rozwińzwiń

Nie śpij, tu są węże! Życie i język w amazońskiej dżungli

Okładka książki Nie śpij, tu są węże! Życie i język w amazońskiej dżungli Daniel L. Everett
Okładka książki Nie śpij, tu są węże! Życie i język w amazońskiej dżungli
Daniel L. Everett Wydawnictwo: Copernicus Center Press popularnonaukowa
330 str. 5 godz. 30 min.
Kategoria:
popularnonaukowa
Tytuł oryginału:
Don't Sleep, There Are Snakes: Life and Language in the Amazonian Jungle
Wydawnictwo:
Copernicus Center Press
Data wydania:
2020-09-24
Data 1. wyd. pol.:
2020-09-24
Data 1. wydania:
2009-11-03
Liczba stron:
330
Czas czytania
5 godz. 30 min.
Język:
polski
ISBN:
9788378865018
Tłumacz:
Jerzy Luty
Średnia ocen

7,4 7,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,4 / 10
56 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
206
156

Na półkach:

Książka otwiera oczy i pozwala chociaż na chwilę spojrzeć na świat inaczej, niż do tej pory. Poprzez analizę języka Pirahã autor charakteryzuje całe plemię, jego życie codzienne i system wartości. Kto by się spodziewał, ile informacji może kryć się w języku!

Jak każda książka o misjonarzach, ta również budzi niepokój, że autor przyjechał do Pirahã w celu zniszczenia ich kultury, zaorania wierzeń i zaszczepienia swojej wizji świata i wiary w boga równie bezsensownego, jak dla ludzi Zachodu wydawać się mogą duchy zamieszkujące brazylijską puszczę. Na szczęście jego starania spełzły na niczym, a i on sam chyba dał sobie spokój z nawracaniem, skoro stracił wiarę (brawo, Pirahã!). Zastanawiam się jednak, na ile jego praca i wnioski z niej płynące usprawiedliwiają jego liczne, ciągnące się na przestrzeni 30 lat pobyty wśród Pirahã. Akurat to plemię świetnie sobie radzi z odrzucaniem wszystkiego, co im nie pasuje do ich wizji świata, pytanie jednak, co z innymi. Czy możemy - jako biali Europejczycy czy potomkowie Europejczyków - z butami wchodzić do życia bardziej podatnych na wpływy ludzi tylko dlatego, że chcemy ich poznać? Czy chęć zbadania genezy języka, poznania innych perspektyw i spojrzeń na świat daje nam przyzwolenie na podglądactwo? W ostatnim rozdziale autor podaje argumenty za. Oczywiście, ciekawe jest dowiedzenie się czegoś o zupełnie innej kulturze, a jego opowieść o Pirahã z pewnością zmieniła moje życie. Jednocześnie czuję, że to egocentryczne. Pirahã nauczyli się czerpać radość z życia bez podkradania pomysłów innych. Dlaczego my nie potrafimy zrobić tego samego? Dlaczego zawsze musimy dążyć do absolutnego poznania? Przecież znacznie ciekawsza jest sama droga, a tę każdy może przejść sam, czerpiąc z tego, co ma pod ręką.

Kolejna kwestia - tutaj autor rzeczywiście nauczył się języka pirahã i wiedział, o czym mówi, analizując go. Z takiej perspektywy czytanie o teorii Chomsky'ego, którą autor przedstawia, jest po prostu śmieszne. Jak widać, nie wystarczy chęć stworzenia uniwersalnej teorii. Żeby była naprawdę uniwersalna, potrzeba by poznać wszystkie języki świata - a na to życia nie starczy.

Przykre jest tylko to, że polska wersja książki została zarżnięta przez tłumacza. Ignorancja i niezwracanie uwagi na szczegóły czasem jest tylko irytująca (liczne błędy gramatyczne, brakujące słowa),a czasem prowadzi do rażących błędów, zupełnie zmieniających wydźwięk zdania, przez co to staje się niezrozumiałe. Karygodne wreszcie jest pisanie, że argument ilustruje przykład w języku angielskim, po czym przedstawiane jest zdanie polskie, bez tłumaczenia choćby w nawiasie. Innym razem przykład jest podany po angielsku, mimo że bez wielkiego wysiłku można by znaleźć podobne zdanie czy cechę w języku polskim. Szybkość tłumaczenia, chociaż pozwala na wydanie książki niedługo po jej publikacji w oryginalnym języku, czego wymaga świat XXI-wieku (a może wcale nie ma takiej konieczności),sprawia, że książka traci na wartości. Zamiast skupiać się na treści, czytelnik zwraca uwagę na niedoróbki i oczywiste błędy.

Książka otwiera oczy i pozwala chociaż na chwilę spojrzeć na świat inaczej, niż do tej pory. Poprzez analizę języka Pirahã autor charakteryzuje całe plemię, jego życie codzienne i system wartości. Kto by się spodziewał, ile informacji może kryć się w języku!

Jak każda książka o misjonarzach, ta również budzi niepokój, że autor przyjechał do Pirahã w celu zniszczenia ich...

więcej Pokaż mimo to

avatar
337
242

Na półkach:

Najpierw Everet zachwycił mnie książką "Jak powstał język", w której precyzyjnie wyjaśnia ewolucję ludzkiego języka jako czegoś więcej niż tylko sposoby komunikacji. Wspominał w niej, że jego naukowa pasja rozwinęła się podczas kontaktów z ludem Piraha, zamieszkującym dżunglę amazońską. Byłem bardzo ciekaw, jak to jest zamieszkać wśród ludzi, których kultura, sposób życia i myślenia są tak bardzo odległe od naszych? Jak wygląda ich świat, a w zasadzie, jak wygląda świat widziany ich oczami? W "Nie śpij, tu są węże!" Everet daje nam niepowtarzalną możliwość wejścia do tego świata, bo żył i badał Piraha od 1977 roku :o Dzięki swojej niesamowitej otwartości, cierpliwości, odwadze i pasji zdobył ogromną wiedzę, umiejętności i kompetencje, którymi podzielił się z nami. Przedstawił nam niezwykłą kulturę, język i umysły.

Najpierw Everet zachwycił mnie książką "Jak powstał język", w której precyzyjnie wyjaśnia ewolucję ludzkiego języka jako czegoś więcej niż tylko sposoby komunikacji. Wspominał w niej, że jego naukowa pasja rozwinęła się podczas kontaktów z ludem Piraha, zamieszkującym dżunglę amazońską. Byłem bardzo ciekaw, jak to jest zamieszkać wśród ludzi, których kultura, sposób życia i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
64
13

Na półkach:

Osoba autora, którą widzimy na kartach książki, budzi ambiwalentne uczucia. Z jednej strony obserwujemy, jak wchodzi między Indian, by żyć niemal na równi z nimi (na tyle, na ile to możliwe). Potem, aby ratować swoją żonę i córkę, gotów jest przekupić kapitana statku, na którym płynie ponad setka pasażerów, by nie zatrzymywał się nigdzie i popłynął prosto do miasteczka, w którym jest szpital („Nie obchodziło mnie to, że wielu ludzi było zależnych od tej łodzi z powodu ich własnych potrzeb zdrowotnych i żywieniowych oraz fakt, że mogłem skazać innych na los podobny do Karen [chorej żony autora]”). Następnie, by przetransportować żonę pomiędzy miasteczkami załatwia dla niej samolot [!], pilota i pielęgniarkę. Jak wielki kontrast z możliwościami ratowania bliskich dostępnymi dla Indian... Indianom owszem pomaga, dając im leki, ale zdaje się ich traktować utylitarnie (Indianie mu pomagają zbudować dom, pomagają mu uczyć się języka, pokazują mu jak polują, pomagają poznać kulturę; gdy on opuszcza wioskę, to - aby nie tracić kontaktu z językiem - zabiera dwóch Indian z dżungli do miasta, w którym nigdy nie byli i nie widać tu jakiejś refleksji autora, czy to jest dla rzeczonych Indian dobre). Z drugiej strony podziw budzi determinacja autora do poznania języka Indian i jego niewątpliwe sukcesy na tym polu; jego ciekawość badacza.

Zwrócę też uwagę na irytujące niedoróbki: np. żona autora ma na imię Keren, ale niekiedy objawia się jako Karen; na stronie 258 do autora podpływa 12-metrowa anakonda, która dwa akapity dalej skraca się już do anakondy 9-metrowej (sprawdziłem, iż jest to akurat niedokładność przeniesiona z oryginału, w którym 40-stopowa anakonda za chwile staje się anakondą ponad 30-stopową; przy czym słowo „ponad” was lost in translation ;).

Opowieść o zetknięciu z kulturą Indian i samą Amazonią: opisanie wyzwań, kultury materialnej, wierzeń, języka, podejścia do śmierci i umierania oraz samego codziennego życia Indian – bardzo ciekawe (dla mnie: 8/10). Chciałoby się zawołać o więcej zdjęć – autor badał kulturę i język Piraha przez 30 lat, a w książce naliczyłem 15 niewielkich, czarno-białych fotografii. Sądzę, że zdjęcie lepiej oddałoby obraz pantery, której: „głowa była znacznie większa od mojej, a łapy wystarczająco duże, żeby całkowicie pokryć moją rękę. Pazury były długości około połowy moich palców. Kły, po wyrwaniu ich z korzeniami były dłuższe niż 3 cale”, ale fotografii pantery brak, więc – jak to w książce o języku – pozostaje autorowi wierzyć na słowo ;)

Kawałki stricte językoznawcze, roztrząsania: czy iteracja jest rekurencją? albo czy gramatyka wpływa na kulturę, czy też raczej kultura na gramatykę?, podbarwione jeszcze silną ambicją autora, by dowieść swego ISTOTNEGO wpływu na badania lingwistyczne, wypadają dużo słabiej (dla mnie 2/10).

Myślę, że warto przeczytać „część I: życie” oraz „część III: wnioski”, natomiast jeśli nie jest się wielkim entuzjastą językoznawstwa i jego powiązań z socjologią, kulturą i antropologią, to bez dużej straty dla całości można podarować sobie „część II: język”.

Osoba autora, którą widzimy na kartach książki, budzi ambiwalentne uczucia. Z jednej strony obserwujemy, jak wchodzi między Indian, by żyć niemal na równi z nimi (na tyle, na ile to możliwe). Potem, aby ratować swoją żonę i córkę, gotów jest przekupić kapitana statku, na którym płynie ponad setka pasażerów, by nie zatrzymywał się nigdzie i popłynął prosto do miasteczka, w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
101
101

Na półkach:

Opowiedziana przez Everetta historia to jeszcze jeden przykład na to, że najlepsze scenariusze pisze samo życie. Jako misjonarz i językoznawca rusza do amazońskiej dżungli by poznać język plemienia Piraha - bodaj ostatniego, które mimo kilkuset lat kontaktów z Brazylijczykami, skutecznie opiera się chrystianizacji. To co początkowo wydawało się tylko barierą językową staje się niezwykłą przygodą całego życia Autora. A język i kultura Piraha fascynującą kwestią antropologiczną, mówiącą bardzo dużo także o nas samych. Ostatecznie, co było do przewidzenia, misja ewangelizacyjna nie tylko poniosła fiasko, ale też wywróciła do góry nogami wartości uznawane przez amerykańskiego misjonarza. Więcej nie będę tutaj zdradzał, Autor doskonale wprowadza nas nie tylko w świat Amazonii, ale i klarownie tłumaczy zawiłości językowego obrazu świata Piraha. Odejmuję niestety dwie gwiazdki - jedną za fatalną redakcję tak znakomitej książki (chwilami to wygląda tak, jakby ją wykonano w programie Word i to, co nie zostało podkreślone czerwonym szlaczkiem poszło do druku),drugą za to, że wydawca dopuścił / przepuścił takiego redakcyjnego bubla.

Opowiedziana przez Everetta historia to jeszcze jeden przykład na to, że najlepsze scenariusze pisze samo życie. Jako misjonarz i językoznawca rusza do amazońskiej dżungli by poznać język plemienia Piraha - bodaj ostatniego, które mimo kilkuset lat kontaktów z Brazylijczykami, skutecznie opiera się chrystianizacji. To co początkowo wydawało się tylko barierą językową staje...

więcej Pokaż mimo to

avatar
23
18

Na półkach:

Daniel Everett znany jest z bycia jedynym człowiekiem kultury Zachodu, który zdołał opanować język Pirahã, co kwalifikuje go w zasadzie jako jedynego, do opisywania kultury tego ludu. Jak to jest, że po prostu znajomość języka sprawia, że może on opowiadać o kulturze? Ano sam w tej książce opisuje to, jak bardzo są to nierozdzielne byty, wszak język jest narzędziem kultury. Książka jest jedną z tych, która nada się do przeczytania dla każdego, bo traktuje o rzeczach uniwersalnych - przecież każdy z nas posługuje się językiem. Jednak ten, który używają Pirahã jest tak ciekawy, tak inny i tak bardzo zrywający z konwencjami, że łatwo pomyśleć, że Pirahã to kosmici!
Książka ma w sobie, oprócz opisów ciekawych zjawisk lingwistycznych, masę opowieści o kulturze i zwyczajach (a może ich braku!) wsród naszych Indian. Bardzo fajnie się czyta historie i anegdoty, jakie Everett przytacza ze swojej kilkunastoletniej chyba pracy z tymi ludźmi. Pod koniec książki pojawiają się bardziej lingiwstyczne dyskuje i polemika z teorią gramatyki uniwersalnej Chomsky'ego, która wydaje się być bardzo zażarta i wydaje mi się, że dla kogoś mniej obeznanego z językoznawstwem, nieco trudna. Nie jest tego bardzo dużo, więc i tak warto przeczytać "Nie śpij,..." , bo to pozycja naprawdę otwierająca oczy!

Daniel Everett znany jest z bycia jedynym człowiekiem kultury Zachodu, który zdołał opanować język Pirahã, co kwalifikuje go w zasadzie jako jedynego, do opisywania kultury tego ludu. Jak to jest, że po prostu znajomość języka sprawia, że może on opowiadać o kulturze? Ano sam w tej książce opisuje to, jak bardzo są to nierozdzielne byty, wszak język jest narzędziem kultury....

więcej Pokaż mimo to

avatar
406
100

Na półkach:

Indiana Jones lingwistyki.

Przeczytałem ta książkę, aby poznać bliżej historię jej autora - misjonarza, którego lata pracy w małej społeczności rdzennych Indian amazońskich doprowadziły do utraty wiary.

Przy okazji opisał jeden z najciekawszych języków świata, którego analiza prowadzi do pytań o istotę człowieczeństwa, moralności, religii.

Czytając czułem się jakbym "dotykał" filozofii, która nagle objawiła się jako problem stricte praktyczny, a nie tylko jako wydumane traktaty.

Ponadto fundamentalne pytania lingwistyki i kognitywistyki wplecione są w świetnie opisane historie z życia w dżungli, oraz zderzeń kultur.

Dla każdego, kto jest ciekawy świata.

Indiana Jones lingwistyki.

Przeczytałem ta książkę, aby poznać bliżej historię jej autora - misjonarza, którego lata pracy w małej społeczności rdzennych Indian amazońskich doprowadziły do utraty wiary.

Przy okazji opisał jeden z najciekawszych języków świata, którego analiza prowadzi do pytań o istotę człowieczeństwa, moralności, religii.

Czytając czułem się jakbym...

więcej Pokaż mimo to

avatar
263
11

Na półkach:

Książka ciekawa, ale tłumaczenie koszmarne. No po prostu nie mogłam ocenić wyżej. Pełno błędów gramatycznych, literówek, a niektóre fragmenty wyglądają, jakby tłumacz wrzucił je do google translatora i nawet nie zadał sobie trudu, żeby sprawdzić efekt. Naprawdę wstyd.

Książka ciekawa, ale tłumaczenie koszmarne. No po prostu nie mogłam ocenić wyżej. Pełno błędów gramatycznych, literówek, a niektóre fragmenty wyglądają, jakby tłumacz wrzucił je do google translatora i nawet nie zadał sobie trudu, żeby sprawdzić efekt. Naprawdę wstyd.

Pokaż mimo to

avatar
126
22

Na półkach:

Intrygująca tematyka, do tego świetnie napisana książka. Jak będziecie próbowali przeczytać dźwięk krtaniowy to uważajcie na złamania aparatu mowy

Intrygująca tematyka, do tego świetnie napisana książka. Jak będziecie próbowali przeczytać dźwięk krtaniowy to uważajcie na złamania aparatu mowy

Pokaż mimo to

avatar
325
65

Na półkach: ,

Poznawanie innych kultur jest zajęciem bardzo orzeźwiającym. Uświadamia jak bardzo jesteśmy zakorzenieni w naszej własnej.
Książka Daniela Everetta opisuje kulturę i język pewnego małego amazońskiego plemienia (ok. 400 żyjących członków). Niezwykle dziwnego plemienia. Tak odległego od Nas, jakby to byli przybysze z kosmosu. Wyobraźcie sobie świat bez władzy nadzorczej, własności prywatnej (jest, ale szczątkowa),abstrakcyjnych pojęć (takich jak nazwy kolorów, liczby i niematerialne byty)i żyjących dniem dzisiejszym, bez sięgania do odległej przeszłości lub przyszłości.
Zasada bezpośredniości doświadczeń, bo tak nazywa się kluczowe zagadnienie bez którego nie sposób zrozumieć niecodziennej kultury ludu Pirahã, jest fascynującym tematem. Filozofia życia (i język) na niej oparta od razu przypadnie do gustu osobom, które potrafią obejść się bez odniesień nadprzyrodzonych. Daje asumpt do porównań z głównymi założeniami filozofii zen (którą aktualnie zgłębiam) i stoicyzmem. Dzięki temu wyłania się nam szersza i bardziej kompleksowa ścieżka rozwoju, jeśli Czytelnik jest zainteresowany tego typu dociekaniami.
Warto nadmienić, że wielu psychologów i innych naukowców z prestiżowych amerykańskich uczelni poznawszy plemię Pirahã, zgodnie twierdzą, że są to najszczęśliwsi ludzie jakich widzieli.
Być może przemyślenia nad książką będą miały działanie terapeutyczne dla tych wszystkich zabieganych i zestresowanych członków naszej społeczności, którzy zechcą otworzyć się na inne podejście do życia. Z pożytkiem dla nich samych i otoczenia.
Gorąco polecam lekturę książki D. Everetta!

Poznawanie innych kultur jest zajęciem bardzo orzeźwiającym. Uświadamia jak bardzo jesteśmy zakorzenieni w naszej własnej.
Książka Daniela Everetta opisuje kulturę i język pewnego małego amazońskiego plemienia (ok. 400 żyjących członków). Niezwykle dziwnego plemienia. Tak odległego od Nas, jakby to byli przybysze z kosmosu. Wyobraźcie sobie świat bez władzy nadzorczej,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
117
117

Na półkach:

W tej książce jestem zakochany.
Ciekawa opowieść, z pierwszej ręki o świecie Indian, ich wartościach, sposobie życia, podejściu do świata zupełnie innym niż nasz.
Po prostu nie z tej Ziemi.

W tej książce jestem zakochany.
Ciekawa opowieść, z pierwszej ręki o świecie Indian, ich wartościach, sposobie życia, podejściu do świata zupełnie innym niż nasz.
Po prostu nie z tej Ziemi.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    130
  • Przeczytane
    69
  • Posiadam
    15
  • Teraz czytam
    4
  • 2022
    3
  • Popularnonaukowe
    3
  • Ulubione
    3
  • Brazylia
    2
  • Chcę w prezencie
    2
  • Reportaż
    2

Cytaty

Więcej
Daniel L. Everett Nie śpij, tu są węże! Życie i język w amazońskiej dżungli Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także

Ciekawostki historyczne