Star wars Wojny klonów

Okładka książki Star wars Wojny klonów Karen Traviss
Okładka książki Star wars Wojny klonów
Karen Traviss Wydawnictwo: Amber Seria: Kolekcja książek Star Wars fantasy, science fiction
253 str. 4 godz. 13 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Seria:
Kolekcja książek Star Wars
Tytuł oryginału:
Star wars:the clone wars
Wydawnictwo:
Amber
Data wydania:
2012-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2012-01-01
Liczba stron:
253
Czas czytania
4 godz. 13 min.
Język:
polski
ISBN:
9788324142248
Tłumacz:
Anna Hikiert-Bereza
Średnia ocen

6,5 6,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,5 / 10
2 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
2047
1876

Na półkach: , ,

Now, this is podracing! Jedna z najlepszych pozycji w uniwersum. Intrygi w intrydze, niepewność stron, dylematy etyczne, rozczarowanie Republiką, rozkład Jedi, czego tu nie było! Esencja Wojen Klonów, świetna jak na Star Warsy!

Now, this is podracing! Jedna z najlepszych pozycji w uniwersum. Intrygi w intrydze, niepewność stron, dylematy etyczne, rozczarowanie Republiką, rozkład Jedi, czego tu nie było! Esencja Wojen Klonów, świetna jak na Star Warsy!

Pokaż mimo to

avatar
340
180

Na półkach:

Moje pierwsze zetknięcie się z książkowym światem SW i bardzo cieszę się, że wybrałem właśnie tę książkę, bo jest świetna, bardzo przyjemna i ma intrygujące momenty. Mrok wylewa się z tego świata

Moje pierwsze zetknięcie się z książkowym światem SW i bardzo cieszę się, że wybrałem właśnie tę książkę, bo jest świetna, bardzo przyjemna i ma intrygujące momenty. Mrok wylewa się z tego świata

Pokaż mimo to

avatar
376
89

Na półkach:

Książkowa wersja filmu otwierającego serialowe Wojny Klonów. Przy filmie nie dotrwałem do końca. Infantylność i przestarzała animacja skutecznie odstraszały. Przy powieści nie było tego problemu i machnąłem lekturę w jedno popołudnie.

Książkowa wersja filmu otwierającego serialowe Wojny Klonów. Przy filmie nie dotrwałem do końca. Infantylność i przestarzała animacja skutecznie odstraszały. Przy powieści nie było tego problemu i machnąłem lekturę w jedno popołudnie.

Pokaż mimo to

avatar
18
14

Na półkach:

Trochę różni się od filmu, ale dla fanów Clone Wars pozycja obowiązkowa

Trochę różni się od filmu, ale dla fanów Clone Wars pozycja obowiązkowa

Pokaż mimo to

avatar
442
136

Na półkach:

Nie znam animowanej serii Wojen Klonów, ale mam wrażenie, że to jest tylko skrót jednego z wątków tejże. Na szczęście mniej romansu i tkliwości jest zrównoważone niezłą akcją. Nie jest to najlepiej napisana pozycja Traviss, prawie wszystko już było i to chyba w lepszej wersji.

Nie znam animowanej serii Wojen Klonów, ale mam wrażenie, że to jest tylko skrót jednego z wątków tejże. Na szczęście mniej romansu i tkliwości jest zrównoważone niezłą akcją. Nie jest to najlepiej napisana pozycja Traviss, prawie wszystko już było i to chyba w lepszej wersji.

Pokaż mimo to

avatar
319
114

Na półkach: ,

Kolejna książka ze świata Star Wars do kolekcji, i tym razem z legend. No powiem tak Karen Trevis ma ciekawe podejście do sagi Gwiezdnych Wojen, to książki strasznie niejednoznaczne, przedstawiają bowiem masę spojrzeń i rozterek kilku postaci, w książkach jest sporo krytyki Zakonu Jedi i przedstawienie jego błedów, próby zrozumienia Dooku i Ventress i tym podobne. I lubię to w tych książkach, jednak kiedy jest tego nachalny natłok i brak drugiej wizji nieco psuje mi to wizję artystyczną, no ale chyba za dużo oczekuje. W każdym razie fabuła książki jest żywym scenariuszem filmu animowanego Wojny Klonów który był wprowadzenie do serialu Wojny Klonów. Mamy kilka nowych postaci przede wszystkim Ashokę Tano. W każdym razie fabuła książki nieco odbiega od oryginalnego filmu, ale tylko trochę. Co ciekawe pokazuje nam myśli naszych bohaterów, no Anakin to widać niezły psychol i w zupełności chyba teraz rozumiem Radę gdy nie chciała go przyjąć do zakonu, ciagle ma jakieś pretensję do każdego i do wszystkim, rozpomina i wypomina i itp. Na plus jest z pewnością perspektywa historii kapitana Rexa i klonów. Książka ogólnie raczej godna polecenia, niezbyt niezbędna, nie wymagana, ale traktowana w sumie na zasadzie może być, takie ot rozwinięcie historii.
Pozdrawiam serdecznie
Z Panem Bogiem

Kolejna książka ze świata Star Wars do kolekcji, i tym razem z legend. No powiem tak Karen Trevis ma ciekawe podejście do sagi Gwiezdnych Wojen, to książki strasznie niejednoznaczne, przedstawiają bowiem masę spojrzeń i rozterek kilku postaci, w książkach jest sporo krytyki Zakonu Jedi i przedstawienie jego błedów, próby zrozumienia Dooku i Ventress i tym podobne. I lubię...

więcej Pokaż mimo to

avatar
832
406

Na półkach:

Dla fanów SW pozycja obowiązkowa!

Dla fanów SW pozycja obowiązkowa!

Pokaż mimo to

avatar
540
536

Na półkach:

Lubię się tym określeniem posługiwać, więc i na wstępie niniejszego geekowskiego sprawozdania tudzież opinii o powieści z grona pewnego galaktycznego Uniwersum, posłużę się nim i teraz. Gwiezdne Wojny są jak jeden gigantyczny organizm, ponadczasowy byt, jak wszechistnienie, które jest tym potężniejsze, im więcej w nie fanów wierzy. Gwiezdne Wojny stają się więc na naszych oczach bóstwem, zbiorowym istnieniem, z którego centrum jaźni my jego miłośnicy, my wyznawcy, jesteśmy połączeni. Saga, która w 1977 roku została zapoczątkowana przez George`a Lucasa, przetrwa jeszcze całe pokolenia fanów w przód; stanie się osobliwością skazaną na wieczną egzystencję. Dlatego wielu miłośników Star Wars bez względu na to, jak dziwna obecnie, często pełna jadu, pychy, gnuśności, ropy wylewającej się z duszy i umysłu oraz pogardy, trwa wokół niej wymiana zdań, wciąż przy nich, niestrudzenie trwa. To co światu dał George Lucas, i to, co stworzyli później dla całości Sagi niestrudzeni, mający w sobie ducha niezłomności, twórcy, jest tak niezwykłe, przesunięte jakby ku granicy niesamowitości, że dzięki ich konsekwentnej pracy nasz stosunek do Gwiezdnych Wojen przeradza się zatem na życie prywatne: wyrażanie siebie poprzez zajmującą i angażującą nas całym sobą pasję, jaką są właśnie Gwiezdne Wojny.

Gdyby nie ta różnorodność, którą nie tylko poprzez filmy, komiksy, ale i poprzez astronomiczną ilość beletrystyki, jak w ogóle na fantastyczne Uniwersum przystało - przecież całe grona, kultury i społeczności mogą doświadczać w takim majestacie naszych niezapomnianych, ikonicznych Gwiezdnych Wojen - ta mityczna, niczym żywa legenda płaszczyzna zdarzeń nie byłaby tak nietuzinkowa, tak zapadająca w pamięć, jaka jest obecnie. Fani żyją ze starwarsowską rzeczywistością jak w symbiozie, jak w niekończącej się pętli przyczynowo-skutkowej: fani pokładają zaufanie w Gwiezdnych Wojnach, a ci co tworzą każdą jej cegiełkę obdarowują nas jakimś pomysłem wcielonym w życie w postaci nowej książki, komiksu, gry video, czy filmu ze ,,stajni” tego Uniwersum. To z kolei powoduje, że dalej chętnie wierzymy w magię Gwiezdnych Wojen - to nas przyciąga niczym potężne pole elektromagnetycznie; trzymani jesteśmy na niewidzialnej nici, co podoba się kreatorom tej Sagi, którzy inspirowani naszym zaangażowaniem i oddaniem dalej dla nas są, dalej dla nas tworzą.

Czytanie książek, komiksów, oglądanie filmów i seriali - mówiąc krótko: doświadczanie ogromu, tej mistycznej siły i niezwykłości galaktycznego Uniwersum, które jest po prostu wszędzie, i które pożera każdy aspekt popkultury i wpływa na wyznającego je akolitycznego fana, jest niezwykle ważną, kształtującą wiedzę i opinię o tejże Sadze, częścią ,,gwiezdnowojennego” życia. Osobiście, kontynuując powyższy wątek, mam dość osobniczy, intymny stosunek do Gwiezdnych Wojen. Uwielbiam o nich dyskutować, dzielić się informacjami, jeździć na Konwenty, spotykać fanów i wymieniać opinie o tym pięknym galaktycznym świecie. Gwiezdne Wojny są istotną częścią mojego życia, a przede wszystkim mojego fanowskiego upodobania; zapewne podobnie jest z Wami. Jednak ogólnoświatowe, mające wysokie standardy media, coraz szybsza wymiana informacji, dostęp do danych, które niedługo staną się o wiele, wiele cenniejszą walutą niż dolar, euro, ba, niż cały pieniądz, sprawiają, że poszczególne frakcje społeczności fanów zamiast się łączyć, przemożnie się dzielą. Powieści, czy historii obrazkowych w tej mitycznej, pięknej rzeczywistości jest tak dużo, że z jednej strony może i dobrze, że ,,Disney”, który przejął ,,Lucasfilm Ltd.” – ,,dziecko” i potężne dziedzictwo George’a Lucasa - w 2014 roku oddzielił wszystkie treści, które rozszerzały Uniwersum Galaktyki, i które były zatwierdzane przez kompanię Lucasa do daty ich zamknięcia, tworząc tym samym tzw. ,,Legendy”. Na przekór wszystkiemu dzięki ,,Legendom”, teoretycznie, mimo iż są one inne od tego, co prezentują nam te same formy przekazu wiadomości i obrazu Galaktyki z ,,Nowego Kanonu”, mamy żywą świadomość tego ile powieści czy komiksów łącznie mamy w ,,Legendach”. Co niezwykłe, skłania to czytelnika Gwiezdnych Wojen do sięgania po ich konkretne literackie lub komiksowe pozycje, gdyż one się już nie zmienią – nikt nie doda tu nowych postaci, ani nie poszerzy Galaktyki o starszy lub nowszy okres wydarzeń na Osi Czasu. W ten sposób możemy sięgać ku nostalgii i wspomnieniom.

Doświadczanie powieści czy historii obrazkowych z ,,Legend” Star Wars, poprzez kolekcjonowanie staje się czymś istotnym: zyskuje siłę osobniczego, wyrażającego ,,własne Ja” doznania. A budowanie w taki sposób swojej pasji do Gwiezdnych Wojen jest czymś dużo istotniejszym niż dogłębnym wrażeniem, kreującym świadomość bycia częścią odbiorców popkultury; jest mówiącym o nas samych, o naszych celach i oczekiwaniach, rytuałem.

,,Legendy” Star Wars, to niezwykła, ,,stety lub niestety”, akceptowalna od 2014 roku odrębność w świecie Gwiezdnych Wojen. Rytuałem dla fana Sagi Lucasa staje się wręcz zgłębianie wiedzy o Galaktyce poprzez regularne sięganie po powieści bądź komiksy z przytaczanego Kanonu „Legend”. Kolejną beletrystyką, której nie mogłem ot, tak zostawić i nie przeczytać, a w którą to, jak po starwarsowsku bywa ,,wciągnąłem się po każdy czytelniczy receptor w moim ciele” jest nowelizacja filmu animowanego od ,,Lucasfilm Ltd.” z 2008 roku, za którego projekt i realizację odpowiedzialny był Dave Filoni - odpowiednio wybrany i naznaczony do tego zadania przez samego George’a Lucasa, twórca. ,,Gwiezdne Wojny: Wojny Klonów” to właśnie ta nowelizacja, która – i tu niespodzianek nie ma – dziedziczy takowy tytuł po pełnometrażowym filmie animowanym, który przez wielu fanów galaktycznej, sięgającej w każdy zakamarek popkultury, Sagi, jest lubiany, a przez drugich z kolei odrzucany za swoją dziecinność, fabułę, wątki i niektóre postacie, które według fanów niewiele wnosiły - jak i zatem niewiele wnosił cały film - do Kanonu ,,Star Wars". Jednak powieść przenosząca świat obrazu Filoniego na płaszczyznę dwuwymiarowych wyblakłych kartek papieru, zamkniętych w spójne ramy miękką okładką i grzbietem, pokrytych czarną czcionką dającą treść, która doświadczana przez czytającego ją fana ożywa w jego umyśla jako projekcja, ot płynne wyobrażenie zdarzeń w niej zawartych, jest nie tylko przedłużeniem filmu, ale i jego dopełnieniem charakterologicznym, dużo bardziej wzmacniającym zachowanie, odczucia i inteligencje postaci niż sam film, na podstawie którego owa beletrystka powstała. Oprócz tego ,,Wojny Klonów” Karen Traviss rozszerzają wiele wątków, czego w filmie nie dałoby się unaocznić. Bardziej określają one znaczenie miejsc akcji, i same w sobie, stwarzają z powieści przykład odrębnej ilustracji w stosunku do macierzystego filmu, gdyż, mówiąc krótko, przy tym samym scenariuszu, przy tak samo od początku do końca mających miejsce wydarzeniach i ewoluujących zachowaniach najważniejszych sylwetek ,,Wojen Klonów”, powieść staje sie o całe rzędy wielkości wiarygodniejszym wcieleniem w życie takowego scenariusza.

Czytając ,,Wojny Klonów” Karen Traviss, owszem, można odnieść wrażenie, że wiele wykreowanych tu części tekstu stanowiących dialogi pomiędzy postaciami np. Anakinem a Obi-Wanem, Anakinem a Ahsoką czy innymi jednostkami, zdaje się być zapożyczone wprost z filmu, jakby przeprowadzono okrutny ,,plagiatorski” zabieg ,,kopiuj – wklej”, otrzymując tym samym część rozmów stanowiących podstawy relacji między jednym a drugim bohaterem. To może okazać się zbyt złudne i gubiące, strącające ze stanu równowagi czujność czytelnika, wrażenie; autorka beletrystyki nie mogła zrobić inaczej: musiała przepisać dialogi ze scenariusza animacji Filoniego, dodać kilka słów, ubarwić je opisami odczuć wewnętrznych, (które w takowej literackiej adaptacji są niezwykle intensywne i dostosowują się do rozruszanego przez wydarzenia tempa akcji) aby jej adaptacja miała tę odpowiednią styczność z materiałem źródłowym; aby fani Star Wars śledzący uważnie film chcieli taką książkę kupować, głównie po to, aby dowiedzieć się jak ich ulubieni bohaterowie radzą sobie w zamkniętej w dwuwymiarowej rzeczywistości kilkuset stron powieści. Nie zarzucam więc pani Traviss pychy i wybujałej pewności siebie, że można stworzyć nowelizację filmu animowanego tylko kilka razy go oglądając i przepisując jego lekko zupgradowany scenariusz. Pisarka dała tej książce właściwe życie, czego nie do końca potrafiła zrobić pełnometrażowa produkcja Dave’a Filoniego. Sprzeczność wewnętrzna, niezwykła emocjonalność , intrygujące dylematy własnego ,,Ja” niczym swoisty rachunek sumienia – te istotne wypadkowe, wynikające ze scalenia się ,,literackiego narratora" z wieloma kluczowymi postaciami ,,Wojen Klonów”, ukazane w przypadku: Asajj Ventress - mającej świadomość bycia marionetką, podle pociąganą za sznurki przez Dooku; Anakina Skywalkera - niepotrafiącego stłumić narastającego w sobie gniewu spowodowanego ciągłym wspominaniem śmierci matki z rąk Tuskenów, których potem, nieważne czy dzieci, czy dorosłych, wszystkich wyrżnął w pień, niczym kat zesłany przez ciemność; czy, co zaskakujące, Jabby the Hutta, który okazał się czymś dużo więcej niż gigantycznym pełzającym odwłokiem, który okazał się być bardziej ,,ludzki” i rozsądny niż większość ludzi w Galaktyce. Oby takich powieści, adaptujących filmy aktorskie lub animowane Gwiezdnych Wojen była cała masa. Równowaga w rozlokowaniu wątków, napięcia, i nawet specyficznego lekkiego humoru Klonów była po prostu odczuwalna.

Lubię się tym określeniem posługiwać, więc i na wstępie niniejszego geekowskiego sprawozdania tudzież opinii o powieści z grona pewnego galaktycznego Uniwersum, posłużę się nim i teraz. Gwiezdne Wojny są jak jeden gigantyczny organizm, ponadczasowy byt, jak wszechistnienie, które jest tym potężniejsze, im więcej w nie fanów wierzy. Gwiezdne Wojny stają się więc na naszych...

więcej Pokaż mimo to

avatar
222
176

Na półkach:

Moja pierwsza książka z serii SW. Nie zachwyciła mnie, czytało się lekko, pisana trochę jak scenariusz, jednakże nie nudziłam się przy niej. Mocno odbiega od filmu.

Moja pierwsza książka z serii SW. Nie zachwyciła mnie, czytało się lekko, pisana trochę jak scenariusz, jednakże nie nudziłam się przy niej. Mocno odbiega od filmu.

Pokaż mimo to

avatar
37
25

Na półkach: , ,

Już gdy myślałem że obejrzałem wszystko co moge z wojen klonów pojawiła się ta książka. Uświadomiłem sobie że nie obejrzałem jednego filmu animowanego, który poprzedzał serial. Książka ta jest oczywiście jego adaptacją, więc nie dodaje wiele nowego, jednak wydaje mi się iż jest nawet lpsza od tego filmu za sprawą rozbudowania niektórych scen, co naprawdę poprawia wydarzenia pierwowzoru.

Już gdy myślałem że obejrzałem wszystko co moge z wojen klonów pojawiła się ta książka. Uświadomiłem sobie że nie obejrzałem jednego filmu animowanego, który poprzedzał serial. Książka ta jest oczywiście jego adaptacją, więc nie dodaje wiele nowego, jednak wydaje mi się iż jest nawet lpsza od tego filmu za sprawą rozbudowania niektórych scen, co naprawdę poprawia wydarzenia...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    284
  • Posiadam
    185
  • Chcę przeczytać
    129
  • Star Wars
    44
  • Star Wars
    10
  • Gwiezdne wojny
    5
  • Gwiezdne Wojny
    5
  • Ulubione
    4
  • Star Wars Legendy
    4
  • 2023
    3

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Star wars Wojny klonów


Podobne książki

Przeczytaj także