Matematyczny wzór na istnienie Boga

Okładka książki Matematyczny wzór na istnienie Boga Maciej Bienias
Okładka książki Matematyczny wzór na istnienie Boga
Maciej Bienias Wydawnictwo: Novae Res kryminał, sensacja, thriller
268 str. 4 godz. 28 min.
Kategoria:
kryminał, sensacja, thriller
Wydawnictwo:
Novae Res
Data wydania:
2020-02-17
Data 1. wyd. pol.:
2020-02-17
Liczba stron:
268
Czas czytania
4 godz. 28 min.
Język:
polski
ISBN:
9788381477345
Tagi:
matematyka liczby pierwsze
Średnia ocen

5,6 5,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,6 / 10
8 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1083
66

Na półkach:

Gdybym chciała napisać streszczenie w punktach, jak w podstawówce, zajęłoby to 4 punkty. Zero akcji, pełno retrospekcji i opisu głównego bohatera, który prawdopodobnie łączy geniusz matematyczny ze spektrum autyzmu lub zaburzeniami psychicznymi. Idealne postaci, wszyscy grzeczni, fachowcy w swoich dziedzinach, a bohater ma niesamowite szczęście spotykając akurat ich na swojej drodze. Zagadnienia matematyczne poruszone na początku, potem chyba autorowi skończyła się wiedza (wena?) i brnął tylko w życie wewnętrzne Aleksa i jego walkę z alarmem samochodowym. Ta "walka" wnosiła najwięcej emocji...

Gdybym chciała napisać streszczenie w punktach, jak w podstawówce, zajęłoby to 4 punkty. Zero akcji, pełno retrospekcji i opisu głównego bohatera, który prawdopodobnie łączy geniusz matematyczny ze spektrum autyzmu lub zaburzeniami psychicznymi. Idealne postaci, wszyscy grzeczni, fachowcy w swoich dziedzinach, a bohater ma niesamowite szczęście spotykając akurat ich na...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1
1

Na półkach:

#tldr to nie opowieść, to strasznie słaby i nieciekawy żart

Do lektury zabierałem się z licznymi wątpliwoścami, pewny iż o liczbach pierwszych powiedziano już wystarczająco duzo - jakież było moje rozczarowanie, gdy okazało sie że mam racje!
Lekko zdumiony tonem, w jakim utrzymana jest książka uznalem iż może to być ciekawy zabieg, którego przełamanie pozwoli w przyszłości na jakąś zmianę dynamiki opowieści lub ma wprowadzać nastrój akademickiego formalizmu, więc moje oczekiwania wobec kunsztu autora rosły, za co serdecznie siebie przepraszam.
Po kilku stronach moje myśli zaczęły krążyć wokół pomysłu iż autor to niespełniony pedagogiczne matematyk, chcący przekazać swoja wiedze i zarazić miłością do matematyki zwyczajnych zjadaczy chleba, tu ponownie czekało mnie rozczarowanie. Ciekawostki ocierajcie się o nauki ściśle wydają się być zaczerpnięte z dwóch lub jednej strony portali ze śmiesznymi obrazkami. Moje nadzieje zostały więc przerzucone na poczet przyszłych przygód głównego bohater - przygód pełnych tajemnic, intrygujących postaci, masy watpliwosci — z tylu niesamowitych rzeczy, które można by tu zawrzeć, nie pojawiło się nic z wymienionych. Moje nadzieje ustępowały odwrotnie proporcjonalnie z rosnącą obawą, iż jestem pierwszą osobą na świecie (poza autorem),która miała wątpliwą przyjemność zagłębić się w tej opowiastce. "Opowiastce" to już powiedzieć DUŻO, bo sama konstrukcja historii jest niczym stare, męczące i przeważnie niezabawne kawały, gdzie dana czynność musi mieć miejsce trzykrotnie by nastąpiła puenta. Po drodze do puenty poznajemy cztery inne postacie lub bardziej tła, które mają tylko odrzeć historie z tajemnicy i potwierdzać hipotezę. Wygląda to następująco poczynając od głównego bohatera:
1. wprowadzenie postaci
2. krótkie przesłanki mówiące o tym że jest to postać fenomenalna w tym co robi
3. rozwianie wątpliwości
Treść zadań na sprawdzianach matematycznych miały ciekawiej rozwiniętą "akcje", a przy okazji mogły być wyzwaniem, budzić ciekawość i chęci do poszerzenia swojej wiedzy w przeciwieństwie do omawianego utworu.
Artystyczna dusza autora znalazła ujścia w barwnych opisach, które mogłyby mi zaimponować, gdybym tylko był o kilka lat młodszą, lekko wstawioną, zrozpaczoną po rozstaniu nastką w lokalnej spelunie przed zamknięciem. Opisy te nawet nie próbują być oryginalne, a ich umiejscowienie bywa całkowicie bezsensowne a wręcz nielogiczne, co chyba było najciekawszą rzeczą, na jaką natrafiłem, bo nie spodziewałem się że można zepsuć przekaz fabularny, dodając dodaktowe szczegóły do zdarzenia.
Zmierzając do puenty utowru, trzeba nadmienić iż przyjaciel głownego bohatera wyrywa sie ze schematu, bo nie otrzymujemy tu zapewnien o jego doskonałości, a tyle ze ma poczucie humoru i jest to tak naprawdę druga postać z jakimkolwiek przejawem charakteru w książce. Pozostałe postacie to tła leżące jako zlepki zdań niczym didaskalia.
Puenta! Och ten wspaniały koniec będący tak naprawdę streszczeniem książki w kilku wypowiedzianych zdaniach, które jeszcze bardziej nieczule odzierają fabułę z jakichkolwiek nut tajemnicy czy niejasności, jest fenomenalnie okropny i tylko pogarsza cały odbiór książki która mogłaby się skończyć tanim, niedopowiedzeniem które jednak zostawiłoby jakiekolwiek pole do obrony przed oceną 2/10.

#tldr to nie opowieść, to strasznie słaby i nieciekawy żart

Do lektury zabierałem się z licznymi wątpliwoścami, pewny iż o liczbach pierwszych powiedziano już wystarczająco duzo - jakież było moje rozczarowanie, gdy okazało sie że mam racje!
Lekko zdumiony tonem, w jakim utrzymana jest książka uznalem iż może to być ciekawy zabieg, którego przełamanie pozwoli w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1274
1272

Na półkach:

Matematyka królową nauk jest! I to jest fakt niezaprzeczalny! Dzięki niej możemy wyjaśnić wiele zjawisk. Możemy poznać otaczającą nas rzeczywistość. Wreszcie możemy ogarnąć otaczający nas świat.
Książka Macieja Bieniasa wzbudziła moją ciekawość. Tytuł przykuł moją uwagę, sprawiając, że poczułem chęć poznania „boskiego” wzoru. Czy taki istnieje? A jeśli tak, to jak wygląda? Jak go odkryto? Co z niego wynika?
Pytania dwoją się i troją. I choć nie jestem matematycznym orłem, a przedmiot ten zawsze był (i jest) moją piętą achillesową, postanowiłem poznać „Matematyczny wzór na istnienie Boga”. Sięgając po książkę Macieja Bieniasa obawiałem się, że znajdę w niej wiele skomplikowanych, niewytłumaczalnych dla mnie wzorów. Jednak co przepełniło mnie ogromną radością otrzymałem thriller, który sprawił, że matematyka stała się nieco bliższa memu sercu.
Autor miał świetny pomysł, wręcz niespotykany. Maciej Bienias przemyca wiele ciekawych matematycznych prawidłowości. Jednak nie czyni tego w sposób nurzący, zniechęcający, lecz doskonale przykuwa naszą uwagę. Dzięki temu niczym poszukiwacze dążymy do poznania boskiego wzorca budowy świata.
Autor zaprasza nas do świata Alexa, ambitnego wykładowcy. Mężczyzna pracując na wydziale matematyki, dąży do odkrycia tajemnicy zapisanej w liczbach pierwszych. Alex musi również poradzić sobie z powracającymi lękami o zbliżającej się śmierci. Przybierają one na sile w momencie przybliżania się do odkrycia owej tajemnicy. Czy Alex zdoła potwierdzić hipotezę Riemanna?
A jeśli dodam, że cienie przeszłości z życia mężczyzny dadzą o sobie znać, to tylko podsycę Waszą ciekawość. Jednak Alex nie jest jedynym bohaterem, którego poznajemy na kartach tej książki. Maciej Bienias wprowadził również do tej historii Marka, przyjaciela Alexa oraz postać jasnowidza, hipnotyzera. To sprawiło, że historia ta całościowo zyskała na wartości. Po przeczytaniu tej książki nie będę skrywał, że wywarła ona na mnie ogromnie wrażenie. Zaciekawiła, ukazała thriller z nieco innej strony, bardziej naukowej nie tracąc przy tym na psychologicznej warstwie.
Za egzemplarz książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Novae Res https://novaeres.pl/
https://www.czyt-nik.pl/recenzje/w-poszukiwaniu-boskiego-wzoru/

Matematyka królową nauk jest! I to jest fakt niezaprzeczalny! Dzięki niej możemy wyjaśnić wiele zjawisk. Możemy poznać otaczającą nas rzeczywistość. Wreszcie możemy ogarnąć otaczający nas świat.
Książka Macieja Bieniasa wzbudziła moją ciekawość. Tytuł przykuł moją uwagę, sprawiając, że poczułem chęć poznania „boskiego” wzoru. Czy taki istnieje? A jeśli tak, to jak wygląda?...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1
1

Na półkach:

Z pewnością nie jest to jeden z przedstawicieli gatunku thrillerów gdzie epatowanie przemocą, trup na pierwszych stronach, służą do zawiązania akcji, a w kolejnych rozdziałach zwłoki ścielą się gęsto. Szczerze powiedziawszy sięgając po ten tytuł nie wiedziałam czego się spodziewać. Początek powieści jeszcze bardziej utwierdził mnie tym przekonaniu. W prawdzie pojawiło się kilka interesujących faktów z historii nauk ścisłych, w prawdzie pojawił się główny bohater a wraz z nim szczegółowy profil jego osobowości, a także drugi z bohaterów tym razem ukazany bardziej oględnie, lecz w czasie gdy pojawiła się trójka kolejnych bohaterów wraz z zależnościami jakie wytworzyły się pomiędzy owymi faktami a nimi wszystkimi, orbity moich oczu rozwarły się szerzej. Natomiast wzrok odpoczął dopiero w momencie gdy dobrnęłam do ostatniej strony.
Fabuła okazała się może nie zbyt rozbudowana lecz spójna, konsekwentna i szczegółowo przemyślana, a cechy gatunku z wydarzeń rozgrywających się na bieżąco, zmieniły się w zaistniałe w przeszłości, na domiar okazały się nieznane dla człowieka który ich doświadczał czyli Alexa, głównego bohatera – szanowanego matematyka. Starającego się udowodnić hipotezę Riemanna – boski wzorzec na budowę wszechświat lub innymi słowy matematyczny wzór na istnienie Boga. Odkąd Alex powiedział drugiemu z bohaterów – Markowi najlepszemu z przyjaciół o prześladujących go od wczesnej młodości przeczuciach o przedwczesnej śmierci, rozgrywające się zdarzenia przenoszą się w przeważającej części w psychikę głównego bohatera. Kolejna trójka bohaterów to znaczy jasnowidz, lekarz, psychoanalityk powodują akcją powieści w taki sposób że niepewność, niedowierzanie i ciekawość co do dalszych wypadków wchodzą na najwyższe częstotliwości. Z biegiem zdarzeń do grona bohaterów wkracza najważniejszy z nich czyli Bóg i na odegranej przez niego roli powieść się kończy, czy raczej może.....zaczyna. Według mnie dopiero wówczas się zaczyna, a z pewnością rozważania nad naszymi z nim relacjami. Czy czytelnik podobnie jak główny bohater zdoła uniknąć, czy też nie pomieszania zmysłów, dowiedzieć się musi osobiście, przy okazji tej doświadczając fascynującej przygody. Sięgnęłam po ten tytuł i decyzji swojej nie żałuję, książka w zupełności na to zasłużyła.

Z pewnością nie jest to jeden z przedstawicieli gatunku thrillerów gdzie epatowanie przemocą, trup na pierwszych stronach, służą do zawiązania akcji, a w kolejnych rozdziałach zwłoki ścielą się gęsto. Szczerze powiedziawszy sięgając po ten tytuł nie wiedziałam czego się spodziewać. Początek powieści jeszcze bardziej utwierdził mnie tym przekonaniu. W prawdzie pojawiło się...

więcej Pokaż mimo to

avatar
250
233

Na półkach:

Aleks to wyjątkowo utalentowany matematyk zbierający najwyższe wyróżnienia. Od dawna nurtuje go klucz ukryty w liczbach pierwszych. Za wszelką cenę pragnie udowodnić hipotezę Riemanna i tym samym wyznaczyć boski wzorzec na stworzenie wszechświata. Nie powstrzymuje go nawet fakt, że wszyscy, którzy podjęli tę próbę popadli w szaleństwo. Jego samego nachodzi przeczucie przedwczesnej śmierci. Czy to oznacza, że balansuje na krawędzi? Wszystko komplikuje się, gdy na jaw wychodzą tajemnice związane z jego stanem zdrowia. Czy przypadkiem odkryje coś, co spotkało go w przeszłości? No i najważniejsze, czy rozwiąże zagadkę milenijną, której poświęcił swoje życie?

'Matematyczny wzór na istnienie Boga' to jedna z tych książek, które docenia się, dopiero gdy przeczyta się całość. Mnie ten tytuł zainteresował matematycznym wątkiem, z którym do tej pory nigdzie się nie spotkałam. Pierwsza połowa książki była dla mnie trudna. Styl pisania okazał się bardzo specyficzny, zawiły, mocno szczegółowy i analityczny. Miałam wrażenie, że tę część historii można było zamknąć w zdecydowanie mniejszej ilości stron. Na szczęście później już zaskoczyło, szczególnie kiedy zaczęły się odkrywać tajemnice związane ze stanem zdrowia Aleksa. Zawsze intrygują mnie motywy medyczne, więc był to miód na moje serce! Nie mogłam już odłożyć książki, dopóki nie dotarłam do ostatniej strony. Co ciekawe, znalazłam plusy wspomnianej szczegółowości. W książce pojawiają się dwie ciekawe profesje, jasnowidz i hipnotyzer. Autor w detalach wchodzi w ich dzieciństwo, krok po kroku pokazuje i analizuje etapy objawiania się ich umiejętności. Momentami było to bardzo niepokojące i myślę, że gdyby nie te drobiazgi, na które zwrócono uwagę, byłby to kolejny pospolity opis postaci. 'Matematyczny wzór na istnienie Boga' to książka, która zdecydowanie wyróżni się na tle innych nie tylko tematyką, ale też stylem. Myślę, że warto rozważyć sięgnięcie po ten tytuł, by na własnej skórze przekonać się, co do zaoferowania ma pan Maciej Bienias. Poza tym, kto nie chciałby poznać wzoru na powstanie wszechświata?

Aleks to wyjątkowo utalentowany matematyk zbierający najwyższe wyróżnienia. Od dawna nurtuje go klucz ukryty w liczbach pierwszych. Za wszelką cenę pragnie udowodnić hipotezę Riemanna i tym samym wyznaczyć boski wzorzec na stworzenie wszechświata. Nie powstrzymuje go nawet fakt, że wszyscy, którzy podjęli tę próbę popadli w szaleństwo. Jego samego nachodzi przeczucie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
837
292

Na półkach: , ,

Bardzo ciekawa, jeśli ktoś lubi matematykę. Dla pozostałych może być nieco ciężka w odbiorze.

Bardzo ciekawa, jeśli ktoś lubi matematykę. Dla pozostałych może być nieco ciężka w odbiorze.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    10
  • Przeczytane
    8
  • 2023
    1
  • 03 2020
    1
  • Audiobook
    1
  • 01. Epub+
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Matematyczny wzór na istnienie Boga


Podobne książki

Przeczytaj także