Ważka. Przeobrażenie

Okładka książki Ważka. Przeobrażenie Anna Stokłosa
Okładka książki Ważka. Przeobrażenie
Anna Stokłosa Wydawnictwo: Dragon fantasy, science fiction
352 str. 5 godz. 52 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Wydawnictwo:
Dragon
Data wydania:
2020-03-11
Data 1. wyd. pol.:
2020-03-11
Liczba stron:
352
Czas czytania
5 godz. 52 min.
Język:
polski
ISBN:
9788381724210
Tagi:
miłość dystopia ruch oporu korporacja romans science-fiction
Średnia ocen

7,2 7,2 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,2 / 10
115 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
966
452

Na półkach:

„Ważka. Przeobrażenie” to książka, którą właściwie czyta się szybko, ale posiada pewne niedociągnięcia w narracji, sprawiające, że powieść całkowicie nie angażuje odbiorcy.
Tłem fabuły jest nieokreślona przyszłość, w której władzę nad światem przejął konglomerat korporacji, a główna bohaterka postanawia odrzucić korpożycie, w którym dorastała, i przyłączyć się do ruchu oporu.
Świat przedstawiony jest dość słabo opisany, także niezbyt dobrze można wyobrazić sobie otoczenie postaci, a akcja dzieje się trochę zbyt szybko, ale przy tym wcale nie porywa, bo brakuje jej polotu. Nie ma tu również za bardzo miejsca na jakieś głębsze portrety bohaterów, a choć jednym z głównych wątków jest sztampowy, mydlany romans bohaterki i jej wybranka, opisy ich uczuć są tak oklepane i schematycznie plastikowe, że też nie brzmią wiarygodnie. Jednocześnie tekst czyta się dość łatwo, a całość historii, choć pełna dziwacznych zdarzeń i czasem rażąco pretekstowa, zachowuje spójną wewnętrzną logikę.
Myślę, że sam pomysł na tę opowieść nie był najgorszy, ale autorka z pewnością nie wykorzystała tu w pełni jego potencjału. Książkę przeczytałam, leżąc chora w łóżku, więc jakoś mi to poszło, ale pod koniec już tylko coraz bardziej wierciłam się z niecierpliwienia, znużona tą bądź co bądź nieciekawą historią.
Zakończenie zresztą nie doprowadziło do żadnego konsensusu, nie było ani zaskoczenia, ani nawet podsumowania wcześniejszych wątków – po prostu tekst urwał się tak, jakby zabrakło miejsca na następne rozdziały.
Stokłosa w sumie posiada zadatki literackie, nie można jej tego odmówić, ale niestety „Ważka. Przeobrażenie” jest zbyt niedopracowana, aby talent mógł tu nadrobić braki warsztatowe.
Dla mnie ta książka to generalnie strata czasu – niby szybko przebrnęłam przez jej 350 stron, ale właściwie nie wywarła na mnie żadnego wrażenia oprócz lekkiego znudzenia.

„Ważka. Przeobrażenie” to książka, którą właściwie czyta się szybko, ale posiada pewne niedociągnięcia w narracji, sprawiające, że powieść całkowicie nie angażuje odbiorcy.
Tłem fabuły jest nieokreślona przyszłość, w której władzę nad światem przejął konglomerat korporacji, a główna bohaterka postanawia odrzucić korpożycie, w którym dorastała, i przyłączyć się do ruchu...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2
2

Na półkach:

Właśnie pochłonęłam na raz obie części. Super! Czekam na trzecią!

Właśnie pochłonęłam na raz obie części. Super! Czekam na trzecią!

Pokaż mimo to

avatar
626
314

Na półkach: , ,

Anna Stokłosa stworzyła ponurą, przytłaczającą dystopijną rzeczywistość. I chociaż mowa jest tam o barwach, w mojej wyobraźni odmalowywane obrazy są w całej gamie szarości, przechodzącej także w czerń.

Nawet, gdy wychodziłam poza wielkomiejską, korporacyjną aglomerację; gdy czułam powiew rześkiego górskiego powietrza i mogłam przyjrzeć się przyrodzie, to te barwy pozostawały przytłumione i mgliste. Bo taki jest ten świat. Autorka osłodziła go uczuciami przyjaźni i miłości, pokazując, że i w najczarniejszych czasach rodzi się coś pięknego.

Dostrzegłam tu bardzo dużo nawiązań do współczesności, do doskonale nam znanego pędu za doskonałością, konsumpcjonizmu i tym łatwiej było mi wczuć się w ten świat. Tym bardziej przerażał.

*

Sam styl jest przyjemny, czyta się szybko, przynajmniej na początku, gdy poznajemy wykreowany świat i uczymy się jego reguł. Potem odniosłam wrażenie, że jest trochę zbyt dużo „gadania”, a za mało działania.

Ogólnie nie jest to powieść z pędzącą akcją i szybko następującymi po sobie wydarzeniami. Jest raczej stonowana, lecz są i momenty, gdy akcja przyspiesza, czuć napięcie i oddech niebezpieczeństwa na karku. Może to dziwnie zabrzmi, ale zabrakło mi większej brutalności. Więcej skupienia jest na przeżyciach Weroniki, uczuciu, które opanowuje ją niejako wbrew niej. (...)

*

„Ważka. Przeobrażenie” pozostawiła we mnie smutek i ciężar przemyśleń. To jedna z tych historii, w której muszą zostać poniesione straty, w której mimo okrucieństwa i twardej rzeczywistości jest miejsce na rzeczy piękne i uniwersalne. Sporo tu wątku romantycznego, może nawet ciut za dużo w porównaniu do tego związanego z ruchem oporu, ale prawdę mówiąc niespecjalnie mi to przeszkadzało.

Liczyłam na ciekawą historię i ją dostałam. Nie jest idealna, ale jeśli ktoś lubi mniej działania, nie epatowanie przemocą (choć uprzedzam, że parę „mocniejszych” scen tu znajdziecie),mocny wątek romantyczny (zakazana miłość, zazdrość) sięgając po tę powieść powinien być usatysfakcjonowany.

Anna Stokłosa stworzyła ponurą, przytłaczającą dystopijną rzeczywistość. I chociaż mowa jest tam o barwach, w mojej wyobraźni odmalowywane obrazy są w całej gamie szarości, przechodzącej także w czerń.

Nawet, gdy wychodziłam poza wielkomiejską, korporacyjną aglomerację; gdy czułam powiew rześkiego górskiego powietrza i mogłam przyjrzeć się przyrodzie, to te barwy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
290
289

Na półkach:

Książka, po którą zdecydowałam się sięgnąć podczas maratonu u Asi (@akademiaczytajacej_asi),w którym czytaliśmy książki polskich autorów. Ta lektura już od dłuższego czasu czekała na swoją kolej. Ostatnio, wybierając książki do maratonów, staram się uwzględnić przynajmniej jedną książkę, która już od dłuższego czasu jest na mojej liście.

I tym sposobem zapraszam Was do świata, w którym rządzą korporacje, które po wybuchu trzeciej wojny światowej stworzyły konglomeraty. Zakazano wyznawania jakiejkolwiek wiary, nielegalne jest wszystko co związane jest w religią, magią, wierzeniami. Czytanie druku jest kategorycznie zabronione. Koalicja edukuje swoich obywateli od najmłodszych lat i dzięki temu podporządkowuje ich swojej woli. Gdy kończą edukację zostają przydzieleni do odpowiednich stanowisk, o tym decyduje oczywiście Koalicja. To świat, w którym nie możesz decydować sam o sobie. Wszystkich obowiązuje dress code, w zależności od zajmowanego stanowiska.

Jedzenie jest genetycznie modyfikowane, a naturalne produkty są dostępne tylko na „czarnym rynku”. Uprawianie sportu, wszelka aktywność fizyczna nie jest propagowana, gdyż od tego są wszelkiego rodzaju tabletki. Oprócz witamin należy przyjmować też specyfiki na poprawę nastroju i koncentracji, na trawienie. W związku z tym, na porządku dziennym staje się objadanie fast foodami, a potem łykanie kapsułek na odchudzanie. Nawet w przypadku dzieci!

Nie ma dostępu do internetu, brak ogólnodostępnych telefonów komórkowych czy samochodów. Zrujnowane budynki i kamienice zostają w większości zastąpione przez budowle z betonu, metalu i szkła.

W takim świecie została wychowana Weronika, która po osieroceniu przez rodziców została odebrana babci w wieku czterech lat, a następnie pod skrzydłami Koalicji została przygotowana do swojej roli, pracownicy korporacji. Weronika jest świetnym obserwatorem. Z jednej strony, gdy zaczyna pracę w Brainhill jest to spełnienie jej marzeń. Z drugiej strony od jakiegoś czasu męczy ją pewne uczucie, z którym nie jest w stanie sobie poradzić.

Łyka tylko witaminy, jest wegetarianką (to jest również zabronione),ryzykuje nielegalne zakupy, aby zjeść „normalne” jedzenie. Udaje przed wszystkimi. Tylko jej najlepsza przyjaciółka Klara zna jej tajemnice.
Pewnego dnia w korporacji pojawia się detektyw, który należy do antyreligijnych. Ma za zadanie prześwietlić pracowników.

Niespodziewanie dziewczyna zostaje przydzielona mu do pomocy. Jej zadaniem będzie wstępna selekcja pracowników. Ma wyłapać tych, którzy są podejrzani, czyli tych wierzących, takich co głośno krytykują Dobrą Przyszłość (tzw. Program naprawy świata stworzony przez Koalicję). Dopiero wtedy Weronika zdaje sobie sprawę ze skali inwigilacji. Mając dostęp do kartotek pracowników uświadamia sobie, że przed władzami nic się nie ukryje. Przed nią trudne zadanie. Czy będzie lojalna wobec Koalicji?

Żeby tego było mało, nie rozumie intencji Jana. W jednej chwili jest prawdziwym służbistą, a za chwilę jest dla niej miły i wyrozumiały. Do czego doprowadzi ich współpraca?

Rzadko czytam tego typu książki, ale powiem Wam, że nie mogłam się od tej historii oderwać. Autorka wciągnęła mnie do wykreowanego przez siebie świata i nie miałam ochoty go opuszczać, aż nie poznam zakończenia tej historii. Fantastyczna opowieść.

Książkę czytało mi się bardzo dobrze, pomimo sporej ilości opisów.
Czytając nasunęło mi się takie porównanie do „Niezgodnej”, choć zaznaczam, że oglądałam tylko film, nie czytałam książki.

Podsumowując gratuluję autorce, gdyż wymyślonego przez nią świat jest wbrew pozorom bardzo realistyczny. Czytaliście już może tą książkę? Wydaje Wam się, że taka przyszłość jest możliwa?

Książka, po którą zdecydowałam się sięgnąć podczas maratonu u Asi (@akademiaczytajacej_asi),w którym czytaliśmy książki polskich autorów. Ta lektura już od dłuższego czasu czekała na swoją kolej. Ostatnio, wybierając książki do maratonów, staram się uwzględnić przynajmniej jedną książkę, która już od dłuższego czasu jest na mojej liście.

I tym sposobem zapraszam Was do...

więcej Pokaż mimo to

avatar
477
255

Na półkach:

jest to ksiazka wg mnie dla mlodziezy i 'young adults' - przygodowa z trojkatem milosnym. Swiat przyszlosci jest tylko cieniem i tlem do tego. Szkoda.

jest to ksiazka wg mnie dla mlodziezy i 'young adults' - przygodowa z trojkatem milosnym. Swiat przyszlosci jest tylko cieniem i tlem do tego. Szkoda.

Pokaż mimo to

avatar
28
20

Na półkach: ,

Książka kompletnie nie w moim guście. Dla mnie był to nudny, banalny i do bólu przewidywalny romans. Od pierwszych stron wiadomo, kto w kim ma się zakochać i zafundować czytelnikowi happy end. Wiem, że fanek i fanów takiej literatury nie brakuje, ale ja do nich nie należę.

Przez pierwsze 150 stron musiałam walczyć ze sobą, żeby nie rzucić książki w kąt i tylko przez sympatię dla autorki tego nie zrobiłam. W drugiej połowie książki zainteresował mnie wątek działalności konspiracyjnej, choć jest on mało przekonujący.

Ciekawe są wspomnienia z podróży po najbardziej egzotycznych zakątkach świata, które pojawiają się we wspomnieniach niektórych postaci. Opowieść Genvieve o podróżach była jak streszczenie podróży Stokłosy, którymi autorka podzieliła się z czytelnikami na skrzydełku oprawy książki.

Autorka „Ważki” ujawnia też swój wygląd i to, niestety, uważam za błąd. Dostrzeżenie fizycznego podobieństwa między główną bohaterką a autorką było dla mnie rozczarowaniem. Czytając o zbyt szerokim nosie Weroniki Duszy musiałam spojrzeć na zdjęcie autorki, żeby się przekonać, czy oprócz włosów i nos ma podobny.

W powieści pojawia się góralski folklor – parzenice, gorsety i kwieciste spódnice. Jest też gwara żywiecka, czasem nieświadomie użyta, bo dla kogo las jest tzw. wierzbiną? Chyba tylko dla tych, którzy dzieciństwo spędzili w wierbinie na Żywiecczyźnie.

Język powieści jest momentami niedbały, niezgrabny albo śmiesznie nowoczesny: „Przyglądam się siłującym się mężczyznom…” (s. 163); „Z nią przygotowania do tego balu trwałyby dwa razy szybciej” (s. 317),a nie krócej; „Jestem skonfundowana” (s. 351).

W niektórych miejscach rozwlekłość opisów przypominała mi turecką telenowelę: „Budzi mnie głos Janka. Czuję wibracje silnika. Słyszę też jego dźwięk. Jedziemy” (s. 341). Dało się napisać krócej: Budzę się w samochodzie i słyszę głos Janka. Podobne skojarzenia z operą mydlaną miałam, brnąc przez opisy przemyśleń i westchnień do uroku Janka.
Niewiele ciekawsze były szczegółowe opisy smaków, widoków, a przede wszystkim stanów emocjonalnych i przemyśleń bohaterki.

Być może kiedy Anna Stokłosa będzie miała lepszy warsztat pisarski, lecz jej debiut robi na mnie wrażenie płytkiego pomysłu spisanego na kolanie.

Książka kompletnie nie w moim guście. Dla mnie był to nudny, banalny i do bólu przewidywalny romans. Od pierwszych stron wiadomo, kto w kim ma się zakochać i zafundować czytelnikowi happy end. Wiem, że fanek i fanów takiej literatury nie brakuje, ale ja do nich nie należę.

Przez pierwsze 150 stron musiałam walczyć ze sobą, żeby nie rzucić książki w kąt i tylko przez...

więcej Pokaż mimo to

avatar
66
34

Na półkach:

Książkę przeczytałem bardzo szybko, zdecydowanie to wpływa na jej plus. Czyta się ją płynnie, fabuła jest klarowna i przyjemna dla czytelnika.
Zabrakło mi jednak w niej większej szczegółowości, postacie były dla mnie trochę płaskie.
Ogromny plus za nawiązania do Orwella, widać że autorka była pod mocnym wpływem jego twórczości.
Zdecydowanie przeczytam kontynuacje.

Książkę przeczytałem bardzo szybko, zdecydowanie to wpływa na jej plus. Czyta się ją płynnie, fabuła jest klarowna i przyjemna dla czytelnika.
Zabrakło mi jednak w niej większej szczegółowości, postacie były dla mnie trochę płaskie.
Ogromny plus za nawiązania do Orwella, widać że autorka była pod mocnym wpływem jego twórczości.
Zdecydowanie przeczytam kontynuacje.

Pokaż mimo to

avatar
35
10

Na półkach:

W świecie rządzonym przez korporacje, gdzie wiara w cokolwiek jest zakazana, a jedyną wartością jest praca, do swojego korpo boksu radośnie tupta Weronika. Przez pierwsze 25 stron dowiadujemy się że jest idealnym dzieckiem systemu, wychowanym i wyedukowanym przez firmę. Jej akta są czyste jak czysta i w sumie to jej ten układ się podoba gdyż lubi zap*erdalać.
Teraz spójrzmy na te niebieskie znaczniki. Jest ich tyle, bo po 100 stronach się poddałam. Tam są zaznaczone wszystkie odpały Weronki za które powinna trafić na czarnobylskie wczasy (oni tam za karę usuwają toksyczne pozostałości po bombach). Układy na czarnym rynku warzyw, czytanie Władcy Pierścieni. Smacznej kawusi i tak dalej, ale ludzie co chwila, przy niej, poruszają tam tematy zakazane, a ona nawet nie zastanawia się co by ich nie podpierniczyć.
O! W końcu trafia na wielkiego, złego i oczywiście pięknego funkcjonariusza antyreligijnych. I na razie spoko spoko, jest pani bystra inteligentna, nie łączę życia prywatnego z pracą… po czym za nią łazi, komplementuje w dość nieporadny sposób (różowe znaczniki to “ jesteś piękny, ale cringe’owy gościu”) i w klubie razem klną na system.
A wygląda to mniej więcej tak
On: System jest zły, chcą nas inwigilować
Ona: Tak, masz rację.
On: Nie mów tak! To niebezpieczne, nigdy nie wiesz kto słucha.
Janek, koleś, sam zacząłeś.

Po za tym Werka nie wie co to strach XD… i nie posiada instynktu samozachowawczego.
Antyutopia ma szansę być Panem z Igrzysk czy tam Chicago z Niezgodnej. Ten system teoretycznie się sprawdza. Autorka sprawnie nam opisuje wygląd miasta i budowę społeczeństwa, ale to nie przetrwa. Wszystko przez górali.
Górale byli fajni
Bym zapomniała. Wielka miłość. Werka to się za długo nie zastanawia. Na pstryknięcie palców zakochuje się w typsonie, jednak nie może z nim być bo jest niedobry, ale zabrał ją do biblioteki to jednak spoko (co to za pomysł żeby w państwie które zakazuje wszystkiego co nie jest propagandą, szaremu pracownikowi wpychać top 10 najbardziej otwierających oczy, antysystemowych książek XD Oj, Jasiu, Jasiu),pstryk i staje się rebeliantką, kieliszek wódki później powstańcza władza zdradza jej już wszystkie plany ataku. To się dzieje trochę, hmmm, szybko. No mówiłam, Werka lubi zap*erdalać
To ma szansę jeszcze się wybronić. Wierzę w następną część. Narzekam, bo nie powiem jak przestałam się wkurzać, ubawiłam się xD

W świecie rządzonym przez korporacje, gdzie wiara w cokolwiek jest zakazana, a jedyną wartością jest praca, do swojego korpo boksu radośnie tupta Weronika. Przez pierwsze 25 stron dowiadujemy się że jest idealnym dzieckiem systemu, wychowanym i wyedukowanym przez firmę. Jej akta są czyste jak czysta i w sumie to jej ten układ się podoba gdyż lubi zap*erdalać.
Teraz spójrzmy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
812
293

Na półkach:

12/10k/52/2022
Ciągnie mnie do antyutopii, do wizji tego jak może zmienić się świat kiedy aktualna sytuacja polityczna i społeczna przybierają zły obrót. Czytanie o tym jak mogłoby być źle, kiedy żyję sobie w wygodnym jeszcze świecie, pomimo jakiegoś dyskomfortu z tyłu głowy, zawsze sprawia mi dziwną satysfakcję.

Kiedy w moje ręce wpada lektura z nowym pomysłem, spojrzeniem na to, jak funkcjonowanie społeczeństwa mogłoby zostać spaczone, połykam taką książkę lotem błyskawicy.
Czytałam już kilka lepszych i gorszych pozycji utrzymanych w tonie dystopii, czy nawet postapokaliptycznej wizji: "Opowieść Podręcznej", "Bastion", " Droga", "Igrzyska Śmierci", "Niezgodna" - to tylko ułamek z nich. Sięgając po "Ważkę" spodziewałam się czegoś podobnego do dwóch ostatnich z wyżej wymienionych pozycji dla młodzieży, ale ze świeżym i ciekawym pomysłem.

Pierwsza część historii w bardzo ciekawy sposób nakreśliła wykreowany przez autorkę korporacyjny świat, normy społeczne i funkcjonowanie w tamtej rzeczywistości. Oczywiście byłam przygotowana też na to, że w fabule ma się przewijać wątek miłosny, jednak w drugiej części poczułam przesyt rozterkami wewnętrznymi, a walka przeciwko systemowi gdzieś mi się zagubiła i została potraktowana dosyć płytko. Za dużo było tych motylków w brzuchu, relacja zakochanych w moim odczuciu była bardzo infantylna, na dodatek nie umiałam polubić głównej bohaterki i runął mój umiarkowany zachwyt.

Myślę, że gdybym miała okazję sięgnąć po tę książkę jako nastolatka, to być może mogłaby mi się ona spodobać, jednak teraz - już po przeczytaniu setek świetnie napisanych książek - ta niestety spada gdzieś niżej na mojej osobistej liście, pomimo ogromnego potencjału i naprawdę świetnego pomysłu.

12/10k/52/2022
Ciągnie mnie do antyutopii, do wizji tego jak może zmienić się świat kiedy aktualna sytuacja polityczna i społeczna przybierają zły obrót. Czytanie o tym jak mogłoby być źle, kiedy żyję sobie w wygodnym jeszcze świecie, pomimo jakiegoś dyskomfortu z tyłu głowy, zawsze sprawia mi dziwną satysfakcję.

Kiedy w moje ręce wpada lektura z nowym pomysłem,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
97
97

Na półkach:

"Kiedyś istniały państwa, rządy, które dbały o swoich obywateli, a czasem ich gnębiły i narzucały im swoją wolę. Teraz nie mamy swoich ojczyzn, nie mamy tożsamości, religii, kultury, mamy za to opiekę siedmiu największych firm świata. Są ogromną siłą, której jesteśmy podporządkowani. Członkowie zarządu Koalicji są niczym nowe bóstwa.To przed nimi musimy klękać, prosić o opiekę, kajać się za błędy i dziękować za pomyślność. Z dawnego świata zostały nam tylko nazwy kontynentów."

Ten cytat idealnie opisuje sytuację jaką mamy przedstawioną w książce. To powieść dystopijna, futurystyczno - wizjonerski świat, w którym władzę absolutną dzierżą korporacje. Po III wojnie światowej został zaprowadzony Nowy Porządek. Ludźmi się manipuluje, a pełnią ich szczęścia jest podporządkowanie się rządzącemu systemowi.
Bohaterką tej historii jest Weronika Dusza, która została wychowana przez tenże system. Dziewczyna stara się żyć według wpojonych jej zasad do momentu, kiedy zaczyna dostrzegać absurd całego korpo-świata. Czuje, że coś z tym wszystkim jest nie tak. Nie pasuje jej "misja współczesnego człowieka - wytwarzać i konsumować". Kiełkują w niej wątpliwości, rodzi się w niej rewolucja.

Historia bardzo ciekawa, a jednocześnie przerażająca. Przecież nie od dziś wiadomo, że światem rządzi pieniądz, a największą władzę mają korporacje. Dla mnie to bardzo prawdopodobny i smutny scenariusz tego, co naprawdę może nas czekać. Już dziś jesteśmy niewolnikami systemu, a co będzie w przyszłości, aż strach się w to zagłębiać.

Czytając tę książkę nie mogłam pozbyć się wrażenia, że bardzo przypomina mi film "Equilibrium" i to właściwie jedyne do czego mogłabym się przyczepić. W takich historiach szukam bowiem czegoś nowego, jakiegoś powiewu świeżości i inności. Niemniej próba przedstawienia naszej nieciekawej przyszłości jest dość intrygująca. Do tego dochodzi kilka barwnych i całkiem interesujących wątków.

Mimo dość ponurej wizji w tej książce znalazłam w niej także coś, co mnie pocieszyło. Pośród tych wszystkich gaf, pomyłek i świadomego dążenia do samozagłady, potrafimy jednak myśleć i wziąć się w garść. Oby tylko nie było za późno...

"Kiedyś istniały państwa, rządy, które dbały o swoich obywateli, a czasem ich gnębiły i narzucały im swoją wolę. Teraz nie mamy swoich ojczyzn, nie mamy tożsamości, religii, kultury, mamy za to opiekę siedmiu największych firm świata. Są ogromną siłą, której jesteśmy podporządkowani. Członkowie zarządu Koalicji są niczym nowe bóstwa.To przed nimi musimy klękać, prosić o...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    130
  • Chcę przeczytać
    89
  • Posiadam
    40
  • 2020
    8
  • 2020
    8
  • 2022
    4
  • Teraz czytam
    3
  • Ulubione
    3
  • Przeczytane w 2020
    3
  • Fantastyka
    2

Cytaty

Więcej
Anna Stokłosa Ważka. Przeobrażenie Zobacz więcej
Anna Stokłosa Ważka. Przeobrażenie Zobacz więcej
Anna Stokłosa Ważka. Przeobrażenie Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także