rozwińzwiń

Song nauczycielki

Okładka książki Song nauczycielki Vigdis Hjorth
Okładka książki Song nauczycielki
Vigdis Hjorth Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie literatura piękna
256 str. 4 godz. 16 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
Lærerinnens sang
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Literackie
Data wydania:
2020-02-19
Data 1. wyd. pol.:
2020-02-19
Liczba stron:
256
Czas czytania
4 godz. 16 min.
Język:
polski
ISBN:
9788308070079
Tłumacz:
Maria Gołębiewska-Bijak
Średnia ocen

6,8 6,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,8 / 10
108 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1144
987

Na półkach:

Wgląd w psychikę norweskiej nauczycielki akademickiej, mimo że napisany nieźle, nie bardzo do mnie trafił. Historia na przemian interesująca i nużąca. Dość jednak daleka od naszych realiów.

Wgląd w psychikę norweskiej nauczycielki akademickiej, mimo że napisany nieźle, nie bardzo do mnie trafił. Historia na przemian interesująca i nużąca. Dość jednak daleka od naszych realiów.

Pokaż mimo to

avatar
2649
1547

Na półkach:

Wiwisekcja rozedrganej psychiki kobiety dojrzałej, po przejściach i z jednej strony na swój sposób spełnionej, z drugiej wyzbywającej się resztek złudzeń względem świata i samej siebie. Lektura trudna i typowo psychologiczna, aczkolwiek z czasem nużąca.

Wiwisekcja rozedrganej psychiki kobiety dojrzałej, po przejściach i z jednej strony na swój sposób spełnionej, z drugiej wyzbywającej się resztek złudzeń względem świata i samej siebie. Lektura trudna i typowo psychologiczna, aczkolwiek z czasem nużąca.

Pokaż mimo to

avatar
784
309

Na półkach: , ,

Trochę piękna, trochę niewygodna, z pewnością bardzo ludzka.

Trochę piękna, trochę niewygodna, z pewnością bardzo ludzka.

Pokaż mimo to

avatar
5
4

Na półkach:

niepokojąca

niepokojąca

Pokaż mimo to

avatar
2775
1511

Na półkach: , , ,

#WyzwanieLCwrzesień2022

Nie czytałam wcześniej książek autorki, to moje pierwsze z nią spotkanie.
Przyznać muszę, że sięgnęłam po nią w ramach #Wyzwania czytelniczego LC na miesiąc wrzesień.
To dość dobra książka, czytało mi się ją dobrze, chociaż niektóre realia mogą wydawać się dziwne, lecz to w końcu literatura norweska, więc zarazem autorka opisuje nam bogate społeczeństwo. Dlatego polskiemu czytelnikowi może się wydawać, że zmartwienia głównej bohaterki są nic nie znaczące.
Fabuła tej książki zbudowana jest tak, że zostawia nam duże pole dla własnych przemyśleń...
Autorka w inteligentny sposób pokazuje nam fakt jak się zmieniamy gdy nas ktoś obserwuje. Jak staramy się ukryć swoje właściwe, wewnętrzne "ja", swoją osobowość. Zadziwiające jest, że wszyscy wkładamy maski, gdy wychodzimy ze swoich czterech ścian...

"Mawiała zwykle, że przebywanie z młodymi ludźmi jest tak owocne i odświeżające, bo oni znajdują się w fazie wzrostu i ruchu i przyczyniają się do tego, że ona sama rośnie i się porusza, że owi młodzi ludzie nie pozwalają jej na zastój."

Lotte jest 57-letnią wykładowczynią w Wyższej Szkole Sztuk. Jest rozwódką, żyje teraz samotnie, całkowicie oddając się swojej pracy.
Pewnego dnia jeden ze studentów namawia ją aby wzięła udział w pewnym projekcie obiecującego studenta Tage Basta. Student chce się przyjrzeć jej życiu osobistym i zawodowym jednocześnie, pod czujnym okiem kamery. Lotte, nie zdając sobie sprawy z tego, jakie może mieć wpływ na jej dotychczasowe życie i jakie mogą z wyniknąć z tej decyzji konsekwencje, zgadza się na udział w projekcie. Od tej decyzji w zasadzie wszystko się zaczyna.

"Dużo czasu spędzała sama. Lubiła być sama, zapewniało jej to poczucie kontroli. Oddawała się lekturze. Była na bieżąco z życiem kulturalnym."
Kamera Tage Basta towarzyszy Lotte podczas jej zajęć na uczelni, podczas spacerów w lesie, w domu, gdy przygotowuje posiłki..., niby w życiu tej kobiety nie było nic kompromitującego, wspaniała kariera naukowa, kochająca córka i wnuki, na dodatek Lotte bardzo lubiła i swoją pracę a nawet samotne życie, to jednak udział w tym eksperymencie doprowadził ją do całkowitej zmiany zachowania. Stała się drażliwa, wybuchowa, zaczęła mieć problemy ze snem.
Co spowodowało u niej takie zmiany? Czego się obawia? Jakie skrywa sekrety?

"Nic by się nie stało, gdyby nie. Ale się stało, wszystko."
"Song nauczycielki" opowiada nam o tym, jakie zmiany zachodzą w nas, gdy patrzymy w obiektyw kamery. A gdyby tak towarzyszyła nam kamera przez cały czas, jak byśmy się zachowali? Myślę, że czasem warto by było popatrzeć na siebie z boku, czy byśmy poznali siebie i swoje zachowanie? Może wtedy moglibyśmy coś zmienić w sobie...
Poruszony tu temat własnej strefy komfortu jest bardzo ważny. Sama tego doświadczyłam, podczas moich ostatnich kontaktów z lekarzami i terapeutami sama wokół siebie stworzyłam jakby mur, który pozwalał mi na zachowanie jako takiej intymności. Jednak zbyt dużo nakładania takich masek, takiego odseparowania od innych nie jest właściwym postępowaniem. Teraz wiem, że powinno się bardziej zaufać ludziom i być otwartym bez tworzenia niepotrzebnych sekretów...
Chociaż może nie do końca jestem zachwycona tą lekturą, a może po prostu nie zrozumiałam jej w pełni, za jakiś czas myślę, że do niej wrócę jeszcze.
Sięgnę również po inne książki tej autorki. Myślę, że warto.

#WyzwanieLCwrzesień2022

Nie czytałam wcześniej książek autorki, to moje pierwsze z nią spotkanie.
Przyznać muszę, że sięgnęłam po nią w ramach #Wyzwania czytelniczego LC na miesiąc wrzesień.
To dość dobra książka, czytało mi się ją dobrze, chociaż niektóre realia mogą wydawać się dziwne, lecz to w końcu literatura norweska, więc zarazem autorka opisuje nam bogate...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2095
2033

Na półkach: , ,

Po książkę „Song nauczycielki” Vigdis Hjorth sięgnęłam w ramach #wrześniowego wyzwania czytelniczego.
Czytelnik poznaje Lotte Bøk, 57 letnią wykładowczynię, która zgadza się na udział w pewnym projekcie, za który odpowiada Tage Bast. Student pragnie przyjrzeć się związkom życia zawodowego z osobistym. Lotte zgadza się, by ją nagrywał. Przy udziale kamery bohaterka po raz pierwszy konfrontuje się ze sobą. Kobieta przedefiniuje samą siebie.
Autorka porusza ważny temat dotyczący tego aspektu naszego życia, kiedy strefa komfortu zostaje naruszona, a na naszej drodze pojawia się niepewność.
To moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki. Sięgnę z miłą chęcią po inne książki tej autorki. Warto.

Po książkę „Song nauczycielki” Vigdis Hjorth sięgnęłam w ramach #wrześniowego wyzwania czytelniczego.
Czytelnik poznaje Lotte Bøk, 57 letnią wykładowczynię, która zgadza się na udział w pewnym projekcie, za który odpowiada Tage Bast. Student pragnie przyjrzeć się związkom życia zawodowego z osobistym. Lotte zgadza się, by ją nagrywał. Przy udziale kamery bohaterka po raz...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1260
77

Na półkach: ,

Przewrotny czytelniczy los sprawił, że choć przymierzałam się raczej do lektury „Spadku”, ostatecznie swoją przygodę z twórczością Vigdis Hjorth rozpoczęłam od jej drugiej powieści – „Songu nauczycielki”. Choć zachwytu nie odnotowano, ta pozycja okazała się wystarczająco intrygująca, bym powzięła przekonanie, że nie będzie to moje ostatnie spotkanie z tą norweską autorką.
Nie wiem, czy w terminologii literaturoznawczej funkcjonuje określenie „typowa powieść skandynawska”, ale jestem pewna, że każdy, któremu nieobca twórczość zza fiordów, potrafi sobie wyobrazić, co takiego mogłoby się za nim kryć. „Song nauczycielki” wykazuje wszystkie znamiona takiego utworu – powieść jest nieśpieszna, bardzo introspektywna, bogata w detaliczne opisy i niejako zawieszona w swoistym mikrokosmosie. A jej tytułową bohaterką jest Lotte – zbliżająca się do sześćdziesiątki wykładowczyni uniwersytecka, która wiedzie życie charakterystyczne dla samotnej, zamożnej kobiety w dostatnim i społecznie angażującym się państwie.
Lotte lubi swoją pracę, stanowiącą fundament jej stabilnego, pełnego rytuałów życia, i czerpie zadowolenie z faktu, iż zajmuje się czymś, w czym jest dobra. Nie ma więc zbytnich oporów, aby przystać na propozycję Tagego Basta – studenta czwartego roku, który w ramach swojej pracy dyplomowej postanawia nakręcić film dokumentalny o sieci powiązań pomiędzy życiem zawodowym i prywatnym wykładowców artystycznej szkoły. Nauczycielka nie wie, że podjęta przez nią decyzja to zarazem koniec życia, jakie znała, i całkowity upadek wizerunku jej samej we własnych oczach...
 „Song nauczycielki” to jedna z tych powieści, która rezonuje w świadomości czytelnika. Mimo kameralnej fabuły porusza niezwykle istotne, choć niewygodne zagadnienie tego, jak ważną wartość we współczesnym świecie stanowi autokreacja i jak bezbronnym w obliczu bycia nieustannie osądzanym przez innych pozostaje dziś człowiek. Temat trudny i niekomfortowy, gdy uświadomić sobie, że robimy to wszyscy – obieramy społeczne maski, kreujemy siebie na takich, jacy chcemy być postrzegani przez innych. Czy nie zatracamy tym samym jakieś istoty własnej tożsamości...?
Powieść Hjorth to literatura wysokiej próby – niejednoznaczna, angażująca, intertekstualna i trudna; mimo wszystko – a może właśnie dlatego – to także literatura piękna.

Przewrotny czytelniczy los sprawił, że choć przymierzałam się raczej do lektury „Spadku”, ostatecznie swoją przygodę z twórczością Vigdis Hjorth rozpoczęłam od jej drugiej powieści – „Songu nauczycielki”. Choć zachwytu nie odnotowano, ta pozycja okazała się wystarczająco intrygująca, bym powzięła przekonanie, że nie będzie to moje ostatnie spotkanie z tą norweską...

więcej Pokaż mimo to

avatar
155
21

Na półkach:

Z utęsknieniem wyczekiwane przedstawienie napięcia niezwiędłego jeszcze kobiecego ciała i fizycznego cierpienia z powodu pożądania. Bez zbędnych i straganowych opisów przeżyć, tylko słowa-klucze (cudowna współpraca z czytelnikiem). I w zasadzie tyle. Ciekawszą postacią był chyba sam student, z rozkoszą skosztowałabym tego co ma w głowie.

Z utęsknieniem wyczekiwane przedstawienie napięcia niezwiędłego jeszcze kobiecego ciała i fizycznego cierpienia z powodu pożądania. Bez zbędnych i straganowych opisów przeżyć, tylko słowa-klucze (cudowna współpraca z czytelnikiem). I w zasadzie tyle. Ciekawszą postacią był chyba sam student, z rozkoszą skosztowałabym tego co ma w głowie.

Pokaż mimo to

avatar
611
611

Na półkach:

Gdzie jest prawda o nas samych: w oczach innych ludzi, czy w naszych wyobrażeniach o sobie?
Co powoduje, że zakładamy maski i odgrywamy role niczym aktorzy w teatrze? I wreszcie, czy znamy samych siebie naprawdę? A może tylko pielęgnujemy w sobie pewien obraz, który nijak ma się do obiektywnej rzeczywistości? Takie pytania mógłby zadać Vigdis Hjorth, norweskiej pisarce, sam Wielki Gombro.
„Song nauczycielki” to znakomite studium osobowości kobiety, która za sprawą pracy dyplomowej studenta, zobaczyła samą siebie sfilmowaną okiem kamery, która towarzyszyła jej przez kilka tygodni w codziennym życiu. W życiu Lotte niby nic się nie zmieniło- nadal prowadziła swoje wykłady o dramaturgii Bertolda Brechta, chodziła na leśne wyprawy, zbierała grzyby i wykonywała rutynowe czynności. Sama bohaterka zauważa jednak, że obecność studenta z kamerą powoduje, że zaczyna ona stale kontrolować swoje zachowania, chcąc wypaść jak najlepiej oraz zastanawia się, jak wygląda na tle innych wykładowców, biorących udział w eksperymencie filmowym. To powoduje, że zaczyna patrzeć na siebie „z boku” i staje się boleśnie świadoma swojej sztuczności i uwięzienia w przestarzałych formach. Dopiero konfrontacja z materiałem nagranym przez studenta doprowadza do frustrujących wniosków i powoduje gwałtowne zmiany w życiu Lotte. Bohaterka przechodzi od martwej teorii o konieczności pomagania innym, o której wiele mówiła w swoich wykładach, do praktyki. Stąd rysunek na bardzo subtelnej i wysmakowanej okładce: na pierwszym planie stos butów, a w tle maleńka figurka Brechtowskiej Matki Courage, ciągnącej swój wóz.
Vigdis Hjorth konfrontuje w „Songu nauczycielki” dwa modele życia- takie, w którym widzimy wyłącznie siebie i te, w którym ważny staje się przede wszystkim drugi człowiek. W tym pierwszym mamy wielką potrzebę zaspokajania swoich potrzeb, a jedną z nich jest dobre zdanie o sobie. Dlatego, pławiąc się w dobrobycie, uprawiamy dobroczynność dla pozbycia się wyrzutów sumienia: wpłacamy datki na szlachetne cele, głosimy hasła humanitaryzmu i jesteśmy oburzeni postawą młodych ludzi, których nie wzrusza wielki gest bohaterki literackiej. Drugi model to konkretna działalność- często niewdzięczna, męcząca i niezauważana przez innych. Wymaga ona jednak rezygnacji z wygód i przyznania się do wcześniej uprawianego pozoranctwa.
Ta powieść należy do tych niełatwych, burzących strefę komfortu, ale także intrygujących i angażujących intelektualnie. Bardzo mi się podobała, dlatego chętnie przeczytam „Spadek” tej autorki. A tym, którzy szukają w książkach pretekstów do dyskusji z samym sobą i lubią odważne tematy- polecam.

Gdzie jest prawda o nas samych: w oczach innych ludzi, czy w naszych wyobrażeniach o sobie?
Co powoduje, że zakładamy maski i odgrywamy role niczym aktorzy w teatrze? I wreszcie, czy znamy samych siebie naprawdę? A może tylko pielęgnujemy w sobie pewien obraz, który nijak ma się do obiektywnej rzeczywistości? Takie pytania mógłby zadać Vigdis Hjorth, norweskiej pisarce, sam...

więcej Pokaż mimo to

avatar
25
14

Na półkach:

Książkę czytałam po rozpoczęciu terapii. Jej treść doskonale współgrała z tym, co wówczas mnie nękało. Zastanawiałam się, czy dobrze robię, rozbijając mur, ktory wokół siebie wybudowałam, a który oddzielał mnie od trudnej przeszłości. Zrozumiałam, jak wiele masek ponakładałam, by ukryć swe rany. Ta książka utwierdziła mnie w przekonaniu, że ujawnienie prawdy o sobie wyzwala.

Książkę czytałam po rozpoczęciu terapii. Jej treść doskonale współgrała z tym, co wówczas mnie nękało. Zastanawiałam się, czy dobrze robię, rozbijając mur, ktory wokół siebie wybudowałam, a który oddzielał mnie od trudnej przeszłości. Zrozumiałam, jak wiele masek ponakładałam, by ukryć swe rany. Ta książka utwierdziła mnie w przekonaniu, że ujawnienie prawdy o sobie wyzwala.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    148
  • Przeczytane
    125
  • Posiadam
    19
  • 2020
    9
  • 2023
    4
  • 2022
    4
  • Teraz czytam
    4
  • Legimi
    3
  • 2020
    3
  • 2021
    3

Cytaty

Więcej
Vigdis Hjorth Song nauczycielki Zobacz więcej
Vigdis Hjorth Song nauczycielki Zobacz więcej
Vigdis Hjorth Song nauczycielki Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także