Ameryka, kraj możliwości, ale czy aby dla każdego? W tym swoistym dzienniku z podróży poznajemy motoryzacyjne oblicze USA, które czasem bywa dość zaskakujące, zabawne, ale także i smutne. Mocną stroną książki są zdjęcia, bez których czasem ciężko by było pojąć sens niektórych akapitów, czasem faktycznie obraz wart jest więcej niż tysiąc słów.

Ameryka, kraj możliwości, ale czy aby dla każdego? W tym swoistym dzienniku z podróży poznajemy motoryzacyjne oblicze USA, które czasem bywa dość zaskakujące, zabawne, ale także i smutne. Mocną stroną książki są zdjęcia, bez których czasem ciężko by było pojąć sens niektórych akapitów, czasem faktycznie obraz wart jest więcej niż tysiąc słów.

Ciekawa relacja z podróży. Nie tylko dla fanów motoryzacji, ale również dla ciekawych Ameryki. Z lektury można dowiedzieć się wielu niekoniecznie znanych faktów z życia codziennego Amerykanów.
Na duży minus skład książki - poszukiwanie dalszego biegu tekstu na kolejnych stronach, które są poprzeplatane ze zdjęciami bez żadnej logiki potrafi nabawić czytelnika oczopląsu.

Ciekawa relacja z podróży. Nie tylko dla fanów motoryzacji, ale również dla ciekawych Ameryki. Z lektury można dowiedzieć się wielu niekoniecznie znanych faktów z życia codziennego Amerykanów.
Na duży minus skład książki - poszukiwanie dalszego biegu tekstu na kolejnych stronach, które są poprzeplatane ze zdjęciami bez żadnej logiki potrafi nabawić czytelnika oczopląsu.

Relację z przejazdu Złomnika przez Stany ("graciarska" wyprawa szlakiem samochodowych rupieci) czyta się bardzo przyjemnie. Choć książka jest z ducha motoryzacyjna, oferuje też ciekawe spostrzeżenia z podróży, ot, choćby duży fragment poświęcony podupadłemu Detroit. Do tego sporo zdjęć, a jeśli i tych nam mało, jest link do większej galerii w internecie. Normalnie nie czytam książek celebrytów czy youtuberów, jednak dla Złomnika zrobiłam wyjątek. Nie żałuję. #ZawszeGratem :)

Relację z przejazdu Złomnika przez Stany ("graciarska" wyprawa szlakiem samochodowych rupieci) czyta się bardzo przyjemnie. Choć książka jest z ducha motoryzacyjna, oferuje też ciekawe spostrzeżenia z podróży, ot, choćby duży fragment poświęcony podupadłemu Detroit. Do tego sporo zdjęć, a jeśli i tych nam mało, jest link do większej galerii w internecie. Normalnie nie...

Szczerze mówiąc, to oczekiwałem większej liczby branżowych ciekawostek i opisów motoryzacyjnych zwyczajów Ameryki. Książka okazała się być mało oryginalna i dość mainstreamowa. Wyspa Gratów była wyraźnie lepsza. Widzę tu sporo niewykorzystanego potencjału.

Szczerze mówiąc, to oczekiwałem większej liczby branżowych ciekawostek i opisów motoryzacyjnych zwyczajów Ameryki. Książka okazała się być mało oryginalna i dość mainstreamowa. Wyspa Gratów była wyraźnie lepsza. Widzę tu sporo niewykorzystanego potencjału.

Zacznę może od końca, czyli od wydania - jak na niski nakład i niszowy temat wydanie naprawdę zasługuje na uznanie - kredowy papier, twarda okładka, dużo zdjęć, kojarzy mi się trochę z książkami Cejrowskiego. Co do treści - myślę że mało kto sięgnie po tą książkę z przypadku, fani Złomnika będą zadowoleni. Dlaczego "tylko" 7 ? Książka jest utrzymana w klimacie amerykańskiego "kina drogi" i bardzo dobrze (bo to chyba najlepsza forma mówienia o amerykańskiej motoryzacji) ale trochę za dużo tej drogi a za mało samochodów zwłaszcza że temat "Malasie Era" jest tu tylko poskrobany ale nie wykorzystany ... może następna książka z opisem wad i zalet Chryslera Saratogi, Eagle Premiera, K-carów czy Mercurego Topaza ...

Zacznę może od końca, czyli od wydania - jak na niski nakład i niszowy temat wydanie naprawdę zasługuje na uznanie - kredowy papier, twarda okładka, dużo zdjęć, kojarzy mi się trochę z książkami Cejrowskiego. Co do treści - myślę że mało kto sięgnie po tą książkę z przypadku, fani Złomnika będą zadowoleni. Dlaczego "tylko" 7 ? Książka jest utrzymana w klimacie...

Książka tak jak Pan Złomnik, polecam!

Książka tak jak Pan Złomnik, polecam!

No Panie... ależ mi Pan teraz zaimponował tą książką. Dla mnie petarda. Tu nie ma co opisywać, to trzeba przeczytać i zobaczyć.

No Panie... ależ mi Pan teraz zaimponował tą książką. Dla mnie petarda. Tu nie ma co opisywać, to trzeba przeczytać i zobaczyć.

Świetna. Mnóstwo zdjęć.

Świetna. Mnóstwo zdjęć.