszewski, który staż aktorski ma nieziemski, ale narratorem jest niemal beznamiętnym. Szkoda.
Daję 6, bo 6,5 nie ma.

Apokalipsa zombie w PRL plus (naprawdę) "Parszywa dwunastka". Pomysł fajny, prosty do skopania. Pabu Robertowi to nie wyszło :) i mamy naprawdę zgrabną (co oczywiste, brutalną) opowieść. Dobre story do pociągu!
Minus? Jest. To Mariusz Bonaszewski, który staż aktorski ma nieziemski, ale narratorem jest niemal beznamiętnym. Szkoda.
Daję 6, bo 6,5 nie ma.

Pokaż mimo to

avatar
795
374

Na półkach: , , , , , ,

Kolejna część ,,Szczurów Wrocławia", czyli powieść osadzona w 1963 roku we Wrocławiu. Jest to książka niesamowicie brutalna, przeciekająca hektolitrami krwi czyli zdecydowanie dla ludzi o mocnych nerwach. Dużo się tu dzieję i historia jest opowiadana z kilku perspektyw. Jest wiele ciekawych a wręcz intrygujących postaci z przerażającym sadystą, mordercą i kanibalem na pierwszym planie. Wrocław został pogrążony w epidemii żywych trupów, wielu stara się przetrwać, niewielu się udaję, gdy jednostki wojskowe starają się ratować cywili, grupa wypuszczonych z więźnie niebezpiecznych ludzi zaczyna przemierzać miasto siejąc spustoszenie. Szmidt stworzył bardzo dobry horror o zombie, a akurat te dwa gatunki w Polsce zbyt często się nie łączą, dlatego cieszę się że akurat kolejna z części ,,Szczurów Wrocławia" udała się niemal tak dobrze jak pierwsza część.

Kolejna część ,,Szczurów Wrocławia", czyli powieść osadzona w 1963 roku we Wrocławiu. Jest to książka niesamowicie brutalna, przeciekająca hektolitrami krwi czyli zdecydowanie dla ludzi o mocnych nerwach. Dużo się tu dzieję i historia jest opowiadana z kilku perspektyw. Jest wiele ciekawych a wręcz intrygujących postaci z przerażającym sadystą, mordercą i kanibalem na...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    742
  • Przeczytane
    692
  • Posiadam
    235
  • Teraz czytam
    41
  • Ulubione
    16
  • 2019
    16
  • Horror
    15
  • 2021
    13
  • 2022
    12
  • Audiobook
    10

Cytaty

Więcej
Robert J. Szmidt Szczury Wrocławia. Kraty Zobacz więcej
Robert J. Szmidt Szczury Wrocławia. Kraty Zobacz więcej
Robert J. Szmidt Szczury Wrocławia. Kraty Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także