Tragedia! Po pierwsze, niech mi ktoś wytłumaczy dlaczego tajemnica (zaginięcie przyjaciółki) na której rozwiązanie czekamy przez całą książkę rozwiązuje się na końcu w tak beznadziejny, wręcz śmieszny sposób? Wygląda to jakby autorka na końcu przypomniała sobie, że jeszcze musi jakoś to zakończyć. Porażka. Wszystko jest płaskie, oklepane, postacie irytujące i bez charakteru. Wiele sytuacji jest tak oderwanych od rzeczywistości, że szkoda słów. Jak chociażby to z jaką łatwością obca, podejrzana dziewczyna dostaje się w kręgi mafii. Ehh. Szkoda czasu.

Tragedia! Po pierwsze, niech mi ktoś wytłumaczy dlaczego tajemnica (zaginięcie przyjaciółki) na której rozwiązanie czekamy przez całą książkę rozwiązuje się na końcu w tak beznadziejny, wręcz śmieszny sposób? Wygląda to jakby autorka na końcu przypomniała sobie, że jeszcze musi jakoś to zakończyć. Porażka. Wszystko jest płaskie, oklepane, postacie irytujące i bez...

KOCHAM!!!!

KOCHAM!!!!

Historia pełna tajemnic. Nie pamiętam, żebym czytała lepszą książkę z motywem mafijnym. Wszystko się klei.

Historia pełna tajemnic. Nie pamiętam, żebym czytała lepszą książkę z motywem mafijnym. Wszystko się klei.

Dzisiaj opowiem wam o książce „Crow”. Jest to pierwszy tom serii o irlandzkiej mafii. Lubuję się w tej tematyce, czytałam już wiele takich pozycji i z książki na książkę ciężko mnie zadowolić.

Główną bohaterką jest Mackenzie, która postanawia zinfiltrować mafię, aby znaleźć swoją przyjaciółkę, Talię. Obie dorastały na ulicy, przeżyły wiele i jest jej jedyną rodziną, jako że nie ma już swojej. Kiedy Talia znika bez śladu, Mackenzie podejmuje decyzję by ją odnaleźć, ale niestety, żeby to zrobić musi wejść do samego piekła i zmierzyć się z diabłem a jest nim Lachlan. Bohater jest kompletnym dupkiem, jak to w takiej historii bywa. No ale nie mogę powiedzieć, że zdarzały się momenty kiedy był gorący, ale przeważnie był zimny i bezlitosny. „Lachlan Crow jest lojalny tylko wobec jednej rzeczy, a mianowicie wobec swojego syndykatu.” Nic innego się dla niego nie liczy. Nie lubi kobiet, traktuje je tylko jak dodatek do życia i nie ufa nim. Z żadną nie zabawia dłużej jak szybki numerek, do czasu aż zjawia się Mackenzie. No właśnie, ta dziewczyna zmienia wszystko. Jest inteligentna, pewna siebie, niczego się nie boi i ma cięty język. Jest wojowniczką MMA i w jej żyłach płynie mistrzowska krew, ponieważ Jack Wilder, jej ojciec był legendą podziemnego świata. Zaimponowała mi tym, że powaliła wielką bestię na łopatki. Polubiłam ją, bo z nią nie było żadnego pitolenia, żadnej bezradności tylko szybkie decyzje. O takich bohaterkach chciałabym czytać częściej, bo mam wrażenie, że w większości książek główne bohaterki są jak jakieś dziewice orleańskie, które piszą, chichoczą jak kretynki i udają głupie. Kolejnym plusem jest to, że relacja między tą dwójką buduje się powoli. Nie tak, że kilkanaście stron i już jest wielka miłość na wieki wieków. Nie, relacja jest pełna pożądania i każdy z nich otwarcie mówi czego chce. Nie szukają związku, ani nie chcą się zakochać. Czuć między nimi nieufność aż do ostatniej strony książki, ale także namiętność. Sceny erotyczne są gorące, wyuzdane, ale w sensie nie sprawiały, że czytelnik chciał wymiotować. (Bo czasami i tak się zdarza). W tej historii pojawiło się bardzo dużo postaci drugoplanowych, które na pewno są opisywane w kolejnych tomach i już nie mogę się doczekać aby sięgnąć po nie i się z nimi zapoznać. Powiem wam szczerze, że autorka wykonała kawał dobrej roboty, ponieważ buduje intrygę wokół bohaterów. To sprawia, że mam ochotę otworzyć książkę i za sprawą magicznej różdżki przenieść się do nich, by przeżyć razem z nimi historię od nowa.

Podsumowując: „Crow” to absolutnie zwariowana mieszanka przesady i dramatyzmu. Świetnie się przy niej bawiłam i nie mogę się doczekać aby zapoznać się zresztą tomów.

Dzisiaj opowiem wam o książce „Crow”. Jest to pierwszy tom serii o irlandzkiej mafii. Lubuję się w tej tematyce, czytałam już wiele takich pozycji i z książki na książkę ciężko mnie zadowolić.

Główną bohaterką jest Mackenzie, która postanawia zinfiltrować mafię, aby znaleźć swoją przyjaciółkę, Talię. Obie dorastały na ulicy, przeżyły wiele i jest jej jedyną rodziną, jako...

Nieznośnie nudne, płaskie, napięcie romansowe zerowe, sensownej fabuły brak

Nieznośnie nudne, płaskie, napięcie romansowe zerowe, sensownej fabuły brak

Strasznie kiepska pozycja. Szkoda czasu.

Strasznie kiepska pozycja. Szkoda czasu.

Trochę nie rozumiem czemu ta książka ma tak wysoką ocenę. Dla mnie była ona mocno przeciętna a nawet skłoniłabym się do powiedzenia że jest słaba.

Trochę nie rozumiem czemu ta książka ma tak wysoką ocenę. Dla mnie była ona mocno przeciętna a nawet skłoniłabym się do powiedzenia że jest słaba.

Chyba pierwszy raz trafiłam na romans mafijny, w którym jestem w stanie uwierzyć, że autorka zrobiła chociaż minimalny research (ile w tym prawdy nie wiem, bo nie siedzę w temacie). Do tego dostaliśmy bohaterkę, która nie jest tępą dzidą (przez większość czasu, ma charakterek) i całość wyszła naprawdę spoko!

Jedyny problem polega w tym, że o wiele bardziej interesowała mnie ta mafia niż romans i pierwsza połowa była sto razy ciekawsza :D.

Chyba pierwszy raz trafiłam na romans mafijny, w którym jestem w stanie uwierzyć, że autorka zrobiła chociaż minimalny research (ile w tym prawdy nie wiem, bo nie siedzę w temacie). Do tego dostaliśmy bohaterkę, która nie jest tępą dzidą (przez większość czasu, ma charakterek) i całość wyszła naprawdę spoko!

Jedyny problem polega w tym, że o wiele bardziej interesowała...

Irlandzka mafia wbija na salony 😍
.
„Crow” to moja pierwsza książka przeczytana w tym roku i uważam, że rozpoczęłam ten tok świetną książką. Klimat mafii mi się jeszcze nie znudził i nie sądzę, aby to miało miejsce, więc to dla mnie kolejna seria, która należy do tych „warto przeczytać”!
.
To moje pierwsze spotkanie z piórem A.Zavarelli, ale na pewno nie ostatnie. Autorka przekonała mnie swoją lekkością pióra i umiejętnością, wciągnięcia czytelnika w wykreowany świat. Historia mnie pochłonęła i naprawdę ciężko było mi ją odłożyć. Autorka unika schematów, zmienia bieg wydarzeń, przez co praktycznie do samego końca, nie byłam pewna co tu może się wydarzyć.
.
Historia opowiada o zdesperowanej dziewczynie Mackezie, która poszukuje swojej zagubionej przyjaciółki. Policja w tej sprawie umywa ręce, a ona wie, że aby czegoś się dowiedzieć musi wniknąć w szeregi niebezpiecznej organizacji. Dziewczyna bardzo szybko zwraca swoją uwagę w mafijnych kręgach, a najbardziej interesuje się nią Lachlan Crow.
.
Fabuła należy do tych ciekawych, w których cały czas coś się dzieje. Główna bohaterka należy do tych „twarde sztuki”. Które najpierw robią, potem myślą. Nie boją się niczego i mają zaburzony instynkt samozachowawczy. Bardzo polubiłam Mackenzie, jest wyrazistą i specyficzną bohaterką. Lachlan to bohater, który jest bardzo tajemniczy i zamknięty w sobie. Który nie dał się za bardzo poznać, ale przyciąga do siebie twardym charakterem i grozą. Relacja tej dwójki jest dziwna, skomplikowana. Miała opierać się na wzajemnych interesach, a zmienia się w coś więcej.
.
Historia należy do tych, które może niczym szczególnym się nie wyróżniła, ale niesamowicie mnie wciągnęła w ten niebezpieczny świat irlandzko-rosyjskiej mafii. Jest pełna zwrotów i akcji. Romans, między bohaterami należy do tych, które obserwuje się z przymróżeniem oka i wielką fascynacją. Jest pełen emocji i wrażeń. Możecie być pewni, przy tej lekturze, nudzić się nie będziecie 😍🤩

Irlandzka mafia wbija na salony 😍
.
„Crow” to moja pierwsza książka przeczytana w tym roku i uważam, że rozpoczęłam ten tok świetną książką. Klimat mafii mi się jeszcze nie znudził i nie sądzę, aby to miało miejsce, więc to dla mnie kolejna seria, która należy do tych „warto przeczytać”!
.
To moje pierwsze spotkanie z piórem A.Zavarelli, ale na pewno nie ostatnie. Autorka...

Mackenzie zrobi wszystko by znaleźć zaginioną przyjaciółkę, która dla niej jest jak siostra. Kiedy policja nie jest w stanie jej pomóc, postanawia wziąć sprawy w swoje ręce. Wtedy poznaje jego.
Mężczyznę, który zmienia jej życie o 180 stopni...

Nie wiem dlaczego, ale polubiłam wątki mafijne w książkach. Więc po opisie stwierdziłam, że muszę ją przeczytać. Crow to pierwszy tom serii, która nie napawa mnie zbyt wielkim optymizmem. Mówię wprost, bohaterowie są strasznie źle wykreowani, a główna bohaterka bardzo wkurzająca.

Kłótnia pod koniec książki była strasznie naciągana, nawet po części nie rozumiałam, o co w niej dokładnie chodzi.

Nie wiedziałam również, że w szeregi mafii można tak szybko się dostać. Jakby ktoś chciał wiedzieć, to wystarczy zrobić tak jak bohaterka, czyli pokonać dwa razy cięższego i wyższego faceta od siebie. Oczywiście bez żadnego problemu i mowa tu o pokonaniu jednego z najlepszych, który nigdy w żadnej walce nie przegrał. I bum już jesteś w mafii.
Najbardziej rozbawiło mnie to, że główna bohaterka była tańczącą striptizerką i to w dodatku dziewicą. Krótko mówiąc, ja zawsze biorę motywy mafijne jako fantastyczne, lecz tu w niektórych momentach autorkę za bardzo poniosła ta fantazja.
Nie lubię niedopracowanych książek, a ta należy do jednych z nich. Może autorka miała jakiś tam pomysł, ale gorzej z jej wykonaniem.
Nie chcę przekreślać tej serii, więc z ciekawości sięgnę po drugi tom.

Mackenzie zrobi wszystko by znaleźć zaginioną przyjaciółkę, która dla niej jest jak siostra. Kiedy policja nie jest w stanie jej pomóc, postanawia wziąć sprawy w swoje ręce. Wtedy poznaje jego.
Mężczyznę, który zmienia jej życie o 180 stopni...

Nie wiem dlaczego, ale polubiłam wątki mafijne w książkach. Więc po opisie stwierdziłam, że muszę ją przeczytać. Crow to pierwszy...