Powrót na Równinę Okropności
- Kategoria:
- komiksy
- Cykl:
- Wujek Sknerus i Kaczor Donald (tom 2)
- Tytuł oryginału:
- Return to Plain Awful
- Wydawnictwo:
- Egmont Polska
- Data wydania:
- 2020-03-25
- Data 1. wyd. pol.:
- 2020-03-25
- Liczba stron:
- 216
- Czas czytania
- 3 godz. 36 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788328198104
- Tłumacz:
- Jacek Drewnowski
Drugi tom opowieści o Sknerusie i innych bohaterach z Kaczogrodu autorstwa słynnego amerykańskiego scenarzysty i rysownika Dona Rosy. Najbogatszy kaczor świata znów rusza z bliskimi do Południowej Ameryki, żeby na Równinie Okropności zrealizować swoje plany powiększenia majątku. Wyśle też Donalda i siostrzeńców do gorącej Afryki w poszukiwaniu najrzadszej z odmian krokodyli, która była znana już w starożytnym Rzymie. W żadnej z tych dalekich wypraw nie zabraknie mrożących krew w żyłach przeżyć ani wesołych gaf! Oczywiście są też opowieści rozgrywające się w samym Kaczogrodzie! Dowiemy się, jakie były prawdziwe początki miasta, dlaczego Diodak nie zarobił fortuny, gdy oczyszczał skarbiec McKwacza ze szczurów, czemu Magika De Czar zrobi wszystko, aby zdobyć najważniejszą monetę Sknerusa, a także, czy wiedza o przyszłości pozwala na sukcesy giełdowe. Album zawiera również bogate materiały ukazujące ciekawostki dotyczące zawartych w tym tomie opowieści.
Don Rosa jest uznawany za najwybitniejszego kontynuatora dzieła Carla Barksa, czyli twórcy większości bohaterów z Kaczogrodu. Rosa od ponad trzydziestu lat rysuje historie o barwnych postaciach kaczorowego świata. Jego talent doceniono w 1995 roku, kiedy za album "Życie i czasy Sknerusa McKwacza" został uhonorowany najważniejszym amerykańskim wyróżnieniem komiksowym – Nagrodą Eisnera.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 85
- 37
- 34
- 19
- 6
- 5
- 3
- 2
- 2
- 2
OPINIE i DYSKUSJE
Kaczord Donald to bajki mojego dzieciństwa i gdy zauważyłem, że są o nim komiksy to musiałem je od razu mieć u siebie. Fabuła jest prosta, postacie śmieszne, a historie bardzo wciągające i właśnie takie mają być. Cudowna seria. Zapraszam też na swojego bloga https://okonapopkulture.blogspot.com/
Kaczord Donald to bajki mojego dzieciństwa i gdy zauważyłem, że są o nim komiksy to musiałem je od razu mieć u siebie. Fabuła jest prosta, postacie śmieszne, a historie bardzo wciągające i właśnie takie mają być. Cudowna seria. Zapraszam też na swojego bloga https://okonapopkulture.blogspot.com/
Pokaż mimo toDrugi tom kolekcji komiksów Dona Rosy zaskoczył mnie już od pierwszej strony - po otwarciu, komiksy okazały się być do góry nogami. Więc o ile Egmont nie namieszał przy całej partii, to trafił mi się unikat z odwrotnie przyklejoną okładką.
Co do zawartości - dostajemy tu więcej tego samego, czyli niesamowitą kreatywność Rosy, ekscytujące przygody i wiele odniesień do kaczych komiksów Carla Barksa - w tym pełnoprawny sequel jako opowiadanie tytułowe.
W "Powrocie na Równinę Okropności" kaczory ponownie wybiorą się w Andy w poszukiwaniu kwadratowych ludzi i kwadratowych kur - tym razem do wyprawy dołączą jednak Wujek Sknerus i Granit Forsant, bo w grę mogą wchodzić duże pieniądze.
"Na tropie krokodyla" to kolejny świetny komiks przygodowy - specjalność Rosy - poprzedzony solidną analizą znaczenia krokodyli w Egipskiej mitologii. Donald i Siostrzeńcy ponownie odwiedzą Afrykę - ruszając w górę Nilu w poszukiwaniu pewnej starożytnej świątyni. Czego chcieć więcej?
Na przykład odrobiny historii - w końcu opowieści o przeszłości Sknerusa to jedne z najlepszych komiksów tego autora. Jednak dla odmiany "Król Sknerus Pierwszy" przybliży nam historię Kaczogrodu, a nie tylko jego najbogatszego mieszkańca. Okazuje się bowiem, że wzgórze, na którym stał stary fort nigdy nie stało się częścią Stanów Zjednoczonych...
Na szczególną uwagę zasługuje też "Zstąpmy do głębi". Sama historia nie jest może szczególnie ekscytująca, jednak świetnie pokazuje, za co uwielbiam dynamiczny, pełen szczegółów styl rysunków Rosy. Może sobie narzekać na swoje amatorskie rysunki, jak dla mnie bezapelacyjnie pozostaje jednym z ulubionych rysowników komiksowych.
Oczywiście w tomie czeka na nas więcej świetnych komiksów, a także liczne materiały dodatkowe - galeria okładek, omówienie komiksów i historii ich powstania, a także notki biograficzne.
Najlepsze jednak wciąż przed nami...
Drugi tom kolekcji komiksów Dona Rosy zaskoczył mnie już od pierwszej strony - po otwarciu, komiksy okazały się być do góry nogami. Więc o ile Egmont nie namieszał przy całej partii, to trafił mi się unikat z odwrotnie przyklejoną okładką.
więcej Pokaż mimo toCo do zawartości - dostajemy tu więcej tego samego, czyli niesamowitą kreatywność Rosy, ekscytujące przygody i wiele odniesień do...
Historie obrazkowe, jakie by one nie były, jakiej tematyki by nie przedstawiały, jedno w ich przypadku jest pewne: mają one swój nieodparty, cudownie wyrazisty, jakże charakterystyczny bezcenny urok. Pozna to tylko prawdziwy miłośnik i akolita komiksu – fan, który poza tym, że komiksy są dla niego nie tylko sekwencyjnymi narracjami graficznymi uzupełniającymi czas wolny ,,o coś fajnego” , ale i czymś o całe połacie głębszym, czego oko przeciętnego zjadacza popkultury nigdy nie dostrzeże. Tak, jako forma przekazywania popkulturowych treści, narracje graficzne w gałęzi wielu gatunków w ogólnym ujęciu, mogą nie być wyraziste, dostrzegalne i zrozumiałe dla wszystkich tych, starających się poznać kulturę popularną od zupełnie innej strony. Bo w niektórych kręgach ,,zwykłych ludzi” komiks w dalszym ciągu jawi się jako medium niszowe, kojarzone z ,,wybujałymi” i cukierkowymi historyjkami superbohaterskimi, co można zrozumieć, że przy takim założeniu i opinii ludzii komiks nie równa się innym formom zapisu myśli, poprzez które kreuje się różnogatunkowy świat fikcji w kulturze popularnej: czy to w thrillerze, horrorze, dramacie, sensacji. Jakby z góry przyjęto, że komiksowa fantastyczno-naukowa estyma, to przestrzeń w której nie tylko dla fizyczności komiksu, ale i jego idei brakuje po prostu miejsca. W rzeczywistości jest jednak inaczej. Mimo nie aż tak dużego nakładu ilościowego w porównaniu do klasycznej formy powieści, czy jej formy słuchanej – jako audiobook, który można odtwarzać czytelnik - komiksy powoli zaczynają wychodzić z cienia obmierzłego mitu i spekulacji, stając się coraz popularniejszym medium kultury popularnej.
Język komiksu, ta jego niezwykła gramatyka, poezja rysunku – popatrzmy na specyfikę zatrzymania ruchu w kadrze – to rzecz niezwykła, z której powinniśmy się cieszyć, wręcz dziękować za to, że ludzkość miała na to czas; że pchnięta nadnaturalną potrzebą, aby stworzyć komiks po prostu tego dokonała, wyłaniając go w akcie kreacji myśli twórcy na coś mającego swój byt, formę i przeznaczenie - na komiks właśnie. Czy to malowidła naskalne z czasów prehistorycznych, czy hieroglify z okresu świetności cywilizacji starożytnego Egiptu, w obu przypadkach mamy do czynienia z bardzo pierwotną istotą fizyczności komiksu. Można by to nazwać ,,proto-komiksem”, i co istotne, od takowych ,,pierwocin” wszystko się zaczyna. Współczesny komiks – tym jakim go od dziesiątek lat widzimy, postrzegamy i akceptujemy – jest związany niewidzialną nicią więzi z tym, co kiedyś było proto-komiksem. Tę relację dostrzeżmy i dziś. Spójrzmy na rzecz istotną: komiks drugiej połowy XX oraz XXI wieku, to korona nie tylko gatunku ,,superbohaterskiego”, czy fantastycznego, ale dosłownie wszystkiego, co w samej fizyczności komiksu można umieścić. Wyłaniające się z niego graficzne opowieści sięgają gatunku dramatu, sensacji, horroru, thrillera, kryminału czy połączenia wielu z nich form w jakiś jeden solidny gatunkowy byt.
Poruszając się tym tropem refleksji, z szacunku do wkładu komiksu w rozwój świata fikcji, lecz także adaptacji kultury masowej do tego czym jest ona obecnie, postanowienie tymczasowego porzucenia komiksu superbohaterskiego, przeszło z luźnej myśli w czyn. Losy herosów z ulubionych Uniwersów tematycznych, które śledzę od lat zastąpiłem na historie także opisane w formie zwartych opowieści graficznych, jednak dość bliskich dzieciństwu, nostalgii i w pewien sposób również wzorcu doskonałości. Sięgając po drugi tom z serii "Wujek Sknerus i Kaczor Donald" będących dziełem pióra i ołówka Dona Rosy, ucznia mistrza komiksu dość ciepłej wywodzącej się z świata Disney’a, tematyki, Carla Barksa. "Powrót na Równinę Okropności", to ponowne sięgnięcie w niezapomniany świat komiksu kultowego, epokowego dla swego rodzaju i tematyki, niezwykle ważnego z perspektywy tego, co to znaczy sięgać po coś nostalgicznego. Komiksy Dona Rosy, od których tak naprawdę na poważnie zacząłem swoją przygodę z Uniwersum Kaczogrodu, mają dla mnie swój niepowtarzalny, mocno nietuzinkowy styl i wyrazistą pasję twórcy do pracy, którą tytaniczną pracą ołówka i pióra na papier on przelewa. Nie mam rozleglejszej, niż zazębionej wokół jednego wydania zbiorczego tego autora: "Wujek Sknerus i Kaczor Donald - tom 1: Syn Słońca", wiedzy na temat całego ,,wymiaru" Kaczogrodu, który jakby nie patrzeć jest spory, bo nieraz za pośrednictwem różnych wątków i postaci oraz nawiązań w komiksach z tego Uniwersum mamy przedstawione tu wydarzenia wychodzące poza ramy niezrównanego obszaru działań Sknerusa McKwacza. U Dona Rosy cudownie wytłuszcza się i rozbrzmiewa to, jak żywy i niepowtarzalny, oraz pełny pasji a także specyfiki tak samo pociągającej jak komiksy superbohaterskie – a niekiedy nawet lepszej – jest świat przez tego artystę w jego dziełach przedstawiany. W pierwszym komiksie z cyklu, o którym mowa, w "Synu Słońca", i mówię to szczerze, urzekł mnie z ogromną siłą oryginalny ciepły humor, ta baśniowa komedia, jeśli tak to można określić - głównie ukazywany z perspektywy krótkich kilku-kilkunastostronicowych historyjek, jak np. w opowiastce z wydania pt. "Płynna Gotówka", gdzie Bracia Be - a jakże by inaczej - spotkawszy jakiegoś profesora od wynalazków, jak to mieli w zwyczaju chytrze przekonali go do oddania im za potrzebną profesorowi do eksperymentów ,,kapustę" emiterów promieni: antyinercyjnego i likwidującego tarcie. Nicponiom ów wynalazek potrzebny był do wtargnięcia do Skarbca Sknerusa McKwacza. Gdy mieli go już w swoich rękach i zaczęli go używać, wszystko szło po ich myśli. Likwidowali kolejne poziomy horrendalnie dziwnych zabezpieczeń skarbca. Aż do czasu, gdy sami wpadli w sidła prostej wady tegoż to emitera. Wiadomo, że cała historia w "Płynnej Gotówce" kończy się dobrze, z odpowiednim wykończeniem, gdzie również potrafił znaleźć się zarówno żart i głębsze sedno historii, co oznacza że, czy to stary czy to młody czytelnik - każdy coś z tej opowieści dla siebie wyciągnie. Opisać ten komiks akurat mógłbym dość dokładnie, jednak, aby go zrozumieć i wczuć się w to o co mi chodzi musielibyście widzieć go na oczy, zaobserwować tę jego specyfikę, doświadczyć również tego, że to nie jest komiks superbohaterski, a jednak potrafi być on równie zabawny, ekspresyjny, z dobrze rozrysowaną akcją i światem rzeczywistym, co estyma prawdziwego bohatera pokroju Supermana. I to jest niezwykłe. A czy niezwykły, równie solidny, trzymający poziom na płaszczyźnie fabuły, grafik, intensywności rozgrywających się historii, był w związku z tym tom drugi cyklu?
"Powrót na Równinę Okropności" okazał się tak samo dobry, jak tom pierwszy, w wielu aspektach nawet lepszy. Co ciekawe tytułowy komiks tomu nawet go nie otwiera, lecz przynajmniej nadrabia on w miarę wysmakowaną, trochę pokombinowaną fabułą, ale fabułą akceptowalną z racji specyfiki Uniwersum, do którego należy i specyfiki postaci przy której historia (konstrukcja osi wydarzeń) dość ambitnie trwa. Wydanie to jest mniej zorganizowane niż "Syn Słońca": opowieści są luźniejsze, przypominające zbieraninę różności tworzącej coś synkretycznego, co funkcjonuje stabilnie jako całość, a nie jako pojedyncze jednostki na tę całość się składające. Z drugiej strony "Powrót na Równinę Okropności" to aż nadto dynamiczne wydanie; byłem głodny komiksowej wiedzy i kunsztu Dona Rosy w kolejnych wydaniach cyklu i, cóż, ów tom ten głód zaspokoił, mimo iż nie jestem aż tak doświadczonym czytelnikiem kaczogrodzkich historii obrazkowych, a orientowanie się w tej tematyce to podstawa.
Podsumowując tą krótką wstawkę myślową przy recenzji "Powrotu na Równinę Okropności", mogę powiedzieć prosto, łopatologicznie, wręcz w stylu Sknerusa McKwacza: ,,na dudy zakwakane, jest bardzo, bardzo dobrze", jeśli chodzi o wrażenia z dotychczasowej lektury obu tomów zbiorczych wydań ucznia Carla Barksa, realizowanych w Polsce za pośrednictwem wydawnictwa "Egmont Polska" - bo nie sposób mówiąc o części drugiej zbioru nie uwzględniać całej poznanej przeze mnie urody twórczej Dona Rosy. Mało tego, prawdopodobnie, ba, raczej w 90% pewności moje zmysły doświadczyły właśnie jak do tej pory najlepszej pojedynczej narracji obrazkowej autorstwa Rosy. I tą historią jest "Król Sknerus Pierwszy" - powiastka zawarta w niniejszym omawianym tomie drugim, choć podkreślę to jeszcze raz: dopiero wkraczam, z powoli wrzucanym co raz wyższym biegiem wtajemniczenia, w tematykę Uniwersum Kaczogrodu - bez względu jacy autorzy to Uniwersum by tworzyli, co tyczy się wszystkiego, co dotyczy Kaczogrodu i postaci pokrewnych, jak Myszka Miki, Goofy itp.
Przy wchłanianiu godnym zaangażowanego nerda treści wydania "Powrotu na Równinę Okropności" nie sposób nie zauważyć w różnych aspektach rysu sylwetki Sknerusa McKwacza, głównego bohatera Kaczogrodu, postaci będącej drogowskazem i przewodnikiem dla niestrudzonych komiksowych braci towarzyszy, zanurzających się w szerokie, okalane całunem disneywoskiej niesamowitości i nostalgii rysunkowe opowieści kreowane przez Dona Rosę. Z siłą setek dział w tomie tym Rosa uderza w prosty, bezpośredni aż nadto, przekaz cech charakteru, specyfiki charyzmy i osobowości, z której słynie Sknerus, co jest mu świetnie przypisane. Czy to w elementach grafiki kadru, czy w tekstach umieszczonych w dymkach – nie jest to irytujące, jak momentami dziwną i egoistyczną, w ten sposób przedstawioną potrafi być on postacią. W końcu to cały McKwacz, i nie da się, dla całokształtu Uniwersum Kaczogrodu, wykreować Sknerusa w innym ujęciu, albo dać go nieco mniej niż zwykle.
Miłe skąpstwo liczykrupy Wujka Sknerusa, kontrastujące z zachowaniem Donalda, który jeśli jest okazja potrafi mu wypominać ,,30 centów za godzinę”, które Sknerus przy całym swym bogactwie płaci mu za prace, które dla niego wykonuje, to jeden z wyznaczników harmonii, stylu i estymy realiów narracji Dona Rosy, które za pośrednictwem Egmont Polska czytelnik może doświadczać. W mocno przygodowym, z elementami traktowania historii jako części komiksu oraz akcji rodem z „Indiany Jonesa”, tomie drugim zbioru, tak zachowujący się Sknerus, to idealny składnik do lekkiego humoru serii – tej całej, ciepłej, wysmakowanej ciamajdowatości i komedii, która przygodom paczki siostrzeńców Donalda, Sknerusa i wtrącającego się jak zwykle do ich ,,smakowitych" perypetii, Granita Forsanta, będącego karykaturą hiperbolizacji cech McKwacza w każdym aspekcie, towarzyszy. Co intrygujące, bo sam takiej własnej reakcji na ten komiks się nie spodziewałem, w "Powrocie na Równinę Okropności", i mówię to szczerze, urzekł mnie oryginalny, infantylny, jarmarczny, ale w jakiś sposób baśniowy i ciepły humor. Mieliśmy kwadratowe kury, przebiegłość i chytrość Granita Forsanta, a także klątwę Nozdrzadamusa, która o mało co, z pokrętnym, groteskowym spektrum jej skutków, z którymi czytelnik mógł się zapoznać, a doprowadziłaby McKwacza do bankructwa i zmiany historii Kaczogrodu raz na zawsze! Miłą niespodzianką od autora, było w tomie tym, zaprezentowanie surowych, pierwotnych, w jednych z pierwszych etapów tworzenia, szkiców kadrów składających się na prosty, krótki, nigdy niewydany przez Rosę komiks. Bo spojrzeć na to, jak tworzy dany autor, nasz idol i ulubieniec, to rzecz dużo więcej niż bezcenna.
Historie obrazkowe, jakie by one nie były, jakiej tematyki by nie przedstawiały, jedno w ich przypadku jest pewne: mają one swój nieodparty, cudownie wyrazisty, jakże charakterystyczny bezcenny urok. Pozna to tylko prawdziwy miłośnik i akolita komiksu – fan, który poza tym, że komiksy są dla niego nie tylko sekwencyjnymi narracjami graficznymi uzupełniającymi czas wolny ,,o...
więcej Pokaż mimo toKACZKI NA TROPIE SKARBÓW
Pierwszy tom serii „Wujek Sknerus i Kaczor Donald” zbierającej komiksy Dona Rosy zawierał niemal te same materiały co „Kaczogród, tom 4: Don Rosa” z 2006 roku. Tom drugi natomiast zawiera prawie dokładnie to samo, co opublikowany pięć lat później album „Komiksy z Kaczogrodu, tom 3”. Ale nie zmienia to faktu, że nawet jeśli macie w swojej kolekcji tamten komiks, warto sięgnąć także po niniejszą edycję ze względu zarówno na jeden wcześniej w Polsce niewydany komiks (czterostronicowy co prawda i osadzony w uniwersum „Kaczych opowieści”, ale jednak),jak i całą masę odautorskich dodatków.
Najbogatszy Kaczor świata, Sknerus McKwacz, jego pechowy i fajtłapowaty siostrzeniec Donald, siostrzeńcy Donalda i pozostali bohaterowie kochają przygody i jak nikt potrafią pakować się w szalone i dziwaczne tarapaty. Ale czego innego spodziewać się po wiecznie skąpym i łasym na skarby kaczorze, który swoich bliskich zabiera w podróże po całym świecie, by odkryć to, co cennego do odkrycia jeszcze zostało?
W tym tomie Sknerus namawia Donalda na poszukiwania świętych krokodyli egipskiego boga Sebka. Potem pomaga siostrzeńcom w wyprawie do Peru, gdy okazuje się, że przywiezione stamtąd dwa kwadratowe kurczaki zaczęły chorować. Ale, oczywiście, nie robi tego bezinteresownie. A jeszcze później stara się zdobyć amulet legendarnego jasnowidza, Nozdrzadamusa. To oczywiście zaledwie początek. Gdy Sknerus odkrywa, że jego wzgórze nie jest częścią USA, skarbiec zmienia w zamek a okolicę mianuje Kaczlandią. Donald chce sprawić by siostrzeńcy nie mieli czasu rozrabiać, a także przekonuje się, że Sknerus ma w skarbcu monety cenniejsze, niż ma pojęcie. Wreszcie zaś Magika wysyła szczęśliwą dziesięciocentówkę w zamierzchłą przeszłość…
Całość recenzji na moim blogu: https://ksiazkarniablog.blogspot.com/2020/03/wujek-sknerus-i-kaczor-donald-2-powrot.html
KACZKI NA TROPIE SKARBÓW
więcej Pokaż mimo toPierwszy tom serii „Wujek Sknerus i Kaczor Donald” zbierającej komiksy Dona Rosy zawierał niemal te same materiały co „Kaczogród, tom 4: Don Rosa” z 2006 roku. Tom drugi natomiast zawiera prawie dokładnie to samo, co opublikowany pięć lat później album „Komiksy z Kaczogrodu, tom 3”. Ale nie zmienia to faktu, że nawet jeśli macie w swojej kolekcji...
więcej na: https://elzbietarogalska.blogspot.com/2020/09/komiks-wujek-sknerus-i-kaczor-donald.html
Co najważniejsze komiks ten może bawić, nie tylko małego odbiorcę.
więcej na: https://elzbietarogalska.blogspot.com/2020/09/komiks-wujek-sknerus-i-kaczor-donald.html
Pokaż mimo toCo najważniejsze komiks ten może bawić, nie tylko małego odbiorcę.