Po troškách

Okładka książki Po troškách Weronika Gogola
Okładka książki Po troškách
Weronika Gogola Wydawnictwo: Větrné mlýny literatura piękna
160 str. 2 godz. 40 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
Po trochu
Wydawnictwo:
Větrné mlýny
Data wydania:
2019-01-01
Data 1. wydania:
2019-01-01
Liczba stron:
160
Czas czytania
2 godz. 40 min.
Język:
czeski
ISBN:
9788074433634
Tłumacz:
Michal Lebduška
Inne
Średnia ocen

5,0 5,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Znak nr 827 / 2024 Maciej Bobula, Diana Dąbrowska, Olga Drenda, Olga Gitkiewicz, Weronika Gogola, Jerzy Illg, Michał Jędrzejek, Maria Karpińska, Aleksandra Kasprzak, Karol Kleczka, Dominika Kozłowska, Zbigniew Łagosz, Małgorzata Lebda, Anna Marchewka, Eliza Mórawska-Kmita, Piotr Oczko, Janusz Poniewierski, Redakcja miesięcznika Znak, Tomasz Stawiszyński, George Steiner, Ola Szmida, Tomasz P. Terlikowski, Olga Tokarczuk
Ocena 7,0
Znak nr 827 / ... Maciej Bobula, Dian...
Okładka książki Notatnik Literacki Nr 1 (1) / 2023 Zuzanna Bartoszek, Joanna Bednarek, Ewa Dąbrowska, Julia Fiedorczuk, Jerzy Franczak, Weronika Gogola, Irek Grin, Ewa Jarocka, Tymoteusz Karpowicz, Emilia Konwerska, Patryk Kosenda, Dorota Kotas, Dawid Kujawa, Karolina Macios, Paweł Mackiewicz, Filip Matwiejczuk, Oskar Meller, Łukasz Musiał, Joanna Oparek, Emil Pasierski, Jacek Paśnik, Redakcja pisma Notatnik Literacki, Maciej Robert, Barbara Sadurska, Jakub Skurtys, Paweł Sołtys, Olga Tokarczuk, Agnieszka Waligóra, Rafał Wawrzyńczyk, Agnieszka Wolny-Hamkało
Ocena 8,0
Notatnik Liter... Zuzanna Bartoszek, ...
Okładka książki Znak nr 764 Wojciech Bonowicz, Halina Bortnowska, Tomasz Cyz, Roberto Esposito, Julia Fiedorczuk, Weronika Gogola, Jürgen Habermas, Marta Kijewska-Trembecka, Dominika Kozłowska, Marek Krajewski, Angelika Kuźniak, Joanna Mueller, Piotr Oczko, Janusz Poniewierski, Redakcja miesięcznika Znak
Ocena 6,3
Znak nr 764 Wojciech Bonowicz, ...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,0 / 10
1 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
457
378

Na półkach: , , ,

To taka książka... z jakimiś wspominkami z dzieciństwa, każdy znajdzie coś ze swojego, a nawet może całkiem dużo, (bo jestem chyba podobny rocznik..) i "och jej, też tak miałem/am!" ale... w sumie nic z tego nie wynika. Ten niby motyw przewodni, śmierć, to jest tam wstawiony bardzo na siłę, żeby coś było niby głębszego, a tak naprawdę chodzi żeby sobie popisać o tych wspominkach z dzieciństwa - no nie mogę się oprzeć wrażeniu, że tylko o to chodziło. I przyznaję, to chwyci, bo wielu ludzi może się zidentyfikować, wielu miało podobne dzieciństwo, wielu ma sentyment ;) i moim zdaniem tylko na tym bazuje książka. Można to przeczytać, nawet jakośtam wciąga... ale niewiele wnosi ;) Sentymentalnym., takim którzy lubią się unurzać w swoich wspomnieniach z dzieciństwa i urodzili się w latach '80 (przynajmniej tych późnych, może jeszcze wczesne '90 też się łapią),polecam, całej reszcie... polecam poszukać czegoś, co wniesie jakąś realną wartość do życia ;) (ale spoko, nie każda książka musi).

(czytana/słuchana: 14-15.03.2024, Legimi)
3-/5 [6/10]

To taka książka... z jakimiś wspominkami z dzieciństwa, każdy znajdzie coś ze swojego, a nawet może całkiem dużo, (bo jestem chyba podobny rocznik..) i "och jej, też tak miałem/am!" ale... w sumie nic z tego nie wynika. Ten niby motyw przewodni, śmierć, to jest tam wstawiony bardzo na siłę, żeby coś było niby głębszego, a tak naprawdę chodzi żeby sobie popisać o tych...

więcej Pokaż mimo to

avatar
213
213

Na półkach:

Bardzo dyskretna, ale też szczera książka. Niby to było, ale tutaj jest jakoś inaczej. Polecam.

Bardzo dyskretna, ale też szczera książka. Niby to było, ale tutaj jest jakoś inaczej. Polecam.

Pokaż mimo tovideo - opinia

avatar
934
516

Na półkach:

Niby takich książek, jak to jest w dzieciństwie, jak widzimy ten świat, jak gromadzimy doświadczenia było już wiele. Ale jest coś takiego w książce Gogoli, że czyta się to doskonale, że czuć w tym szczerość i bezpretensjonalność. I nawet jak nie każdy czytelnik miał takie same doświadczenia, to każdy znajdzie w tych opowieściach chociaż cząstkę siebie. Bardzo podobało mi się oddanie sposobu myślenia dziecka - te pytania, które zadawane są z pełnią szczerości i naiwności, to interpretowanie odpowiedzi tak na wprost, chociaż potem jako dorośli wiemy, że to były tylko metafory, niewypowiedziane znaczenia. Nie miałam szczęścia dorastać w tak zróżnicowanej, wielopokoleniowej rodzinie. Jestem dzieckiem wielkiego miasta, ale urzekła mnie ta opowieść o całej masie ciotek, wujków, babć, dziadków i sąsiadów. Nie miałam tego.
A najważniejsze, że napisane to jest prostym językiem, z poczuciem humoru i bez pretensjonalności, patosu. To dzięki temu zwykłe zdarzenia, zwykłe doświadczenia układają się w ciekawą historię o zwykłym niezwykłym życiu. Bo życie każdego z nas takie właśnie jest.

Niby takich książek, jak to jest w dzieciństwie, jak widzimy ten świat, jak gromadzimy doświadczenia było już wiele. Ale jest coś takiego w książce Gogoli, że czyta się to doskonale, że czuć w tym szczerość i bezpretensjonalność. I nawet jak nie każdy czytelnik miał takie same doświadczenia, to każdy znajdzie w tych opowieściach chociaż cząstkę siebie. Bardzo podobało mi...

więcej Pokaż mimo to

avatar
304
60

Na półkach: ,

"Po trochu" wciągała mnie, jak sam tytuł mówi, po trochu. Z początku czytało się bardzo źle, na koniec zdecydowanie lepiej. Wydaje się, że trzeba po prostu zniknąć w klimat Olszyn (małopolskiej wioski) i uważnie słuchać. O czym słuchać? O wspomnieniach z dzieciństwa. Zarzuty więc, że książka pozbawiona jest akcji bądź chaotyczna, moim zdaniem, są nie na miejscu. Wspomnienia właśnie takie są. Tym bardziej, że są to ostanie godziny życia narratora. Wspomnienia mają tu charakter bardzo dziecinny, aczkolwiek pojawiają się też wątki śmierci, która już za chwilę, już za godzinę czeka narratora. Książka o umieraniu, śmierci? Moim zdaniem nie. I nie jest to książka, z której odbiorca wyniesie nie wiadomo ile...
Żałoba, pogrzeb i tekst "Tata lubił czytać Senekę na kiblu" niszczy całą atmosferę, wyrywa z rytmu.

"Po trochu" wciągała mnie, jak sam tytuł mówi, po trochu. Z początku czytało się bardzo źle, na koniec zdecydowanie lepiej. Wydaje się, że trzeba po prostu zniknąć w klimat Olszyn (małopolskiej wioski) i uważnie słuchać. O czym słuchać? O wspomnieniach z dzieciństwa. Zarzuty więc, że książka pozbawiona jest akcji bądź chaotyczna, moim zdaniem, są nie na miejscu. Wspomnienia...

więcej Pokaż mimo to

avatar
852
834

Na półkach:

No właśnie po trochu o tym i o tamtym, o życiu w niewielkiej małopolskiej miejscowości obserwowanym przez młodą dziewczynę, właściwie dziecko jeszcze.
Lubię takie wspomnienia, tym bardziej , że sa one mi bliskie ze względu na moje tereny, na podobne wspomnienia z czasów gdy wszystko było dużo prostsze, my bardziej beztroscy,a wspomnienia dzieciaków z tamtego czasu podobne, bez względu na miejsce zamieszaknia.
Może i jest tu troche chaosu, brak spojnej akcji, ale chyba nie o takie uporządkowanie chodzilo autorce. Ot tak, jak pisze się pamiętnik, który jest zbiorem napływających myśli.

No właśnie po trochu o tym i o tamtym, o życiu w niewielkiej małopolskiej miejscowości obserwowanym przez młodą dziewczynę, właściwie dziecko jeszcze.
Lubię takie wspomnienia, tym bardziej , że sa one mi bliskie ze względu na moje tereny, na podobne wspomnienia z czasów gdy wszystko było dużo prostsze, my bardziej beztroscy,a wspomnienia dzieciaków z tamtego czasu podobne,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2775
1511

Na półkach: , , ,

#Wyzwanie LC wrzesień 2023

Książka "Po trochu" to tak właściwie jakby rodzaj dziennika, pamiętnika, w którym autorka opowiada nam o wszystkim i o niczym jednocześnie...
Rozpoczyna książkę wierszowane motto, monolog zmarłej duszy, która żegna się światem a tytułami rozdziałów są godziny z tym, że dwunasta godzina jest pustym rozdziałem... Narracja prowadzona jest jednoosobowo, wieś Olszyny poznajemy z perspektywy małego dziecka, które opowiada o swoich spostrzeżeniach. Naiwność i niewiedza często przeplata się tu przesądami i lękiem a także zupełnie normalnym życiem na ówczesnej wsi.
Te opowieści to dla mnie trochę jak wspomnienia z dzieciństwa. Myślę, że wiele z tych rzeczy opisanych przez autorkę, część osób także przeżyła. Dla mnie ta perspektywa jest bardzo znajoma, mogłabym się podpisać pod kilkoma rozdziałami... Sama wspominam ze znajomymi czasy, gdy chodziliśmy do przedszkola, o zabawach, o których współczesne dzieci nie mają pojęcia, o chorobach, na które wszystkie dzieci zapadały bez wyjątku i o śmierci.

"Bardzo lubiłyśmy bawić się w pogrzeby i w komunię świętą. Najczęściej byłam księdzem. Nawet mój stary kuzyn, który był już w ósmej klasie, bawił się z nami, klękał przede mną, a ja błogosławiłam go patykiem."
Trochę zaskoczyła mnie ta cieniutka książeczka i chociaż to niecałe dwieście stron, to trzeba uważnie czytać, gdyż trochę można się pogubić w imionach bohaterów i czasami wątki są nieco chaotyczne, ale przecież taki chaos zawsze towarzyszy dzieciom, potrafią skoczyć z tematu śmierci na ulubione lody.
Przyznam jednak, że wkręciłam się w te opowieści, może bardziej dla swoich wspomnień, które już nieco wyblakły i może warto je także spisać...
Lubię czasem czytać takiego rodzaju utwory, w których nie ma zbytniego patosu, nie ma w zasadzie akcji czy jako takiej fabuły, tylko powoli, wręcz leniwie snuje się wątek od pierwszej godziny aż po dwunastą... a bohaterem możemy być tutaj my sami.
Taki sposób opowiadania trochę przypomina mi kiedyś czytaną książkę "Pomiędzy" Pawła Radziszewskiego. Nie całkiem tak samo, ale tak mi się nasunęło.
Powiedzonka cytowane w "Po trochu" sama do tej pory są stosowane w mojej rodzinie od dawna, ale moje korzenie również sięgają do małej wioseczki gdzieś w Bieszczadach, więc do stron rodzinnych autorki już nie tak daleko.
No, a już z sikaniem na stojaka to chyba wszystkie dziewczynki miały problem...

"Z tym sikaniem próbowałam długo. Dlaczego chłopy mogą na stojąco, a ja nie? Sikanie w kucki jest bardzo niebezpieczne, zawsze może ci wleźć do środka jakiś kleszcz albo inne robactwo. Zwłaszcza w lesie, gdzie nie ma papieru toaletowego i Tata każe podcierać się liściem łopianu."
Po lekturze dopadła mnie nostalgia, tęsknota za beztroskimi latami dzieciństwa, za tym, czego było mi brak i za marzeniami... a najbardziej chyba za tymi, którzy już odeszli i już nie wrócą...
Czasem warto zwrócić uwagę na coś innego, mnie zachwyciła okładka i sam tytuł, moja mama też zawsze używała słowa "trochu" ...

#Wyzwanie LC wrzesień 2023

Książka "Po trochu" to tak właściwie jakby rodzaj dziennika, pamiętnika, w którym autorka opowiada nam o wszystkim i o niczym jednocześnie...
Rozpoczyna książkę wierszowane motto, monolog zmarłej duszy, która żegna się światem a tytułami rozdziałów są godziny z tym, że dwunasta godzina jest pustym rozdziałem... Narracja prowadzona jest...

więcej Pokaż mimo to

avatar
65
64

Na półkach:

Nudne, powierzchowne, o niczym. Bo to nie jest o śmierci i o umieraniu. One są tylko w tle jako powtarzający sie temat. To mogłyby być fajne wspomnienia, z których można wynieść coś uniwersalnego ale pozostają tylko nudne opisy, które zapominasz po przekręceniu strony. A szkoda. Może to jest tak, że musisz coś przeżyć, by nadać temu znaczenie? Że musisz mieć jakiś kapitał kulturowy, który nadaje sens? A tak zostaje tylko krowi placek - zegar- z którego nic nie wynika.

Nudne, powierzchowne, o niczym. Bo to nie jest o śmierci i o umieraniu. One są tylko w tle jako powtarzający sie temat. To mogłyby być fajne wspomnienia, z których można wynieść coś uniwersalnego ale pozostają tylko nudne opisy, które zapominasz po przekręceniu strony. A szkoda. Może to jest tak, że musisz coś przeżyć, by nadać temu znaczenie? Że musisz mieć jakiś kapitał...

więcej Pokaż mimo to

avatar
493
272

Na półkach: ,

Po trochu to tak jakby o wszystkim i o niczym. Wspomnienia bardzo osbiste autorki, gdy jako dziecko mieszkała na wsi. Mnie niestety ta książka nie urzekła.

Po trochu to tak jakby o wszystkim i o niczym. Wspomnienia bardzo osbiste autorki, gdy jako dziecko mieszkała na wsi. Mnie niestety ta książka nie urzekła.

Pokaż mimo to

avatar
601
601

Na półkach:

Lubię takie książki. Takie, w których autor nie sili się na patos, opowiada bezpretensjonalnie i zwyczajnie o rzeczach codziennych składających się na los każdego z nas. Taki sposób opowiadania przypomina mi chwile, gdy spotykają się siostry mojej mamy i zaczynają wspominać. Ich historie często są chaotyczne, od imion kuzynów, ciotek i sąsiadów mąci mi się w głowie, a przeskoki w czasie nie są niczym dziwnym. Po trochu o wszystkim: o miłości, o ciuchach, o chorobach, o zdradach i kłótniach, o tym, kto z kim i dlaczego. Towarzyszy tym pogawędkom jakaś nieuchwytna nuta nostalgii, tęsknoty za tym, co minione i za ludźmi, których już nie ma.
Podobny typ narracji stosuje Weronika Gogola, wkładając swoją opowieść w usta dziewczynki (Werki z Gogolów),która po swojemu poznaje świat i po trochu interesuje się każdym aspektem życia. Szczególnie jednak, jak to dziecko, fascynuje ją śmierć, a raczej otoczka jej towarzysząca. Trumny i trumienki, ciała nieboszczyków, wiadomości o śmierci ciotek i wujków, ubrania do trumny, zapachy i pogrzeby. Detale składające się na przejmujący, ale i zabawny obraz śmierci, która w świecie wiejskiego dziecka traktowana jest normalnie, jak oczywisty element egzystencji. Oprócz umierania Werkę interesuje też własna cielesność i choć nie rozumie słowa seks to jednak ma na jego temat swoje zdanie. Widzi obrazki z nagimi kobietami w warsztacie ojca, od koleżanek słyszy opowieści o mitycznym orgazmie i marzy o całowaniu się z chłopakiem, a nawet wyobraża sobie, że ma męża Andrzeja, który wciąż jest w delegacji.
Czytając „Po trochu” często łapałam się na myślach, że znam pewne sytuacje z własnego życia. Czułam się tak, jakby ktoś nagle otwierał szufladki w mojej pamięci i wydobywał na wierzch dawno zapomniane obrazy. Matka dumna z posiadania zastawy z duraleksu, częstowanie gości cappuccino z proszku i wszechobecne ciasto karpatka to cząstki moich wspomnień z dzieciństwa.
Niedawno czytałam „Guguły” Wioletty Grzegorzewskiej i widzę pewne podobieństwo między tymi książkami, ale nie traktuję tego jak zarzut, Wręcz przeciwnie- fajnie, że pojawiają się książki utrzymane w takim duchu niewymuszonej sielskości przyprawionej dziecięcą naiwnością i mądrością. Podoba mi się to.

Lubię takie książki. Takie, w których autor nie sili się na patos, opowiada bezpretensjonalnie i zwyczajnie o rzeczach codziennych składających się na los każdego z nas. Taki sposób opowiadania przypomina mi chwile, gdy spotykają się siostry mojej mamy i zaczynają wspominać. Ich historie często są chaotyczne, od imion kuzynów, ciotek i sąsiadów mąci mi się w głowie, a...

więcej Pokaż mimo to

avatar
567
321

Na półkach:

„Najlepsze historie ze swojego życia zawsze opowiada się po trochu, po kawałku, to zwykle jakieś urywki, fragmenty. Ktoś coś zapamiętał i z tej pamięci rodzą się najpiękniejsze opowieści.”
Narratorem tej historii jest kilkuletnia dziewczynka żyjąca na wsi, którą fascynuje śmierć i własna cielesność. Autorka pięknie i w czarujący sposób oddaje i przywołuje dzieciństwo. Życie na wsi. Zapachy. Uśmiechy i pierwsze doświadczenia. Lecz nie wszystko jest takie słodkie jak by się wydawało, zauważymy że sama Weronika Gogola nie boi się poruszać również bardzo trudnych tematów.
„Kiedy dorośli idą na korytarz i długo rozmawiają ze sobą, to znaczy, że stanie się coś złego.”
Możemy spotkać się z wieloma spostrzeżeniami dziecka, które miał każdy z nas. Przywołać je do własnych historii z dzieciństwa. Wrócić do wspomnień bardzo często i tych niewygodnych.
Jednym z najmocniejszych punktów książki jest styl autorki. Weronika Gogola pisze bardzo plastycznie i z wyczuciem, co sprawia, że czytanie jej książki to prawdziwa przyjemność. Dodatkowo, autorka potrafi zaskoczyć czytelnika swobodne lawirowanie czasem i przestrzenią co dodatkowo sprawia, że czytelnik nie może się oderwać. Chce czytać więcej i przywoływać wraz z główną bohaterką własne dzieciństwo.
Podsumowując, "Po trochu" to bardzo dobra powieść, która porusza wiele ważnych tematów i pozostaje w pamięci na długo. Weronika Gogola udowadnia, że potrafi pisać w sposób realistyczny i autentyczny, co sprawia, że jej książka jest bardzo wartościowa i warta przeczytania.

„Najlepsze historie ze swojego życia zawsze opowiada się po trochu, po kawałku, to zwykle jakieś urywki, fragmenty. Ktoś coś zapamiętał i z tej pamięci rodzą się najpiękniejsze opowieści.”
Narratorem tej historii jest kilkuletnia dziewczynka żyjąca na wsi, którą fascynuje śmierć i własna cielesność. Autorka pięknie i w czarujący sposób oddaje i przywołuje dzieciństwo. Życie...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    830
  • Przeczytane
    808
  • Posiadam
    164
  • 2018
    51
  • 2019
    26
  • Ulubione
    24
  • 2023
    17
  • Ebook
    15
  • 2021
    13
  • Teraz czytam
    13

Cytaty

Więcej
Weronika Gogola Po trochu Zobacz więcej
Weronika Gogola Po trochu Zobacz więcej
Weronika Gogola Po trochu Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także