Spodziewałam się konsekwentnej wyliczanki organizmów zasiedlających domy, ale autor obrał inną drogę, przez co tytuł wybrzmiewa nieco myląco. Bardziej jest to opowieść o odkrywaniu wpływu bioróżnorodności w miejscu zamieszkania na dobrobyt człowieka.

Książka koncentruje się przede wszystkim na drobnoustrojach oraz stawonogach, pomija rośliny, a o kręgowcach wspomina głównie w kontekście psów, kotów oraz gryzoni.

Mocnym punktem jest skupienie się na początkach rozwoju mikrobiologii oraz motywacji i okolicznościach współczesnych badań ekologicznych (ekologiem jest sam autor, a jego perspektywa jest mocno związana z własnym dorobkiem naukowym).

Czy mnie wciągnęło? Na pewno lektura zajęła mi więcej czasu, niż przewidywałam. Z drugiej strony, dostałam dość sporo rozbudzających ciekawość konkretów (z zawartością biofilmu rączek prysznicowych na czele). Pozycja bardziej dla osób zainteresowanych biologicznymi skutkami urbanizacji, czytelnicy szukający listy stworzeń mieszkających im za szafą będą zawiedzeni.

Spodziewałam się konsekwentnej wyliczanki organizmów zasiedlających domy, ale autor obrał inną drogę, przez co tytuł wybrzmiewa nieco myląco. Bardziej jest to opowieść o odkrywaniu wpływu bioróżnorodności w miejscu zamieszkania na dobrobyt człowieka.

Książka koncentruje się przede wszystkim na drobnoustrojach oraz stawonogach, pomija rośliny, a o kręgowcach wspomina...

Głównie o bateriach, spodziewałem się stawonogów itp. Książka ciekawa pomimo tego ograniczenia.

Głównie o bateriach, spodziewałem się stawonogów itp. Książka ciekawa pomimo tego ograniczenia.

Świetnie opowiedziane historie naszych współmieszkańców.

Świetnie opowiedziane historie naszych współmieszkańców.

Jak dla mnie, książka prezentuje zbyt drobiazgowe ujęcie tematu

Jak dla mnie, książka prezentuje zbyt drobiazgowe ujęcie tematu

Rob Dunn w "Nie jesteś sam w domu..." zwraca nam uwagę na bujne życie, jakie toczy się tuż pod naszymi stopami, w naszych łóżkach, łazienkach czy kuchniach. Dla wielu przemykający w łazience rybik czy pająk czatujący w kącie to powód do generalnego sprzątania, to błąd. Jak się okazuje stworzenia zamieszkujące ludzkie siedziby (ale i jego samego) często pozytywnie wpływają na nasz dobrostan, zwiększają naszą odporność, zwalczają szkodliwe mikroorganizmy. Oczywiście nie znaczy to, że mamy żyć w brudzie, jednak badania wykazały, że stosowane do dezynfekcji chemikalia zwalczają większość niegroźnych dla zdrowia mikroorganizmów pozostawiając te nieliczne nad wyraz odporne i szkodliwe. Stawonogi, bakterie, grzyby i wirusy od zawsze towarzyszyły człowiekowi i nie zmieniło się to, nawet gdy z prymitywnych schronień przeniósł się do komfortowych domów i mieszkań. Warto o tym pamiętać zanim kolejny raz zabije się pająka albo spacerującego po ścianie chrząszcza.

Rob Dunn w "Nie jesteś sam w domu..." zwraca nam uwagę na bujne życie, jakie toczy się tuż pod naszymi stopami, w naszych łóżkach, łazienkach czy kuchniach. Dla wielu przemykający w łazience rybik czy pająk czatujący w kącie to powód do generalnego sprzątania, to błąd. Jak się okazuje stworzenia zamieszkujące ludzkie siedziby (ale i jego samego) często pozytywnie wpływają...

Opowieść o niewidzialnych czasem uciążliwych sąsiadach, warto spojrzeć na te stworzenia pod innym kątem.

Opowieść o niewidzialnych czasem uciążliwych sąsiadach, warto spojrzeć na te stworzenia pod innym kątem.

Bardzo pozytywne zaskoczenie, choć też i zmyłka. Po okładce myślałam, że będzie to książka głównie o bezkręgowcach żyjących obok nas, tymczasem większość książki to mikroby. Oczywiście, są też rozdziały o karaluchach, jednak książkę otwierają i zamykają bakterie. Ale fajnie, bardzo ciekawie było poczytać o drobnoustrojach w naszych domach, duży plus za rozdział o grzybach (to mnie szczególnie interesuje),ciekawie o słuchawce prysznicowej czy robieniu zakwasu do chleba. Czytało się bardzo szybko, baboli prawie nie było (a jak już, to drobnostki),więc z czystym sumieniem polecam.

Bardzo pozytywne zaskoczenie, choć też i zmyłka. Po okładce myślałam, że będzie to książka głównie o bezkręgowcach żyjących obok nas, tymczasem większość książki to mikroby. Oczywiście, są też rozdziały o karaluchach, jednak książkę otwierają i zamykają bakterie. Ale fajnie, bardzo ciekawie było poczytać o drobnoustrojach w naszych domach, duży plus za rozdział o grzybach...

Całkiem niezła, ale. Książka o nieco innej tematyce niż się spodziewałem. Treść dotyczy bardziej badań tego co żyje w naszych domach i na nas. Trochę szkoda bo myślałem że to będzie bardziej w formie listy i opisu tego co można spotkać w domach. Lista organizmów żyjących w naszym najbliższym otoczeniu i ich znaczenia była by bardziej interesująca. No ale cóż, tak czy siak czytało się całkiem dobrze. Książka ma dla mnie duży minus za to że przypisy są na końcu książki. Przy takich wymiarach można by z powodzeniem dać przypisy pod tekstem. Dlatego daję ocenę 5.

Całkiem niezła, ale. Książka o nieco innej tematyce niż się spodziewałem. Treść dotyczy bardziej badań tego co żyje w naszych domach i na nas. Trochę szkoda bo myślałem że to będzie bardziej w formie listy i opisu tego co można spotkać w domach. Lista organizmów żyjących w naszym najbliższym otoczeniu i ich znaczenia była by bardziej interesująca. No ale cóż, tak czy siak...

Miejscami nudna i miejscami w miarę ciekawa dużo doświadczeń opartych na badaniach naukowych i obserwacjach , niekiedy aż za dużo rozpisane na pewne tematy , też trochę ciekawostek jest w tej książce zawarte chodź mogloby być więcej , nawet nie trzeba być biologiem czy przyrodnikiem żeby ta książkę przeczytać. Można książkę zaliczyć do udanych zakupów

Miejscami nudna i miejscami w miarę ciekawa dużo doświadczeń opartych na badaniach naukowych i obserwacjach , niekiedy aż za dużo rozpisane na pewne tematy , też trochę ciekawostek jest w tej książce zawarte chodź mogloby być więcej , nawet nie trzeba być biologiem czy przyrodnikiem żeby ta książkę przeczytać. Można książkę zaliczyć do udanych zakupów

Jedna z tych książek, które swoim tytułem dużo po sobie obiecują, a kiedy zacznie się czytać okazuje się że wiele gatunków żyjących obok nas (czy na nas albo wręcz w nas) jest pominiętych czy zmarginalizowanych. To może bym wybaczył, jednak dość nudnego stylu i rozpływania się nad rzeczami z punktu widzenia czytelnika nieistotnymi już nie.

No bo np. takim spieszkom poświęca się cały rozdział. Czy ktoś z was kiedykolwiek słyszał o spieszkach? Nic dziwnego, na całym świecie jest tylko dwóch specjalistów od nich. A jeżeli ktoś nie wie jak wygląda spieszka zapraszam do internetu, bo autor pomimo poświęcenia kilkudziesięciu stron tym owadom "zapomniał" nie tylko powiedzieć jak to wygląda (bliżej muchy? motyla? rybika cukrowego? ważki? Duże czy małe?),ale nawet zdaje się umknęło mu podkreślenie, że to w ogóle owad, a nie jakiś krocionóg czy pajęczak. Za to o historii badań nad nimi możemy poczytać do znudzenia (o które zresztą nietrudno).

No cóż, można wynotować kilka ciekawostek z ksiązki, jakąś tam wartość merytoryczną zatem ma, jednak powiedzieć muszę (z żalem) że po raz kolejny zostałem nabrany na marketingową papkę która z przeciętnej, nieprzemyślanej książki robi "ARCYDZIEŁO, KTÓRE MUSISZ MIEĆ".

Jedna z tych książek, które swoim tytułem dużo po sobie obiecują, a kiedy zacznie się czytać okazuje się że wiele gatunków żyjących obok nas (czy na nas albo wręcz w nas) jest pominiętych czy zmarginalizowanych. To może bym wybaczył, jednak dość nudnego stylu i rozpływania się nad rzeczami z punktu widzenia czytelnika nieistotnymi już nie.

No bo np. takim spieszkom...