Jakoś specjalnie mocno się nie ubawiłam. Po pierwsze, nie do końca podszedł mi fakt, że autor postanowił połączyć w jedną książkę dwie sprawy kryminalne. Wraz z otoczką obyczajową stworzyło to mieszankę dość przytłaczającą dla mnie i niepotrzebnie gmatwało całość. Kolejnym minusem są dla mnie bohaterowie. Mało wyraziści i zlewający się zupełnie, a do tego wydawali się dość przygłupi, a przynajmniej tak odbierałam to podczas słuchania.
Jestem trochę zawiedziona, bo słyszałam pozytywne oponie Ćwirleju. Jednak "Jedyne wyjście" nie trafiła w mój gust.

Jakoś specjalnie mocno się nie ubawiłam. Po pierwsze, nie do końca podszedł mi fakt, że autor postanowił połączyć w jedną książkę dwie sprawy kryminalne. Wraz z otoczką obyczajową stworzyło to mieszankę dość przytłaczającą dla mnie i niepotrzebnie gmatwało całość. Kolejnym minusem są dla mnie bohaterowie. Mało wyraziści i zlewający się zupełnie, a do tego wydawali się dość...

To moje pierwsze spotkanie z kryminałami Ćwirleja i mam mieszane uczucia.
Fabuła zawiera dwie historie, które spokojnie mogłyby być osobnymi książkami (porwanie chłopaka i zaginione kobiety) i tak by było lepiej, bo bardzo słabo się potem to łączy w zakończeniu. Podzielone jest to w taki sposób jakby autor z dwóch powieści wyciągnął rozdziały i połączył wszystkie w jedną książkę. Jakoś to wygląda, ale jest dziwnie i marnuje potencjał każdej z historii. Szczególnie motyw zaginionych kobiet. Domyślam się, że autor tak zrobił by sztucznie wydłużyć książkę.
"Pasjonujący kryminał feministyczny" napisał na okładce Marcin Wroński. Dziwne sformułowanie jak autor kreuje każdą sekretarkę na kochankę szefa. Tę teorie potwierdza tylko nasza główna bohaterka Aneta. Fajnie napisana postać kobieca, która jest śledczym i nie prowadzi romansów na lewo i prawo. Główny plus tej książki. Postacie pobrane z innej serii autora są nie mniej ciekawe, ale albo jest ich za mało, albo za dużo w fabule i nie do końca wiadomo czy są dobre, czy złe. Dziwnie stworzona fabuła też nie pomaga w ich rozwinięciu.
Zakończenie uznam za jedno ze słabszych. Gdy kończy się jeden motyw, autor przypomina sobie, że drugi też musi jakoś zakończyć i robi to strasznie źle.
Przez to, że w jednej książce autor zawarł materiał na co najmniej dwie dobre historie to całość wypada średnio. Szczególnie, że jeden motyw (porwanie 7/10) bardziej wyeksponował niż drugi (zaginięcie 2/10). Nie zachęca to do czytania kolejnych części.

Życie małego miasteczka wstrząsa wiadomość o porwaniu syna biznesmena. Mimo poszukiwań policji ojciec postanawia sam odnaleźć swoje dziecko. Wszystko zmienia pewien trop na który wpada szeregowa policjantka, która zwykle parzy kawę. Widzi w tym swoją szansę.
W tym samym czasie znika młoda dziewczyna. Niby nic w tym dziwnego, ale która matka porzuca małe dziecko? Czy te sprawy się łączą?

To moje pierwsze spotkanie z kryminałami Ćwirleja i mam mieszane uczucia.
Fabuła zawiera dwie historie, które spokojnie mogłyby być osobnymi książkami (porwanie chłopaka i zaginione kobiety) i tak by było lepiej, bo bardzo słabo się potem to łączy w zakończeniu. Podzielone jest to w taki sposób jakby autor z dwóch powieści wyciągnął rozdziały i połączył wszystkie w jedną...

Jest to pierwsza pozycja tego autora, którą przeczytałam i muszę przyznać, że na pewno nie ostatnia. Bardzo podoba mi się styl jakim książka została napisana. W taki dosyć senny i powolny sposób autor snuje dwie, wydawać by się mogło odrębne historie. Do tego wyczuwa się specyficzne poczucie humoru, które również bardzo mi się podobało. Mam nadzieję, że pozostałe części tej serii również będą tak dobrze napisane.

Jest to pierwsza pozycja tego autora, którą przeczytałam i muszę przyznać, że na pewno nie ostatnia. Bardzo podoba mi się styl jakim książka została napisana. W taki dosyć senny i powolny sposób autor snuje dwie, wydawać by się mogło odrębne historie. Do tego wyczuwa się specyficzne poczucie humoru, które również bardzo mi się podobało. Mam nadzieję, że pozostałe części tej...

Nie rozumiem skąd taka wysoka ocena tej książki, podchodzę do niej 15 raz i chyba się poddam. Nuda. Ciągnie się niemiłosiernie. Po stronie zasypiam. Mnogość opisów nudzi, a książka jest źle napisana stylistycznie. Myślę, ze historia z 500 stron mogłaby się zmieścić spokojnie na 200. Mam wrażenie, ze autor poszedł na ilość, a nie jakość.

Nie rozumiem skąd taka wysoka ocena tej książki, podchodzę do niej 15 raz i chyba się poddam. Nuda. Ciągnie się niemiłosiernie. Po stronie zasypiam. Mnogość opisów nudzi, a książka jest źle napisana stylistycznie. Myślę, ze historia z 500 stron mogłaby się zmieścić spokojnie na 200. Mam wrażenie, ze autor poszedł na ilość, a nie jakość.

Tu jest tak - albo ktoś jest głupi, albo mądry. Nie ma bohatera po środku. Nie ma nawet szans, by błysnął intelektem, bo Ćwirlej dzieli wyraźną kreską.
Fabuła? Przewidywalna prawie od pierwszych stron. I nie zaskakuje.
Bohaterowie? - normalni, prości, bez ambicji i chęci osiągnięcia czegoś więcej.
A sam tekst? - dobrze się czyta, jest wiele błędów (pepsi to to samo, co cola - wedle Ćwirleja itp.) a po zakończeniu lektury... szybko ci uleci. Może i dobrze, bo robisz sobie miejsce na coś bardziej inteligentnego

Tu jest tak - albo ktoś jest głupi, albo mądry. Nie ma bohatera po środku. Nie ma nawet szans, by błysnął intelektem, bo Ćwirlej dzieli wyraźną kreską.
Fabuła? Przewidywalna prawie od pierwszych stron. I nie zaskakuje.
Bohaterowie? - normalni, prości, bez ambicji i chęci osiągnięcia czegoś więcej.
A sam tekst? - dobrze się czyta, jest wiele błędów (pepsi to to samo, co...

Bardzo zdziwiła mnie tak wysoka ocena tej książki. Zaznaczam, że to moja pierwsza przeczytana książka tego autora. Sama historia ma w sobie potencjał lecz stylistycznie w mojej ocenie jest tragicznie. Przede wszystkim bardzo płytkie dialogi oraz "płaskie" i mało rozbudowane postacie. Razi również uprzedmiotowienie kobiet. O błędach językowych nie wspomnę. Mnóstwo wulgaryzmów i powtórzeń. Fabuła książki jest zbyt rozciągnięta przez co cała historia jest męcząca. Po przeczytaniu " Jedynego wyjścia" z pewnością nie sięgnę po kolejną książkę Pana Ćwirleja.

Bardzo zdziwiła mnie tak wysoka ocena tej książki. Zaznaczam, że to moja pierwsza przeczytana książka tego autora. Sama historia ma w sobie potencjał lecz stylistycznie w mojej ocenie jest tragicznie. Przede wszystkim bardzo płytkie dialogi oraz "płaskie" i mało rozbudowane postacie. Razi również uprzedmiotowienie kobiet. O błędach językowych nie wspomnę. Mnóstwo...

Wartka akcja,świetny klimat, ciekawi bohaterowie, przyjemnie się czyta

Wartka akcja,świetny klimat, ciekawi bohaterowie, przyjemnie się czyta

#

Wieczorową porą przychodzę do was z opinią o książce "Jedyne wyjście" autorstwa Ryszarda Ćwirleja. Jest to pierwszy tom z serii o Anecie Nowak, zapalonej motocyklistki i świeżo upieczonej policjantki.

Ależ ta książka się wyleżała na półce 🤭 robiłam już do niej podejście, ale jakoś nie mogłam się wciągnąć i ją odłożyłam. Tym razem przeczytałam ją w całości i jakoś nie do końca mi ona podeszła. Mam bardzo mieszane uczucia, ogólnie było to też moje pierwsze spotkanie z twórczością autora. Wątek kryminalny był dosyć ciekawy, byłam ciekawa jak on się potoczy i jakie będzie miał zakończenie. Powieść ta jest wielowątkowa i czasem ciężko było się połapać, występuje tu także spora ilość bohaterów 😅 Momentami książka mi się dłużyła, mimo sporej ilości akcji. Książka liczy sobie aż 500 stron i zdecydowanie występowało tu zbyt wiele długich opisów, które mnie nudziły.
Na dzień dzisiejszy nie planuję czytać kolejnych części. 🫣

#

Wieczorową porą przychodzę do was z opinią o książce "Jedyne wyjście" autorstwa Ryszarda Ćwirleja. Jest to pierwszy tom z serii o Anecie Nowak, zapalonej motocyklistki i świeżo upieczonej policjantki.

Ależ ta książka się wyleżała na półce 🤭 robiłam już do niej podejście, ale jakoś nie mogłam się wciągnąć i ją odłożyłam. Tym razem przeczytałam ją w całości i jakoś nie...

Audiobook:
- lektor Grzegorz Wons;
- 6+7*, ale ostatecznie 5*.

No i wzięłam na tapetę długo odwlekanego pana Ćwirleja. Do rąk trafiło mi "Jedyne wyjście" 😁
Jestem z Poznania, ale 7 lat mieszkałam w Szamotułach, gdzie spora część akcji właśnie się dzieje, więc tym bardziej z zaciekawieniem słuchało mi się opowieści.
Kryminał został podzielony na dwie historie, które są powiązane ze sobą m.in. główną bohaterką Anetą. Przyznam, że naprawdę błyskawiczne rozwiązanie zagadki porwania syna bogatego producenta okien, wywołało grymas na twarzy i pytanie w głowie "I to wszystko? To już koniec?". Odłożyłam słuchanie na kilka dni i po powrocie druga sprawa kryminalna już dość mocno mnie wciągnęła.
Dość ostry podział na dwie historie znacznie obniżył moją ocenę całości. Pierwsza część dostaje 6*, a druga 7*. Trochę za dużo podobnie brzmiących ksywek i nazwisk sprawiało, że gubiłam się w tym kto jest kim, ale akcje toczące się na "moim podwórku" mimo wszystko wywoływały ciepły uśmiech, choć jak to w kryminale - rzadko bywa do śmiechu.
Spróbuję sięgnąć po jeszcze jakąś pracę p. Ćwirleja, choć będę w miarę możliwości unikać lektora Wonsa.

Audiobook:
- lektor Grzegorz Wons;
- 6+7*, ale ostatecznie 5*.

No i wzięłam na tapetę długo odwlekanego pana Ćwirleja. Do rąk trafiło mi "Jedyne wyjście" 😁
Jestem z Poznania, ale 7 lat mieszkałam w Szamotułach, gdzie spora część akcji właśnie się dzieje, więc tym bardziej z zaciekawieniem słuchało mi się opowieści.
Kryminał został podzielony na dwie historie, które są...

Nienajgorszy kryminał. Nieco zbyt długi, a może niepotrzebnie kilkuwątkowy przez co fabuła trochę się rozwadnia i rozłazi z lekka na boki. Dla mnie też nieco zbyt serio bo uwielbiam złośliwy humor Pana Ćwirleja. No i ogromna szkoda, że tak mało w tej części Teosia Olkiewicza bo to absolutnie rewelacyjna postać.

Nienajgorszy kryminał. Nieco zbyt długi, a może niepotrzebnie kilkuwątkowy przez co fabuła trochę się rozwadnia i rozłazi z lekka na boki. Dla mnie też nieco zbyt serio bo uwielbiam złośliwy humor Pana Ćwirleja. No i ogromna szkoda, że tak mało w tej części Teosia Olkiewicza bo to absolutnie rewelacyjna postać.